Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katherine

Odchudzanie zniszczyło moje życie...

Polecane posty

Gość nie mam takiego problemu
Ja na Twoim miejscu wlasnie wyzylabym sie fizycznie. Po pierwsze pozbedziesz sie zlosci, zniechecenia, po drugie poprawisz troche nastroj, po trzecie wynagrodzisz sobie pofolgowanie z jedzeniem, po czwarte spalisz troche kalorii. Zasniesz w nieco lepszym nastroju i bedziesz na siebie mniej zla. Nie przejmuj sie tak bardzo i docen tez to, ze ten napad byl mniejszy niz zazyczaj, to chyba tez postep :) Sciskam i przesylam buziaczki, bedzie dobrze :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym poszla spac - mozesz sie troche poruszac, ale nie probuj tego jakos szalenczo spalac. i dobrze, zaje... dobrze, ze nie poszlas do kibla - to by cie tylko nakrecilo. wiec to super. ja... bym poszla spac. z belnym brzuchem. i staralabym sie to sobie wybacz... ale tez zapamiatac - jakie to paskudne uczuciu. i starac sie wiecej tego nie powtorzyc... jak sama zauwazylas - i tak zjadlas mniej niz zwykle podczas takiego napadu - ja bym radzila wziasc to za duuuuuuzy sukces!!! ja wiem - ty bys chciala, zeby tego napadu nie bylo, prawda? ale - no coz. zdarzyl sie. i byl mniejszy. i nie wyrzygalas - ja tu widze duzy sukces!!! acha - i to normalne. twoj organizm przyzwyczajony jest, ze dostanie co chce i kiedy chce. urwal ci sie dzisiaj ze smyczy - ale zobaczysz, ze juz niedlugo nauczy sie \'isc przy nodze\' ... tak ze nie smuc sie - bedzie dobrze. nadal jestes na dobrej drodze moja kochana :)_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kashubku, Nie mam takiego problemu>Dziękuję za wsparcie :*Bardzo, bardzo 🌼 Po tym napadzie walczyłam trochę z sobą, by już nic nie jeść więcej (by nie \"uruchomić\"zasady\"wszystko albo nic\") i udało się. Potańczyłam troszkę (akurat leciała super piosenka)i poszłam spać, wybaczyłam sobie, choć nie było łatwo by znów nie zrównać się w myśli z ziemią, nie zmieszać z błotem. Wczoraj przeglądałam swój pamiętnik, pisałam tam często co czuję po napadzie. W oczy rzuciło mi się zdanie : ŻADNE JEDZENIE NIE JEST WARTE TEGO, CO TERAZ CZUJĘ. To wciąż jest aktualne. Życzę Wam i sobie, byśmy jadły by żyć, nie żyć by jeść. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Hej dziewczyny, jak mija dzien? Ja zjadlam juz kanapke, wypilam kawke i...nadal spiaca jestem :D Taka pogoda, chyba zaraz druga kawke sobie strzele. Dzisiaj wypada dzien cwiczen (cwicze co 2 dni), nie chce mi sie strasznie, ale staram sie zmotywowac. Cwicze od miesiaca i jak na razie efektow nie widze, nic nie schudlam, w kg, ani w cm, ale roznice wizualna jednak widze w jedrnosci, wiec sie nie zrazam i spokojnie mam zamiar cwiczyc dalej. Dodam, ze nie stosuje diety zadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, pogoda jest iście wakacyjna :D Nic, tylko skoczyć na opalanko :classic_cool: . A jakie ćwiczonka wykonujesz ? Bo ja czasem brzuszki i takie korekcyjne(bo muszę). Podobno skakanka też jest dobra. I nie przesadzać mi z tą kofeniną tutaj ;) Pozdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
A brzuszki robie, ale nie te pelne, oprocz tego troche callaneticsu (slicznie rzezbi cialo), troche rozciagania no i takie rozne popularne cwiczenia znalezione w necie. Poczatkowo straszne zakwasy, ale pilam magnez, no i nie wysilalam sie, zeby sie nie zniechecic, pozniej kondycja sie poprawila i juz jest ok, czuje zmeczenie, lekki bol miesni, ale zaraz przechodzi. A samopoczucie...dziewczyny rewelka! I jaka dumna z siebie jestem jak sie troche pomęcze :P A przy okazji cialko troche sie zmienia na lepsze, ja nie cwicze intensywnie, wiec male efekty, taki skutek uboczny bardziej, ale uczucie fajnego zmeczenia i swiadomosc, ze sie cos dla siebie robi ( dla zdrowia- bo pale, dla figury, dla humorku) jest ekstra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HeY ! Nie mam takiego problemu> A mogłabys wkleić linka do stronek z tymi ćwiczonkami :) ? Dziewczynki, z przykrością stwierdzam, że nasz topick podupada :( Albo go reaktywujemy, albo \"umrze śmiercią naturalną \". Nawet jeśli tak będzie, i tak wiele mi dał, myślę, że Wam troszkę też. Myślę, że takie topicki najbardziej zbliżają. Jestem ciekawa co słychać u reszty dziewczyn, np. u Empatycznej, Lady in red itd. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnośnik topikowy
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Wczoraj nie zjadlam nic slodkiego :)) I ostatni posilek o 18, git, jestem zadowolona. Dziewczyny, ja chce zrzucic 5 kg, myslicie ze jesli poswiece na to 2 miesiace, to nie bedzie efektu jo-jo? Jak tam sie trzymacie? Piszcie wiecej o tym jak sobie radzicie. A to link do cwiczen: http://www.wizaz.pl/callanetics/index.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wczoraj nie jadłam słodyczy :) Gratulacje, tak trzymać :classic_cool: Dziękuję za link do ćwiczeń. A co do Twojego pytania, to cóż... Generalnie jestem przeciewniczką odchudzana się, gdy ma się prawidłowe BMI, sama się sparzyłam. 2,5 kg na miesiąc to nie jest bardzo dużo,ale im mniej tym lepiej, by uniknąć jo-jo, może 2 kg ? Tylko uważaj, proszę, bo jo-jo, to prawdziwy koszmar, zresztą co ja Ci tu będę pisać, prawie cały toipc jest o nim. Bużka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Nie nie, ja nie chce stosowac diety, tylko ograniczyc do minimum slodycze i nie jesc po 18, a tak to bede jesc wszystko, ziemniaczki, sosy, miesko, tak jak zwykle. Czyli po prostu nie objadac sie i cwiczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Dziewczyny jak sobie radzicie, cos zamilklyscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słówko odnośnie komentarzy...
Mam nadzieję,że uda Wam się osiągnąć Wasze cele.Trzymam kciuki :) Co do komentarzy i sugestii...rzeczywiście niektórzy nie potrafią zachowywać się taktownie... Niektórzy nie potrafią się wczuć w sytuację innej osoby,nie przychodzi im do głowy,że tak krótki komentarz może komuś zepsuć humor na wiele godzin lub dni ,a nawet odebrać chęć do życia ... Nie widzę innego wyjścia jak uświadamianie tego takim osobom... Wierzcie mi niektórzy ludzie NIE SĄ W STANIE sami wywnioskować pewnych rzeczy...Trzeba im to tłumaczyć używając przykładów,które do nich trafią.Robię to od jakiegoś czasu i nie idzie mi najgorzej:) Od rodziny radzę sie odsuwać dopiero wtedy ,gdy szczera rozmowa i zwrócenie uwagi nie przyniesie skutku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Katherine nadal nie chcesz sie wazyc? Tak z ciekawosci chcialam zapytac jak mniej wiecej wygladasz, bo wiesz, gruba to moze o sobie nawet powiedziec dziewczyna, ktora obiektywnie rzecz biorac jest chuda. Ja mam problem z odchdzeniem mamy, nie chce jej mowic:masz schudnac, przytylas, ble ble ble, ale jakos zmotywowac ja musze, bo MUSI schudnac dla zdrowia, no i nie wiem jak z nia postepowac :/ Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Ja staram sie stosowac do MŻ, ale trudno mi ocenic ile kalorii zjadam niestety, bo nie wiem ile co wazy z tego co jem, wiec mimo dostepu do tabel kalorycznych nie potrafie sie zorientowac. Boje sie czy nie za malo, ale cholera wie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gmalinka
hej! ja przy 165 cm ważyłam kiedyś 55kg i wmawiano mi że jestem gruba, a byłam poprostu normalna, nie byłam chudzielcem...ludzie wmawiają nam takie rzeczy po to żeby dowartościować samych siebie, nie mają świadomości jak to może zaboleć(no bo skoro siostra Ci tak mówi!)...to wpływa negatywnie na poczucie własnej wartości, a przecież czy chudszy człowiek jest więcej wart od normlanego czy grubszego? chyba tylko dla ludzi którzy kierują sie powierchownością i sami tak naprawdę mają jakieś kompleksy. Moim zdaniem trzeba pokazać im, że kocha się siebie takiego jakim się jest, wtedy pokaże sie jakim jest się silnym człowiekiem, bo wygląd to nie wszystko, liczy się uśmiech na codzień i zadowolenie z siebie, posiadanie jakiś pasji, każdy dzień.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli pogrzebiesz w necie to na pewno znajdziesz szczegoly - srednie jablko to ok 50gram /a moze dkg????? zawsze je myle!!!/, kromka ch;eba ok. 100, sredni bana ok 100, 4 -5 lyzek otrebow tez ok 100 /a moze 80?/ itd - sa tzw tabele kaloryczne, ktore podaja ile gram ma np porcja czegos. a tera zprzekleje wam cosik z innego topicu na, ktorym sie udzielam - to po prostu opis weselicha na ktorym bylam, ale - moze da i wam do myslenia... uprzedzam - nie propaguje mody na otylosc :), natomiast chce wam uswiadomic ile dobrej roboty moze zrobic dla nas wlasna glowa. bo mozemy byc chude jak szczapa i nie miec w sobie za grosz seksapilu osoby 100kg. a wiecie dlaczego? bo ona ma zapisane w glowce, ze jest atrakcyjna. i na to leca faceci! pozdrawiam! i zycze milej lektury - moze dlugie, ale... ak juz wspomnialam - w sobote poszlismy z moim na slub i wesele znajomych. znajomi sa z poludniowej ameryki /kolumbijczyk i panna z equadoru/ - wiec cala ceremonia slubna odbyla sie po hiszpansku. ja przynajmniej wiedzialam co sie dzieje, chociaz rozumialam tylko co dwudzieste slowo, ale moj kompletnie nie rozumial idei wstawania i siadania i wstawania. obok nas siedziala indyjska para - i zdaje sie, ze to byla dla nich tez czarna magia. \'przekazywanie znaku pokoju\' bylo dosyc zabawne - obie rodziny lataly po kaplicy sciskajac kogo popadnie - wyobrazcie sobie zdziwienie mojego i tej indyjskiej pary musze przyznac jedno - atmosfera byla niesamowicie przyjazna - w pl kosciolach te ceremonie sa takie jakies pompatyczne - tutaj niby to samo, ale czasem ksiadz zazrtowal, a czasem swiadkowie... ok - wesele. moje drogie panie - ja nie jestem jakos szczegolnie szczupla - 165/168? i ok 60kg. cos ok. rozmiaru 38 - czyli nie jakis tam powtor, ale zaden ze mnie wspolczesny wzorzec szczuplosci. wszelako - na tle wszystkich obecnych tam pan - wygladalam jak szczapa! na calej sali byla tylko jedna pani mniej wiecej w moim rozmiarze. cala reszta - przynajmniej dwa rozmiary wiecej - ale to tez tylko te szczuplejsze. standardowa waga - 80-85kg do ...100!!! KAZDA JEDNA w obcislych kieckach, w miniowach, w obcislych bluzeczkach i na 7cm szpilach! myslicie, ze ktos tam na mnie spojrzal??? hahaha - te wszystkie kragle panie mialy takie powodzenie, ze opad szczeny - a do tego - JAK ONE SIE RUSZALY!!! ja sie wychowalam na punku i hardcore - wiec ja moge zapogowac, a zatanczyc juz nie potrafie. ta druga panie w moim przedziale wagowym - tanczyla naprawde fajnie, ALE nie wygladalo to az tak seksownie jak te wywijajace tylkami, biodrami i biustami grubsze panie! siedzielismy z moim i nie moglismy oderwac oczy - laski moje drogie! te panie mialy nie jedna faldke, a 3 faldziory i wiecej /no, byly i szczuplejsze panie gdzies w rozmiarze 42 czy 44 i tez niezle wygladaly/ - i w zyciu nie widzialam tak super tanczacych babek!!! szal cial moje drogie panie. i nikt tam nie mial ani kompleksow, ani obaw przed pojsciem na parkiet i tancami! naprawde niesamowity widok i przezycie. bardzo pouczajace. nie mowie, ze grube jest piekne - mnie sie niespecjalnie podoba, ale to zalezy od gustu. panowie na sali byli zachwyceni. ale przedewszystkim - te wszystkie panie byly radosne i przednio sie bawily, zamist chowac sie po katach, wiec na ich wage - po prostu nie zwracalo sie uwagi! z innych rzeczy - podobalo mi sie to, ze chociaz wszystko bylo skromne, tort weselny okropnie slodki, jedzenia tez nie bylo w nadmiarze - ale nikt nie narzekal, zadnych posepnych spojrzen - przyszli sie bawic na czyims weselu w bardzo specjalnym dniu - i to bylo najwazniejsze. zadnej pompy i zadecia. ech - sloneczny narod... a my z tego braku slonca wpadamy w depresje i sobie wymyslamy problemy... i po co to komu!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha - tak mi sie jeszcze przypomnialo, co sobie stwierdzilismy z moim facetem patrzac na te wszystkie panie: shakira cienko przy nich wypada /no, nie mowie o tancu brzucha, ale o biodrach i ogolnie - sposobie tanczenia z partnerem czy bez/... trudno uwierzyc, jesli sie nie widzialo na wlasne oczy - ale ja widzialam i musicie mi wierzyc na slowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wotajcie kochane :D ! Dawno nie pisałam, fajnie że topick został reanimowany :D Już nadrabiam zaległości :) Nie ma takiego problemu>Wciąż nie chcę się ważyć.Chyba wynika to z faktu, że kojarzę ważenie z tym smutnym okresem mojego życia, kiedy schudnięcie było dla mnie wszystkim, z napadami i wilekim cierpieniem w samotności(uktrywałam ten problem jak mogłam) :( Boję się, że waga za dużo pokaże, że znów się załamię i wpadnę w wir odchudzania. A tak swoją drogą, wiem, że wile osób tak robi i czuje się lepiej. To czy schudły czy nie widzą po ubraniach. Gmalinka>Co racja to racja. Wkońcu zaczyna to do mnie docierać, do mojego umysłu. Ja to wszystko \"świadomie\" wiedziałam, ale w głowie miałam zakodowane \"Oni wiedzą lepiej\".To wynikało też z niskiej samooceny. Kashubkek> Super historia, wyobraziłam to sobie.To musiało być nieziwykłe doświadczenie.Czasem widuję też takie laski, są zadbane, seksowne, nawet przez myśl mi nie przechodzi że są zagrube, serio ! To prawda, że jesteśmy tacy, jak o sobie myslimy, że inni nas traktują tak, jak na to pozwalamy.Wszystko zależy od rego co mamy w głowie. Myślę, że duży wpływ (duży? raczej ogromny!) ma na człowieka środowisko. Kiedy wokół smutni, zakompleksieni ludzie, czasem pełni negatywnych emocji, to się udziela innym. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy tacy są.Trzeba się jakoś od tego odciąć, żeby temu nie ulec.Wiecie ile razy widziałam dziewczyny o figurach modelki, które szły zamiatając wzrokiem chodnik, ubrane byle jak, smutne, zawstydzone, za nimi dziewczyna przy kosci zadbana, pachnąca, idaca pewnym krokiem z usmiechem na twarzy. Jak sądzicie, na kogo faceci zwrócą uwagę :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
W sumie masz racje, nie ma sensu sie wazyc, mi waga wciaz sie waha, srednio o 2 kilo! Mimo, ze nie tyje, nie wiem czemu tak jest, waga raczej dobra, ale ja pije mnostwo mineralnej, ograniczam palenie dziewczyny i caly czas chce mi sie pic. A gdybym miala te kompulsy i zobaczyla, ze mimo ograniczania waga nie drgnela, badz wzrosla to pewnie bym stwierdzila, ze to i tak nie ma sensu i sie nazarla, dlatego popieram - czy to takie istotne ile sie wazy? Tego na czole sie nie ma wypisanego :) A za to usmiech na buzce mozna miec jak malowany ;) Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedawno czytałam wywiad z pewną aktorką i ona nie waży się od wileu lat ! Nie stresuje się przynajmniej, a wagę \"kontroluje\"poprzez ubrania :) Oczywiście nie oznacza to, że ważenie się jest złe. Co człowiek, to pomysł i metoda :) Pozdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam tego problemu
Mysle, ze wazenie jest niegrozne dla osob, ktore nie maja problemow na tle odzywiania i powiazanych z tym emocji, ja np. moge sie wkurzyc, ze przytylam, ale sie nie zalamuje, tylko dzieki temu dostrzegam, ze mi sie przytylo i jestem w stanie szybko zareagowac zeby tluszczyk sie nie rozrastal, ale juz mojej mamy wolami nie zaciagna, ona sprawdza po ciuchach :) Buzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje złote :) Dziś naszła mnie taka smutna refleksja, może rozwijecie moje wątpiwosci :o ... Kashubku, to odnośnie Twojej historii o Weselu. Pytam też z ciekwaści.Czy podziw tych pań przy tuszy był czysto taki sam jak ten, gdy podziwia się seksowną, zadbaną laskę ? Czy nie było w nim nic z wyśmiania, pogany dla takiego zachwania i ubioru? Wiem, że tam jest inna mentalność i cos mi się wydaje, że u nas znalazłyby się jakieś \"żmije\", które by nie były tak skłonne do podziwu delikatnie mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez nic z tych rzeczy! to mnie wlasnie tak uderzylo. u nas takie panie panie schowalyby sie w domach, a jak juz gdzies wyjsc to nic tylko ubrac sie w cos typu \'worek pokutny\' i nie daj boze na wyzszym obcasie. a one tam wszystkie w obsilosciach i na takich szpilach, ze ja bym w tym nawet nie ustala /a one cala noc przetanczyly!/. zadnych smichow chichow i wytykan. jedne byly tylko okragle, inne calkiem spore, a inne po prostu grube. i nikt sie z nich nie smial - ani baby ani faceci. z reszta - faceci bawili sie swietnie i wcale nie trzymali dystansu /chyba, ze ich zona czy partnerka patrzala :P/ aha - ktos tu wspomnial, ze proprcje i wtedy nawet gruba pani wyglada ladnie, a ja ty waze 56 kg i mam taaaaaki waleczek i w ogole talii - OBUDZCIE SIE czy wy naprawde myslice, ze osoba wazaca 90kh bedzie miala lepsze proporcje od tej co wazy 65 czy 60 czy 55??? ja tylko chcialam wam uswiadomic, ze nie dla wszystkich liczy sie wyglad i ze faceci czasem wola worki z koscmi, ale czasem wola kraglosci. a czasem po prostu grube panie. chcialam wam tez pokazac, ze nawet jesli macie/mamy kompleksy - nie powinnysmy sie zamykac w sobie czy uwazac, ze nam nie wolno sie pokazac w obcislejszych rzeczach... mamy przeciez tyle wiecej do zaoferowania niz nasze wyimaginowane faldki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kashubku, dziękuję za odpowiedź.Tak naprawdę się z Tobą zgadzam, tylko mam w głowie jeszcze jakieś pozostałości dawnego myślenia np. o sobie :o .Bałam się założyć czegoś obcisłego, \"Bo zaraz ktoś zauważy, że przytyłam\", lub o zgrozo poleci noszenie czarnych rzeczy(bo wyszczuplają ).Tyle razy słyszałam jak ludzie obgadują kogoś przy kości, czesto z zawiści itd.(koment typu, czy ona lustra w domu nie ma, ze się tak ubrała :o ). Dobrze, że nie tkwię w tym durnym przekonaniu, uwoliniłasm się z niego. Chyba jeszcze bardziej podziwiam osoby, które są przy tuszy i czuja się na tyle ok w swoim ciele, że nawet nie zamierzaja się odchudzać. To się nazywa samoakceptacja :) Ciekawe, czy tym kobietą też wogóle nie przeszkadzała ich figura... PS.Mam coś dla Was do posłuchania :D : http://www.youtube.com/watch?v=2HOd9mpGeZs Dziś przy tym szalałam :D . Tak rozgłosiłam muzę, że mama powiedziała, że zaraz sąsiedzi się zlecą :D Buziole. Buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiego problemu
Czesc. Jak tam? Przezyciezylyscie kompulsy? Mam nadzieje, ze tak, bo czytalam ostatnio podobny topic, jakos tak sie nazywal: "Jak skonczyc z kompulsami i nareszcie schudnac" i bylam przerazona jak daleko mozna sie zapedzic, poczytajcie i cieszcie sie, ze nie doszlyscie do takiego stadium. Dla mnie szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Część. NTP > Też tam kiedyś zajrzałam i też byłam przerażona. Bardzo sie wystraszyłam, że też mnie to czeka jeśli czegoś nie zrobię ! Takimi stanami zdecydowanie powinien zająć się specjalista.Współczuje tym osobom, bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heyah :) Dziewczyni, co się nie odzywacie, co u Was ? Dziś kupiłam w TESCO ciemny chleb ze śliwką na miodzie.Chyba 4 kromki prawie 3 zł ! Ale warto było, jest wręcz przepyszny :D ! Pogoda mnie wnerwia, ale od jutra ma być cieplej :) Buziolki. PS.Mam wrażenie, że prowadzę monolog ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×