dlaczego dajecie dziecku sztuczne jedzenie ze sloiczkow?

nie zal Wam dziecka ze od dziecinstwa gosztucznym karmicie? ja nie musialam pracowac bo macierzynstwo bylo na 1 miejscu bylo planowane.I mialam czas na gotowanie obiadkow jak i spacerkim po lesie niz zaltoczonym miescie

a myslisz, ze ta marchewa ze sklepu jest mniej chemiczna ??

do tych slokikow daja barwniki i inne swinstwa

karmie moje dziecko tak jak uwazam ze jest dla niego dobre. i na pewno wiem lepiej co jest dobre dla mego dziecka niz wy wscibskie babska

moje z glodu by umarlo, nie toleruje moich zupek. I mąż probowal ugotowac- i tez nic. a pozatym sama trudno jest kupic np. mieso z krulika a na drobi nie bede calty czas gotowala

krolika

do złożycielki topiku ja swojemu synkowi też gotuję sama zupki,spędzamy czas na ogrodzie,ale nie potępiam mam, tylko nie rozumiem ich,a to rożnica które nie gotują same. Ja mam dostęp do warzyw ekologicznych i mieszkam w domku z ogrodem,ale są takie kobitki które muszą kupować warzywa z sklepach i mieszkają z blokach i co to ich wina? Bo nie bardzo rozumiem?

pomimo ze jeszcze nie jestem mama ale mam w rodzinie malenstwa.I wiem ze takie obiadki sie szybko i łatwo gotuje królika bez problemu można kupić w każdym sklepie mięsnym. jak dla mnie obiadki domowe sa zdrowsze, tansze i smakuja czego chciec wiecej?

donna leng nie wiesz czy twoje dziecko bedzie lubialo twoja kuchnie;) moj starszy plul moimi zupkami, mlodszy tez! a zupki bardzo dobre! ja w tej chwili czesto juz gotuje po 2 obiady - no i jeszcze 3 dla mlodego by musial dojsc:) mlodemu daje za to owoce swierze-banan, jablko, jagody, brzoskwinia..... a krolika kolomnie nie ma mimo ze mieszkam w duzym miescie, blisdko centrum

dodam ze czesto nie mam czasu isc do ubikacji;) a co dopiero stac przy kuchni. na kafe jestem z doskoku. a w kuchni trzeba niecowiecej czasu spedzic:)

ja daję z lenistwa i tyle, jak mi się nie chce gotowac to daję obiadek ze słoika, przede wszystkim z mięs jakich nie kupię, typu jagnięcina czy drób albo łosoś, bo bez sensu taką ilośc kupować, a drobiu ze sklepu już nie daję córce no chyba że indyka od czasu do czasu, królika się brzydzę, nie dotknę tego nawet więc i to wolę ze soika dać.

a na ubikację nie? dziwne zresztą lekturę kafe powinnaś zamienić na lekturę słownika

NA SŁOICZKU PISZE CZY OD 5-CZY OD 7 GO MIESIĄCA I ŁATWO PODAWAC I SZYBKO. ZANIM SIE COS KUPI, UGOTUJE TO DZIECKO 5 RAZY ZGŁODNIEJE. sŁOICZKI TO SZYBKI SPOSÓB I WCALE NIE CHEMIA, SĄ BEZ KONCERWANTÓW

sadze ze bedzie smakowalo bo dobrze umiem gotowac:) ale mam jeszcze czas bo narazie dzieci nie planuje do 30stki duzo mi brakuje.pozdrawiam

czasami zajmuje sie teraz juz 2 latka i jej ubranek po sloiczkach nie mozna doprac moze jakies silny barwnik maja.

Ja na poczatku dawałam ze słoiczka, bo tak wydawało mi sie bezpieczniej ( proporcje, składniki itp.)teraz jak chce wprowadzic coś nowego to też daje ze słoiczka, a zaczęłam gotować już sama. Niestety cielęcinke czy jagnięcine trudno jest dostać więc cóż zostaje? U mnie w sklepie królika też nie dostane. Więc gotuje tylko jarzynowe lub z kurczakiem.

jak bylam w ciazy to planowalam- gotowac obiadki, pieluchy tetrowe, tv po 3 roku i wiele innych. niestety albo stety:) dzieci sa nieprzewidywalne:D

starszego karmilam sloiczkami do 1 roku. pozniej zaczal akceptowac moja kuchnie:)

Barwniki? Rozumiem, ze barwniki daja do czegoś, co ma kolor, ale takie jedzonka nie maja żadnego koloru. A lasu to, niestety, nie mam pod nosem. Do najbliższego jest kawał drogi. Nie wszyscy mieszkają na wsi.

ja mam inne plane ze bede sama gotowac i sie dzieckiem zajmowac do 3 roku zycia a od 4 miesiaca bedziemy chodzic na basen, conajmniej 2 razy w roku nad morze.Bardzo bym chciala murodzic dziecko kwiecien -maj aby moc nad morze jechac np w sierpniu.Ale to sa plany za pare lat.Teraz nastala wogole jakas moda na ciaze jezeli mozna to tak nazwac.Ja mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia

Ostatnio na kafe przeczytalam świetne przysłowie. Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Opowiedz mu o swoich planach :)

nie wiem o co chodzi z tym lasem ale np ja mieszkam obecnie w centrum Poznania i do lasu mam 10km samochodem nie wspomne juz o parkach w poblizu.Ale planuje przeprowadzke bo w miescie nie da sie zyc

wiadomo ze niektorzy nic nie planuja a pozniej sa dzieci porzucone w smietnikach:(

Bo autorka napisała, że nie rozumie mam, które chodzą po zatłoczonym mieście zamiast po lesie. Dlatego jej tłumaczę, że nie wszyscy mają las pod nosem.

ja dziecka n ie mam. mam 22 lata ale zajmowałam się dziewczynka od 10 miesiąca... jej mama na początku też kazała mi jej dawać słoiki... małej smakowały bardzo ale trzeba było ciągle wymieniać smaki bo jej się nudziły i po pewnym czasie pluła... w sumie to mi też nie smakowały... często były przypalone... niby bez konserwantów, spoko ale właśnie kijowo doprawione, przypalone, czasem zdazyła się nadpsuta... zaczełam więc gotować jej sama, i mała była zachwicona... wcale nie potrzeba na to dużo czasu, bo wystarczy godzina jak dzieck spało...wtedy wyciągałam sobie książkę, zupka się gotowała a ja sobie czytałam...nie zawsze zupka musi miec mięsko w sobie, chociaż dobrze kiedy jest... postarajcie się coś upichcić, od czasu do czasu... a nóż posmakuje maluchowi bardziej niż słoiczek, a wy będziecie dumne z tego ze smakuje mu to co zrobiłyście specjalnie dla niego!!! pozdrawiam!!!

jak ani w miescie ani na wsi.Nie znam miejsca gdzie nie ma lasow.Moze mieszasz na śląsku?

ja tak nie moge;) jak maly spi to bawie sie ze starszym. Nie ubolewam ani sie nie zale. Swiadomie mam dwojke:) dla mnie sloiczki to super rozwiazanie! i mam nadzieje ze sa tak samo \"zdrowe\" jak zupy gotowane na \"zdrowych\" wazywach

ech............warzywach

zdrowe nie sa na 100% ale mozesz ugotowac wiecej i w sloiczki zrobic.Rozumiem ze jest ci trudno 2 dzieci praca i jeszcze dom

bez pracy- bo mam to szczesie ze moge byc z dziecmi. chodzi o to ze mlodszy nie toleruje moich zup. zreszta czyichs tez nie. Starszy polubil jak dalam mu pomidorowke z kluskami- mial roczek.