Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ela83it

Wyjsc za maz we Wloszech???

Polecane posty

Gość ela83it

Witam. Mam nadzieje ze dzieki Wam dowiem sie czegos. Mieszkam od 5ciu lat we Wloszech i jestem zareczona z wspanialym facetem. Myslimy o slubie. Chcialabym wiedziec co mi jest do tego potrzebne, jakie dokumenty, gdzie mam isc sie dowiadywac i co musza mi ewentualnie z Polski przyslac jakie dokumenty i czy potrzebne jest tlumaczenie? CZy ktoras z Was wyszla za Wlocha?? myslalam ze moze poniewaz jestesmy w Unii to moze jest latwiej. dzieki Ela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic sie nie dowiedzialam...
dzwonilam do ambasady , potrzebne jest zaswiadczenie o zdolnosci prawnej do zawarcia zw. malzenskiego za granica tzw "nulla osta" wydawane przez Urzad Stanu Cywilnego. najlepiej zalatwic to w POlsce, w gminie gdzie jest sie zameldowanym, mozna przez ambasade ale to trwa i kosztuje o wiele dluzej. tylko teraz mam pytanie: z takim dokumentem co trzeba zrobic?? musi zostac przetlumaczone przez tlumacza przysieglego i co?? chyba trzeba zawiesc do ambasady wloskiej w wawie do legalizacji i podbicia,ale nie jestem pewna, MA KTOS JAKIES DOSW. W TEJ KWESTI???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm
moze pomaga Ci cos na forum www.wloski.ang.pl, tam byly poruszane takie watki 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko pamietaj że
wychodząc za mąż we Włoszech nie bedziesz mogła przyjąc nazwiska męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj od Włocha daleko
inaczej zaraz rozwód będzie!!! Miło się pobzykać z takim egzotykiem, ale stali w uczuciach to oni niestety nie są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci mogę napisac jak to
wyglądało w Polsce; najpierw ja z narzeczonym musieliśmy iśc do USC z jego aktem urodzenia i moim, tam ja dostałam to zaświadczenie o zdolności do zawarcia związku małżeńskiego, musiałam to zaswiadczenie i akt urodzenia przetłumaczyc u tłumacza przysięgłego, z tym do ambasady w Warszawie, tam osoba , która się tym zajmuje wywiesiła informacje o slubie, to musiało wisieć , o ile dobrze pamiętam 3 albo 4 tygodnie, po upływie tego czasu narzeczony dostał to zaswiadczenie o zdolności (nulla osta) i z tym do tłumacza przysięgłego i dopiero z wszystkimi dokumentami z powrotem do USC zarezerwowac termin.a po ślubie trezba było jeszcze go zarejestrowac we Włoszech. musiałam wziąc z USC odpis zupełny aktu małżeństwa i z tym znowu do ambasady.I przy slubie we Włoszech nie możesz przyjąc nazwiska męża tylko do końca życia bedziesz np"anna kowalska", z kolei biorąc slub w Polsce możesz przyjąć nazwisko męża, ale kiedy bedziesz starać się o podwójne obywatelstwo, to jak je dostaniesz we włoskim paszporcie bedziesz mieć nazwisko panieńskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość settimana
dziewczyna i tak ci nie uwierzy, bo jest swiecie przekonana, ze facet jest w niej maksymalnie zakochany. Byc moze faktycznie tak jest, ale to mu nie przeszkadza w bzykaniu innych panienek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci mogę napisac jak to
ja mówię po włosku tak dobrze jak po polsku, a mój mąz tez mówi świetnie po polsku.... mentalnośc i podejście do życia mam bardziej włoskie niż polskie... nawet kuchni polskiej nie lubie i gotuje tylko po włosku.. więc cała twoja teoria w moim przypadku nie bardzo się sprawdza... ale przyznaję trochę racji bo znam wiele par mieszanych, które po jakimś czasie bycia ze soba nie moga się dogadac własnie ze względu na inna mentalnośc i inne oczekiwania wobec zycia i partnera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogolewski jan
coś wydaje mi się ze bedziesz płakać oj będziesz lepiej jeszcze raz przemyśl to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam w rzymie
dzisiaj jestes zakochana i pewnych sygnałów nie zauwazasz a szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci mogę napisac jak to
jesteśmy ze sobą i mieszkamy razem już 5lat więc okrez zakochania i klapek na oczach mamy juz dawno za sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość settimana
znam wlochow na wylot i niestety dla nich przypadkowy seks bez uczucia to nie zdrada. Znam takze wiele kobiet, ktore sa swiecie przekonane, ze ich wlosi w zyciu ich by nie zdradzili, a ja wiem z pewnych zrodel, ze nie przepuszczaja zadnej okazji. Roznica miedzy wlochem a polakiem jest taka, ze polak jak zdradza zaczyna sie inaczej zachowywac, oddala sie od zony i latwo sie domyslec, ze cos jest nie tak, a Wloch przekracza prog domu i jest znowu kochajacym mezem. Wiem, ze bedziesz zaprzeczac, ale naprawde jestes naiwna wierzac, ze po 5 latach on nigdy cie nie zdradzil:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci mogę napisac jak to
ale my jesteśmy po ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkanie przed slubem otwiera oczy. jesli mieszkaja razem 5 lat, znaja jezyk to nie ma problemu; nie wiem jak mozna byc tak plytkim i mowic, ze wiazanie sie obcokrajowcem to glupota. sama sie zwiazalam i jestem szczesliwa; mieszkamy razem i nie klapek na oczach zadne z nas niema. prawdziwe zycie nie jest cukierkowe i kazdy dobrze o tym. a zamieszkanie przed slubem z polskim facetem czesto wiaze sie z brakiem slubu. ot i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne super wszystko
To oczywiście zależy, co nazywasz szczęściem. Ja znam parę dziewczyn, które się ohajtały z obcokrajowcem i z mojego punktu widzenia, gdybym ja byla na ich miejscu to nie byłabym szczęśliwa. Pracują na rodzinę i same robią wszystko w domu, facet nawet nie pierdnie (tak ma żona faceta z Maroka, co znajdzie pracę, to mu coś nie pasuje i rezygnuje). Sama byłam z obcokrajowcem, mieszkającym w USA, ograniczał moją wolność osobistą, potrafił nawet uderzyć, ale ja byłam szczęśliwa, bo mnie kochał i był egzotyczny ( z Ameryki Płd.). Od tamtej pory jestem przeciwna wszelkim związkom z obcokrajowcami i uwazam, że jeśli jakaś dziewczyna twierdzi w takim układzie, że jest szczęśliwa - to ona wlasnie jest płytka i niewiele oczekuje, albo ma nadal klapki na oczach. Mój facet mieszkal 7 lat w USA, a nadal mial zachowanie rodem z zapyziałego Meksyku, gdzie rządzi patryjarchat, a żona ma siedzieć cicho i rodzić dzieci. Są też takie, co jadą za granicę za mężem Albańczykiem czy innym egzotykiem i też twierdzą, że są szczęśliwe, choć mąż nimi pomiata. W Polsce tez są takie, którymi facet pomiata, albo niewiel ich w gruncie rzeczy z tym facetem łączy, ale SĄ SZCZĘŚLIWE. Zależy, czego się oczekuje od życia i faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie zalezy od narodowsci tylko od charaketeru kobietu. ma takiego jakiego chce miec; na calym swiecie prawie kobiety sa takie same. chca miec alkoholika to go maja bo zamiast patrzec trzezwo, pomieszkac przed slubem troche to sie pchaja w zwiazek w ciemno. i poski robia to samo. jeden bije, drugi pije, trzeci jest chory na hazard a jeszcze inny wydaje na gadzety. jakby kobiety nie byly takie glupie to byc sie z takimi facetami nie wiazaly ale sama napisalas zeby bylas z facetem ktory cie potrafil uderzyc a ty nadal bylas szczesliwa. myslisz, ze inaczej byloby z polakiem? tez bys z nim byla nawet jakby cie trzepal codziennie. mozna sobie znalezc porzadnego i normalnego faceta a mozna znalezc takiego co bedzie nami pomiatal. jakbys wiedziala troche o zyciu to wiedzialabys, ze pod kazda szerkoscia geograficzna istnieja kobiety, ktorenie odejda od meza bosera czy alkoholika bo on przeprasza, plaszczy sie, przynosi kwiaty, obiecuje, ze juz wiecej nie bedzie a potem znowu jest to samo. nie ma znaczenia jaka to nacja. dodam jeszcze, ze jesli decydujemy sie na zwiazek z osoba wychowana w innej kulturze to moga byc problemy ale zycie pokazuje, ze niejenodkrotnie takie pary sa bardzo szczesliwe jesli oczywiscie oboje tego chca. ja jestem ze swoim chlopakiem szczesliwa. zanim zdecydowalismy sie na zamieszekanie razem przedyskutowalismy wiele rzeczy. na slub nie chce sie narazie decydowac bo mysle, ze dopiero jak pomieszkamy razem kilka miesiecy to bede miala pelen obraz przyszlego zycia. dodam jeszcze, ze szczescie wynika tez z tego, ze przez ostatnie dwa lata mieszkalismy daleko, bardzo trudno utrzymac zwiazaek kiedy kazdy ci mowi, ze to niema szans, nie przejdzie, ze druga strona sobie znajdzie kogos blizej itd. udalo nam sie i teraz zanim sie poklocimy to kazde z nas pamieta ile wysilku kosztowalo utrzymanie tego zwiazku i nie warto sie klocic o drobnostki. oczywiscie nie mozesz tego zrozumiec bo tobie sie wydaje, ze kazdy obcokrajowiec jest fe i juz. a to nieprawda. ja jestem z belgiem i oni zyja w prktycznie tej samej kulturze co my, sa katolikami, cenia wartosci rodzinnie, lubia biesiadowac i swietowac. i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne super wszystko
Ja bylam z tym facetem z USA 2 lata na odległość i uważam, że to jest włąsnie największa bzdura i nie ma sie czym podniecać, że związek na odległość to jest jakiś sprawdzian czegokolwiek, bo nie jest. Tworzysz sobie wyobrażenie o kimś, kogo nie znasz i go idealizujesz, wszystko co robi wydaje się być super, a potem następuje zderzenie z idealną rzeczywistością, kiedy wychodzą na wierzch różne rzeczy na temat tej osoby. Myślisz, że moja rodzina była zachwycona tym związkiem z facetem z zupełnie innej kultury niż nasza? Też słyszałam, że to nie przejdzie itd i mieli, niestety, rację. Ja nikogo nie słuchałam wtedy. do tej pory dziękuję Bogu, że nie załapałam AIDS albo nie wpadłam z jego dzieckiem.2 lata dzwonił co wieczór, siedzieliśmy na czacie co noc po wiele godzin, przyjeżdżał, ja jeździłam do niego...i do dzisiaj dziękuję opatrzności, że nic z tego nie wyszło, bo bym się załatwiła na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale sie usmialam - hehe
Dziewczyny, to co tu uprawiacie to lekka - albo już nawet średnia - domiana ksenofobii :) Włosi są tacy, Latynosi tacy, a Polacy.. no, jacy są Polacy? Bęcwały jak ten debil, który zmarnował życie mojej koleżance? Alkoholicy, jak ci, o których co i rusz mozna usłyszeć w kontekście pobił/zabił? Ukryci homoseksualiści, jak ci, którzy wystąpili u Ewy Drzyzgi? Wspaniali, opiekuńczy faceci, jak mój prywatny mąż? Zaryzykuję stwierdzenie, że lepszy latynoski Macho, niż ordynarny, polski cham, co myje się od wielkiego dzwonu :P a moało to takich?? Każdy kraj to przekrój ludzi rozmaitych. Tu na Kafe wystarczy założyć temat "ślub z Włochem", "ślub z Albańczykiem".. itd, żeby zaraz zaczęły krakać samozwańcze prorokinie, które zapewne znają samych Polaków - aniołów :P Hihi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego kobieta po slubie we wloszech nie moze przyjac nazwiska meza??? ciekawi mnie to- jakie sa powody? u nich nie ma czegos takiego? siostra mojego chlopaka wychodzi za wlocha i faktycznie nie zmienia nazwiska mimo ze slub jest w polsce. ona to tlumaczy tym, ze tam ma jakis numer do rozliczen podatkow, ktory jest przypisany do jej imienia i nazwiska i costam.. ale w sumie to nie rozumiem.. a jak wloszka wychodzi za wlocha to tez nie zmienia nazwiska??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w wiekszosc krajow zachodnich tak wlasnie jest. przynajmniej w belgii na pewno i to juz od wielu lat zapewne, bo rodzice mojego chlopaka to ludzie po 60tce a kazde nosi swoje nazwisko, sa dwa nazwiska na tabliczce na skrzynce pocztowej i dwa w ksiazce telefonicznej. ot taki tu zwyczaj, moim zdaniem bardzo fajny. czy ja musze pokreslac nazwiskiem, ze jestem mezatka? czy to jakos wiekszy honer zmienic nazwisko czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierwsza różnica
kulturowa po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O matkooooo
wcale nie trzeba być prorokinią, żeby widzieć, czym sie kończy taki zwiazek. I tyle. A te, co się w to pakują na własne życzenie, są po prostu, żeby nie powiedzieć, głupie. Polaka masz takiego, jakiego sobie wybierzesz. Widzisz, kto zacz, możesz z nim porozmawiać we WŁASNYM języku, prozmawiać z jego rodziną we WŁASNYM jezyku, poobserwowac w różnych sytuacjach w jego własnym środowisku (choć są i takie panny, ktore nawet tego nie zrobią, bo po co. Sa zakochane i już, nieważne, czy rozwiedziony, zonaty, dzieciaty itd.). Wiesz, że zachowa się podobnie jak Ty, bo ma podobną mentalność. Sorry, ale to właśnie Wy się rzucacie na obcokrajowców, tak w sumie niewiele o nich wiedząc, bo granice sa otwarte dość krótko i oni nie mieszkają wśród nas na codzień. Te kraje, które mają w swoich szeregach Chińczyków, Włochów i innych, juz sobie wyrobiły zdanie na ich temat. Ciekawe, czy Anglicy czy Niemcy, Francuzi się tak chętnie mieszają się z obcokrajowcami, których sobie nawpuszczali w stylu Turkowie, Albańczycy itd? Bo ja ja jak narazie sł Zresztą o inteligencji Polek świadczy choćby np zainteresowanie panem z Afryki, "rozdającym" na prawo i lewo wirusa HIV każdej zainteresowanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widac że jakieś beznadziejne
laski jesteście...obcokrajowiec was puścił w trąbę i dlatego tyle w was jadu... ale cóz dałyście pewnie dupy po pierwszym spotkaniu licząć na niewiadomo co, nie wyszło wam, bo Włoch/Amerykanin itd. popieprzył , a potem się zmył i zazdrościcie tym, którym się udało bo się szanują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne super wszystko
Tak się składa, że to JA zakończyłam mój związek z obcokrajowcem. Do dzisiaj jestem sobie wdzięczna, że poszłam po rozum do głowy i otrząsnęłam się w porę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość One się może i szanują
gorzej, że tamci ich nie szanują. Dla niektórych nacji wierność to słowo nieznane i to sobie w końcu uświadomcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tutaj piszecie to
wynika, że każda kobieta/dziewczyna, której nie wyszło małżeństwo/związek z Polakiem to powinna dac sobie spokój z Polakami i ... i wtedy co? jesli Włosi sa beee, Amerykanie beee, Francuzi bee itd. to nie pozostaje nic innego jak zostac stara panną :o a tak na serio to myslę, że jesteście zazdrośnicami pełnymi jadu bo byłyście zakochane, nie wyszło wam i nie możecie znieśc myśli, że komuś może... cóz , życzę Wam wspaniałych związków z cudownymi Polakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne super wszystko
a skąd wiesz, że teraz nie jesteśmy zakochane? Po prostu byłam w kilku związkach i patrzę na to wszystko z perspektywy i czasu, chyba nic w tym złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt nie twierdzi
ze jak komuś nie wyszło z Polakiem to ma szukać kogoś za granicą, gdzie tak zostało napisane? Warto być z Polakiem, ale z właściwym Polakiem. Przez związki nieudane uczymy się, jak ma wyglądać związek udany. Czasem ta nauka piekielnie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warto byc w właściwym mężczyzn
a to czy on jest Polakiem, czy Włochem czy jeszcze innej narodowości ma podrzędne znaczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×