Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vitalia

kobiety rocznik ...1981 .....macie dziecko ?

Polecane posty

Heh...i znow Was wczoraj nie bylo:( A szkoda...bo pisze i pisze a tu nie ma nic do czytania... No ale napiszę Wam co ja robiłam...otóż bylismy u Babci...jak zwykle sztywno bylo, bo ta szwagierka i szwagier to tacy jacys sztywni i oficjalni, nwawet powygłupiac sie nie da...a ten ich mały 1,5 roczny broi...tyle ze oni sie zachowuja jakby to było jajko w składzie porcelany:)nie rusz...uwazaj bo sie przewrócisz...szwagierka byla wprost załamana ze mały ma na kolanie zdarty strupek...ehhh...nie bede sie denerwować, powiem tylko tyle, ze mam nadzieje, ze ja i Misiek naszą Zuzię wychowamy inaczej:) I z pewnoscia bedzie miała niejeden siniak i strupek:) Ale ogólnie wizyta udana...Babcia zrobiła przepyszne ciasto z kremem, galaretką i wiśniami:) Pychotka...nazrywałam sobie wisni, jabłek...w ogóle posiedziałam w cieniu w świezym powietrzu i było miło:) Potem wrócilismy to sobie leżałam przed TV...mimo ze tam nic nie ma ale na cos tam patrzyłam:D I tak zleciał dzionek... A dzis jak dobrze pojdzie pojdziemy do parku znow ze znajomymi...no chyba ze cos sie zmeini...u nas juz teraz upał ze masakra...a wczoraj bylo juz taaaak przyjemnie:( No trudno...nie ma co narzekać, wolę upał niż mróz:) Pozdrawiam Kobietki...napiszcie co tam u Was, jak leci weekend i w ogóle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski ;) po dlugiej przerwie wracam do swiata wirtualnego :P jakos tak nie mialam ochoty przez weekend siedziec przy kompie, slubny te miejsce tez troche blokowal :P u nas bylo ladnie, ale nie upalnie, ale za to wczoraj przeszlismy tak niesamowita burze ze hoho az sie balam, a normalnie to sie burzy nie boje, byla ogromna wichura, i nie mielismy pradu przez jakis czas, a rano przyszla moja siostra ze swoim synkiem, posiedziala troche i do rodzicow sie zmyla ;) takze dzien zapelniony troche mialam ;) a pochwale sie, ze wczoraj ugotowalam pierwsza zupke dla syna ;) tylko wyszla troche za gesta niestety :( i tak to w domowych pieleszach weekend ten spedzilam na relaksacji :P pozdrawiam Asia co u ciebie? Kinia, fajnie ze milo ci minal czas u babci :) a z tym dmuchaniem na dziecko zeby nic sobie nie zrobilo, to przesada ;/ moja cora od urodzenia miala caly ogrom siniakow i zadrapan :P bo jak bedzie sie tak trzymac dziecko na uwiezi zeby nic sobie nie zrobilo to w pozniejszym zyciu bedzie fajtlapal, i sobie nie poradzi niestety :( no nic spadam do mojego malucha ;) slubny poszedl na rano do pracy, wiec popoludniu bedzie pewnie kompa okupowac, takze jak cos odezwe sie kolo poludnia jak moj nygus zasnie ;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie MOnia ze sie zrelaksowałaś w ten weekend:) No i gratuluję pierwszej zupki:D Z czasem pewnie sie wprawisz...a co do nadmiernego głaskania i trzymania dziecka jakby pod kloszem to jestem temu zdecydowanie przeciwna...owszem bede dbać o dziecko, ale z pewnoscia pozwolę mu sie przewrócić, nabić siniaka zeby potem widziałao co to jest ból i ze nie zawsze Mama lub Tata musi byc obok...trzeba to wpajać od małego, bo potem faktycznie wyrośnie na fajtłapę...:/ ten mały już taki rośnie...wqszedzie w krok w krok za nim lataja...nawet u Babci na podwórku go nie puscili tylko co chwila za nim i rece z tyłu jakby sie przewrócił...a potem sie dziwią ze im sie drze jak cos chce i jak nie dostanie to wrzeszczy:/ Masakra...a jak moj Misiek coś siostrze powie jako chrzestny to ona twierdzi ze za mało z Patryczkiem przebywa, ze co on za chrzestny, ze nie przyejzdza...nie stac nas na wyjazdy, to ok 30 zł no i psa mamy, a 30 zł dla nas to duzo:( ehhh....nie każdy rozumie, ale oni słuchac nie chcą tylko mówią ze zobaczymy jak to bedzie jak my bedziemy rodzicami...ja mam tego swiadomość ze dziecko samo musi duzo robic od małego...po to sie uczy zeby wyrosnąć na kogoś:) Cos Asia sie do nas nie odzywa...pewnie zabiegana w nowej pracy...Asia napisz coś czasem, bo tu smutno bez ciebie, w koncu to Ty założyłaś temacik:) A poza tym moj Misiek na 12 znów w tym tygodniu wiec do 18 jestem dostępna...dzis robię pieczarkową:) mniam mniam....dawno nie jadłam:) Dzis byłam tez u lekarza po skierowanie na badanie obciążenia glukozą...już przyjmuje w przychodni przyszpitalnej, ale złozyli wypowiedzenia 3-miesięczne, wiec przyjmuja niby do konca wrzesnia...wiec co sie bede zastanawaić...nie bede płacić za coś co mi sie nalezy...poszłam panstwowo po to skierowanie i następne L4 też wezmę w czwartek panstwowo...juz mam dosyć płacenia za świstek papierka:/ Tym bardziej ze za te 40 zł co 2 tygodnie (czyli ok 80 zł / miesiąc) mogę cos dokupić do wyprawki, nie??:) No to chyba na tyle...aaaa...dzis kupiłam sobie kawę zbożową i zamierzam ją pić zamiast zwykłej...trza sie oduczyć:P A poza tym ogólnie ok...tylko ten twardy brzuch mam wciąż mimo ze magnez piję 3 razy dziennie...kazął brać mi rozkurczowy buscopan 2 razy dziennie...zobaczymy:) Pozdrówki Laseczki i miłego dzionka...odezwijcie się!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kinia ;) 🌼 co do wychowania to masz zupelna racje ;), wiesz tylko czasem tak jest ze przy pierwszym dziecku robi sie calkiem cos innego :P jak to pierwsze zawsze jest rozpieszczone hehe, i chce sie dla niego jak najlepiej i czasem to co mowilismy wczesniej idzie daleko w las :P choc ja przy mojej Kamisi staralm sie zeby czasem jej malutkie zycie pokazalo ze nie zawsze jest pieknie i rozowo :P i dlatego w wieku 7 lat jest wspaniala dziewucha ;) a co do lekarza to masz zupelna racje ;) bierz zwolnienia panstwowo, a co tylko oni nas beda wykorzystywac..? a co do brzucha to sie nie martw, moze zadzwon do lekarza i spytaj sie czy mozesz wziasc no-spe moja siostra miala duze problemy w ciazy i tez wczesnie twardnial jej brzuch i lekarka zalecila jej no-spe, nawet 3 razy dziennie pozdrawiam i trzymaj sie cieplutko ;) ja dzis jak cos bede pisac tylko do 14 :( bo pozniej pewnie moj maniek zajmie kompa :P no przeciez musi sobie pograc nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokurcz wiem cos o tym graniu...moj wraca to ja do kompa nie mam mozliwosci siąść...:P Taki juz nasz los, ale teraz posiedziec mozna przynajmniej bezstresowo:P Co do dziecka to wiem wiem, ze pierwsze i w ogole...ale oni do tego stopnia, ze Mały jak spi to sie chodzi na paluszkach (dosłownie)...wszystko powyłączane...i motywują to tym, ze jak mały miał kolki to tylko tak spał...ok ok, ale kolki miał do 3 mieisecy...a teraz ma ich już 18...ale to ich sprawa, my bedzie sie starac zeby nasza Niunia była też wspaniałą dziewuchą:D Własnie lekarz dzis kazał mi brać BUSCOPAN....to jest coś takiego jak nos-pa....tylko na receptę:)ale działanie takie samo...bede brac przez tydzien i zobaczymy...jak nie to zapytam czy moze moge brac espumisan, bo cos mi sie zdaje ze to też wzdęcia mogą być... Szkoda ze Asuila sie nie odzywa ale teraz jest w pracy, a potem pewnie zmeczona...liczę że nam zda relację dziś z weekendu i w ogóle...:) A coz dzis u Ciebie na obiadek ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no ja tez mam nadzieje ze Asia o nas nie zapomniala ;) a z facetami tak to juz jest, moj np. od kompa jest uzalezniony :P i nie ma sily, musi sobie pare godzin posiedziec ;) mi tam to nie przeszkadza bo mimo tego, ze pracuje i godzinami potrafi siedzec i grac to ma jeszcze czas na to, zeby mi cos pomoc, zajac sie dzieciakami, gdzies wyjsc i takie tam :P nie wiem jak on to wszystko godzi, bo ja nie potrafie :P jakas taka roztrzepana czasem jestem, a w zasadzie przewaznie ;) a u mnie dzis na obaidek byly pieczone ziemniaczki z kielbaska i mizeria ;) mniam wszyscy sie zajadali ale w zasadzie to byla to obiado-kolacja :P bo zrobilam dopiero na wieczor, wczesniej niestety nie mialam czasu hehe a ci jak minal dzien? bo mnie nawiedzila dzis siostra z mama moja i tak sobie siedzialysmy na podworku a pozniej na spacer z maluchami wyszlam i jak wrocilam to za kolaje sie zabralam ;) czyli odskocznie od codziennosci mialam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam bardzo lubie kiełbaske pieczoną z ziemniaczkami i mizerią...teraz nie jadam, bo za ciężko na brzuszek...ale mojemu Miskowi czesto robie, bo uwielbia...szczególnie z dużą ilością cebuli smażonej, obok kiełbaski...:) A Twoj luby ma czas na wszystko...hmm....widocznie dobrze zorganizowany jest facet:) Mam nadzieje, ze moj tez taki bedzie przy dziecku....ja ogólnie jestem dobrze zorganizowaną osobą, ale czesto roztrzepaną:P Moj Misiek tez mogłby całymi dnaimi przy kompie siedzieć...w sumie to moze z jednej strony sie wkurzam czesto, bo jak juz siadzie to jakby go nie było...nic nie widzi i nic nie słyszy:/ Ale z drugiej strony to rozumiem ze chce sobie czasem odreagować od pracy i tego tyrania na dole w kopalnii wiec staram sie jakoś to zrozumieć...chociaż przyznam ze wolę jak posiedzi po pracy ze mną, bo sama cały dzien...a on wraca i od razu komp....no ale dla mnie tez znajduje czas:) Fajnie ze miło spedziłaś dziopnek...ja niestety nie bardzo mam tu z kim wyjść gdziekolwiek...nie mam za bardzo znajomych, nie mówiąc o koleżankach...jedyni ludzie jakich znam to znajomi Miśka...ale oni też albo w pracy albo z dziećmi...wiec pozostaje kompik i kafe:) czasem to dokuczliwe ze nie masz do kogo gęby otworzyć, ale wiem ze to przejsciowe...trza czasu zeby nowych ludzi poznać:) Zreszta dzis znow głowa mnie boli...wczoraj poszłam spać o 21 z bólu głowy...jakoś zasnęłam, tabletkę wziełam...buscopan na wieczór...ale narazie niewiele pomaga, bo brzuch twardy jak skała...:/ Dzis rano byłam na pobraniu krwi...potem wypiłam glukozę, odczekałam godzinkę i znow pobranie...wyniki odbiorę sobie w czwartek jak bede szła do gina:) No i tyle...dzis leżę i odpoczywam...obiad mam z wczoraj...zupa pieczarkowa... A tak w ogóle dzis mam ochotę na nicnierobienie, bo mam dzis swoje małe święto: IMIENINKI:) Nawet wczoraj galaretkę z owocami zrobiłam z tej okazji i zaraz ją spałaszuję:) Pozdrówki...napisz co tam u Ciebie dzisiaj... ASIA A TY DAJ ZNAĆ CZY ZYJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez rocznik 1981
witajcie! Nie wiem, czy ten topik jeszcze ciągnie temat z tytułu, ale na niego odpowiem;) Nie mamy dzieci i cxhyba nigdy nie będziemy mieć. Jesteśmy już 4 lata po ślubie i rodzina doprowadza mnie do pasji, dopytująci "dobrze radząc". Ale ja po prostu nie mam tego instynktu... chyba po prostu wyczerpał mi się... Przez całe życie przedmałżeńskie musiałam opiekować się kolejnymi dziećmi moich rodziców... wiem wszystko o opiece nad noworodkiem, niemowlakiem, przedszkolakiem etc... ale teraz - po prostu cisza... nie chcę mieć dzieci!! Miałam ich już w życiu za dużo! Odkryłam, jak cudownie być tylko we dwoje! Jak pięknie brzmi cisza! Nadrabiam braki z dzieciństwa, a mój mąż jest pierwszą osobą w moim życiu, która kocha mnie i tylko mnie, i która ma dla mnie czas i uwagę.... nie sądzę, aby to był stan przejściowy... trwa to już długo, a do dzieci nastawiona jestem coraz bardziej wrogo... pewne rzeczy uświadamiam sobie dopiero teraz... mój maz na szczęscie także dzieci nie chce. Po prostu dobrze nam razem. Nie mamy jak się stęsknić za dziećmi, zawsze, kiedy przyjeżdżamy do którychś rodziców w odwiedziny, mamy ich aż nadto.... więc - nie, nie mam dzieci i nie będę ich najpewniej mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kinia to wszystkiego naj naj najlepszego Ci zycze ;) spoznione ale szczere, no i przede wszystkim latwego porodu i zdrowej dzidzi ;) 🌼 co do mego slubnego to ja nie wiem jak on to robi ale jako facet na prawde jest niesamowicie zorganizowany hehe, a co do kompa to juz sie przyzwyczailam, na poczatku sie troche zloscilam ze poswieca wiecej czasu na granie niz dla mnie, a teraz jakos to wszystko tak organizuje ze ma troche czasu dla kazdego ;) mysle ze twoj tez sie wyrobi hehe, kwestia praktyki ;) powiem ci ze mnie wczoraj tez glowa bolala, jakies cisnienie chyba bylo niskie ;/ dzis na razie jest ok, zobaczymy jak bedzie pozniej a na obiad dzis mam rosolek z indyka hehe, ostatnio ulubione danie mego meza, a na jutro planuje rybe z ryzem i jakas salatke pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm...rybka z ryżem?? No moze i ja zrobię rybkę, dawno nie było u nas rybki...tzn jakiś filecik, bo ogólnie ryb nie lubię...tylko kostki rybne albo filety:) Dziekuje slicznie za zyczenia...wcale nie spoznione...imieninki mam dzis, tj. 24 lipca:) Lepetyna boli jak nie wiem co...robie okłady, nawet sie przespałam teraz z godzinkę...lepiej mi już....a tabletki znow brac nie chce, jak cos to wole na wieczór zostawić, bo wieczorem ból bardziej dokuczliwy... Zaraz bede szła z pieskiem...słonko u nas teraz zaswieciło, ale jest sporo chłodniej niz ostatnio i chyba bedzie padało...jutro ma byc jeszcze gorzej...a ciśnienie wczoraj było baaaardzo niskie na dworze...dzis idzie w górę, ale ma sie zatrzymac na ok. 970 hpa...wiec strasznie nisko...jakos to tak odczuwam, te skoki cisnieniowe...chociaż co dziwne moje ciśnienie krwi w normie jest...moze czasem puls za duzy... Kurcze, powoli zaczynam sie martwic ze nie zdążymy kupić do konca całej wyprawki...tyle jeszcze zostało do kupienia, a my jak narazie nie mamy za co:( Nie mowiąc w ogóle o rzeczach dla mnie do szpitala...nie mam jeszcze nic, kompletnie...pewnie pozniej rodzice pomogą, ale po prostu się martwię...ze nie bede miała tego, co potrzebne dla dzidzi... Pozdrówki Monisia...smacznego obiadku zycze i miłego popołudnia...ja chyba maila do Asi stuknę dziś albo jutro, bo coś sie nie odzywa...niepokoi mnie to..moze serio o nas zapomniała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey kobietki jestem dzis z rana na necie,,,zdziwone juz wam mowie dlaczego ! juz tam nie pracuje, dlaczego? bo prezes to bydlak i niewychowany wiesniak ktory zneca sie na moja przełozoną, wyzywa pracowników, czepia sie wszystkiego...etc. na szczescie nie zrezygnowałam ze starej pracy do dzis mam urlop, no wiec moze po kolei. a wiec słyszałam o tym nim to i owo ze cham z niego totalny, nie przesadzając, maz moj był u niego na rozmowie w czeladz bo tam firma ma tez 2 fabrykę ...maz pojechał zeby porozmawiac bo mieli jakas fakture nie zapłaconą,,,tam wszyscy mowią szeptem wszyscy sie go boją ....przyszedł wywalił nogi na stół doałownie papieroch w rece i szczepuje kiepy z paieroch na dywam wyobrazacie to sobie.... przeklina wymadrza sie maz rozmawiał z nim ze 30sek zaczoł sie pakowac i wyszedł bez słowa poprostu nie było sensu dalej z baranem gadac. a jeszcze na korytazu rozmaiwł przez telefon maz słyszał jak wyzywał kogos, ze h...j mnie to obchodzi macie to k ....załatwic wyperd....c i takie tam.... no i wczoraj miałam stycznosc z tym chamem, przyjechał do firmy zaczeło sie od ponizania mojej przełozonej wyzywanie, darcie, on ja poniza przy pracownikach ze wszystko co robi jest do d...y ze4 jest beznadziejna ze nie umie kierowac zespołem....mnie tez sie dostało po czesci za to ze źle wykonałam wg niego polecenia mojej przełozeonej ze on tego co ona mi przekazuje nie popiera ze on chce inaczej ze jest wszystko źle, ze odstawiamy przedszkole, ze jestesmy sierotami.....wtedy cisnienie mi sie piodniosło i zapytałam...przepraszam pan mowi do mnie ze jestem sierotą...on nie psodziewał sie ze ktos sie odwazy odezwac i zmieszany odpowiedział ze on nie mowił do mnie dale do innej pani....wyobrazacie sobie. to jeszcze mało wczoraj cały dzien od 8 do 16 było darcie, obelgi wyzwiska. tak sie nie da pracowac, co mi z tego ze przyjezdza raz na rydzien jak kaze mi cos zrobic ja to zrobie on przyjedzie i powie ze źle wypierdzieli mi wszystko do kosza,,,,ma to sens, raczej nie. wszystko tłumaczy tak ze nie da sie go zrozumiec, wiecieco ja mysle ze on stostujac mobbing dowartosciowuje sie bo jest mało przystojny i wyglada na fagasa, ktory ma 2 cm w spodniach. ale najlepsze jest to ze jak sie wydziera to po chwili sie porfidnie śmieje jesgo to podnieca ze moze sie wyzyc na kims. ja sobie na takie cos nie pozwole i dlatego złozyłam dzis wypowiedzenie w trybie natychmiastowym....moja przełozona przyjeła je ze zrozumieniem wiedzac z jakiego powodu. ona tez ma wszystkiego dosc i mowi ze tez planuje odejsc. ale ile w tym prawdy nie wiem. nie rozumiem wogole tych ludzi ktorzy tam pracuja przeciez oni pracuja dla niego dla takiego wała ktory uwaza sie za boga, a dziewczyny z ktorymi pracowałam w sekretariacie 1 wyjezdza i konczy umowe pod koniec lipca a druga pracuje od 3 tygodni ale jak długo zobaczymy podobno ode to olewajaą ale nie da sie jak ktos ci mowi ze cos robisz zle ciagle zmienia zdanie...bezsens jak dla mnie . i znow przyjdzie nowa osoba na kilka dni dopoki on nie przyejdzie wsjo bedzie dobrze ale odejdzie napewno jak znow przyjedzie i bedzie wszystko wywracał dogóry nogami. jednak miałam dobre przeczucie ze cos w tym jest ze taka rotacja jest wsrod sekretarek ze kazda odchodzi po kilku tygodniach jak zobaczy co jest grane. ja bym tam długo nie popracowała choc bym została bo by mnie wywalił za to ze smiem i mam odwage sie odezwac ze nie ma prawa wyzywac i tak sie zwracac do nas. ja sobie na to nie pozwoliła i dobrze, nie znosze takich chamow, noz mi sie w kieszeni otwiera na cos takiego. od jutra wracam do straje pracy, wszystko zniose ale mobbing to juz przesada ja rozumiem ze kazdy ma zły dzien ze szefowie sa zestresowani, ale wczoraj granice zostały przekroczone, zdecydowanie. to tyle moze jeszcze mi sie cos przyponi bo to nie jest człwoeik w stanie opowiedziec to trzeba zobaczyc. trzymajcie sie papapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Asiu ;) wracasz do swiata zywych :P jak milo 🌼 Powiem Ci ze faktycznie przewalone mialas, i bardzo dobrze zrobilas odchodzac, ja bym zrobila tak samo, czasem mam niewyparzona gebe i moglabym cos palnac hehe i ciesze sie ze mozesz wrocic do starej pracy, w sumie to nie to samo i pewnie nie te pieniadze, ale ja tez uwazam ze wieksza wyplata nie wynagrodzi takiego chamkiego traktowania a teraz duzo sie narobilo takich dorobkiewiczow, co swoich pracownikow traktuja jak smieci, tez to znam, kiedys pracowalam jako kelnerka, co tam sie dzialo...:O szef potrafil w pracownice szklankami rzucac, taki z niego byl furiat, i swoje stresy odreagowywal na nas :O tez tam dlugo nie popraowalam hehe, nie bede czegos takiego znosic, w koncu kazdy z nas jest czlowiekiem ;) pozdrawiam a ty Kiniu jak sie czujesz? ja wczoraj mialam potworny bol glowy, az na wymioty mnie zbieralo ;( tylko nie wiem czy to przez cisnienie, czy moze przez jazde rowerem ;/ ale u nas pochmurno buuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No hej Asia...nareszcie do nas znow zawitałaś po długiej nieobecności:) Cieszę się bardzo:) To faktycznie z tym szefem niezłe szopki...moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś i dobrze ze w s tarej pracy jeszcze nie miałaś zamkniętej furtki:) Mobbing to fatalna sprawa, ci którzy sie na to godzą są świadomi...ale cóż...facet widocznie albo jest draniem i tyle, albo jeszcze nikt tak naprawdę mu się nie postawił...a może by mu się przydał kubeł zimnej wody na łeb...tacy to chcą siebie dowartościowac kosztem innych, którzy naprawdę chcą pracować... Ja nie wiem sama co bym zrobiła...pewnie też bym się zwolniła...nie da rady pracować z kimś z kim się zle pracuje a tym bardziej z kim się nie dogadujesz i kto cię wyzywa od śmieci, sierot itp...a czy on ma jkurcze doświadczenie, staż...czy ma studia?? Najczesciej są to tacy jacyś którym coś tam sie udało założyć firmę i teraz mają wszystkich w dupie...i patrzą na wszystkich z góry...:/ Nie znoszę takich typków:/ Asia, ale napisz też co tam u Ciebie bardziej prywatnie...jak leci, z mężusiem i w ogóle...co robisz na obiadek?? U mnie dziś pierś z kurczaka, ziemniaczki i surówka z marchewki i jabłuszka:) Mniam mniam....jak zwykle...uwielbiam jeść:P Dzis u nas okropna pogoda, szaro...buro...ponburo i leje cały czas, ale moze to i dobrze, bo przynajmniej jeden dzien odpoczynku od upałów...no i jakoś się człowiek lepiej czuje...może bartdziej senna jestem, ale przynajmniej narazie głowa nie boli i nic innego też nie... Jutro idę do gina po L4...zobaczymy też jakie mam te wyniki obciążenia glukozą... Mój Misiek dzis pojechał jeszcze przed pracą do innej firmy...może jak dobrze pójdzie to zmieni firmę i tam go przyjmą...jeden kolega już rozmawiał z szefem w jego sprawie, dziś miał sie zgłosić p[ogadac wiec pojechał...przydałoby się, tam podobno pracowników traktują jak ludzi...wypłaty duzo lepsze, wszystkie dodatki jak na kopalnii, większe bony /(tzw. kartki)....byłoby cudownie...tak na przeczekanie, zanim się pod kopalnię dostanie...zobaczym,y co z tego wyjdzie...bo w tej firmie robi już 2,5 roku prawie...w ogóle go nie doceniają, ale dobrze ze sobie narobił doswiadczenia...został przyjety niby ze po znajomości...a teraz z doswiadczeniem to moze sobie juz po firmach przechodzić i szukać lepszej płacy za tę samą pracę:) Byłoby wspaniale...nie chcę zapeszać, ale...cieszyłabym się strasznie...tym bardziej, ze wiecie jaki jest nasz status finansowy... No juz nie narzekam...nie jest zle..ważne ze mamy siebie, reszta zawsze się poukłada jakoś:) Monia a co u Ciebie dzisiaj?? A tak w ogóle mam pytanko: jest sens kupować dres do szpitala, do porodu...tzn nie do porodu, tylko na te dni już po...to bedzie koniec pazdziernika albo poczatek listopada wiec chłodno juz...jak myslisz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz tez pracowal w firmie w ktorej facet nie dosc ze byl nieprzyjemny to jeszcze placil grosze ;/ wiec moj luby szybko sie zwolnil i zaczal szukac nowej pracy ;) a co do pogody to u nas nie dosc ze pochmurno to jeszcze wietrznie ;/ Kinia powiem Ci szczerze ze nie mam pojeia, mi dres nie byl potrzebny wiesz w szpitalu chodzilam w rozpinanej koszuli zeby bylo dobrze karmic a w domu to zaraz sie wcisnelam w dzinsy albo spodnice mysle ze moze sie przydac, zawsze to pierworodce wygodniej ;) choc moja siostra tez nie kupywala dresu ze wzg na porod ja mysle ze w domciu i tak bedzie cieplo i zawsze bedziesz mogla ubrac sie w jakas spodnice ;) a na dwor w razie czego zawsze mozesz nalozyc ciazowe spodnie z ostatnich miesiecy ;) ja dzis dla moich domownikow fasolowazupke gotuje, a na jutro naatwiam sie na brokuly ;) pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłam temacik o dresie i go jednak nie kupię...wolę kupić koszulę nocną zamiast dresu, bo jak doradzaja dziewczyny...nie pozwolą mi w dresie paradować, a lepiej sie bedzie goiło jak bedzie odsłonięte:) Wiec zakup dresu odłożony...kupię koszulę rozpinaną, a drugą na ramiączkach...w domu to się zawsze jakieś \"gacie\" na tyłek wciśnie:P Pozdrawiam Kobietki...ja dzis lepiej sie czuje wiec juz pozmywałam troche naczyn i pomyłam podłogi w domku:) Procz obiadku zamierzam jeszcze dziś cosik posprzatac...mam nadzieje, ze mi sie bedzie chciało...a jak nie to jutro, nie spieszy się...a poza tym cos chyba znow głowa zaczyna bolec...ide poleżec, okład zrobię to moze sie nie zacznie na dobre... Pozdrówki jeszcze raz i smacznej fasolowej...a jak ja robisz?? Z fasolki szparagowejk czy takiej normalnej - Jasia?? Bo chetnie bym tez zrobiła fasolówkę:) Papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z normalnej ;) wczoraj dalam faze bo pojechalam do rodzicow na dzialke zerwac marchewki, pietruszki i fasolki szparagowej, hehe a wiem ze u nich na dzialce zawsze oprocz zoltej rosla i zielona szparagowa ;) no wiec patrze jest zielona to zerwalam, a pozniej okazalo sie ze to zwykla fasola :P wiec gotuje fasolowa dla nich a dla siebie, z racji ze nie moge takiej zupy jesc, zrobie tosty ;) a gotuje tak: wrzucam miesko z fasola i wloszczyzna zeby sie pogotowalo, pozniej dodaje ziemniaki i na koniec zasmazka ;) no i oczywiscie przyprawy hehe, czyli cos co bardzo lubie ;) milego dzionka zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nom to musze spróbować któregfos dnia, bo Misiek uwielbia fasolę np. po bretonsku wiec i zupa z fasolki mu posmakuje... Ja teraz tostami to bym sie nie najadła:( Mam nadzieje, ze po porodzie bede mogła jesc nabiał...i w ogóle duzo rzeczy z tych co można...juz teraz wiem ze moja Niunia to bedzie głodomór...jak ja i mój Misiek:D:D:D Hehehe....miłego ciepłego dzionka...pozdrówki dla Małego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....u mnie sie przejasniło i nawet swieci słonce. a poza tym co u mnie chyba po staremu, z mezem układa nam sie bardzo dobrze, choc nie pamietam kiedy oststni raz kochalismy sie jakos nie mysli sie na codzien o tym jak człwoeik wieczorem jest wyrabany i idzemy razem spac lubie razem chodzic spac o tej samej porze. lubie sie w ciagu dnia kilka razy przytulic pobyc razem ale jakos na seks nie ma czasu i checi. no wiec zaczynam znow szukanie pracy, od nowa w kółko to samo kiedy wreszcie zagrzeje gdzies miejce dłuzej, wiecie zycie zmienia mi los na taki na ktory nie spodziewałabym sie nawet.ale dobrze ze wyszło jak wyszło bo wystarczy ze ten palant przyjechałby w czwartek czy piatejk to byłoby po ptakach bo dzis miałam dzwonic do starego pracodawcy ze odchodze i tu bym odeszła i z tej nowej tez bym odeszła ze wzgledu na mobbing i zostałabym z niczym cukierkowa dzis moim obadem był hamburger-kebab, czyli zamisat kotleta do hamb, daja mieso jak do kebaba.dobre było pozwalam sobie na takie cos taz na mies lub rzadziej nawe ale z racji ze dzis byłam u meza w biurze i nie mielismy obiadu pozwoliłam sobie. za 3 min moda na sukces, wiec zmykam bede później kinia, monia pozdrawiam....pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu ja czasem tez sobie pozwolę na takie coś fast-foodowego do jedzenia...chociaż wolę ugotować obiad bo to zdrowiej no i taniej...na pizze nas nie stać ale mamy tu taką \"fast-foodownie\" na telefon, gdzie ogromnąą knyszę (z mięskiem z kebaba też jest,albo z karczku, albo z kurczakiem, ja zawsze kurczaka biorę:))mozna zjesc za 5,5...wiec 10 zł za dwie to nie jest duzo:) Cieszę się Asia ze Ci z tą pracą wysżło...nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:) U nas też jakoś sie o sexie nie myśli ostatnio...nie pamietam kiedy sie kochalismy...chociaż w te upały to nawet przytulać się nie chce a co do piero kochać...bleeee...nie lubie sie tak kleić a co dopiero przy blizszym stosunkowaniu...:/ no ale dzis troche lepsza pogoda...powiem Wam ze w te upały to sie myslec nie chce a co dopiero sexic...teraz niby lepiej, ale znów te bóle głowy mnie męczą...masakra....dzis znow i znow:/ Misiu tez czesto zmeczony wraca...a poza tym ja mam jakies obawy odnośnie dziecka w brzuszku...wiem ze nic mu sie nie stanie...ze jest bezpieczne i nie czuje nie wiadomo czego, ze trzeba sie kochać bezpiecznie, tzn w bezpiecznych pozycjach zeby brzuszka nie uciskać, ale jakoś tak mam stracha i tyle...to jakoś silniejsze ode mnie...Misiek chyba nie stracił zainteresowania mną nawet w ciąży ale po prostu też sie trochę obawia...rozmawiamy o tym...i tak to wygląda u mnie...ale powiem Wam ze kiedys to sex był strasznie ważny dla mnie...teraz ważniejsze jest przytulanie, bl;iskość i to ze ktoś jest obok... Ciekawe czy Monia też nam się zwierzy:P:P:P Ja teraz robię obiadek a w zasadzie obiadko=kolację, bo misiu ok 19 wróci...dzis obiecał ze bedziemy leżec razem przed TV...bo wczoraj poszedł po pracy do kumpla, wrócił ok 22...dzis go poprosiłam ze zero kompa po pracy...zobaczymy co z tego wyjdzie...:) Obejrzymy CSI:kryminalne zagadki Miami (uwielbiam ten serial)....a potem chyba \"Ojca chrzestnego\" na TVN-ie...i spanko:) Moze dzis coś zdziałamy w łóżku:P Zresztą moim zdaniem nie liczy się to jak często..ile na tydzien i w ogóle...czasem jest tak ze raz na tydzien mi wystarczy...czasem co drugi dzien mi sie chce...zależy jak leży...a raczej stoi hihihih....:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki ;) a zwierze sie zwierze, co mi tam ;P powiem tak, z mezem wkardla sie troche rutyna :P czasem nawet sie nie przytulamy, to jest zadkosc, nawet jak wychodzi do pracy to w zasadzie jest tylko nara czy cos takiego hehe jakos nie przeszkadza mi to :P nie to zebym byla jakas pozbawiona uczuc, ale wydaje mi sie ze moja cala milosc przelewam na dzieci i jakos dla meza malo zostaje :P w upaly to w ogole sie nie przytulamy, bo fakt czlowiek sie lepi jeszcze bardziej ;/ a tak jakies 3, 4 razy w miesiacu zrobimy sobie swoj wieczorek i wtedy sie kochamy, czasem czesciej ja tez po dniu pelnym zajec nie mam ochoty, jestem zmeczona a jak sie klade to misiek przewaznie siedzi przy kompie no ale pod wzgledem seksu i tak jest lepiej niz przed 2 misiacami, wtedy to moze 2 razy w miesiacu mi sie chcialo :P a w ciazy nie mielismy oporow powiem tak do urodzenia syna bylam demonem seksu :P maz czasem mowil na mnie \"nimfomanka\" :P ech ale to odlegle czasy, czasem brak ale jakos tak juz sie czlowiekowi nie chce niestety :( poza tym przyzwyczajenie itd. no koniec moich smetow :P pozdrawiam dziewczyny i milego wieczoru zycze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mam nadzieje, ze Misiek nie stracił mną zainteresowania...i ze tak samo bedzie po porodzie...boję się tego, że jak bedzie przy porodzie to potem nie bedzie chciał sexu, ale staram sie o tym nie mysleć... Nie chciałabym zeby u nas sie wkradła rutyna, ale tak już bywa, ze czasem są ważniejsze sprawy niż sex...a czasem nie ma na to po prostu siły i ochoty, wiec nie ma co się zmuszać, prawda?? Ale wg mnie najważniejsza jest swiadomość...i jak ktoś zauważa ze wkrada się rutyna to musi coś z tym zacząć robić a nie się przyglądać...nie chcę być nigdy z kimś dla rutyny... A MY p[rzytulamy się non stop:) Taka juz jestem przylepa...az Misiek sie czasem wkurza ze tylko co sie pojawi na horyzoncie to jak dziecko ręce wyciągam i przytulaj mnie i przytulaj...:P No i codziennie jak lezymy przed TV to sie do niego przytulam i mnie głaszcze...uwielbiam te chwile...uwielbiam oglądać tv razem i leżeć po ciężkim dniu:) To bardzo ważne wg mnie...taikie nasze chwile...poki co bo niedługo pewnie sie to zmieni...ale mysle ze kazdy powinjien znalezc dla siebie odrobinę czasu...każdego dnia...no i duuuzo buziaków...:D No taka juz jestem po prostu...z domu nie wyjdzie bez kissa...i o tym dobrze wie...jestem czasem jak małe dziecko...naprawdę:P Misiek mowi ze jak sie nasza córka wda w mamę to ma przerąbane...ja do głaskania, potem dzidzia no i jeszcze pies na dokładkę:D Pozdrawiam Was...miłego wieczorku zyczę...stosunkowo udanego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde prezerwatyw brak, wiec stosunku nie bedzie :P ja tez bylam przylepa, teraz to sie zmienilo hehe, misiek tez nie mogl sie ode mnie odpedzic :P wiesz my mamay ta swoja rutyne ale nie dlatego ze soba jestesmy dla mnie bardzo wazne jest zaufanie, szacunek ktory wypracowalismy sobie przez lata, kocham go nadal i nie wyobrazam sobie zycia z innym facetem :P z czasem priorytety sie zmieniaja, teraz jak wraca z pracy siedzmy, rozmawiamy, wychodzimy gdzies razem, bawimy sie, tanczymy :P ale tez czasem sie przytulamy i seksimy :) dla mnie jest dobrze hehe, bo ja tez nie chce byc z kims z przyzwyczajenia stac nas tez na szalenstwa, tylko w kwestii przytulania i seksu sie troche pozmienialo :P tez bede CSI ogladac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez ogladałam CSI........ U NAS JEST TAK ZE CZYM RZADZIEJ JEST SEKS TYM JEST to jakby dla nas nowosc, bo za czesto to powaznie sie nudzi, kiedys nie chciałam bo twierdziłam ze to nudne i bez przerwy jest to samo choc pozycje sie zmienia ale dla mnie to to samo uczucie sex to sex niezaleznie od pozycji i innych dodatkow, wiec im rzadziej tym lepiej minia u nas jak jest 1 na mies to jest dobrze, mam tak ze tuz po okresie mi sie chce 3-4 dni i chyba jakos przed a tak jest susza w miesiacu, coz poradzic nie narzekam. tyle mi wystarczy i juz kiedys jeszcze 2-3 lata temu sex był na porzadku dziennycm codziennie czesto...a teraz no coz starzejemy sie licza sie dla nas inne rzeczy ......tak jak u was i u kini .....przytulenie, blizkosc, czułosc to wazniejsze od czestego sexu ktory jest nudny jak flaki z olejem. no to idziemy z mezem spac razem...lubie to bardzo to do jutra kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka laski 🌼 ja juz od 5 na nogach hehe, meza trzeba bylo do pracy wyszykowac a jak maluch zasnal o 7 to juz sie nie kladalam, chociaz zazwyczaj jeszcze dosypiam :P pewnie dzis bede nie do zycia ;( jak minela nocka? u nas bez zmian hehe, mezus o 1 nad ranem sie polozyl a na 6 do pracy, taki z niego nygus, powiem ze juz nie pamietam kiedy ostatni raz sie razem polozylismy ;/ ehh remont sie szykuje, przebudowa domku, ja nie wiem jak ja z dzieciakami wytrzymam w takim rozgardiaszu, chyba na ten czas przeniose sie do rodzicow :P a i imprezy dwie, pierwsza to 7 urodziny corki, na 10 sierpnia trzeba bedzie torta upiec i jakies popierdolki zrobic, a druga u meza w pracy, ale ta to dopiero za miesiac hehe, postanowilismy isc bez dzieciakow, babcia popilnuje hehe, juz zalatwione ;) co dzis planujecie robic? ja to co zwykle, obiad, spacery, zabawy z dziecmi :P a na obiad planuje fasolke po bretonsku, tak tak Kiniu to twoja zasluga ;), szkoda tylko ze sama jej nie zjem ;( ale dla siebie zrobie nalesniki z bialym serkiem albo serkiem homogenizowanym i kremem czekoladowym mmmm pycha hehe, uwiebiam slodkosci ;) takze pewnie wybiore te druga opcje :P pozdrawiam i milego dzionka zycze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka... Ja juz na posterunku...Misiek do pracy wyszykowany, kanapki zrobione i zakupki też...kurcze zmartwiłam sie troszkę, bo byłam w aptece kupić BUSCOPAN a on kosztuje 11 zł z hakiem za 10 tabletek...a to mi na 5 dni starczy:( ehhh....zobaczymy, najwyzej bede brała po jednej albo przerzuce sie na nos-pe:) Ja uwielbiam razem zasypiać i kłaść się obok, przytulić i tak zasnąć...zawsze tak robimy...rzadko sie zdarza zebysmy szli spać osobno jak jesteśmy razem w domku...raczej nigdy, no chyba ze tak jak ostatnio mnie głowa bolała...a tak to się do niego przytulam i zasypiam przed TV a Misiu ogląda film i mnie głaszcze:)uwielbiam te chwile...takie nasze małe szczescia... Wczoraj oglądalismy CSI...a potem był sexik...było cuuudnie i zgodzie sie z Tobą Asia ze im rzadziej tym jakoś tak bardziej ekscytująco i jakoś tak się bardziej chłonie i pragnie tej drugiej osoby...bo tak codziennie to by nie było już to samo...taka rutyna i zero przyjemności, no prócz fizycznej:) Najgorsze jest to że teraz, jak jestem w ciąży strasznie ciasna się zrobiłam w TYCH miejscach...ciężko jest już teraz i nie wiem cóż to bedzie pozniej...:( Ale trudno, zadowolimy się w inny sposób...przecież chodzi o to zeby było przyjemnie nam obojgu...:) Może przyczyną jest też ten cowieczorny twardy brzuch?? Bo lekarz mi mówił ze brzuch jest twardy wtedy też macica jest obkurczona i dziecko się męczy bo ma mało miejsca...no tak widocznie musi być...ale i tak wczoraj było faaantastycznie....:) A dzisiaj na obiadek robię kostki rybne z morszczuka (twoja zasługa Monisia:)) a do tego mizeria i ziemniaczki...wcześniej zjem sobie ryż ze smietaną i cynamonem...jakoś w sklepie mnie taka ochota na to naszła ze szok:D Poza tym to co zawsze...kompik...troche przed TV pewnie zasnę...posprzątam trochu, obiadek zrobię i tyle:) Aha, byłam u gina...dał L4 do 12 sierpnia:) Wyniki badania obciążenia glukozą podobno dobre, chociaż poniżej normy...ale zapytałam go czy ok, to powiedział ze ok...mama moja tez powiedziała ze może być (jest laborantką)...miałam wynik 3,66 a norma zaczyna się od 3,88...wiec nie ma cio sie martwic zawczasu... Miłego dzionka zycze...u nas dzis fajnie tak na dworku...słonko swieci, niebo błękitne...ciepło ale nie upalnie...i wiarerek wieje przyjemny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje Monia z okazji pól roczku Twojego maleństwa...ależ on już chłop jak dąb:D A tak w ogóle to co za remont szykujecie??Coś generalnego czy tylko tak... Ja zaraz lece z psiakiem na spacerek a potem pewnie lenistwo przed TV...no i drzemka...ostatnio codziennie spie po południu, ale chyba to dobrze, widocznie dzidzia tego potrzebuje:) Pozdrówki Kobietki, napiszcie co u Was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc monia, kinia powaznie nawet jak dziecko ma poł roku i krami sie piersią to nie mozna zjesc choc tri\oche fasolki, ? jak tu wytrzymac bez takich przyjemnosci, ...grzyby, fasola, groch, pieczony kurczak, kiełbasa i inne pysznosci? moj dzisiejszy posiłek to bułka z pasztetem potem obwazanek, sałakta i wieczorek znow bułka z pasztretem nie miałam dzis kompetnie czasu zjesc, tak jakos wyszło....nawet obiadu nie zdazyłam zjesc. cukierkowa jakie ty pysznosci jesz, tez jak bym miała wiecej czasu pewnie gotowałabym to i owo ale jet dobrze nie lubie obiadow maz tez jak nie ma to nie płacze. no ja ti bardzo lubie ryz z masłem na gorąco i cukrem, ...pycha. miłej nocki zycze. do jutra dzewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki 🌼 Asiu no niestety karmiac trzeba sobie wiele jedzenia odmawiac, ale juz niedlugo, bo maly je juz zupki, wiec jak wprowadze mu fasolke i takie tam, to i sama bede mogla jesc :) Kinia dzieki hehe, nawet sie nie obejrzalam a syno juz pol roku ma ;) a wczoraj w swoja pol rocznice wyszedl mu w koncu pierwszy zabek ;) lewa jedynka u dolu boze nawet nie wiecie jak sie ciesze, juz mialam momentami prawie depresje ze moje dziecko sie tak meczy z bolu, wczoraj jak mu wychodzil to biedny nie wiedzial co ma zrobic :( ale coz z tego kiedy jeszcze tyle przed nami, pocieszam sie mysla ze dziecko jest coraz wieksze i ze juz wie ze cos go moze bolec, wiec moze bedzie znosil to spokojniej a co do remontu to mamy w planach dobudowanie pokoiku dla Kaperka i ocieplenie mieszkania w koncu :P kurde nastawilam sie dzis na brokuly, ale zrobie leczo, bo dostalam ogromna cukinie od mamy i pomidorki :) a co u was? jak pogoda, bo u nas slonecznie, ale nie upalnie na szczescie :P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas narazie fajnie na dworku...chociaż chyba dzis bedzie znów gorąco...tak przynajmniej zapowiadali...ale nie wybieram sie dzis nigdzie:) Co do obiadów, to ja bym nie mogła nie zjeść obiadu...potem się zle czuję no i wciąż podjadam jak w czas obiadku nie zjem czegoś ciepłego...dzis robię sos pomidorowy z kiełbaską, cebulką i pomidorami...a sosem poleję makaron:) pychotka:) dawno tego nie robiłam...u mnie obiadek to podstawa, musi być coś ciepłego do jedzenia, przynajmniej raz na dzien...oczywiscie zdarza sie ze nie zjemy obiadu, ale to raczej rzadkość...no tym bardziej, ze teraz jestem w domku, wiec ugotować mogę:)Wczesniej tez sie wyrabiałam, nawet jak pracowałam coś tam musiało być...a na śniadanko tez czesto jemy na ciepło: parówki, tosty, jajecznica albo jajko na twardo:)Musze jesc konkretnie, bo jak zjem mało to potem zaraz muszę dojadać:)Dzis narazie zjadłam drożdzówkę z jabłkiem, ale zaraz potem zjadłam kanapki:)Taki juz ze mnie obżartuch:D Wiem ze podczas karmienia trzeba sobie wiele odmówić, ale da się przezyc...w konccu nie cał czas dzidzia ma kilka miesięcy...a potem, jak sie zaczyna wprowadzać normalne jedzonko to można jesc coraz wiecej:) A jakie macie plany na dzis ?? Ja jak zawsze posiedze w domku, poodpoczywam...a jutro sie wybieramy na targ, tam tansze warzywa...no i dostałam od rodziców na imieniny 50 zł....wiec mam zamiar kupić sobie coś:piżamę do szpitala albo dres:)Niewielka kasa ale dla mnie to wcale nie tak mało miec 50 zł:) A potem, wieczorkiem i w nocy jutro jestem sama, bo Misiek idzie na kawalerskie do naszego przyjaiciela...chrzestnego przyszłego naszej Niuni:)Pewno wróci nad ranem...nie wychodzi czesto, ale i tak zawsze sie martwię i spie niespokojnie...no ale kawalerskie sie zdarza tylko raz:) No to by było na tyle...jak znjadziecie chwilke to napiszcie co tam U was kobietki:) Papapa:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×