Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mellissa

NERWICA I JA

Polecane posty

postanowilam zalozyc ten watek mimo ze juz nie jeden raz sie o nim tutaj wspominalo i mimo ze istnieje juz rozlegle forum pt. moja nerwica - jednakze na nim jak zauwazylam juz jakis czas temu nie zauwaza sie nowych osob i pomija je , forum istnieje jakby dla tych ktorzy sa na nim od dawna dlatego jesli ktos chce a ma problem z nerwica zapraszam tutaj sama z nia walcze od okolo 6 lat i czuje sie strasznie tymbardziej ze wrocila ze zdwojona sila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicole123
Zgadzam się z tym co napisałaś.Na tamtym forum są ludzie, którzy piszą ze sobą już od dłuższego czasu i może to dlatego. Poza tym odniosłam wrażenie, że raczej nikt tam nie chce rozwiązać swoich problemów z nerwicą a forum służy do witania się po kilka stron i udzielania sobie porad kulinarnych:) No ale na forach każdy może pisać co chce. A co tam u Ciebie? Dziwi mnie, że nikt się do Ciebie nie odezwał przez tak długi czas, może ja będę pierwsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
probowalam pisac na tym forum i spotkalam sie z zignorowaniem mnie zastanawiam sie tylko dlaczego...te osoby nie dopuszczaja nowych do siebie...ehhh moze tu jakos lepiej bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja nerwica
ja się nie leczę, bo jeszcze nad nią panuję, a tak mi się przynajmniej wydaję. fakt, swego czasu brałam jakieś lekarstwa na objawy somatyczne typu bóle głowy, duszności, kołatanie serce. miałam kilka ataków, ale niezbyt silnych więc z reguły " usiądnięcie" i wdychanie powietrza przez nos, pozwala mi wrócić szybko do stanu używalności. mam strasznie zaniżone poczucie wartości, czuje się jak nikt, od wszystkich się izoluje...boję się, bo tak jest często że nerwicom zaczynają towarzysz jakieś fobie. mam ją od 3 lat, ale dużo już o niej czytałam i radzenie sobie samej daje jakieś efekty :) - bo ludzie mają mnie jedynie za dziwaka zamkniętego w sobie i strchliwego a nie za psychopatkę :P. to jakieś sukces. co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
ja mam zespol leju napadowego z agorafobia,w dodatku teraz sie boje bo wydaje mi sie ze powraca a jestem w ciazy i lekow brac nie moge :( ale gdyby nie ciaza juz bym lykala moje tabletki i byla spokojna a tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
ja mam agorafobie i obawiam sie ze znowu sie odzywa bo bylo super przez dlugi czas a tu nagle od 2 tyg cos tam chyba wraca,stresuje sie podwojnie bo jestem w ciazy i nie moge brac zadnych lekow ale gdyby nie to zaczelabym lykac moje tabletki i juz bym byla spokojna a tak...znowo strach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
kurcze sorka 2 razy mi sie wyslalao bo pierwsze zniknelo i juz zdazylam drugi raz napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filigranowaa
podpisuję sie pod tym co napisała moja nerwica - mam jeszcze trochę więcej dodania, najbardziej dotkliwe to problemy z zasnięciem, przed snem mam natłok mysli w sumie na drugi dzien nie realnych , ale wieczorami, nocami przezywam dramaty pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przydaloby sie ten topik odnowic... Bo ten topik przydalby sie mi... Mnie tez zignorowali w tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicole123
Dziewczyny tylko proszę, żeby to nie był kolejny topik o pieczeniu ciastek:) Dobrze jest pisać o objawach nerwicy, ale może trochę gorzej o tym czytać, bo jak ktoś już ją ma, to zaraz sugeruje sobie następne choroby i objawy i tak w kółko. Jak macie jakieś pomysły i sposoby, to może lepiej radzmy sobie nawzajem jak z tego wyjść, zamiast zadręczać się swoimi objawami.Tak chciałam zaproponować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sue21
witam.zgadzam sie co do forum-moja nerica,tez probowalam sie tam wlaczyc,levz bez powodzenia.trudno... ja choruje juz 13 lat,o objawach nie pisze,bo je znacie nie biore lekow,przez te lata sama z tym walcze,z roznym skutkiem wiem jedno,wszystko zalezy od naszej psychiki...np wczoraj...musialam wyjsc cos zalatwic i juz w domu zaczelam bac sie,ze zrobi mi sie slabo i zemdleje...chociaz czulam sie zalkiem ok...i co?; przez cala droge nogi jak z waty,zawroty glowy,,,sama sobie to wywolalam...ale z drugiej strony,bylam,zalatwilam co mialam...mimo wszystko... tak walcze z nerwica,raz ja wygrywam,raz ona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicole123
Sue super tak trzymaj! Mam pytanko, czy przyczyna waszej nerwicy ma rzeczywiście jakieś organiczne podstawy, czy psychologiczne.Chodzi mi o to czy jest spowodowana jakimiś lękami o zdrowie, które mają swoje uzasadnienie, czy też są to problemy natury psychologicznej ale ogólnie jesteście zupełnie zdrowe fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sue21
hej,Nicole 🖐️ u mnie nerwica wziela sie z powodu traumatycznych przezyc w dziecinstwie(alkoholizm) chociaz na dobre zaatakowala mnie,kiedy bylam juz dorosla,na szczescie mialam juz dzieci,bo nie wiem,jak przezylabym porod bedac juz chora.... teraz ide juz spac,mam nadzieje,ze uda mi sie zasnac-spojrzcie-to tez psychika-kiedy maz jest w domu,spie jak susel,kiedy jest w pracy na noc,mam rozne schizy wrr... dobranoc ,zajrze tu jutro...slodkich snow 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaschiza
hej dolaczam sie. na tamtym forum tez melisko bylam jako nowa, i udzielalas mi porad jako jedyna z grona forumowiczow. Pozdrawiam Cie mocno wpadne pozniej, witam tez reszte, moze wspolne rozmowy przyniosa jakis efekt, choc chwilowa ulge ps. z natlokiem mysli przed zasnieciem - tez mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maartusia20
Może pomoże wam modlitwa wstawiennicza. Wielu pomogła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicole123
Na natłok myśli polecam trening autogenny, co prawda trzeba trochę poćwiczyć żeby wszedł w nawyk. Z założenia jest bardzo prosty i szybko przynosi efekty, poczytajcie w necie, a najlepiej przetestujcie na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgedf
zapraszam was na www.forum.nerwica.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena2410
witam was cieplutko, też chciałam założyć nowy taki temat, ale już nie muszę;))faktem jest , że na tamtym forum istnieje totalna ignorancja dla nowych ludzi, a niby mamy się łączyć.....ehhh, dzięki za arde o tym treningu autogennym, zaraz sobie wejde i poczytam, ja cały czas walcze, wiem , że to tylko moja psychika płata mi figle, boże jak ja bym chciał być jak inni, co nie mają jakiś filmów, ale z drugiej strony słyszałam, że kazy człowiek coś tam ma tylko jeden bardziej się tym nakręca, a inny pptrafi sobie z tym szybko poradzić..byłam u lekarza, który powiedział mi , że lęki są o charakterze nawarcającym, i żeby z nimi walczyć trzeba je okiełznać tzn stawiać się specjalnie w takich sytuacjach, których się boimy, raz nam wyjdzie , raz nie normalne, ale za którymś podejściem przekonamy się , że tak naprawde nie dzieje się nic złego i że spokojnie możemy dac temu rade. Złe myśli trzeba ignorować i żyć na przekór im ...kurde , żeby to było takie proste....;) no ale trezba prcować, bo najgorsze to poddac się lękom , trzeba codziennie z nimi walczyć, aż znikną, albo dadzą nam żyć, powtarzać sobie do lustra luz blus nic mi nie bedzie bo to ja panują nad miom życiem i ja będę decydować co mam w nim robić , a nie moje lęki. Wierzmy, że damy im rade i codziennie stawiajmy im czoła-może kiedyś je pokonamy całkowicie!!!!!!!!!!trzymajcie się cieplutko, życze wszystkim dużo pewności siebie i duzo dużo siły -trzymajamy się razem, z tymi sposoabami super plan, dzielmy się tym, jak możemy sobie pomóc, pozdrówka;))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaschiza
magdalebo----a czego dotycza twoje leki? moje sa dosc trudne bo niestety dotycza zycia po smierci, wiec nie da rady postawic sie w takiej syt..........w sumie da ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajciee
co do nerwicy, to w przypadku kiedy ataki pojawiają sie, gdy myślimy, ze musimy gdzieś wyjść i boimy sie aby nie zemdleć itd to same wywołujemy swoje ataki mysląc o tym. Tak więc tutaj nerwica można powiedzieć jest na tle psychicznym, ja na szczęście jeszcze do niej nie doszłam. Ale nerwica to tak na prawdę są odruchy warunkowe, tzn nasze ciało reaguje bez udziału naszej woli, ciało samo sie boi, nie wiem czy zrozumiecie, tak miałam to tłumaczone na zajęciach z psychologii. U mnie np objawia sie to przyśpieszonym non stop pulsem, cały czas około 100, męczące to jest strasznie, tak samo jak usłyszę coś co mogłoby mnie zdenerwować, zanim mój umsył wynajdzie problem i go sobie uśiwdaomie, to od razu serce bije mi szybciej i jestem cała zlana potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Pomarańczy
Zainteresowałam się dzięki Martusi 20 modlitwa wstawienniczą(charyzmatyczną) i poszperałam w necie na jej temat. Rzeczywiście była ona początkiem uzdrowienia dla wielu ludzi. Nasze lęki maja swoją przyczynę o której my nie zdajemy sobie sprawy, tylko Bóg zna nas doskonale i zna korzenie naszych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny mylicie się że jesteście niezauwazone ..tylko jest taka sprawa że owszem znamy się nawet niektóre poznały się osobiście i jest więz miedzy nami . rok temu wymieniałyśmy się fotkami i meilami więc znamy się nie tylko z tego forum . Powiem jeszcze tak że jest dużo podszywaczy i jesli ktoś ma pomarańczowy nik to kazdy za niego może pisać . Z tego co widzę to tylko Meliska ma stały więc jesli ona napisze to wiadomo że to na pewno jest ona . Ja sama byłam zaatakowana przez osobę o pomarańczowym niku i nie dziwcie się że tam na nerwicy nie dostaniecie wsparcia bo dziewczyny obawiają się takim osobom odpisywać . Pozatym nie można stale klikać o jednym i tym samym ..może nie poddajecie się sugestii ale są takie osoby i jesli stale czytają że komuś coś dolega i stale tylko są opisy objawów i są dołujące opowiadania ...to niektóre nie wytrzymują . Przecież to nie o to chodzi żeby stale tylko tkwić w temacie nerwicy ..owszem to jest główny temat , ale jest też życie obok i nawet te ..głupie przepisy kulinarne to jest coś co kogoś może też oprucz objawów nerwicowych zainteresuje . Chcąc oceniać trzeba trochę poznać ... Mozliwe że się oburzycie .... ale na dłuższa metę czytając o samych objawach człowiekowi chęci odchodzą . Kazdy ma własny wybór i kazdy podejmuje decyzję sam ...tylko jeszcze jest taka sprawa ..macie żal że nikt się do was nie odezwał ...ale wiekszość po prostu nie ma czasu co chwilkę wchodzić i czytać nowe wpisy bo ... pracują zawodowo , lub mają własne prywatne sprawy tu nikogo nie ma na etacie i nikt stale nie siedzi żeby zaraz odpisać . Owszem dawniej byłyśmy bardziej zgrane i nadal jesteśmy ...teraz jest mniej ludzi i kazda ceni sobie ...anonimowość . Ale powodzenia życzę topikowi :) gdy ja mam czas to zawsze chętnie odpisuję ..ale nauczona na własnej skórze jak już wspomniałam mam obawy przed pomarańczowym nikiem :) bo wolę wiedzieć że pisze stale z jedną i tą samą osobą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miodziolanka
Ja nie wiem, czy to co siedzi we mnie to nerwica, czy po prostu jakieś moje zdziwaczenie. Od jakiegoś czasu nie mogę spać, trudno mi jest zasnąć (kiedyś wystarczyło, że przyłożyłam głowę do poduszki i już spałam), budzę się wielokrotnie w nocy. Często jak zasypiam to słyszę jak mocno bije mi serce, tak jakbym je miała w uchu. Wiem, to śmieszne, ale tak właśnie jest. W rezultacie jestem ciągle niewyspana, jak już zasnę na trochę to tylko takim lekkim snem. Wszystko mnie drażni, mam wahania nastrojów, raz sie śmieję, zaraz płaczę, koszmar. Jestem nerwowa, unikam kontaktów z ludźmi. Jak wracam z pracy to najkrótszą drogą, szybko, by jak najprędzej być w domu, nikogo nie spotkać po drodze. Do miasta wypuszczam się sporadycznie, jak już naprawde muszę. Nie mam wrażenia że zemdleję, nie boję się, ale bardzo bardzo tego nie lubię i cieszę się jak po wszystkim jestem w domu. Nie akceptuję siebie, nie podobam się sobie nawet w najmniejszym stopniu. Ciągle się odchudzam z miernym skutkiem, choć gadają że jestem szczupła. Wszystko musi być po mojej myśli, zgodnie z planem, jestem typem samotnika od jakiegoś czasu. Zdarzało się że myślałam o samobójstwie. Wchodziłam na ulice specjalnie nie patrzącczy coś jedzie bo pragnęłam śmierci. Wogóle dużo by tu pisać. Coraz poważniej myślę o wizycie u lekarza, ale tylko dlatego że jestem stale zmęczona tym brakiem snu, źle mi jest. Całuski dla Was wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje leki dotyczą życia codziennego, strasznie się filmuję takimi głupotami,że aż głowa boli np mam teraz taki stan, że boję się wyjść gdzieś albo przebywac w miejscu gdzie nie mam łatwego dostepu do toalety, bo boję się że nie zdążę i takie tam, ten lęk tak mnie paraliżuje, że masakra, serducho wali jak szalone ...przerażające i strasznie mi zycie utrudnia...bardzo...kupiłam sobie teraz leki bez recepty na uspokojenie i silny stres , bo ucze się jeździć, a przeżywam to tak, że sama tego nie ograniam. co do leku co jest po śmierci-to o co dokładnie chodzi? ja jestem w stanie traumaycznego przezżycia, 2,5 miesiąca temu zmarł mój najukochańczy tatuś, także wahania nastrojów nie dają mi żyć; zaznaczam tylko, że wcześniej też miałam lęki, nie są one spowodowane smiercią..... mozecie coś na to poradzić?? pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bio-x
przede wszystkim to tamten topik o nerwicy zostal zalany nowy osobami ktore tylko pisza o objawach a ile mozna o nich czytac ,mi brakuje tam wlasnie tych osob ktore kiedys pisaly bo pisaly wlasnie o wszystkim wiec i zarciki i przepisy i plociuchy a pisanie wkolko o objawach to nieporozumienie!!!!! fajnie ze zalozylyscie swoj temat ale zaloze sie ze z czasem tez zacznecie omijac temat objawow a pisac bardziej ogolnie ,zycze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriaaaaaaa
lekarz stwierdzil poczatek nerwicy:(przepisal lagodny lek na sen a na dzien zeby brac kupilam sobie deprim mam chyba tez nerwobole:tzn bol brzucha i plecow czy to mozliwe???dodam ze jak sie czyms zajmuje to nie mysle o bolu czyli nie jest on znow taki silny! a ja panikuje i sie boje co to moze byc:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana_z_depresją
Witam wszystkich, na początku lutego obudziłam się z wielkim bólem głowy, który trwał non stop az do połowy marca... Obecnie jest tylko sporadycznie. Poza tym miewam problemy z żoładkiem, jelitami (biegunki, zaparcia, bóle żołądka), no i to kołatanie serca... Najgorsze jednak były ataki nieuzasadnionego lęku - po prostu nagle zdejmował mnie lęk, panika, obawy, ataki duszności, mdłości, NIEPOKóJ (on jest najgorszy)... Zaczęłam chodzić po lekarzach, neurologach, kardiologach i i innych logach, aż jedna pani kardiolog zasugerowała, że to jej wygląda na nerwicę, bo serce organicznie jest zdrowe i te moje objawy mogą wynikać z innych przyczyn. Zaczęłam się diagnozować i dwóch niezaleznych psychiatrów stwierdziło wyczerpanie, przemęczenie, nadwrażliwość, problemy emocjonalne, składające się na nerwicę i depresję... Ja zdecydowałam się na psychoterapię, ponieważ nie chcę wciąż brać tylko psychotropów, które tylko zagłuszają objawy... Psychotropy mogą pomóc, gdy taką depresję czy nerwicę powoduje jakieś nagłe wydarzenie (np. śmierć kogoś bliskiego) - wtedy leki łagodzą ten stan, który i tak normalnie minie, bo czas to zagoi. Moja nerwica i depresja niestety nie są spowodowane niczym nagłym. To narastało we mnie latami, od dziecka, jak sugeruje psycholog i z czym niestety muszę się zgodzić. Niepokój pamiętam przecież już z lat dziecięcych... Ten sam rodzaj niepokoju. Potem życie nawarstwiło na tym swoje doświadczenia, które rzeźbiły nowe rysy na mojej psychice. Dlatego chcę dotrzeć do źródeł, chcę poukladać to wszystko, co poukładane tak naprawdę nie jest, poznać swoje emocje, wszystko, czemu zaprzeczam i co neguję w sobie... Chcę dojść do sedna moich problemów, a nie tylko je zamazywać i udawać, że nigdy ich nie było lub że sobie sama z nimi poradziłam. Chcę dać sobie szansę. W ZWIAZKU Z TYM MAM PYTANIE - Dlaczego nikt z was nie myśli o psychoterapii? Trwa 12 tygodni (ta refundowana z NFZ), wcześniej trzeba się zdiagnozować (chodzi się do psychologa, psychiatry - w sumie to zalezy od danej poradni), a potem chodzi się codziennie na parę godzin do poradni - mówię tu o terapii grupowej, gdzie każdy uczy się poprzez ćwiczenia, warsztaty, rozmowy, kim jest, jakie role spełnia, dlaczego pewne rzeczy się mu nie udają itd... Myslę, że warto poznać siebie, żeby potem móc siebie kochać tak naprawdę, a nie tylko wyobrażenie o sobie. To ważny poczatek do tego, by wyleczyć się z nerwicy raz na zawsze. Do tego dążę Na razie staram się odpoczywać od pracy, leki uspokajające staram się brać tylko wtedy, gdy ataki paniki są nie do zniesienia, podobnie leki przeciwbólowe (bóle głowy okazały się też pochodzić od tego...). Zobaczymy jak będzie. Jestem ciekawa tej terapii. Trochę się jej boję (w końcu w grupie obcych ludzi mówisz o swoich problemach...), ale z drugiej strony czasem obcym łatwiej powiedzieć niż bliskim. Zwłaszcza że widzę, jak niektórzy znajomi reagują, gdy mówię, że chodzę do psychiatry i zapisałam się na psychoterapię... Ech. Czy ktoś z was był na psychoterapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriaaaaaaa
no ja bym chciala:)ale to najpierw do psychologa tak????a potem on dalej skieruje???a sam psycholog nie wystarczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkjjdd
moj przyjaciel jest po terapii grupowej i jest szczesliwszy ale nie wyleczony, jest poprostu bardziej swiadomy i potrafi sobie radzic. zauwazylam u siebie jakis czas temu zle objawy, po rozmowie z nim wiem ze cos sie zaczyna, nie chce brac lekow, [pic ziol, chce sama z tym wygrac. bywa ze mam cos w rodzaju ataku leku polaczonego z wrazeniem "biegunki" jedynym sposbem na poradzenie sobie z tym okazalo sie wmowic sobie ze nic sie nie dzieje, ze to niemozliwe i tak dlugo sie przekonywac az przejdzie lub jest mozliwosc skorzystania z ubikacji i udowodnienia sobie ze to tylko urojenie. nienawidze tych sytuacji i nienawidze siebie, ze wkrecam sobie; i nie umiem przestac tego robic, ale wygram bez lekow. tak jak sie nakrecam tak musze sobie wmawiac ze wszystko jest i bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×