Czy ukradliście kiedykolwiek coś w życiu?

Bo ja tak :) Gumę Donald jak byłam mała. Miałam z 9 lat. Pani schyliła się pod ladę po coś, a ja odruchowo zwinęłam gumę :) Nie wiem co mnie naszło, do dziś się nad tym zastanawiam co mnie wtedy tknęło. Później przez wiele lat o tym myślałam, dosyć często. Teraz mam 24 lata i niedawno powiedziałam o tym przyjaciółce. I ona ze zdziwieniem wyjawiła mi, że jak była mała zakosiła ze straganu telewizorek taki malutki ze smerfami w środku :) Hehe, też o tym nie mówiła nikomu kupę lat, dopiero teraz mi :) Ale dziwne, że niby to nic takiego, rzeczy za parę groszy, to człowiek czuje jakąś winę i pamięta dobrze tą sytuację nawet po 15 latach :)

ja nic nigdy nikomu:D

jasne i nie oddam:p serce mojego ukochanego

marchew komuś z działki...tylko to :P

masz predyzpozycję aby zostać politykiem! wystartuj w wyborach!

ukradlam:) jak mialam gdzies z 9lat,z kolezanka bylam w sklepie i stały pomadki do ust na ladzie,pani ekspedientka po cos poszla a ja zwinelam pomadke:o ze strachu wybieglam ze sklepu.Pozniej ja z ta pomadka w reku poszlam z kumpela do parku zeby umalowac sobie usta:D:D:D a co sie okazalo ze zawinelam tylko zakretke od niej:o ale ten strach pamietam do dzis,przerazajace:o

moja koleżanka często kradnie (lakiery do paznokci,majtki,bluzki,kolczyki) :O tragedia ja z przedszkola coś kiedyś chyba wzięłąm

Oczywiscie, choc nie nazywalam tego kradzieza. Notorycznie podkradalam wszelkie owoce z okolicznych sadow oraz \"zapominalam\" oddawac mamie reszte ze sklepu, a czasem zdarzalo mi sie na cos podebrac pieniadze rodzicom :O

ja gdy bylam mala to w markecie ukradlam kinder niespodzianke :D a w Polsce ukradlam po przyjezdzie rekawiczki takie ladne z laleczkami hah :D

pewnie 90% forumowiczów kradnie microsoftowi windowsa :)

Ja ukradłem kiedyś kumplowi rwesoraka jak miałem z 10 lat :) I jeszcze mu wmówiłem, że mu inny koleś ukradł i nie gadai ze sobą z miesiąc :)

raz stanik w supermarkecie

Ja kiedyś przyniosłam jakas zabawke z przedszkola i pokazałam mamie. To ta zrobiła mi wykład, co moje to moje, co nie moje - to nie wolno, wyjasniła co zrobiłam itp, nastepnego dnia odniosłam zabawke i nigdy w zyciu nie zdazyło mi się cos ukraść. Tej sytuacj nie pamietam, ale moja mama mi opwiedziała. Miałam wtedy z 4 lata.

Tak, ukradłam gumę balonową Donald i spinkę w wieku 5 lat - a potem w szkole podstawowej -czekoladę ze sklepu, bo byłam ciekawa, czy mi się uda :P

am! Genialne te wasze wypowiedzi:)

Hm no zdarzało się.. najczęściej to kwiatki z cudzych ogródków.. owoce z działek. Kiedyś koleżance jakąś figurkę z szafki nie pamiętam nawet co to było a tym bardziej co mnie podkusiło, bo później ją pewnie wyrzuciłam lub schowałam (żeby się nie wydało:) ) kiedyś koleżanki mamie jakieś cienie z łazienki a u cioci w domu konturówkę do ust, leżała sobie na dywanie, pewnie ją upuściła, mam ją do dziś hahahah a było to z 15 lat temu.

:((((((((((((((((((((

mi coś świta ze chyba jakiegos lizaka z supermarketu zaiwaniłam, ale do dzis nie wiem czy to nie był nazbyt realny sen... W kazdym razie jak szłam do pierwszej komunii to sie z tego wyspowiadałam :)

jak mialam 12 lat czerwone Marlboro. fuuuu... myslalam ze umre jak go zapalilam kradziez nie poplaca :P

ale podobno jak sie ukradnie kawałek kwiatka i się go zasadzi to pieknie urosnie:)

ja ukradlam kostke rosolowa bo mi sie nie chcialo stac w kolejce:o

dlugopis - tzn zapomnialam oddac heh

owoce kradlem