Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejna pani domu

perfekcyjna pani domu oglądacie ten program???

Polecane posty

Dobrze wiedzieć o tej wodzie zapachowej do prasowania :) czy można ją łatwo dostać ? Ja nie krochmalę koszul męża a wręcz płuczę w płynie zmiękczającym i też się dobrze noszą i dobrze układają... po co zakładać taki sztywny pancerz na siebie :) ja się nie wyrabiam z pracami domowymi... w dzień znoszę to jakoś ale w nocy bywa że się obudzę i nerwy mnie łąpia że nie wszystko zrobiłam... albo zasnąć nie mogę bo nie zrobiłam tego czy tamtego... a jak zrobie jakąś robotę do przodu i podsumuję dzień jako pracowity w prace domowe to śpię z czystym sumieniem ...:) czy to jest normalne, czy to już ta choroba na którą wiem że niektórzy chorują jak sobie nie posprzątają ...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meqa - żelazko zawsze wyświeca ubrania zwłaszcza bawełnę... dlatego trzeba zawsze prasować po lewej stronie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukaraczej
Beza tylko ze ja nie uzywam plynow zmiekczajacych, a zamiast nich plukam octem. Ten krochmal w sprayu nie usztywnia bardzo koszul, a ulatwia ich rozprasowanie. Mam 4 facetow w domu, meza i 3 synow, tak ze dla mnie to prasowanie meskich koszul istotnym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska90
Akukaraczej, nie odbierz tego, broń Boże, jako ataku na siebie:). Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego żony tak uparcie prasują koszule mężom. Jestem mężatką od niecałego roku, 12 lat byłam konkubiną - urocza nazwa - tego samego faceta, żeby nie było. Nie wiem, czy uprasowane przeze mnie koszule da się policzyć na palcach jednej ręki. Przecież facet jest "zwierzęciem" w pełni sprawnym i, nie uwłaczając pracy kobiet, uprasowanie koszuli to nie jest tak skomplikowane zajęcie, że nie da się go opanować. Owszem, może przez miesiąc będzie chodził w miejscami wymiętej koszuli, ale już w drugim będzie lepiej, a w trzecim spokojnie będzie można mu własne bluzki koszulowe powierzać (czego nie robię). I dlaczego wychowywać synów w przeświadczeniu, że prasowaniem koszul to zajmuje się mama/żona? Sama mam syna, żeby nie było. Fakt, że na razie jego waga niewiele przekracza wagę żelazka;), ale w przyszłości czeka go przedmiot pt. Samoobsługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyścioch
Witam :) Fajny temat! Chętnie się przyłączę do dykusji. Wszystkich wypowiedzi nie czytałam, także proszę o wyrozumiałość. Co do lodówek. Podstawowa zasada u mnie - każdy produkt zamknięty lub pod przykryciem. Nie dotyczy to oczywiscie warzyw i owoców (chyba, że już są przekrojone). Nigdy - nie było dzięki temu jakiegoś przykrego zapachu! W Realu i innych marketach mozna kupić takie fajne czepki - dosłownie czepki- do przykrywania garnków czy szklanek. Jest to paczuszka z ok. 5 szt. za 4zł - czepki są mocne, wielokrotnego użycia. Jak zostaje coś z obiadu, to można taki garnek przykryć i schować do lodówki. Kupiłam też świetna ścierkę z Primy!! Musze poszukac jak sie nazywa. Rzeczywiscie nie zostawia śladów, smug , pyłków... super! Do następnego odezwania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukaraczej
Oni sobie prasuja, tym bardziej ze czesto wyjezdzaja po swiecie. Poza tym oni pracuja, ja nie. Tyle moge w domku zrobic by im koszule uprasowac. Nie widze w tym nic zdroznego, ciesze sie ze sie im na cos przydaje. Nie lubie filozofii w tym temacie. Po prostu uwazam z e rpace domowe sa wazne i cenne, a ja nie jestem w nich najlepsza zreszta. Podziwiam kobiety co sobie radza w tym temacie doskonale. Moi faceci umieja wszytko i sa samodzielni, a ja jak sa i moge im ugotowac czy uprasowac to sie ciesze:P Tez bylam kiedys taka do przodu "facet ma tez rece", ale teraz mi sie odmienilo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska90
Jeśli Ci to odpowiada (pomijam wzmiankę o tym, że nie pracujesz, a prasowanie to co?!;) ), to OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gospodyni domowa
akukaraczej, pewnie fajnie o syna zadbac i fajnie jak Mama kocha i synkowi wszystko robi, tylko niech pamieta, że potem sie taki facet przyzwyczaja i czuje urażony jesli jego przyszła żona raczy miec inny pogląd na podział obowiązków domowych i prasowanie. Do pełni obrazka brakuje jeszcze teściówki, która próbuje "nawracac" synową, żeby przypadkiem jej synkowi się w nowym domu krzywda nie działa..... Sama mam taką delikatnie mówiąc nawiedzoną teściową, która nijak nie moze zrozumiec, że w naszym domu niekoniecznie musi byc tak jak u niej....Zapomina o drobnym szczególe, że w tym domu gospodynią jestem ja a nie ona i to ja dbam o potrzeby meża a nie stanowię chwilowe jej zastępstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukaraczej
gospodyni domowa chyba nie przeczytalas mojego postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i mam stare zasady
Ja także nie pracuję zawodowo i prasuję swoim dwom mężczyznom.Jeden to syn,który się jeszcze uczy,drugi mąż.Nie wyobrażam sobie jak osoba niepracująca (kobieta) mogłaby nie prasować,nie gotować mężczyznom.Jezeli sa takie kobiety (niepracujące)które nie wykonują obowiązków domowych to zal mi ich mężczyzn.A co do prasowania synowi to tak trzeba uczyc syna zeby wiedział,ze mama moze mu pomoc a jak bedzie miała swoja kobiete ,ktora bedzie pracowała zawodowo to tez bedzie musial tej kobiecie w p-racach domowych pomoc.Ale jezeli jego kobieta nie bedzie pracowała to niech wykonuje wszyskie domowe obowiązki tak jak trzeba a nie wysługuje sie pracujacym mężem,bo to wstyd dla kobiety ,ale takż edla męzczyzny,ze nie dosć ,ze ja utrzymuje to jeszcze robi za nia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam jeszcze inny pogląd na to wszystko... Ja też prasowałam koszule mężowi i synowi przez dobrych parę lat... i z racji że trzeba im pomóc i z racji tej że bardzo lubię prasować... od paru lat mąż prasuje sobie sam bo zauważył że mi też czasu brakuje na wyprasowanie jemu koszul i sam to zaproponował że będzie sobie prasował bez mojego namawiania go... Zaczął namawiać też syna do tego samego aby sobie prasował sam... trochę z oporami ale się posłuchał... ja pracuję zawodowo i dlatego tak się stało że podzieliliśmy w ten sposób obowiązki... Planuję jednak odejść z pracy na rzecz zajmowania się domem ale nie zamierzam odbierać przynajmniej synowi \"przyjemności \" prasowania gdyż uważam że byłoby to niezgodne z moim sumieniem pedagogicznym abym pozwoliła na to żeby syn grał na komputerze z nogami założonymi na krześle albo i wyżej a ja w tym czasie stoję przy desce i prasuje... owszem są chwile kiedy on się bardzo śpieszy i prosi mnie aby mu pomóc i uprasować coś szybciej i lepiej to wtedy nie ma sprawy albo są takie sytuacje że trzeba coś przygotować czy w czymś wyręczyć...ale jak on ma się byczyć a ja w tym czasie zapierniczać to choćbym niepracowała zawodowo to ma się uczyć życia - żeby nie był kaleką życiowym... I tak sobie myślę że kiedy nie będę pracować to będę miała czas żeby go lepiej przypilnować aby ten porządek wokół siebie utrzymał bo teraz to i na to nie mam czasu i rośnie później taka fleja... Przepraszam że może mnie trochę poniosło ale na tym punkcie lenistwa młodzieży jeżeli chodzi o porządek wokół siebie to jestem uczulona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska90
I prawie mogłabym się pod tym, co napisałaś podpisać. Nie zgodzę się tylko z jednym: >jak bedzie miała swoja kobiete ,ktora bedzie pracowała zawodowo to tez >bedzie musial tej kobiecie w p-racach domowych pomoc. Dlaczego pomóc? Moim zdaniem uczestniczyć w pracach domowych jak kobieta. W jakim stopniu zależy od tego, jak się umówi dwoje ludzie. I dlaczego "musiał"? Brzmi jak dożywotni wyrok;))) >Ale jezeli jego kobieta nie bedzie pracowała to niech wykonuje wszyskie domowe obowiązki tak jak trzeba a nie wysługuje sie pracujacym >mężem,bbo to wstyd dla kobiety ,ale takż edla męzczyzny,ze nie dosć ,ze >ja utrzymuje to jeszcze robi za nia w domu. A to już zupełnie brzmi dla mnie jak z kosmosu. Może dlatego, że pracuję zawodowo i nie wyobrażam sobie nie robić tego. A może dlatego, że nie znam modelu rodziny on pracuje i utrzymuje rodzinę, ona jest gospodynią domową. Nie znam z autopsji, bo ze słyszenia, telewizji itd. owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś dopiszę bo mam wyrzuty sumienia że kogoś urazę tym tekstem... to co opisałam to dotyczy mojej sytuacji... nie wszyscy muszą tak samo mieć... jeżeli bym widziała że syn bardzo dba o porządek w innych sytuacjach np. sprząta u siebie w pokoju, dużo pomaga w utrzymaniu porządku w całym domu, jest bardzo zapracowany w szkole czy w pracy to wtedy bym mu prasowała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska90
>to ma się uczyć życia - żeby nie był kaleką życiowym... O właśnie, Beza strzeliła w dziesiątkę. Żeby nie być kaleką życiowym, bez względu na to, o który etap życia chodzi. Na tej samej zasadzie mój tata uczył mnie tzw. męskich obowiązków domowych: jak się wymienia uszczelkę w cieknącym kranie, wbija gwoździe, zmienia koło w samochodzie tudzież jak wspaniale gotować w myśl zasady, że najlepszymi kucharzami są mężczyźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjksakjskjs
powim szczerze że nigdy nie należałam do osób czyściochów... jak wypiłam herbate to kubekk na moim biurku stał jeszcze przez wiele godzin potem dochodził drugi i trzeci, kładłam rzeczy nie na swoich miejscach, nigdy nie wiedziałam gdzie mam klucze i ładowarke do tel. nożyczki, rachunki opanowywałam cudem, jak już sie zabierałam za porządki to miałam mase roboty bo nic nie było na swoim miejscu. Mój mąż jest bardzo pedantyczny i na prawde doprowadzało nas to nie raz do kłótni. Często zbieram po mnie po całym domu a to spinke do włosów, lakier, suszarke, szczotke itd...Potem wydarzyła sie przemiana. Przeprowadziłam sie z mężem do nowgo mieszkania które od podstaw urządzaliśmy więc było czysciutkie i pachnące, oprócz tego mąż zakupił cyfre i trafiłam na program perfekcyjna pani domu i wiecie co... ten program odmienił moje życie. Zastosowanie sie do na prawde kilku niewymagających rad okazało sie zbawieniem. Zakupiłam regał gdzie wreszcie w jednym miejscu są wszystkie książki, kupiłam pojemniki na przybory do włosów do łazienk, kupiłam kosze dzięki czemu wszystki szpargały znalazły swoje miejsce, mąż w szufladach na skarpety, majteczki staniki zrobił mi takie przedziałki po kilkanaście i każdy stanik mam w osobnej przegrudce, w moim domu zobiło sie przejrzyście i miło. Nie chce już nidy dopuścić do stanu sprze roku. Jestem szczęśliwsza i chetnie wracam do domu. Mam też dużo szklanych stolików... poradziłam sobie tak że zakupiłam takie specjalne husteczki do czyszczenia ok 25 sztuk kosztuje ok 5 zł leżą w szufladzie w korytarzu... jak mam wolne 2 minuty moje trz stoli przecieram jedną taką husteczką i ją wyrzucam. Wszystko lśni a mój mąż przy mnie teraz wychodzi na bałaganiarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyścioch
Beza 62>> fajnie, że zauważyłaś info o czepkach :) dodam jeszcze, że zajmują mniej miejsca niż pokrywka na garnek, oraz są różnej wielkości - od takiego na kubek, czy garnuszek do takiego na większy garnek, miskę - w jednej paczce, firma chyba Flackelman czy jakos tak... W wątku pojawilo się gdzieś pytanie czy lepiej mieć szafy czy garderoby. Ja postawiłam na garderobę. Jeden z pokoi podzielilam na pół - postawiliśmy ściankę gipsową, drzwiczki, w środku półki z płyty meblowej. Także wszystkie ciuchy są w jednym miejscu. Tam też jest kosz na czyste pranie (ciężko mi się zabrać za prasowanie:/), kosz na brudne pranie mam w łazience. Z innych praktycznych rzeczy.. niedawno odkrylam, że jak robię kurczaka (w kawałkach) w piekarniku na blasze, to kiedy przykryję blachę folią aluminiową nie ma problemu z tłuszczem, tzn. piekarnik nie jest uciaprany od "kropelek tłuszczu. Tylko trzeba uważać przy otwieraniu tej foli później, żeby się nie oparzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyścioch
Teraz są świeże ziemniaki, wiec problemu nie ma, ale kiedy robią sie takie miękkie i trochę sflaczałe, to jeśli chcemy żeby po ugotowaniu były jędrniejsze - starczy do gotujących się dodać 2 listki świeżej mięty. Ja taką mam akurat w ogrodzie, nie wiem jak tam z hodowlą mięty w doniczce. Oczywiscie nie czuć kompletnie tej mięty w ziemniakach :) Słyszałam jeszcze odnośnie prania rzeczy kolorowych, że zamiast proszku do tego przeznaczonego można dodać po prostu mielonego pieprzu do prania i kolory są ładnie zachowane. Ale tego nie próbowalam, także nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyścioch
Tłuczenie mięsa na kotlety - tyle hałasu się robi a starczy pod deskę, na której tłuczecie kotlety podłożyć wilgotną szmatkę. Czyli tak: deska, pod nią wilgotna szmatka - umieścić na stole ale w rogu bezpośrednio nad nogą od stołu. W końcu cicho i przyjemnie:) Kiedyś tego nie wiedziałam i zawsze hałasowałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam dzis w planie umyc okna, piekny dzien sie dzis zapowiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w sobotę :) Dzisiaj faktycznie jest piękna pogoda na robienie porządków... pranie się płucze i pewnie wywieszę na tarasie żeby szybciej wyschło... następne zaraz wstawię bo po wczasach nie mogę dojść do ładu ze wszystkim... Obiad nastawiony - dokupiłam kawałem schabu bo mi wczoraj został kawałek niewykorzystany i robię taki gulaszyk z sosikiem... Na bazarku byłam, kupiłam świeże nektarynki i brzoskwinie, pomidory piękne duże i takie mniejsze pomarańczowe - zobaczę co to jest :O i inne warzywa bo trzeba było uzupełnić lodówkę po powrocie... jutro może gołąbki zrobię bo siostra przyjeżdża więc kupiłam kapustę pekińską ... achhhh... trochę się zmęczyłam a jeszcze przedpokój przede mną do posprzątania i salon... czyścioch --> fajne rady podajesz :) nie wiedziałam że na ziemniaki tak mięta działa... super... rozumiem że chodzi o surowe sflaczałe takie jak nieraz zimą są ? Co do garderoby to trzeba mieć miejsce żeby taki rarytas mieć obok sypialni... ja akurat nie stawiałam ścianki gipsowej ale zrobiliśmy szafę zabudowaną od ściany do ściany z drzwiami przesuwnymi... i taką samą w pokoju mniej używanym i tam trzymam rzeczy z poza sezonu, czy pościel i koce itp... Prasuję w pralni - specjalne pomieszczenie przy garażu przeznaczone na pralnię z małą wanną, umywalką i pralką...tam jest zrobiony blat biegnący wzdłuż ściany, przykryty kocem i płótnem i na nim prasuję... pod blatem zrobiłam dwie szafeczki na proszki do prania i na trzy szuflady z wikliny, gdzie trzymam suche majtki i skarpetki... jak ktoś chce to sobie przyjdzie i sam wybierze :) Nad blatem też jest szafeczka na płyny i dwie półeczki m.in. na wodę do żelazka i na skarbonkę - zawsze znajduję pieniądze w kieszeniach domowników, więc je zbieram w jedno miejsce...:P pod blatem jest jeszcze miejsce na pralkę franię - to tak w razie prania jakichś butów, szmat farbujących itp. W pralni mam też zawieszoną suszarkę podciąganą pod sufit i taką stojącą... zmieści się sporo prania ale jest to wszystko na granicy utrzymania prawidłowej wilgotności powietrza... w pralni mam dwa okna ale tylko uchylne ze względu na bezpieczeństwo... O chyba obiad dochodzi... muszę iść zobaczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ocho !!! ale się cicho zrobiło !!! :O Chyba się za bardzo nie na temat rozpisałam ... :O Zamiotłam schody przed domem i pozasypywałam wszystkie dziury wykopane przez moją sunię... nareszcie ją przyłapałam na gorącym uczynku i porządnie dostała po karku... może zapamiąta ... Dzisiaj to mi się tak czas schodzi aż przykro patrzeć, znów będę w nocy przeżywać że nie zrobiłam tyle ile chciałam... a u sąsiadów słyszałam jak trzepaczki furkotały jedna za drugą... a ja nie mogę tego nieszczęsnego przedpokoju posprzątać... ale jeszcze się chyba wezmę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich beza moja sunia tez kopie straszne dziury i niestety nic nie skutkuje... pierwszy wolny dzien w nowym domku, nazasuwałam sie jak dziiki osioł:) duzo prania a jeszcze mam stos prasowania z poprzedniego a pozatym wysprzatała babci 2 pokoje. tzn powyrzucałysmy z szaf wszystko. potem duzo rzeczy np rachunkow 20 letnich powyrzucałysmy ( wyszły 2 wory na smiecie papierow) potem wziełysmy sie za ubrania - naszykowane 3 wory 120 do oddania do PCK. Te ubrania to głównie po dziadku - jakos niemiała serca ich wyrzucic wczesniej wiec wisialy4 lata, niektore nowe z metkami jeszcze. wiecie ja chyba niepotrafiłabym tak po swoim ukochanym..... ale wracajac do tematu szorowalam szafy ktore chyba z 10 lat niebyły myte szok.... jeszcze mi zostały fronty szaf, i tu moje pytanie. Czym najlepiej myc takie PRLowskie meble na wysoki połysk zeby ładnie wyglądały i niebylo smug???? dodam jeszcze ze od dzisiaj mam cyfre i moge obejrzec w koncu perfekcyjna Pania Domu - tylko kiedy i o ktorej? powie ktos? niemoge sie doczekac az moj maz skonczy stryszek przy pokoju i bede miala garderobe, tylko niewiem kiedy beda w niej jakiews półki itp... opróżniłam tez wiekszosc pudeł i zrobil sie wzgledny porzadek :) ciesze sie ze łazienki niemusze sie czepiac bo nadal lśni nowością:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czystosc
Witam ! Moja teoria co do sprzatania jest taka.Podstawa to podejsc do tego na luzie.Bardzo lubię porzadek i staram sie go utrzymac w moim 36m2 mieszkanku.Pudelka to podstawa.Zacznę od łazienki w ktorej mam płaskie białe podełka http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/00090053 Mozna je kupic osobno.Mam w nich cały babski ekwipunek szczotki do wlosow(w wysokim)w płaskich kremy maseczki itd.Na wannie stoja dodatkowo( wysokie) na szampony i płyny itd.Na proszki taki http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/66696910 i drugi 2 razy wyższy.W kuchni słoiczki na makaron,cukier,make itd.http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50081452 sa tez 1l i 2l.ok Teraz pokój.Na szafie pudelka białe w delikatne kwiatki scianay tez białe,wiec wtopiły sie pięknie.Sa ich 2 rzedy w sumie 12 sztuk,a w nich torebeczki prezetowe kokardki itp,ozdby swiateczne,ubrania,buty torebki rzadziej noszone.W szafie na półce podełka z bizuteria http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10073345 OK koniec o pudełkach Ps.Jutro napisze o kilku srodkach ułatwiajacych szybkie i efektywne sprzatanie,bez specjalnego nakładu sił.PRZEPRASZAM WSZYSTKICH ,KTÓRYCH ZANUDZIŁAM.Do miłego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska90
Axxk, zaczynasz od ściereczki z mikrofibry. Moczysz ją w goracej wodzie, wyciskasz mocno i myjesz front szafy. Kiedy ściereczka przestanie być czysta, pierzesz ją w szarym mydle (albo zwykłym, w proszku nie polecam, strasznie dłużo czasu zajmuje mi potem płukanie jej) i znów. Do momentu, kiedy szafa będzie czyta. Potem jedno z dwojga, albo suchą ścierka z mikrofibry wycierasz szafę, albo zostawiasz, żeby wyschła sama - schnie błyskawicznie. Ścierka musi być wilgotna, nie mokra, żeby nie zostawiała kropel. Gdyby jednak jakieś się zaplątały, wytrzesz je na sucho. Nie używasz żadnych środków czystości, woda wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wiecie co, nie ma serca wyrzucać ciuchów. Nie wiem czy nie wcisnę się w fajne spodnie o numer za małe...i tak mam szafę na strychu do której wędrują oczywiście rozsądnie przebrane ciuchy nie na teraz. Do piątku muszę wysprzątać cały dom...ale idzie szybko bo generalnie porządek jest. Walczę tylko z pająkami które szukają schronienia na zimę...I z kurzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pająków nie zabijam :P niech sobie żyją za szafą... pajęczynę niszczę ale pająków nie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Bezo. Ja ich nie zabijam, ja je wsysam odkurzaczem. Strasznie boje się owadów, pajęczaków i innego zwierza postury nikłej i nikczemniej :) Teraz muszę się jeszcze przemęczyć ze zwichnięta kostką...Ciężko będzie mi jurto myć okna balansując na półtorej stopy...Ale kontuzja to moja wina...się nie biega w skarpetkach po panelach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×