Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*BLE BLE*

nie atrakcyjni i niesmiali

Polecane posty

Gość mieszkania we Wrocku sa drogie
:( a tak powaznie, to masz dopiero 18 lat, krotko zyles w stanie beznadziejnosci. Latwiej i szybciej Ci z niego wyjsc. Taka jest niestety prawda. Komus w wieku 25 lat jest bardzo trudno, w zasadzie to juz sie nawet nie chce, nie ma sil, nie ma nadziei. Ile macie lat (to do pozostalych)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałgan cmon
a nie masz nic lepszego do roboty ale dobra...niby nie powinienem robic za egzystencjalnego ekshibicjonistę...ale co tam Tak jakbym nigdy się nie urodził Nigdy nie byłem w żadnym związku więc gdybym kiedyś (chociaz niby dlaczego ma sie cos zmienić) był to będę porównywany,będą mi stawiane jakieś dziwne wymagania,bo przecież musze już coś wiedzieć,przeciez kazdy w moim wieku ma za sobą przynajmniej jeden związek. Nigdy nie uprawiałem seksu,pola tez nigdy nie uprawiałem (o ile to drugie jest powiedzmy tylko dla rolników...) Nie ma czegos takiego jak momenty przełomowe.A podobno są.Przejście z podstawówki do liceum z liceum na studia.Ja się starałem żeby w nowym otoczeniu coś drgnęło i nic. W dniu w którym obronię prace magisterską (a to i tak mało mozliwe bo nawet nie wiem czy ją napiszę) powinienem strzelic sobie w łeb...bo dalej już nic nie ma. jedno tylko wydarzenie pamiętam z liceum.Apel po samobójstwie takiego jednego.I nic się w ludziach nie zmięniło.Nadal istnieli tzw.przezroczyści,których nikt nie zauważał (ja zresztą też),chociaż byłem jednym z nich.Chociaż ja byłem zauważany,chociażby z powodu wzrostu i poglądów wygłaszanych na polskim.Byłem zauważany pt.spierdalaj pojebie.Nikt mi tak nie powiedział ale tak czułem.W klasie było 30 osób a rozmawiałem z 5 a tak prawdziwie z jedną.Ale od matury nie gadam już z tym kolesiem,bo obiecaliśmy sobie że się skontaktujemy jak w naszym życiu wydarzy się coś dobrego...nie ma sensu żebyśmy nawzajem nakręcali sie do samobójstwa. Na studiach jest jeszcze gorzej.Niby jesteś tolerowany a i tak każdy ma cię w dupie.W liceum byłeś przynajmniej outsiderem,niby kimś gorszym a jednak miałeś pewną przewagę...teraz jesteś samotnym nikim nieszczęśliwym człowiekiem.Już nawet nie jesteś wyjątkowym popaprańcem. Widocznie zawsze chciałem być kimś (Werters Oryginals kurwa) a byłem bardziej nikim niż ktokolwiek i jestem nadal.Wszyscy poprostu są ludźmi a ja nie potrafię.Zawsze miałem do wszystkich pretensję że jak można to sie dobrze bawią jak trzeba to są rozsądni ,pracuja uczą się...ja ciągły letarg. Czy kiedykolwiek będę żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
Tak.. Mój okres buntu trwał krótko ale, jak już mówiłem zakończył go impuls. Gdyby nie ten wyjazd pewnie do dzisiaj byłbym taki. Koleś, 25 lat to początek życia!!! Nie możesz od razu stawiać się na przegranej pozycji! Wiem że to tak brzmi jak w amerykańskich filmach, ale poszukaj impulsu!! Zacznij zdrowo jeść! (poważnie mówie) Nabierzesz szacunku do siebie... Rzeczywiście im starszym się jest tym jest gorzej z wyrywaniem się z nałogów... TAK WIĘC DZIAŁAJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
Tak w ogóle to ja też nigdy nie miałem dziewczyny ani stosunku. Zawsze byłem nieśmiały i mi to przeszkadzało... Nigdy nie potrafiłem rozmawiać z dziewczynami. Dalej nie potrafie, ale nie łamie się. Skończe studia... Kupie mieszkanie :) i będę kochał... tą jedyną...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkania we Wrocku sa drogie
25 lat to poczatek zycia? Daj spokoj, jako optymista mozesz tak pisac, ale gdybys mial 25lat inaczej bys myslal. Raz piszesz, ze chcesz zamieszkac z dziewczyna, teraz piszesz, bedziesz ją kochal? To masz dziewczyne, ale jej nie kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
hmmm... sprawa ma się tak: poznałem dawno temu dziewczynę, istny skarb. Ale po jakimś czasie nasz kontakt sie urwał. Przez cały okres buntu nawet o niej nie pomyślałem, a teraz nasze kontakty znowu odżyły... I jestem zakochany... A co do tych 25 lat... Nie można twierdzić, że jestem już stary, mam 25 lat, nic już nie mogę w sobie zmienić bo jestem już za stary, za późno na związek z kobietą bo już jestem za stary za późno na marzenia... GALGAN CMON gada jakby sie już szykował do piachu. Tak nie można!! Pomyśl ilu jeszcze rzeczy nie widziałeś!! Zrób listę miejsc które chciałbyś odwiedzić i zbieraj pieniądze na wyjazd do jednego z nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam23 lat i do tego tez nie mialem dziewczyny chociaz mialem kilka okazji ale sie nie lamie i staram sobie pomoc morze sie uda kto wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
jak sie starasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
jak sie starasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
jak sie starasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Niestrawiona
Wlasnie wrocilam ze spaceru z przyjaciolką, jak się okazalo byla sama co prawie mnie zwalilo z nożęk a to dlatego, ze jej facet wyjechal nad morze :D nie ma to jak pociecha :O na ławce same kiziaki miziaki az mi się odechcialo spaceru, nawet starzy wędkarze nie zwracają na mnie uwagi:D to jest zycie a wątek boski pozdro dla was wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna-nienormalna
Przeczytalam wasze wpisy-sa bardzo smutne. Napisze tylko, ze sa one mi bardzo bliskie i rozumie Was. Po pierwsze ja kazdego dnia wstaje i mysle sobie-znow trzeba walczyc, usmiechac sie i rozmawiac z kims:(. A najchetniej nawet bym nie wstawala z łozka i po prostu nic nie robila), bo po co to udawanie, po co mi spotykanie sie z kims. No ale nic, wstaje-zmuszam sie, nakladam tone makijazu-zeby przykryc moje pryszcze, fryzura na walkach (zeby wlosy byly piekne, blyszczace i wspaniale ulozone), ubieram moje ciuszki i wychodzi z domu pinda blond( niby to ja, ale nie do konca) i nikt nie podejrzewa ze ten moj makijaz, stroj, wlosy sa po to zeby zaslonic mnie, ochraniaja mnie przed tym, zeby nikt nie powiedzial, ze jestem brzydka albo po to, zeby qyszlo, ze nie rozmawiam z ludzmi bo jestem od nich lepsza. Wychode na zajecia-bo wreszcie studiuje, ale i tak ide tylko na jedne, bo nawet ie mam z kim usiasc, pogadac. zreszta najczesciej sie spozniam, zeby nikt nie zauwazyl, ze z nikim nie rozmawiam, albo ze do zadnej grupki przed sala nie dolaczam. Faceci-nigdy nie umawiam sie z tymi, ktorzy mnie zaczepiaja-bo przeciez ta blondi to nie ja, a nie chce zeby byl ktos ze mna dla mojego wygladu...Co prawda mialam 2-3 chlopakow, ale to do konca nie bylo to, niestety. Nawet sobie nie wyobrazacie ile kosztuje mnie kazdy dzien, ile to jest wysilku, udawania, ze wszystko jest ok, a nie jest! Nie wiem skad wziealam tyle sil, ze skonczylam bardzo dobre liceum, jestem na studiach. ale i tak dla mnie to nie jest duzo, przeciez inni juz pracuja, znaja 2-3 jezyki biegle, ciagle jakies kursy, imprezy, a ja-ja tylko studiuje i to i tak nie jest do konca prawda(ja bym to nazwala zdawaniem egzaminow). Czasami wydaje mi sie, ze juz jest dobrze, normalnie, wtedy ZAWSZE dostane jakas wiadomosc, kora scina mnie z nog, znow upadam i znow zaczyna sie walka od poczatku. Jestem taka normalna-nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
jak sie starasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Niestrawiona
Normalna-Nienormalna mi to sie nawet nie chce gęby pod make-upem kryc, więc Cię podziwiam. Przynajmniej przezylas jakas milosc nie to co ja :O Matka mnie zamęcza, wręcz wywala na imprezy(ze niby poznam kogos taa) Byl okres, ze często wychodzilam ale teraz juz nie. Szczerze to nie bardzo lubię tych calych imprez..same wypindrzone laski w miniowach, faceci sliniący się na ich widok, tanczyc jakos szczegolnie nie lubię, jedynie co to naslucham się, ktora z kim, co i jak, o nowych milosciach i chyba pozostaje mi zyc ich szczęsciem :O Chodzilam na uczelnie ale rzucilam to, teraz znowu skladam i znowu monotonia :O Ja to dopiero jestem nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
jak sie starasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałgan cmon
coś wiecznie nie daje mi spokoju tak jakbym czegoś nie miał albo miał za dużo wszystko od dawna wydaje mi się jakieś nijakie ja też jestem nijaki...większość jest nijaka ale w swej nijakości gdzieś dąży ja nigdzie nie dążę mam wrażenie , że zatrzymałem się w rozwoju gdzieś tak na 13 roku życia albo nie mogę albo nawet nie chcę dorosnąć mam w głowie te same myśli...niezmienne poglądy...i wieczne niezdecydowanie...jakąś ogólną nieśmiałość i zagubienie ideałem...nawet nie wiem czego...ale jest dla mnie pomnik...oczywiście nie sam w sobie "Mały Powstaniec" od zawsze byłem przekonany , że wszystko potoczy się gwałtownie i ciekawie skończy a tak naprawdę nic sie nie zmienia..ja mam coraz więcej lat i jestem na coraz innym poziomie edukacji..nic poza tym...całkowicie nic Chyba wiem dlaczego nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi...bo jak byłem dzieciakiem to inni nawiązywali kontakt ze mną...może byłem kimś ciekawym...miałem zbuntowaną naturę...nie miałem żadnych lęków... A teraz to co...taka hardość...że nie mam zamiaru przygotowywać prezentacji na ćwiczenia...to chyba wynika ze strachu przed wystąpieniem a nie buntu...ludzie mają mnie za głupka...swoim postępowaniem już na nikim nie zrobię wrażenia...już nie mogę być zbuntowanym dzieckiem...przecież jestem dorosły...a studia a tym bardziej ich skończenie nie jest jakimś obowiązkiem...i nikt ci niczego tłumaczyć nie będzie. Od czasów dzieciństwa moje życie nie ruszyło się ani o kawałek...ja kiedyś byłem głęboko przekonany , że umrę młodo...i nie chodziło tu o samobójstwo...tylko że znów będzie wojna...albo będę strażakiem...albo będę miał motocykl i małą rozwagę...a tu nic. Pamiętam jak pod koniec podstawówki chłopaki oglądali świerszczyki a mnie to w ogóle nie obchodziło...potem w liceum chłopaki tego pokroju to sobie imprezowali i mieli dziewczyny...a ja z innymi frajerami jeździłem po wioskach rowerem...a teraz co...kończę studia...chociaż sobie ubzdurałem , że nie mam zamiaru pisać pracy magisterskiej...więc jak tak postąpię to ich nie skończę...a nie wiem co to życie studenckie...i na studiach to już miałem zmienić swoje życie...a jakoś tak chyba przespałem...albo nie miałem odwagi a potem a teraz mam być nagle dorosły...chociaż nie przebyłem żadnej drogi do dorosłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
sorki:P Dla mnie wzorem jest moja babcia ( i pewnie dla wielu z was też powinna być) Ma 74 lata... Ostatnio kupila sobie rower do cwiczeń, żeby, jak mówi, zrzucić trochę wagi i ładnie wyglądać :) Ciągle kupuje sobie nowe ciuszki, ale nie za drogie, bo nie jest taka rozrzutna. Po prostu uwielbiam ją! Lubię patrzeć jak starsze, jak dla mnie bardzo nieatrakcyjne panie, tudzież grube.. malują sie i czeszą w wolnej chwili np na przystanku autobusowym. Ktoś mógłby pomyśleć: Taka stara baba, brzydka jak nie wiem, po co ona się maluje... nic jej to nie da. Ale jak widzę taki obrazek to całe przejęcie moim wyglądem i próba ukrycia niedoskonałości na twarzy przed całym światem od razu znika... Liczy się podejście do innych ludzi a nie wygląd. Bywa że silę się na uprzejmość wobec innych i czasami taki wymuszony gest sprawia mi wiele radości już po jego wykonaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dzis to koniec dzieki za posty do zobaczyska NIE ATRAKCYJNI I NIE SMIALI jutro wpadne cze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleczona
posiedzę tu sobie z wami... poczytam, ale jak na razie widzę że wszyscy cierpimy na ból istnienia jak kurwa Werter tylko że on się zabił z miłosci a my nawet nie wiemy co to jest miłość, jak to jest być kochanym:O 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleczona
Tomek albo mi się zdaje albo ty widząc te kobiety masz odczucia w rodzaju "one są takie brzydkie i się nie wstydzą więc dlaczego ja młody zdrowy chłopak mam się wstydzić swojego wyglądu?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna-nienormalna
Ja tez nie lubie imprez, ale czasami na nie chodze. Wiecie ten caly moj image naprawde mi pomaga, po pierwsze jak jestem wypindrzona to kazdy jest dla mnie mily, przepuszczaja mnie w drzwiach, faceci sa jakby tacy napaleni itp. A wystarczy, ze pojde niepomalowan albo cos w tym stylu, czuje sie jak smieciarz, sprzedawczynie mowia mi na Ty, nie jestem wtedy odwazna itp. Prezentacji tez nienawidze, pamietam, ze zawsze glos mi sie lamal, jakbym miala sie rozplakac. Ale w tym roku jedna prezentacja(po raz pierwszy!!!) mi wyszla i bylam strasznie zadowolona z siebie! a tak w ogole, to najczesciej przyjaznie sie i rozmawiam z osobami, ktore sa jakby z boku, to naprawde fajni ludzie 9 tylko na poczatku dziwnie sie na mnie patrzyli). Ogolnie wyladam jakbym byla pewna siebie, prawie jakby niedostepna- a to tak naprawde objaw mojej niesmialosci. stawiajcie sobie jakies male cele, jak je osiagniecie, to bedziecie widzieli sens zycia9chociaz i dla mnie to brzmi jakos tak do d-py za przeproszeniem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
ehhhh... ide spać bo widzę że niewiele tutaj wskóram... Poza tym musze rano wstać do pracy :D tak... tak... bardzo ciesze się z tego że mam prace!! I jeszcze jedno: Dla nieatrakcyjnych i nieśmiałych (takich jak ja) Ludzie! takimi pesymistycznymi postami tylko się pogrążacie! Zamykacie sie w swoim ciasnym kręgu, próbujecie się odciąć od innych ludzi... A nie po to Bóg umieścił nas wszystkich na jednej planecie, żebyśmy żyli odosobnieni... Kocham Was wszystkich bez względu na wszystko!! Naprawdę życzę wszystkim jak najlepiej!!! Jutro zajrzę do tego tematu i chcę tu widzieć optymizm!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna-nienormalna
Jak to jest kochac???? na poczatku jest super! tyle szczescia, pozniej trzeba tylko isc na kompromisy, jedyny plus to chyba seks i to, ze zawsze do swojego chlopaka mozna zadzwonic, spotkac sie, pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna-nienormalna
Tomku18-dobrze, ze pracujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleczona
ja jeszcze nie doszlam normalna do tego etapu, zawsze wieję zanim się naprawdę zaangarzuję. a smędzę średnio raz na tydzień więc nie jest tak źle, w pozostałe dni jetem raczej optymistką i leję na to wszystko co mnie doprowadza do pesymistycznego nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałgan cmon
Tomek 18 niewiele zrozumiałeś to nie jest jakiś pesymizm czy optymizm to moja osobowość nie zawierająca konieczności dostosowywania się do zaistniałych sytuacji i chęci przetrwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek18
DO SKALECZONEJ: NIE, NIE, NIE!!!! Źle mnie zrozumiałaś... Po prostu Czasami nie potrafię zaakceptować swojego wyglądu... ta sytuacja nie poprawia się gdy patrzę na piękne ciała ludzi ze słonecznego patrolu w TV... Patrząc na, nie oszukujmy się, nieatrakcyjnych ludzi, dbających o siebie i akceptujących własne ciało myślę sobie, że każdy powinien przyjać to , co daje mu Bóg i dziękować Mu za to. Bez względu na to, czy to co On nam daje jest pozornie dobre albo pozornie złe powinniśmy wierzyć w lepszą przyszłość bo wiele sytuacji w życiu to poprostu wystawienie na próbe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vimes
gałgan, jestes strasznie ciekawym czlowiekiem. bardzo inteligentnym i bardzo wrazliwym. masz za malo dystansu do siebie, do swiata. to nie jest tak ze nie mozna byc wrazliwym i jednoczesnie umiec zyc normalnie w tym swiecie. wiem ze to nie jest takie latwe, ale wszystko jest do zrobienia. Ty troche mowisz o sobie tak jakbys byl jakims bohaterem, kims wyjatkowym, postacia niepowtarzalnie tragiczna. Nie chodzi mi tu o tresc. Ja sadze ze cie w duzym stopniu rozumiem, sadze ze dosc trafnie oceniasz to wszystko. Chodzi mi bardziej o formę. Nie jestes jedynym takim czlowiekiem. Spojrz na to jak na pewien problem. Problem ktory ma okreslone przyczyny, ktory mozna zanalizowac, mozna opracowac okreslona strategie jego rozwiazania. Ja wiem ze tak prosto mowie o rzeczach, ktore sa niebywale zlozone. Tylko, ze po 1-sze sadze ze to da sie zrobic,a po drugie tylko takie podejscie wydaje mi sie rozsadne, Ludzie wychodza z roznych sytuacji. Ten stan,w ktorym sie znajdujesz nie jest naturalny. Czlowiek moze byc szczesliwy nie majac nic, wszystko to sprawa swiadomosci. Mozna zyc w lesie samotnie i byc szczesliwym. Zreszta tak naprawde to mozna zrobic wszystko, przy odrobinie szcezscia i duzej dozie determinacji. Nie poddawaj sie. Wokol Ciebie jest duzo ludzi takich jak Ty. Ludzie generalnie nie sa zli, poprostu nie wszyscy sa tacy wraliwi jak Ty, co nie znaczy ze sa zli. To nie jest takie proste, trzeba na to patrzec z dpowiednego dystansu. A do lekarza to na twoim miejscu bym poszedl. Bo gadanie moze czasem nie pomagac, a leki tak. Mam wrazenie ze jesets w takiej matni- twoje mysli caly czas sa takie same, nie poproawisz poprawic swojej sytuacji. Moze ten lekarz bylby impulsem? Bo szkoda zycia, ono naprawde moze byc piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleczona
ok Tomku teraz już Cię lepiej rozumiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Niestrawiona
Chyba tez bede tu wpadala czesciej. Normalna-Nienormalna tez staram się przyjaznic z nietypowymi osobami :D Tylko, ze mnie to nie pociesza. Najblizsze mi osoby są w związkach, mają pracę, studiują, są zaręczeni, nawet ostatnio moja znajoma po slubie..Ja nie wiem jak to jest bo naprawdę nigdy nikogo nie mialam :O Od czasu do czasu się spotakmy, ale tak naprawdę jestem cholernie samotna, a sama nigdzie nie wyjdę. Tak juz mam :O Nienawidzę sama wloczyc się bez celu. Mnie wiecznie z domu wywalaja: idz chociaz na spacer, ale sama nie pojde bo co to za przyjemnosc..lampic sie na parki czy wloczyc sie jak odlud. Co do roznego rodzaju prezentacji to ja mam strasznie olewkowy stosunek. To jest taki moj mechanizm obronny. Zlewam wszystko co mi nie pasuje. To jest okropne. Przykladwo nie pasowaly mi pewne kwestie na Uczelni, więc ją rzucilam, co bylo idiotyzmem i teraz znowu muszę skladac tyle, ze na cos innego :O W LO bylo to samo. Nie pasuje mi wstanie do odpowiedzi, mowię, ze przykro mi, ale nic nie umiem. Nie pasowal mi sprawdzian, to nie szlam na niego. Nie pasuje mi zachowanie kogos to mowię prosto z mostu..Wyobrazcie sobie, ze tak zlalam prezentacje z polskiego, ze w ogole jej sie nie nauczylam. Znaczy uczylam sie dzien przed. Dostalam 18/20 ale to dlatego, ze ściemnialam. Nie balam się. Nie boję się egzaminow bo dla mnie nie maja zadnej wartosci. Boję się tego, ze nie widzę sensu zycia:O Wlasnie tego calego pacykowania, zgrywania się, wyjscia aby wyjsc, studiowania aby studiowac. Bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×