Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emiliaaaaa

czy są tu osoby które zostały adoptowane?

Polecane posty

Gość Mogę urodzić ale też chce adop
gorsze od innych?!!! Ludzie przecież własnie to Wy jesteście wybrani, lepsi od innych. Gdy kobieta rodzi dziecko to nie ma wpływu na to jakie. Was ktoś wybrał. I nie ma tu mowy o poświęceniu rodziców. Pokochali Was i wcale się nie poświecali. Jesteście dziećmi tych, którzy Was wychowali. Prawdziwymi dziećmi. ja sama zastanawiam się nad adopcją i własnie najbardziej boję sie tego, że dziecko bedzie czuło się obce. Boje się, że nie potrafiłabym pokrzyczeć czy skarcić, żeby nie urazić a z drugiej strony przecież na dziecko urodzone się krzyczy wię czemu adoptowanego traktować inaczej. Bardzo bym chciała żeby moje adoptowane dziecko było szczęśliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co im powiesz
No sorki, ale ja bynajmniej nie czułam się nigdy wyróżniona....raczej inna, gorsza.....bo ktoś tam kiedyś mnie nie chciał, opdrzucił, bo moja "Mama" mnie nie urodziła.... Wiesz, wolę nie rozpatrywać swojego losu w kontekście, że wygrałam przetarg i to ja zostałam wybrana spośród innych dzieci dostępnych w danej chwili do adopcji. Wolę nie zastanawiać się ile z nich musiało tam pozosytać do ukończenia 18 roku życia. Kiedyś oglądałam jakiś reportaż o tym co obecnie dzieje się w Domach Dziecka, to przerażające. Wśród dzieci panuje przemoc i molestowanie seksualne. Przykro mi o tym myśleć, ze kobiety wolą rodzić dzieci niż wyrwać z opesji te, samotne i bezbronne w Domach Dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiliaaaaa
ja jestem z spod byka mieszkam w świętokrzyskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co im powiesz
Emilko, piszesz, że masz własną rodzinę. Pochwal się swoimi dzieciątkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> co im powiesz { Myrevin, jeśli dobrze pamiętam jesteś Koziorożcem, cholera, tak wiele nas łączy....nawet znak zodiaku } A ktos tu pisał o anonimowości. :o :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiliaaaaa
mam jedno dzieciątko narazie synekjest ładny i mądry i oczkiem w głwoei dziadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co im powiesz
No bo to ja jestem anonimowa ;-) A tak na serio, używam różniastych nicków bo mam tak radykalne poglądy na każdy temat, że gdybym się zaczerniła toby mnie zlinczowali..... Jestem nieźle pokręcona i w sumie mam na to całkiem niezłą wymówkę, jestem adoptowana. Jak kogoś kopnę celowo znienacka w kostkę w autobusie to zawsze mogę się wytłumaczyć, że to nie moja wina bo jestem dzieckiem specjalnej troski ;-) No co, trzeba czasem się z samego siebie pośmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> co im powiesz { No bo to ja jestem anonimowa } Złudne wrażenie wierz mi. :P Dal mnie jesteś anonimowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co im powiesz
Emilio, super...... A ja właśnie mam z tym problem. Mam jakieś takie obawy, że będę złą matką. Jestem zbyt oschła i taka kostnicza przez to wszystko. Nie chcę krzywdzić swojego dziecka. Z jednej strony nie jestem pewna czy chcę w ogóle dzieci a z drugiej wolałabym adoptować niż rodzić własne. Może więc lepiej bym nie śpieszyła z decyzją skoro nie jestem zbyt stabilna emocjonalnie. Moja Mama właśnie była taka z dystansem, kochała mnie i dbała o mnie ale była taka cicha i mało okazywała uczucia. Nie lubiła towarzystawa innych ludzi i w sumie przejełam to po niej. Gdy oceniam charaktery osób, które poznaje, wiem, ze wiele zależy od wychowania i rodziców. Nie chcę by moje dziecko było takie mało energiczne, przewrażliwione i wylękniałe jak ja. Czasami myślę że swoim wychowaniem krzywdziłąbym je kształtując je na swój wzór. Ech, wpadam chyba w paranoję, za bardzo sie martwię tym wszystkim. Po prostu nie chcę by moje dziecko czuło to co ja czułam gdy byłam mała. Nie chcę by miało wiecznie poczucie wyalienowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiliaaaaa
co mi powiesz ja czułam sie kochana i kocham moje dziecko i moi rodzice adoptusie tez je bardzo kochaja sa najlepszymi rodzicami i dziadkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgkgkg
znam swoją biligiczną matkę, znam swoją siostrę, która nie wie, że nią jest. Boję się jej powiedzieć, boję się cokolwiek zmieniać a chciałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co im powiesz
"adoptusie" haha fajnie to brzmi ;-) chyba lepiej nie mówić tym biologicznym i rodzeństwu (to do poprzedniego posta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgkgkg
tak bym chciała. Myśli że jesteśmy kuzynkami. A ja zawsze marzyłam o rodzeństwie a jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawie sie to czyta, tym bardziej, ze ostatnio duzo mysle nad adopcja (choc mam ja w daleeekich planach). Problemem jest moj partner, ktory bardzo chce miec nasze dziecko. Zastanawialam sie nad pojsciem na kompromis i \"pomieszanie\" dzieci, tzn. wychowywanie np.1 swojego i 1 adoptowanego. Tylko czy w takiej sytuacji to adoptowane dziecko nie czuloby sie gorsze??? Pieszecie, ze macie kompleksy, ale tak naprawde prawie wszyscy je maja, a powod sie zawsze znajdzie. Nie trzeba byc wcale adoptowanym, zeby czuc sie \"gorszym\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ Tylko czy w takiej sytuacji to adoptowane dziecko nie czuloby sie gorsze ? } Każda sytuacja jest inna. Ja mam złe doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam z uwagą Wasze wypowiedzi i tak mi przyszło do głowy, że tak naprawdę to Wy jesteście Ci upragnieni, ukochani i wyczekani. Wiem ile małżeństw pragnie dawać miłość rodzicielską wielką i bezgraniczną. Moja koleżanka adoptowała i wiem co przeszła, ona ogromnie kocha swoją córkę. Trudno porównywać miłość czy stopniować, ale taki rodzić adopcyjny jest świadomy - tu nie ma wpadki ani przymusu, Wy nie zjawiliście się nie w porę jak np. niektóre biologiczne dzieci. To taka moja refleksja. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam - wiem że temat jest delikatny. PS. Znam też dziewczynę, która ma biologicznych rodziców, ale ona wie, że jej matka chciała ....usunąć ciążę - to dopiero jest brzemię na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiliaaa
hej hej adoptusie jestescie dziasiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z duchami
wiecie co, Hellinger uważa adopcję za zło (w większości przypadków), ale to szarlatan chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ wiecie co, Hellinger uważa adopcję za zło (w większości przypadków) } Mój przypadek to potwierdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ No ale co? to lepiej spedzic dziecinstwo w domu dziecka? } Takie mam wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam was wszystkich jezeli napisze cos nie tak, ale mam pewien dylemat. Mam 25 lat ,a od dziecinstwa mialam wrazenie ,ze jestem adoptowana i do tej pory nie moge przestac o tym myslec. Jak bylam w liceum to spytalam sie mamy wprost czy jestem adoptowana- dziwna byla jej reakcja.... milczenia,a pozniej sterta porownan do innych z rodziny co mialo mnie przekonac ze niby jestem podobna.Problem w tym, ze ja wogole nie jestem podobna do rodzicow, siosrty ( ktora jest klonem mamy) . Jedyne mam takie jak ojciec to kolor oczu!! nic wiecej, charakter calkowicie inny niz rodzice, dziadkowie i kompletne przeciwinstwo siostry. Pamietam jak na biologi mielismy zajecia o grupie krwi, spytalam sie mamy jaka ma.... byla zaskoczona po co mi ona i do tej pory nie chce powiedziec... Pamietam tez jak znalazlam u mamy w szafce swoja karte ( z ktorej i tak nic nie wynikalo, nawet nie bylo mojej grupy krwi) zdziwilam sie jak po kilku dniach zniknela mi z pokoju, odnalazlam ja i zabrala spowrotem, po kilku dniach mama zas mi ja schowala. Nie wim co mam myslec o tym!!!!! siostra jest rok starsza ode mnie i ma mnostwo zdjec z dziecinstwa- ja 1 jak niby mialam 3 miesiace i 2 jak juz mam 4 latka. Moze za duzo sobie wyobrazilam, ale cale dziecinstwo ojciec smial sie ze mnie ze zostalam podrzucona, a inni, ze jestem sasiada!! Dziwi mnie taka reakcja tlko na mnie!!! do siostry nic, do kuzynek nic .. tylko mnie utwierdzali w przekonaniu,ze jestem innna..... Co o tym myslicie, prosze napiszcie cos.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z duchami
Według Berta Hellingera oddanie dziecka do adopcji to wykluczenie go z rodziny (nawet dysfunkcyjnej) jako systemu, całości, i włączenie do innego systemu, do którego nie powinno przynależeć. Nie oceniam tego poglądu, ale niektóre kwestie wydają mi się ciekawe, na przykład fakt, że często w rodzinach adopcyjnych dochodzi do śmierci naturalnego potomstwa lub aborcji (matka adopcyjna zachodzi w ciążę, ale decyduje się ją usunąć), albo też rodzice adopcyjni się rozstają - partner zostaje poświęcony dla przyjętego dziecka... Jako rozwiązanie lepsze H. podaje możliwość zaopiekowania się osieroconym lub opuszczonym dzieckiem przez dalszych krewnych (zauważcie, że tak właśnie robią plemiona pierwotne), dziadków, ciotki, wujków itp. Rzecz warta rozważenia. Nie twierdzę jednak, że w rodzinach adopcyjnych nie ma miłości czy najlepszej woli opieki nad przyjętym dzieckiem, mogę się tylko domyślać, że podjęcie decyzji o adoptowaniu dziecka to decyzja arcytrudna... Pozdrawiam wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poglądy Hellingera są ciekawe, ale tak naprawdę nie wierzę w jego teorie a zwłaszcza w ustawienia. Mam na myśli to że ustawienia mogą mieć wpływ na przyszłość. Raczej to może być jakaś konfrontacja ale nie wierzę w jej skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mix track
upppppppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awera
Myrevin a jak dawałeś sobie radę jak adopcyjni rodzice tak szybko zmarli?Czym zajmujesz się w wieku 41 lat,a czy Ty założyłeś swoją rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×