Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zawiedziona24

Nie kocham męża. Co robić?

Polecane posty

Gość on nie był innym człowiekiem
z koleżankami można się spotkac gdziekolwiek , niekoniecznie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu koniecznie wyprowadźcie się z tego domu. Lepiej mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu i niż ze zrzędliwymi teściami. Myślę że to by Ci dużo pomogło. A z mężem szczerze porozmawiaj, bo on być może w ogóle nie wie o Twoim problemie. Jak się dowie i jeśli Cię kocha, to na pewno z tego wspólnie wybrniecie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błahah
ok, ale nie popadajmz w skrajnosci! jak to nikogo nie chca wpuscic do domu? to co ona zyje w wiezieniu? trzymaja ja pod kluczem i puszczaj tylko do kuchani i do kibla? dla mnie to jakas paranoja! zazdroszcze jej, ale moglaby sie postawic jesli tak jest rzeczywiscie jak pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błahah
nie zazdrosze, mialo byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirell
Trudno dawac komus rady, ktore moga zawazyc na jego dalszym zyciu. Przykre to bardzo ze wzieliscie slub "z koniecznosci". Mysle, ze dziecko powinno byc wychowywane w pelnej rodzinie, ale slub to nie gwarancja udanego zwiazku. Jednak jaka masz gwarancje, ze jesli sie rozejdziecie bedziesz szczesliwsza?! Po pierwsze nawet jesli nie jest to twoja wielka milosc, to jednak cos musialo Cie z nim laczyc skoro macie dziecko. Moze nawet nie wiesz, ze go kochasz. Moze oddaliliscie sie od siebie? A gdyby tak sprobowac wiecej czasu spedzac tylko we dwoje?! Piszesz, ze mieszkacie z jego rodzicami, wiec teorytycznie mozecie zostawic im dziecko i wybrac sie gdzies razem. kino, dyskoteka, impreza, kolacja we dwoje - cos co sprawi wam obojgu radosc i moze ozywi uczucia. Na pewno byliscie kiedys szczesliwa para, tylko "to cos" gdzies zniknelo, ale moze warto sprobowac to znalezc?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
dosyp tesciom cyjanku do obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
z tego co piszesz to jacys zgorzkniali sadysci. zajebac ich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu moi teściowie sa specyficzni. Oni już dawno temu zaplanowali sobie, że syna będą trzymać przy sobie, w domu zrobili przybudówkę żeby miał piętro dla siebie i dla żony. On jest jedynakiem, był tak wychowany, że okazuje się, że mu to wcale nie przeszkadzało, liczył się z tym że będzie mieszkał z rodzicami po ślubie. No ale znałam go wtedy krótko, nie myślałam że ma takie podejście. Dlatego teraz mam taki problem, że mu się w ogóle nie pali do wyprowadzki, bo już ten temat poruszaliśmy. On uważa, że po co ma płacić pieniądze za wynajem mieszkania jak mamy pół domu dla siebie. No ale co z tego, jak jego rodzice ciągle nas kontrolują. Ale mu to i tak nie przeszkadza, bo go nigdy w domu nie ma. Tak więc nie wiem czy go przekonam do tego. A z moimi koleżankami to jest tak, że powyjeżdżały z miasta. Jedyna która została spędza teraz wieczory ze swoim facetem, jest po prostu szaleńczo zakochana i nie ma dla mnie czasu. Mam jeszcze jedną kumpelę, ale moi teściowie na same wspomnienie o niej się złoszczą. Tak więc nie ma mowy, żeby mogła nas odwiedzić. Możecie się dziwić albo śmiać, ale mi do śmiechu nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam tak samo
dokladnie tak samo, kiedy chcyialam wyjsc z dzieckiem do parku pokarmic labedzie zamykali mnie na klucz... ilez awantur mialam w tym domu. Poza tym maz pracowal nawet do 3-ej nad ranem, a kasy do domu nie przynosil, nie mialam pieniedzy, zeby kupic mleko dla syna... to byl koszmar. Maz strasznie sie zadluzyl, nie wywiazywal sie z umow, ktore podpisywal z klientami... i co? Zaczely sie nachodzenia, telefony... straszenia mafia... uciekalam 3 razy i wracalam bo myslalam, ze moze cos sie zmieni, ale nic, ostatnim razem, bylo to 5 lat temu odeszlam na dobre - wnioslam pozew o rozwod. Teraz jestem bardzo szczesliwa i naprawde ucieklam od tego jak najdalej. To nie sa latwe kroki, ale nic innego sie nie dalo zrobic, on tez nie chcial slyszec o wyprowadzce... mogloby to cos zmienic, bo tesciowie strasznie sie wtracali, ale teraz w to watpie. Po prostu dla niego liczylo sie wszystko inne poza zona i dzieckiem. Byc moze mial kogos na boku - w kogo inwestowal, nigdy sie tego nie dowiem. Badz silna i przemysl Ja wyjechalam za granice, sama z dzieckiem i jest nam naprawde dobrze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
a ile maja lat? moze umra niedlugo? ja myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
i bedziesz miala spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam tak samo
a i jeszcze zapomnialam dodac, ze naprawde kochalam tego czlowieka, prawie 3 lata po slubie urodzil sie nasz syn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirell
no to rzeczywiscie masz przechlapane. Nie chcialabym mieszkac z najlepszymi tesciami pod jednym dachem, zreszta ze swoimi rodzicami tez nie. Najlepiej jest samemu, jak to sie mowi "ciasne ale wlasne" :) Moze powinnas postawic mu ultimatum, albo niech porozmawia ze swoimi rodzicami i powie im, ze potrzebujecie wiecej intymnosci, albo niech zacznie rozgladac sie za jakims mieszkaniem i zwiewajcie stamtad, bo wasz zwiazek niedlugo bedzie juz tylko wspomnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
do mialam tak samo, jak mogalas kochac czlowieka ktory nie potrafil zarobic i zatroszczyc sie o wlasna zone i dziecko! paranoja! w jakich wy srodowiskach zyjecie? naprawde, gdzies posrod nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dodam, że mój mąż ma taką przewagę nade mną że ma bardzo dobrą pracę. Co prawda codziennie dojeżdża do niej 2 godziny i z powrotem, no ale całkiem dobrze zarabia. Ja dużych perspektyw w tym mieście nie mam, pewnie skończę tak, że się w jakimś sklepie przy kasie zatrudnię. I z tego powodu też będę zawsze tą gorszą. Zresztą teściowie i tak mnie właśnie w ten sposób traktują. Odkąd tu mieszkam to czuję, że syn jest dla nich najważniejszy, a ja jestem takim jakby dodatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam tak samo
Tak najlepiej porozmawiac, powiedziec co lezy Ci na sercu... moze zrozumieja, ze nie powinni Was tak kontrolowac? A jak nie? moze powinna sama sie wyprowadzic, postawic na swoim...? jezeli mu na Tobie zalezy pojdzie za Toba... Jesli nie to trudno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
wspolczje, ja bym nie wt'ytrzymala tylko im konkretnie napyskowała i wygarnela wszystko. przynajmniej by mi sie samopoczucie poprawiło-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
a twoj maz jest jakis dziwny, maminsynek przydupas i ciota skoro nie potrafi sie przeciwstawic temu jak was, ciebie traktuja ci psychopaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice? Ojciec pracuje fizycznie zagranicą, nigdy nie w domu nie ma, nawet na moim ślubie nie był. No ale to akurat rozumiem. A mama wie o wszystkim, ale jeszcze się na mnie wkurza, że narzekam skoro trafiłam na zaradnego, dobrze zarabiającego i utrzymującego mnie faceta. W ogóle taki pogląd u mnie w rodzinie jest, że wszyscy myślą jak to nie wspaniale trafiłam. Że mam dom, że mam bogatych teściów itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam tak samo
Kochalam.... ale to sie wypalilo po kilku latach malzenstwa... A powiem Wam, ze znalam go prawie 10 lat przed... i byl jak aniol, i jego rodzina... super. Ale wyszlo szydlo z worka, jak sie drzwi zamknely... KOszmar, nie zycie. Teraz oni widza jaka jestem niezalezna, co osiagnelam... do czego doszlam sama! I wyobrazcie sobie, ze chca zebym wrocila do tego chorego zwiazku! Teraz jestem dla nich wartosciowa osoba, a wczesniej bylam nikim. Ale za zadne skarby!!!! Nie wchodzi sie do tej samej rzeki dwa razy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na polu zielonym
rzeczywiscie trafilas... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam tak samo: no widzisz, właśnie ja też bym tak chciała. Odciąć się od nich, móc się jeszcze jakoś realizować. W sumie to dopiero studia kończę, jestem jeszcze młoda. Dziecko w niczym mi nie przeszkadza, przeciwnie- dodaje mi otuchy. Nie chcę być jak stara narzekającą kobieta. Muszę się stąd jakoś wyrwać, ale nie wiem jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameryki nie odkryłas
zmien meza albo zrob mu transformacje mozgu! jak mozna zyc w takl chorym i paranoicznym zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego powiem nieskromnie że jestem atrakcyjną dziewczyną, zawsze miałam powodzenie. Może bedzie mi dane poznać jeszcze odpowiedniego mężczyznę, którego naprawdę pokocham i który mnie pokocha. Bo co tu dużo pisać - ja mojego męża nie kocham i to się nie zmieni, nawet gdyby mi jakieś góry złota przynosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameryki nie odkryłas
a do komputera tesciowa i tesc ci teraz pozwolili skorzystac* ,oze siedza w 2 pokoju i monitoruja co ty tu na nich wypisujesz ;) wiec jednak pozwalaja ci z domy wychodzic, na studia!, a mowilas ze nigdue ne mozesz. jacy psychole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawiedziona uciekaj z tego chorego domu. Znam młode małżeństwa, które żyją naprawdę fajnie, intensywnie. Mają małe dzieci, a ciągle mają czas i na pracę i na przyjemności, czy też na spotkania ze znajomymi. Ten ślub to był błąd no ale rozumiem Cię bo ja też bym pewnie w takiej sytuacji wyszła za mąż. Tylko że to nie znaczy że masz się teraz męczyć. Jak sama piszesz nie możesz zostać starą babą w takim wieku. No ale najpierw pogadaj z facetem i powiedz mu wszystko co lezy ci na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam tak samo
hmmm, skoncz studia, ucz sie angielskiego i wyjedz za granice , moze tata Ci pomoze? Mam nadzieje, ze masz z nim kontakt? Ja bylam sama z dzieckiem, na poczatku sprzatalam ludziom mieszkania... i chodzilam z dziekiem do tej pracy. I takie byly moje poczatki. Nie daj sie, przemysl i podejmij decyzje! W Polsce sie nie dorobisz raczej kokosow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×