czy po słynnym tak sa watpliwosci?

dzis mielismy wazna rozmowe z moimi rodzicami. Moj facte nie wykazal sie zbyt duza otwratoscia..jak zwykle. Mówił mało i cicho...zaczyna mnie to wkuzrac. Boi sie wszystkiego co powie;( czasem mam wrazenie ze i wlasnego cienia sie boi:( na oswiadczyny powiedzialam tak ale teraz sie zastanawiam czy dobrze zrobiłam...Cyz taka niepewnosc jest normalna.? Dodam ze rodzice nie wspieraja mnie w tym wyborze.Wrecz odwrotnie sa przeciwni raczej.Dogadujemy sie z moim chłopakiem lecz on nie nalezy do tych wygadanych i super zaradnych facetow...to sie nie podoba moim rodzicom..mi zaczyna tez to doskwierac...

no to se go wymien na bardziej zaradnego a nie smecisz.

Decydując sie na ślub musisz być pewna swojego wyboru. Albo kochasz i chcesz spędzić z tym facetem reszte życia albo i nie. Ważne jest byście byli z sobą szczęsliwi więc zastanów się jakie życie cie czeka z tym facetem, abyś sobie go nie zmarnowała.

Pamiętam, agusiasd, twój inny topik na ten sam temat i uważam że dokładnie to co zarzucasz swojemu narzeczonemu, czego się w nim dopatrujesz może na siłę, dotyczy przede wszystkim ciebie. To ty zachowujesz się niedojrzale, jakbyś nie była w stanie samodzielnie oceniać kto jaki jest i co dla ciebie dobre, za to jakbyś myślała i postępowała jedynie tak, jak ci rodzice pozwalają. Przemyśl to sobie. Dzieci jak ty nie powinny zawierać związków z drugim człowiekiem bo mogą go skrzywdzić. Do małżeństwa najpierw trzeba dorosnąć.