Czekam na księcia z bajki. Kto się przyłączy?

Ja się zaraz biorę za robotę. Współczuję koszenia. Jak temperatura w Lubińskim Zagłębiu Miedziowym?

:-) Panny nie mają poczucia humoru, ot i powód. Szkoda. Człowiek, który nie potrafi się śmiać niemal zawsze bywa marudny.

Ja też czekam na księciunia :D

Ale się nie doczekasz.

Rycesz, no wiesz co? :P A tam współczujesz. Nie ma czego współczuć. Wiesz może jak wygląda procedura zmiany imienia? Bo już prawie pół roku o tym myślę.:) Andy wczoraj pokazał nam ciekawą stronkę nt. imion. Jak chcesz, to zobacz sobie. Trochę w tym prawdy jest. http://www.imiennik.pl

Jak temperatura? A wysoko.:) Dla mnie w sam raz. Albo coś jest czasne, albo białe. Odcienie szarości do mnie nie przemawiają. A jak u Ciebie z pogodą? Podobnie zapewne.:)

Widzę, że nikt chętny do rozmowy. Cóż, chyba się pożegnam w takim razie.:)

Cześć, Justysiuuuu. :-) Udała się, dziękuję. Miłego koszenia. :-)

Cześć Królewno.:) Cieszę się bardzo, że się udała. Czyli zapowiada się i kolejna, prawda?

Wszystko w moich rękach. :-)

Heh, Królewno, widzę, że też lubisz mieć kontrolę.:) Nie nad wszystkim, oczywiście.

Kontrola? Nieeee.... Decyzyjność. ;-)

Jedno wiąże się z drugim.:) Grunt to mieć kontrolę nad włanym życiem. Nad czyimś już bym nie chciała. Zapytam Cię, jeśli mogę: jak podejmujesz decyzje? Decydują emocje i kobieca intuicja czy raczej zdrowy rozsądek i chłodna kalkulacja? :)

rycerz a gdzie rumak :)

Raczej kieruję się rozsądkiem i chłodną kalkulacją. Intuicję dopuszczam do głosu czasami, ale słucham jej z przymrużeniem ucha, bo wielokrotnie się na niej zawiodłam. :)

Milka, rumaka Ci się zachciewa? Królewno, a u mnie decydują jedynie emocje i intuicja. Tak było zawsze i tak pewnie pozostanie, bo ani razu na tym żle wyszłam. Rachunek opłacalności też jest, ale tylko ex post.:)

Z emocjami byłabym ostrożniejsza... ale skoro dobrze na tym wychodzisz, to... to dobrze. :-)

Też bym poszła chętnie na randkę, ale co zrobić, jak mnie nie chcą zapraszać?:(

Uśmiechać się do giermków i pozwolić im się zaprosić na randkę. :-)

Ależ ja się nawet do koniuszych uśmiecham.:) Ale z moich analiz wynika, że jeszcze ponad rok musi minąć, a zmieni się wiele w tych kwestiach.

dlaczego rok Justyno\\???

Za rok zaczynam nowy etap życia. Co prawda powinnam już teraz, ale nie będę sobie skracać dzieciństwa. Wiesz, praca i te sprawy.:) Nowe otoczenie, nowe możliwości.:P

hihihi tak sobie pomyslałam o moim nowym otoczeniu i o nowych mozliwościach :)))

Wbrew pozorom, niewiele się potem zmienia, Justysiuuuu. ;-) A to, co się zmienia, nie zawsze na lepsze. Dotyczy to też kontaktów międzyludzkich. :P

Milko, Ty juz jesteś od jakiegoś czasu Panią Mgr pełną gębą. A ja jeszcze na pół gwizdka. A co, nie do końca odpowiada Ci obecne otoczenie? Zmień je! :P

Milko, Ty juz jesteś od jakiegoś czasu Panią Mgr pełną gębą. A ja jeszcze na pół gwizdka. A co, nie do końca odpowiada Ci obecne otoczenie? Zmień je! :P

Przepraszam, czkawka.:) Królewno, wiem o czym piszesz. Patrzę na moich współlokatorów i smutno mi, gdy widzę co się u nich dzieje. Dokładniej nic się dzieje. Praca, dom, praca, dom. I tyle. Ale tak być nie musi. Każdy decyduje sam o tym, jak jest u niego.

a skąd to takie informacje docierają że ja już mgr? Otoczenie jak najbardziej mnie odpowiada. tylko że kandydata do serca mego księżniczkowego w takim otoczeniu to nie znajde. Choć męzczyzn fuuuuuullll

Milko, przede mną nic się ukryje.:) Nowe otoczenie jest o tyle dobre, że poznać można nie tylko w otoczeniu, ale i przez otoczenie. Dochodzi jeszcze odmienny tryb życia. Powiem - lepszy. U mnie sytuacja wygląda teraz nienajlepiej, a nawet powiem, że tragicznie. Moje otoczenie to albo mruki, które nie wyściubią nosa z domu w wolnym czasie, albo imprezowi alkoholicy. Oczywiście trzymam się tej drugiej części. Ale ten rok, o którym pisałam, ma o wiele głębsze uzasadnienie. Lecz to nie pora i miejsce, by o tym pisać. :)

No no zobaczymy co z tego wyniknie ale brzmi interesująco. Ja w moim otoczeniu moge tylko zyskać na ochronie i dobrym ubawie :)