Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

carolima

chętnie z kimś pogadam

Polecane posty

Kurczę, ale jestem niewyspana. Mała całą noc jadła, za to teraz śpi jak zabita. Czasami coś jej się przestawia i w dzień ma noc i na odwrót. Co do pracy mojej, to rezygnuję z dotychczasowej. Uczyłam w zespole szkół i szukam innej. Chce pracować w jakieś szkole językowej, przedszkolu lub szkole podstawowej, no i korki dodatkowo. Jak nie znajdę niczego co mi odpowiada, to pozostanę przy korkach. Praca łatwa i wygodna a mała na tym skorzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paskudna pogoda. Mialam isc sie zameldowac i dzieciaki, ale w takim wypadku nie wiem czy mi sie uda, na razie misiek poszedl sam, zobaczymy pozniej. Jutro planujemy mini parapetowke, musze jakies zakupy porobic. Chyba nie odwazylabym sie pracowac w szkole, mialam praktyki w liceum i nie bylo latwo. Nie potrafilabym zapanowac nad dzieciakami, zwlaszcza, ze biologia nie nalezy do zbyt lubianych przedmiotow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj wyjatkowo pospalam do 8, moze dlatego, ze taka pogoda, to i malej nie chcialo sie wstawac :))) Chwala jej za to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie dlatego się zwalniam, bo szkoda mi moich nerwów. My w niedzielę bedziemy mieli gości, teraz co łikend do nas ktoś przyjezdza odkąd jest mała, wiec mam jakieś urozmaicenie. Szkoda, że pogoda taka fatalna, bo lubię chodzić na spacery z rana, sama zmiana otoczenia z domowego na zielony park bardzo poprawia mi nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj cały dzień zabiegana, zakupy, kuchnia, dzieci... jeszcze siedzę w kuchni i nie wiem kiedy wyjdę... Pozdrowionka i miłego weekendu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w nowym tygodniu :) Rodzice zachwyceni mieszkaniem :) Nie dziwię się :P nam też się okrutnie spodobało jak tylko je zobaczyliśmy. Paula (starsza) śpi, Jula jak zwykle już nie, ale jakoś wykątkowo chyba się wyspałam. Mam ogromny problem, Juka nie chce mi siedzieć w chodziku :( Wychodzi sama z niego. Nie mogę nic zrobić. Biega, raczkuje mi po całym domu :( gania kota :( i najgorsze, że wstaje jak tylko się czegoś uchwyci. No nic, koniec biadolenia, idę na śniadanko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:) Nam wczoraj impreza nie wypaliła, więc pojechaliśmy na odwiedziny do naszego rodzinnego miasta, Boże jak ja uwielbiam to miasto!!! Jak tylko znajdziemy tam jakieś normalne mieszanie to się przeprowadzamy:) Odwiedziliśmy moją mamę:), siostrę:) i teściów:(. Ja też lubie nasze mieszanie, brakuje mi tu właściwie tylko jednego pokoju...lub dwóch. Całe urządziłam w ciepłych kolorach. Uwielbiam przytulne wnętrza. Kłopotliwa sprawa z tym chodzikiem:) Wszystko przede mną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli weekend w sumie udany :) Właśnie wróciłyśmy ze spacerku, młodsza od razu padła. Starsza jeszcze nie śpi i pewnie nie zaśnie, będzie uparcie lunatykować aż odżyje wieczorem jak wróci tatuś. Teraz czeka na bób i na to żebym ją wkońcu puściła do komputera... Zgroza, ma dopiero 3,5 roku a już grzebie w necie, głównie na wp.dzieci. Teraz domaga się bajki, więc uciekam. My postanowiliśmy pokoik dzieciaków pomalować na pomarańczowo, a nasz na kawę z mlekiem, z dużą ilością mleka, zobaczymy co z tego wyniknie :) Później jeszcze postaram się odezwać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczelismy w koncu remont, dzisiaj wyrownalismy sciany w duzym pokoju, a jutro zabieramy sie za malowanie, zobaczymy czy sie uda. Chcemy jutro zrobic tez mala uczte na cześć naszych Darczyńców :P znaczy sie tesciow. Dzisiaj pisze z szafy :D :D :D , bo komputer w niej stoi. Młodsza córcia śpi, starszej nie moge wygonic do lozka :( Ciezka noc sie zapowiada... POzdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:) Widzę, że masz z teściami dobre układy. Ja leczę jeszcze rany, po ostatniej wizycie u moich. Dotknęli mnie tym razem do żywego:( Bardzo to przeżywam, nie wiem, dlaczego tak się nimi przejmuję i dlaczego pozwalam, żeby mieli taki wpływ na moje samopoczucie... Mój mąż ma z nimi na ten temat porozmawiać w najbliższą sobote. Może to coś da... Tak czy siak z moimi emocjami sama muszę sobie dać radę, bo nie mogę pozwolić przecież na to by ktoś tak silnie wpływał na moje samopoczucie. Moja maleńka śpi teraz, wczesnym rankiem miała kolkę i teraz odsypia. Tak mi jej szkoda, taka malutka a tak czasem cierpi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duży pokój już pomalowany :) co za ulga, najgorsze za nami :) Co do tesciow, to nie narzekam, ale czasami potrafia czlowieka wkur... Zwlaszcza, ze tesciowa uwarza, ze jak ona czegos nie zrobi, to nie bedzie to dobrze zrobione... Potrafi mi nawet pranie przewiesic... Szkoda słow i nerwow. Fakt kupili nam mieszkanie, ale przez to maja \"prawo\" do wtracania sie do wszystkiego... Juz planuja jakie meble nam kupic... Dobra zmieniam temat, bo zaczynam sie denerwowac. Starsza corcie \"sprzedalismy\" moim rodzicom, takze troche odpoczywam, dzisiaj nawet pospalam w dzien :D Kolki to straszna rzecz... Jula tez sie meczyla, my czasami dawalismy jej cos jak espumisan dla niemowlat, pomagalo, moze tez sprobój. Moze cos zjadlas, jezeli karmisz piersia? Pamietam jak Jula skrecala sie z bolu jak zjadlam kalafiora... Co do kolorów, to wiedziałam czego chcę, ale jak weszłam do sklepu to zgłupiałam... Do tego okazało się, że jednak Misiek miał inną wizję kawy z mlekiem, no i wyszedł pomarańczowy, ale taki stonowany... u dzieciakow chcemy bardziej agresywny pomarancz... Okaże się czy mamy to samo na myśli... :D Pozdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:) Z teściami sprawa się załagodziła po rozmowie z moim męzem i jak ostatnio tam byliśmy powstrzymtwali się się jakim cudem od swoich uwag, \"dobrych rad\" i nieustannej krytyki. (wkurzały mnie zwłaszcza te na temat wychowywania dziecka). Ciekawe co ten mój mąż im powiedział, że zaskutkowało...i nawet się nie obrazili.. Za radą położnej ktora twierdziła, ze wszystkie polskie lekarstwa na kolkę raczej nie są skuteczne kupilismy zalecany przez nią specyfik niemiecki. Nawet czasem pomaga. Co do jedzenia na palcach mozna policzyc produkty, ktore obecnie jem... Ale ostanio całkowicie zrezygnowałam z nabiału(wczesniej tez unikałam, ale teraz nawet masła, ani smietany do zupy nie jem) i kolki niemalze ustaly, wiec podejrzewam, ze tto mogl byc ten cholerny nabiał. Nareszcie sie cos wyjasnilo. Mielismy piekny likend na swiezym powietrzu, teraz organizujemy pomału chrzciny:) Ja mam pomaranczową kuchnię. Podziwiam twoja cierpliwosc w stosunku do tesciowej, ja bym sie mojej nie pozwolila panoszyc bez wzgledu na wszystko.Choc przyznaje, ladny prezent wam zrobili:) Pozdrawiam cieplo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że teściów masz z glowy :D Chociaz przyznam, ze jestem bardzo ciekawa co im powiedzial :) no i na ile zadziala... mam nadzieje, ze na dlugo, chociaz tesciowa to gatunek nie uleczalny... Pocieszjace jest to, ze z tego wyrosnie... Moja niunia konczy za 2 dni roczek :D a ciagle budzi sie w nocy, na szczescie tylko na papu, kolek juz nie ma. Teraz mam chwilke wytchnienia, maz w pracy, mala spi, a starsza oglada baje :D chociaz juz ja nosi, wiec pewnie za chwile obudzi siostre... :-/ Nie bylo mnie troszke, ale duzo sie dzialo :D malowalismy, zostala do odnowienia tylko lazienka, ale to drobne malowanko :D NAJGORSZE ZA NAMI!!! Kupilismy telewizor :D i meble, niestety nie moge sie juz nimi cieszyc, bo beda dopiero za 4 do 6 tygodni, wiec nadal w duzym pokoju mamy tylko dywani lozko :D, ale nie narzekam :D Okazało, się na szczęście, że zgadzamy sie co do koloru pokoju dzieciakow, chociaz, mielismy odmienne zdanie co do malowania sufitu... ale stanelo na moim :P tez pomalowany :D Wyglada fajnie, a to najwazniejsze :D Czekałam na piekna pogode, zeby wychodzic z dzieciakami na spacerki no i doczekalam sie :D tylko, ze jest zbyt piekna, przeciez nie wyciagne ich na 36 st. upał :( moze wieczorkiem uda mi sie z nimi wyskoczyc :) Przezylam chwile zalamania... :( okazalo sie ze nie moge miec sznurkow, do suszenia ubran na balkonie, bo sciana jest ocieplona i nie chcialo sie to trzymac na styropianie... ale kupilam sobie cudowna metalowa suszarke i moge prac i prac i prac... Smiesznie to brzmi, ale w poprzednim mieszkaniu nie mialam balkonu... i wszystko kisilo mi sie w lazience, ubrania przewaznie nie byly pachnace, a smierdzace stechlizna... a przy maluchach prania jest po pachy i ciut ciut... Wiec jestem zachwycona zakupem :D Sorki ze pisze o pierdolach... ale ciesze sie jak dziecko hehe z prezentu pod choinka :D Serdecznie pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow!!!!!!!!! Możesz se powiesić pranie na balkonie! Ale ci zazdroszczę!My kisimy w łaziece, jak jest sezon grzewczy to luz bo szybko schnie, ale latem to koszmar, zwłaszcza odkąd mamy dziecko, sama wiesz zresztą jak to jest. Ten smród świeżo upranych rzeczy jest faktycznie najgorszy... Nakłoniłam męża, żeby wziął kilka dni wolnego bo wysiadam ostatnio przy małej i teraz mamy sielanke w domu, rodzina w komplecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Ja jestem z wielkopolski mam 30 lat i dziecko nieco starsze bo idzie w tym roku do szkoly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj po30 :))) Chetnie wyslucham porad doswiadczonej mamy :) Hehe czyli mnie rozumiesz :D a myslalam, ze tylko ja tak mialam z tym praniem :) Ale wiesz co taka suszarke mozesz sobie rownie dobrze postawic w pokoju, w ikei kosztowala 50, ale naprawde sie oplaca, ja planuje zima suszenie w pokoju :D Zazdroszcze sielanki, moj juz mial pare dni wolnego w maju i juz nie dostanie wiecej wolnego, bo nie ma zmiennkia w racy :( Mnie jutro czeka kolejny ciezki dzien w kuchni... Oficjalna parapetowa... no i pierwsze urodziny corci :))) Jutro jeszcze sobie poszaleje, a od piatku scisla dieta i odchudzanko... A przyznam szczeze, ze nazbieralo mi sie balastu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam tortu ;( Zamkneli mi jedyna cukiernie w okolicy, łobuzy, urlopu sie zachcialo ;( Sama nie umiem zrobic :( Czeka mnie ciezka przeprawa z miskiem, pewnie nie bedzie chcial jechac do cukierni, bo po co, to dopiero rok, wiec i tak nie bedzie pamietala..., a mi zalezy glownie ze wzgledu na starsza corcie, ona bedzie pamietac, bedzie sie cieszyc :) bo pewnie bedzie dmuchac swieczke za siostre :P Dzieci ciesza sie z takich drobnostek... Ostatnio wyszlam do sklepu i kupilam zupke dla mlodszej i tigera dla mnie i dla miska, zapomnialam, zeby cos, cokolwiek wziac dla starszej corci (wyrodna matka), wracam do domu, wyciagam zakupy, a Paula sie pyta, mamus co mi kupilas... zrobilo mi sie nieziemsko glupio... ale misiek przyszedl z odsiecza i mowi, torebke Ci mama kupila (chodzilo o ta w ktorej przynioslam zakupy...), zebyscie zobaczyly ta radosc w oczach... No nic w najgorszym przypadku wezme jakies ciastko :P w koncu nie bedzie pamietac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj po 30! Zapraszamy do dyskusji.:) Suszarkę owszem mogłabym kupić, ale nie zapominaj kochana, że mieszkamy w trójkę w kawalerce, wiec gdyby jeszcze pojawila sie suszarka musielibysmy zacząć latać:) Krzysiek niestety wraca do pracy, a ja wpadam w panikę. Albo mam wyjatkowo wymagajace dziecko, albo poprostu sobie najzwyczajniej nie radzę.Całymi dniami albo ja nosze albo karmie, lulam przxwijam, czasami sie zdrzemnie, wtedy na szybko cos jem sprzatam gotuje kapie sie. Jak jest Krzysiek to mam troche luzu. K. mowi ze ja troche rozpusiliśmy, ale ja nie potrafie obojetnie patrzec na to jak ona placze.. Cały pech polega na tym, ze jestesmy sami w tym miescie... Pocieszam sie tym, ze ona jest coraz starsza i to wszystko kiedys sie skonczy Udanych urodzin:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos twojej historii z reklamówką - to kolejny dowod na to jak wiele możemy się od dzieci na uczyć- cieszenia sie z rzeczy drobnych. To wspaniała umiejętność. Mnie już moja mała tyle nauczyła, mimo że ma dopiero 6 tygodni- jest spontaniczna, nie chowa nigdy uraz, nie tłumi uczuć, nie ma kompleksów. Szkoda, że z tych cech tak szybko sie wyrasta. Co do odchudzania, zostało mi jeszcze 6 kg po ciąży, ale licze na to że samo spadnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zapominam, ale sa tez takie malutkie :) zawsze to cos. Rozumiem Cie doskonale, ale niemowleta, juz takie sa... wymagajace... Też nie daję rady patrzeć jak dzieciaki płaczą, ale wkurza mnie wymuszanie płaczem, specjalistką jest starsza córcia... Wiem, że sama ją tego nauczyłam, bo jak tylko płakała to od razu wszystko miała... Uczę się nie wzruszać... Chociaż ona jest raczej spokojna... przeraża mnie młodsza, która już pokazuje swój charakterek... podejrzewam, ze moze byc z tych co nie tylko placza, ale i rzucaja sie na ziemie jak czegos chca... Juz tupie, drze sie w nieboglosy, i calymi dniami daj, daj, daj... U nas szczęście, ze mamy blisko rodzicow, ale co z tego, jak mlodszej nie moge zostawic, bo obie babcie sie boja... Strasznie przywiazana jest do mnie, tylko mama i mama (chociaz nie powie, bo sie wstydzi, mowi tylko tata), w sumie to takie mile i urocze, ale qrcze chcialabym odpoczac... Wyjechac gdzies tylko we dwojke... (egoistka ze mnie :P) Urodziny owszem udane, tylko ja nie mialam humoru, wkurzalo mnie, ze narobilam sie od samego rana, i nawet nie moglam chwile odpoczac, a misiek siedzial caly dzien przed kompem i nawet nie zapytal czy mi pomoc... Faceci... jak impreza to kupi wode i na tym konczy sie jego udzial w przygotowaniach... Przynajmniej pomogl pozbierac ze stolu... Na pewno spadnie, mala wszystko z Ciebie wyciagnie :))) Ja sobie wychodowalam sadelko jeszcze przed ciaza, wiec ciezej bedzie, ale dam rade :) chociaz raczej nie od dzisiaj... :( No nic koniec biadolenia, zycze udanego weekedu, chociaz pewnie jutro tez wpadne :) na kawke :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haj:) Dziś nareszcie zakończyliśmy wędrówkę z małą po lekarzach. Zaczęło się na początku tygodnia, jak Ala zaczęła wymiotować. Poszłam do przychodni i ta idiotka która tam pracuje o mało mi dziecka nie uśmierciła zła diagnozą!!! Na szczęście coś mnie tchnęło i poszukaliśmy dobrego prywatnego pediatry jeszcze tego samego dnia. Facet był konkretny, zrobił usg, badania krwi i od razu wiedział o co chodzi(tamta kobieta chyba zgadywała!!!). Powiedział ze 3 dni póżnie już by trzeba było operowac, a do tego dziecko mogłoby byc odwodnione!!! Na szczęscie na czas opanowalismy sytuację:) Z nieba spadł nam ten pediatra:) A do przychodni bede juz chodzic tylko na szczepienia... Jutro jedziemy na imprezę w rodzinne strony,musze sobie tez kupic jakąś kieckę na chrzciny... Mój mąż nie ma sie tak dobrze jak twój:). Sprząta i gotuje razem ze mną, jedynie od prasowania i ścierania kurzy trzyma się z daleka, ale jakoś to mu wybaczę.. W końcu ja np nie naprawiam kranu, ale równowaga jest. Na ogół. Przy dziecku też nie ma luzów. Za każdym razem w nocy wstajemy razem, on przewija, ja karmię. Na szczęście wyniósł to wszystko z domu i nie muszę sie o nic prosić, bo to dla niego naturalne:)Chwała moim teściom za to(nie wierzę, że to napisałam:) Chłodniejszego łikendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu o pierdolach, a Ty nic nie mowisz, ze masz dziecko chore... Na szczescie, ze wszystko dobrze sie skonczylo!!! Nie ma jak intuicja matki :) Misiek caly czas mi pomaga, jest kochany, tylko nie miesza sie do garow jak gotuje... Czasami nawet obiad zrobi :P W sumie usunal sie na bok, zeby mi nie przeszkadzac, ale przed owulacja zawsze o wszystko sie czepiam... Hormony... Nie wiem czy by,m sie bardziej nie wkurzyla, jakby mi sie w kuchni krecil... Baby... Tak zle i tak nie dobrze... To jest straszne, czasami sama ze soba nie moge wytrzymac, bo takie mam humory... Zycze udanych zakupow i milej imprezki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:) Nie chciałam nic o tej powiedzmy chorobie pisać dopóki sprawa się nie wyjaśni, bo to drażliwy temat. Na szczeście już możemy trochę odetchnąć... Co do hormonów to ja też do głowy dostaję, zwłaszcza, że wiesz, jak to jest po ciąży.. Nie ułatwia to życia ani mi ani Krzyśkowi, zwłaszcza ze w ciąży też byłam humorzasta, no ale jak facet się wiąże z kobietą, to się musi z tym liczyć:) Sukienkę mam przepiekną:)Alicja też:) Dziś zostaję z małą sama, bo K. idzie do pracy, normalnie nie pracuje w niedziele, ale mają jakaś tam akcję. I w dodatku na drugą zmianę... Będę musiała sama kąpać małą:( Pozdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jestesmy w podobnej sytuacji :) Rafal poszedl dzisiaj na noc, wiec sama siedze z dzieciaczkami :( no i marnuje prad hehe bo boje sie \"sama\" siedziec. Dzisiaj wzielam sie powaznie za siebie, `jestem na diecie 1000kcal. Juz czuje sie lzejsza, zwlaszcza o to czego nie zjadlam :D Bylismy na spacerku. Teraz powoli szykuje dzieciaki do spania, Jula moze zasnie za godzinke, gorzej z Paula :( ona to pewnie posiedzi do 23 :( bo spala dlugo w dzien, a nieczesto sie to zdarza. Jutro bede juz miala w domu rowerek, to waga szybciej spadnie :) Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haj:) Co do odchudzania, to polecam ci hula hop, jezeli zależy ci na fajnej talii. K. przez cały tydzień pracuje na 2. zmianę, ale wczoraj z kąpaniem nie było żle, więc już się tak nie boję. Nawet wolę to 2. zmianę, bo mała szaleje zazwyczaj od rana do poludnia, a póżniej jakoś się wycisza i więcej śpi. Dziś nieco mniejszy upał, więc pójdziemy na spacer, na jednym byłam już o 6.00! Ogólnie jestem fizycznie wykonczona, psycha też mi siada pomału:) Co do diety, życzę wytrwałości. Ja sama nie cierpię liczenia kalorii, ale wiem, że niektórzy tak chudną najskuteczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupilam sobie hula hop, ale mi nie wychodzi :( Za to skacze na skakance i pedaluje :D Jakas padnieta jestem :( nic mi sie nie chce :( A ja myslalam, ze to ja wczesnie wychodze z dzieciakami o 8 :D :D :D pewnie sie minelysmy :P Rozumiem Cie doskonale, tez jestem zmeczona :( i chyba glownie psychicznie. Siedze w domu, ciagle z dziecmi... Jak bym pracowala to mialabym okazje zatesknic za nimi, a tak czasami mam wszystkiego serdecznie dosc... NUDA... Dzisiaj mialam kryzys w diecie, jakos jak nie mam humoru to ciagle glodna jestem :( Zjadlam juz 1050kcal i musze sie powstrzymac, ale to pewnie tez dlatego, ze wczoraj mniej zjadlam i dzisiaj dopadl mnie glodomorek :( Przywiezli nam meble :D :D :D bedziemy je skladac chyba przez miesiac... no nic, ale i tak czekalismy tylko tydzien a nie 4-6 jak bylo mowione :D :D :D Zaszalelismy wczoraj i kupilismy kino domowe, fajowe jest :D :D :D, tylko jeszcze musimy dzisiaj dokupic kabel, zeby moc ogladac Tv i sluchac dzwiek przez kino :) Sasiedzi chyba nas nie polubia :P :P :PMisiek konczy prace o 20, wiec niedlugo bede sie zbierac i pojade z dzieciakami po niego... Boje sie jezdzic... aletrzeba stawic czolo lekom... poza tym dzisiaj dzien bez mandatu :D :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:) Co do hula hop, jak będziesz co dziennie próbować to do tygodnia powinnaś to opanować. Napiszę cos pozniej jeszcze bo teraz mam urwanie głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×