Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konwalia1111

To nie ma sensu..Jak sie z nia pojednac?

Polecane posty

Gość konwalia1111

Kiedys bylam bardzo w kims zakochana. Mozna powiedziec, ze do szalenstwa, kochalam go chora miloscia...Oczywiscie wiem to teraz, z perspektywy czasu, kiedys wydawalo mi sie, ze to jest wlasnie Wielka Milosc..On byl cholernym draniem, jest prawdopodobnie nadal, ale to juz nie wazne... Byl ze mna dlugi czas i pewnego pieknego dnia powiedzial mi, ze pewna dziewczyna jest z nim w ciazy i ze musi sie zenic...Co tu duzo komentowac...uwierzylam w jego bajke, ze ona go w to wszystko "wrobila", ze kocha tylko mnie itd., nie bede Wam opowiadac szczegolow, bylam mloda i strasznie glupia. Na tyle glupia, ze wyprawialam rozne sztuki aby uprzykrzyc jej zycie, traktowalam ja jak kogos, kto zabral mi ukochanego faceta...Potem przejrzalam na oczy i zauwazylam, ze to gowno prawda co on mi naopowiadal, on sobie tak urzadzil zycie, ze chcial miec w domu ja, jako "strazniczke domowego ogniska" i mnie najlepiej na boku.... Ale minelo wiele lat. Teraz juz to wszystko nieistotne, wiele lat zabralo mi wylizanie sie z ran, w miedzyczasie stalam sie swiadoma wlasnej wartosci kobieta. Ale jedno nie daje mi spokoju. Chcialabym, aby moj kontakt z nia "znormalnial", bo po tych wszystkich przejsciach odnosilam sie do niej bardzo wrogo. Ona prawdopodobnie nie wiedziala o co chodzi, ze ja tak gnoje... Teraz widze, ze to ona jest i od poczatku byla ofiara w tym zwiazku a ja jej dokladalam tylko przykrosci swoja postawa... Teraz chcialabym miec z nia po prostu normalna relacje...nie oczekuje, ze ona mnie pokocha, ale chce mowic sobie z nia normalnie "czesc" (latami ja ignorowalam...)i byc w stosunkach, powiedzmy chocby neutralnych... Wiem, ze to zagmatwane, ale naprawde zaluje tego wszystkiego...Niestety, do tych rzeczy musialam dojrzewac i mysle ze narobilam dziewczynie przykrosci, teraz mi wstyd, bo powinnam jego kopnac w tylek, a nie jej... Dodam jeszcze, ze mam dosyc czesto z nia kontakt, tym bardziej zalezy mi na rozwiazaniu tej idiotycznej sytuacji, to juz wszystko nie ma znaczenia a ciagnie sie jeszcze za mna...Ale jak z to naprawic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carramba
O rany.... Piszesz elaborat na forum, a wystarczy spokojnie i szczerze z nią pogadać... Nie wymyślisz nic lepszego, tylko rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Porozmawiać szczerze i przeprosić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia1111
Dziewczyny...to nie taka prosta sprawa!!! Czy nie rozumiecie? Jesli jej powiem, ze ja przepraszam, to bede musiala opowiedziec historie z jej mezem! Nie chce jej powiedziec, ze jej maz kiedys chcial mnie miec na boku! Jeszcze wyjdzie na to ze chce rozbic ich malzenstwo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie popieram
albo rybki, albo akwarium.. albo SZCZERZE chcesz pojednania, albo dla wygody swego sumienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia1111
Nie moge tak po prostu powiedziec: hej, wiesz co, kiedys zachowywalam sie dziwnie, sama nie wiem czemu :(:( Najchetniej po prostu zaczne mowic jej czesc, potem ewentualnie moze jakos sie to rozwinie...Mam naprawde dylemat, bo widze za ta dziewczyna ma juz dosc problemow ze swoim mezulkiem (obecnie sie rozpil), mysle ze nie chcialaby uslyszec takiej prawdy...mysle, ze ona miala podejrzenia co do tego, ze jej maz sie mna interesuje, ale na swiadomym poziomie nie chciala tego przyjac do wiadomosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie popieram
wstrętnie próbujesz zakryć swoje jakby nie było winy wobec niej. "zacznę mówić cześć" --> zmieszałabym cię z błotem na jej niejscu, gdybyś nagle zrobiła zwrot o 180st i zaczęła się TAK odzywać. wytłmaczenie z twojej strony jej się chyba należy nie uważasz? albo bądź naprawdę szczera - wobec niej i jednocześnie siebie, albo nie odzywaj się wcale, nie upokarzaj jej bardziej niż to do tej pory zrobiłaś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia1111
:) Widze, ze moj problem nie zostal zrozumiany.... Nie sadze, zeby to bylo takie swietne rozwiazenie, powiedziec mezatce z dzieckiem: hej, twoj maz lecial na mnie, bo mu sie nie podobalas w ciazy :) A poza tym uwazal, ze to ja jestem miloscia jego zycia :D Moze mam jej jeszcze pokazac listy milosne do mnie? On z reszta ciagle probuje nawiazac ze mna kontakt. Wlasciwie doszlam do tego, ze postaram sie "odkupic" ta moja wine po prostu czyniac jej jakies dobro lub przysluge, ona o tym nawet nie bedzie wiedziec...Moze bede miala taka okazje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×