A właśnie że można zbudować związek na czyimś nieszczęściu!

Anita nie wierzę, że można być aż tak podłym i głupim. Jedyne wytłumaczenie twojego stanu to 1.choroba psychiczna 2. prowokacja

ale idiotko nie utrudniaj dzieciom kontaktu z ojcem ja przechodzilam przez to i gdyby nie to to bym lżej szystko zniosła!!!!!!!!!! jak jestes z facetem ktory m,a dzieci to muisz sie pogodzic ze bedzie o nie dbał jak nie pasuje to bylo sobie znalezc wolnego faceta

Ty dalej nic nie rozumiesz -nikt ci nie mowi o tym ze on odszedl od zony dla ciebie,ale to ze odunelas go od dzieci,co by Ci przeszkadzalo jakby mial kontakt z dziecmi ? Zachowwujesz sie jak smarkula !!!!Nie rozumiesz ze dzieci potrzebuja ojca chociazby od czasu do czasu !!!

Dobra, myślę, że dalsze przekonywanie was nie ma sensu, wolicie się użalać nad sobą i całym światem, trudno. Ja w tym topiku chciałam pokazać, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, a dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód i zamiast biadolić, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Pozostawiam temat do przemyślenia, dobranoc.

musi wracać do pracy :P

tu nie ma nad czym myslec nie wiem, co by ci przeszkadzało, żeby miał kontakt z dziećmi zresztą ten temat to i tk prowokacja; osoba, która bierze udział w takim dramacie, ma lepsze argumenty, bardziej przemyślane spostrzeżenia, bo nad tematem MYSLAŁA; takie coś nie spływa jak woda po kaczce ty wymysliłaś temat i zajmujesz się nim od zaledwie godziny - nic dziwnego, że nie masz nic do powiedzenia

Moj ojciec tez zdradzil mame kiedy mialam 3 lata. Odszedl do niej, mama zostala sama ze mna i rozpaczala. Po kilkunastu latach mozemy obie smialo powiedziec ze to bylo najlepsze co moglo nas spotkac. Moja mama poznala meza tej kochanki, zakochali sie w sobie i w ten sposob mam najwspanialszego ojca na swiecie. Tamten nie potrafi sobie z nikim ulozyc zycia, jedyne czego teraz od niego chce to te 350 zl miesiecznie i do niczego mi nie jest potrzebny. Wiem jaki jest, ze byl z niego kawal skurwiela i ciesze sie ze odszedl bo nie chcialabym takiego ojca. To nie znaczy ze nie cierpialam. To samo mysle o Tobie i Twoim kochasiu, dzieci to dla was wypadek przy pracy? Sam Twoj styl wyrazania sie, tak jakby nic oprocz Ciebie nie istnialo. Nie mozna zwalic calej winy na Ciebie, to on sie zenil i on robil te dzieci ale Ty zachowalas sie jak kawal kurwy. I nie dlatego ze sie zakochalas, mowie to na podstawie tego co napisalas. Nie odbieranie telefonow od dzieci, mowienie ze to tylko wypadki przy pracy no i mowienie jak o jakiejs drobnej niedogodnosci na drodze do szczescia :/ Brak slow :O

czytałam dziś podobna dyskusję - coś w rodzaju "tylko stare panny i dziwki łakomia sie na żonatych" tam jedna pani się wypowiadała - chodziło o romans z żonatym, którego by nie wykluczała była to osoba, która sama kiedyś została zdradzona, mąż znalazł sobie kochankę czy tam kochanka znalazła jego; najpierw była na kochankę wściekła , potem uznała , ze kochanka tu nie ma nic do rzeczy, bo maż sobie samodzielnie tej kochanki poszukał, nie był przy tym otumaniony, obezwładniony, wszystko to dokonało sie z jego własnej , nieprzymuszonej woli w każdym razie teraz ta kobieta nie ma już skrupułów, że wdając się w romans z żonatym, powinna się czegoś wstydzic; bo to nie ona ma u nich pilnować domowego ogniska i tam dyskusja toczyła się wartko, kobieta miała argumenty i widac było, że temat przemysolała sto razy tu nic nie zostało przemyslane, więc i dyskusja umiera właśnie smiercią naturalna jako kiepska

Ale ja nie zamierzałam z nikim dyskutować, tylko wam coś przekazać. A tu nagle okazało się, że wszystkie się na mnie rzuciłyście. W sumie nie zależy mi na waszym zrozumieniu, a o szczęściu się nie decyduje. Powiedziałam, co miałam do powiedzenia a wy sobie myślcie co chcecie. Jakich argumentów i głębokich przemysleń się spodziewałyście? Jestem szczęśliwa, kocham i jestem kochana, reszta mnie nie obchodzi - to wszystko, co tu chciałam powiedzieć. Jak juz musi byc coś głębokiego to ja też się wychowywałam bez ojca i to dla mnie całkiem naturalna sprawa, jesli niektóre z was z tego powodu rozpaczają i biegaja do psychiatry to chyba coś nie tak z wami.Po prostu wszędzie sie to niewiadomo jak wyolbrzymia.

Prawda jest taka ze to z Toba jest cos nie tak, jesli nie obchodzi Cie krzywda innych osob, ktore miedzy innymi Ty skrzywdzilas. Mozna sie zgodzic jedynie z tym ze to facet najbardziej zawinil, to on obiecywal wiernosc i takie tam. Ale kiedy czytam te slowa \"jestem szczesliwa i nic mnie innego nie obchodzi\" to przykro mi ale inne slowo jak PUSTAK nie przychodzi mi do glowy. I mozesz sobie tu pisac jaka jestes szczesliwa i kochana, moze i z Twojej strony tak to wyglada, ale gdybys na chwile przestala sie zacietrzewiac i odlozyla na bok emocje to zobaczylabys ze zachowujesz sie jak nadęta królewna. Zabraniac facetowi kontaktu z dziecmi? Bo co, bo musisz go miec na wylacznosc? Juz taka jedna tu byla, nie mogla zniesc tego ze facet sie chce kontaktowac z dziecmi. Wyzsza pierdolencja :O

przestańcie pitolić że kochanki krzywdza żony, bo mi sie juz żygać od tego chce.

zdrada ZAWSZE była i ZAWSZE bedzie od wszechczasów!!!! To NIE kochanka ZDADZA. !!!! Żona to problem faceta który zdradza. Inaczej na to patrzec nie można . Zdradzone żony poprostu najężdżają na kochanki TYLKO i WYŁĄCZNIE z powodu uczucia które w nich zakwitło w momencie dowiedzenia sie o zdradzie męża. Uczucie to to POPROSTU ZAZDROŚĆ. Nic wiecej.

ja nie mowie ze ona skrzywdzila zone bo jej go zabrala :O mowie o tym jak sie teraz zachowuje, \"przestancie pitolic\" czytaj jej posty to zrozumiesz, chyba ze sama jestes kochanka to wtedy rozumiem ze trzymasz jej strone :O

jestem żoną:) pozdrawiam, papa

A-nitka Uwazaj aby ni zdażył ci się wypadek pprzy pracy. PO wpadku moższ zostać sama. Trafiłaś na poprańca mocjjonalnggo.Ni zazdroszcze.

Dajcie spokój, o co ta dyskusja. W przyrodzie nic nie ginie. Robimy komuś świństwo, to ono do nas wróci prędzej, czy później. Powinniśmy traktowac innych tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani. To wszystko. Do każdego zła można sobie dorobić ideologię. Morderca jak zabija to też ma jakieś powody, mniej lub bardziej irracjonalne. Miłość, która niszczy innych ludzi to nie jest miłość. Chyba ta Pani nie zna pojęcia miłości.Szczerze współczuję, bo, mało, że okalecza siebie to jeszcze innych. Nie ma tutaj nad czym debatować. Zrobiła jak zrobiła, krzyż jej na drogę.

jesteś pieprznieta na głowę , jesli traktujesz dzieci swojego fagasa jako jakiś rodzaj konkurencji, której musiałas sie pozbyć nową babę można mieć, ale kontakt z dziecmi normalna osoba nadal utrzymuje jesli ta historia jest prawdziwa, w co wątpie , to jeszcze sie to na tobie bardzo nieprzyjemnie odbije