Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Afd

czy róznice w wykształceniu mogą przeszkadzać w zwiazku?

Polecane posty

Gość ..........ło ..matko..boska...
oj tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdd
to zalezy, ale za to sa dobrym pretekstem, żeby komus dowalić w trakcie klotni na przyklad, że jest tylko po zawodowce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie przeszkadzały ale byla to bardziej kwestia braku czasu - jak zaczęłam związek studiowalam dziennie i uczylam sie w szkole zaocznej - moj facet pracowal i nie mogl zrozumiec ze mam dla niego malo czasu i nie moge balowac co weekend....10mies. pozniej sam zaczął studiowac dziennie i nagle ograniczyl kontakty bo królewicz musiał zakuwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruragazowa
Chyba jednak w większości związków przeszkadzają :( , chociaż różnie się w życiu układa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość varicella
Jesli ludzie sie kochaja, to potrafią sie wspierać. Nie szanujemy przeciez partnera tylko za skończone studia. Znam to z doświadczenia - między mną moim mężem jest duża różnica w wykształceniu, ale jego wiedza techniczna, zainteresowania powoduja, że wciąż mnie zaskakuje - nie ma nawet matury, a umie wiele rzeczy , w tym komputer naprawia - dla mnie to czarna magia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..........ło ..matko..boska...
Andrew to jednak mądry facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moga przeszadzac znaczne roznice np. chlopak po zawodówce a dziewczyna po studiach choc takie pary nie naleza do czestych i wcale sie nie dziwie ! ale jak jedno ma mature a drugie studia to znowu nie taka katastrofa bo ten/ta z matura jak bedzie chciec zawsze jakies tam studia moze zrobić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddf - albo
w drugą strone, zwyzywac kogoś od magistrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez sensu to wyzywanie od magistrow przeciez to juz tytuł naukowy i ten ktos intelektualnie np. reprezentuje wyzszy poziom od kogos po zawodowce a jak ktos komus dogaduje z powodu mgr to pokazuje swoja głupote, kompleksy i zazdrosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość varicella
Nie sztuka mieć wyższe wykształcenie, ale podstawowe wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaklalalala
No coż, ja mam doktorat. I dwa kierunki. Tak, to przeszkadza. :) To przeszkadza w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie nie
ja mam wykształcenie wyzesz a moj mąz średnie,jednak on ma wieksza wiedze ode mnie i jest zaradniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda25-m1
Fajne pytanie, sama sie nad tym zastanawialam. Moj mąz skonczyl studia, a aj tylko liceum. jak sie poznalismy 5 lat temu to on wlasnie zrobil licencjat i zaczynal magisterskie, a ja sobie pracowałam i myslalam ze zawsze zdaze zrobic studia. pozazdroscialm mu i się zapisalam na uczelnię, ale przygoda ze studiami skonczyla się po dwóch latach, bo zaszlam w ciąze, urodzilam dzidzię i juz nie bylam w stanie pogodzic pracy /ktorą lubię/, wychowywania i nauki. zrezygnowalam, choc oczywiscie moj mąź sie temu sprzeciwial. wiem że dalby rade sam opiekowac się dzidzią w weekendy, ale ja nie dalabym rady. mam bardzo absorbujacą pracę, co drugą niedzilę pracuję, mam nienormowane godziny, zdarza się ze jak wychodzę to dziecko jeszcze spi a jak wracam to już spi. Mąż nie wytyka mi moich ubytków wykształceniu, ale ze względu na to co robię /zawód/ ludzie myślą ze skonczylam studia. Pytają się gdzie studiowałam albo co. Jak muszę tłumaczyc ze mam tylko maturę i wszystkiego nauczylam się sama to się dziwią. Wtedy mam lekkie uczucie wstydu, żalu, przykrosci - nie wiem nawet jak to nazwac. Ze strony męza nie uslyszalam nigdy nic przykrego, ale czasem sie mnie pyta kiedy wracam na uczelnię. Mysle ze to przede wszystkim zalezy od ludzi, ich uczucia, pragnien i oczekiwan. To ze ktos skonczyl taką czy inną szkołę jeszcze o niczym nie swiadczy. Sama mam znajomych, ktorzy skonczyli studia, a zachowują się jakby byli we wczesnej podstawówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DianaH.
Raczej nie - mi nie przeszkadzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×