Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bardzo_załamana

chłopak narkoman jak pomóc?? błągam

Polecane posty

Gość Mało_cierpliwy
Czytałem sporo o leczeniu narkomanów,alkoholików,palaczy Ibogainą.Czy ktoś coś wie na temat tego specyfiku ? Terapia tym środkiem jest bardzo kosztowna ale podobno daje rewelacyjne rezultaty.Wezmę kredyt z banku ale proszę niech ktoś mi podpowie czy warto ? Ja wiem że warto wszystko poświęcić nawet to że będę miał cholernie trudną sytuację finansową ale chodzi mi jedynie czy to środek naprawdę skuteczny i dający rezultaty.I jeszcze mały problem moja dziewczyna nie wie nic na ten temat i będę musiał ją na siłę tam zawieźć a nie wiem czy ona tego chce bo nie pisze nawet już do mnie tylko ćpa po melinach z różnymi mentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona narkomana
wydaje mi się ze na sile nic nie zrobisz, ona sama musi chciec, widocznie wybrala swoją droge, probuj ale wydaje mi sie ze zadluzanie sie nie ma sensu, chyba ze ona wyrazi chcec leczenia wtedy nic nie jest starcone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz nawet sama
i zglos problem do jakiejs poradni,pogadaj z terapeutami,powiedz ze jestes wspoluzalezniona i nie dajesz juz rady z tym wszystkim.Jestem alkoholikiem,lubie zapalic ziolo,przyznalem racje swojej dziewczynie ze jak sie nie zapisze do takiej poradni to bedzie po mnie.Ona mnie bardzo kocha a ja ja i nie moglem jej takiej krzywdy dalej wyrzadzac pijac i cpac.Zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mało_cierpliwy
To mam pozwolić na to żeby sie zeszmaciła totalnie ? Dawała jakimś ćpunom będąc na haju ? Jak to wytrzymać nie mam pojęcia !!! Pierwszy raz jestem w życiu tak zakochany i serce mi już rozwala a co dopiero myśli że tam gdzieś na melinie z kimś :( Te myśli przecież mnie zabijają powoli bardzo powoli i zajebiście skutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona narkomana
szczerze mówiąc ja Ci nic nie doradze bo sama mam problem z mężem :( sama potrzebuje rady i pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DuNiaVie
mhy...cóż Ja np. marichuane pale od 6 lat a mam dopiero 19. Przyznaje sie że bardzo lubie palić trafke, pale ją codziennie, gdy tylko wstaje z łożka,czasem bywa że wale po 20 wiader i nic takiego złego mi sie nie dzieje. Więc wyluzuj koleżanko trafka to nie taki gwóźdź do grobu, koleś pali bo poprostu lubi. Jeśli to Cie uspokoi to w Holandi najwiecej ludzi właśnie przebywa w coffe schopach. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DuNiaVie
Jesli juz jestem na tej stronce, mam małe pytanko do Was ludzie. Mój kumpel jest uzależniony od heroiny, wiem że ma z tym wielki problem fizyczny jak i psychiczny. Chce mu pomóc i On te pomoc przyjmuje odemnie. Zmierzam do tego byście poradzili mi mniejwięcej jak ta pomoc ma wygladać, na czym dokładnie ma polegać,bo to ze wziełam Go do domku, zamknęłam w czterech ścianach i spędzam z nim mnustwo czasu, nie pozwalając Mu żyć z myśla że gdzieś tam ten hel do zamotania jest i oferując mu wiele innych zajęć to jeszcze nie znaczy,że Mu pomogłam ponieważ obawiam sie że kiedy wyjdzie po tych paru ładnych miesiącach odemnie i wróci w miejsce gdzie się wjebał w to całe gówno, ponownie do Tego wróci, a przecież nie moge przez całe zycie chodzić za nim i pilnować, ale tez nie potrafie i nie moge Go tak z tym Samego zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona narkomana
dawno tu mnie nie było, mój mąż jakoś sie wzął w garść, robie mu z nienacka testy, zawsze wychodzą negatywne, ale przez to co robił mamy tyle długów, że chyba do końca roku bedziemy z nich wychodzić, raz mnie tak wkurzył, ze juz mu obrączką rzucilam w twarz, od tamtej pory jest spokój, czyli jakies poltora miesiąca, w ogole to dluga historia jest, nie chce wracac do tego, normalnie pracuje, wychodzimy pomalutku z dlugow, ale pilnuje go na kazdym kroku, zerwal znajomosci, znow jestesmy normalną rodziną, spedzamy ze sobą duzo czasu, nie tak jak bylo wczesniej ze wychodzil rano o 5 do pracy i wracal o 21, caly czas mu wpajam do glowy ze to zle itd.... nie wiem jak mi sie to udalo, uparlam sie i koniec, mam nadzieje ze juz tak bedzie zawsze i juz nigdy wiecej do tego nie wroci, choc wiem ze narkomanem bedzie do konca swojego zycia i w kazdym momencie moze mu znow odbic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia13mag
moj kolega rzucil ja tez mialam z nim problem ale sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
błagam_załamana posłuchaj jestem w takiej samej sytułacji jestem z Pawłem niecały rok na początku wpadlismy sobie w oko potem nie mogłam sobie odpuścic zeby sie z nkim nie spotykac .. po jakims czasie dowiedziałam sie ze ma z tym problem z narkotykami i z jaraniem .. chodziłam z nim do tej samej szkoły..i codziennie płakałam chodziłam za nim jak za dzieckiem a on mnie przytulał i mowił ze jest wszytsko dobrze ze nic nie jarał ze niby ma uczulenie na słońce..a tak bardzo sie w nim zakochałam i mowił mi ze jestem jedyna itd.. po pewnym czasie zucił wszytsko bo codziennie płakałam io mowiłam ze mam dosyc.. nasza odległosc ma 26km. wiec przyjerzdzał do mnie dzień w dzień..dopiero zaczynalismy sie poznawać ... koledzy sie śmieli z niego ze poantoflkarz itd.l. ale on wiedział swoje mowił mi ze jestem normalną dziewczyna ze wie ze nie pujde do innego i ze nie jestem latawica... opuściłam sie w szkole zeby mu pomagac ...dziewczyny w klasie mowiły ze jestem głupia nitd.. po 4 miesiącach paweł przyszedł do mnie i zobaczył archiwum na gg i pisałam wtedy z kolegą o nim nic do niego nie czułam a on sobie ubzdurał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
przestał wierzyć ze go kocham ... a ja nie umiałam mu tego wytłumaczyć.... dodatkowo ma jeszcze problemy w domu mowi ze nie zapewni mi rodziny a ja wierze w to ze będziemy szczęśliwi chociaz czasami mam wątpliwości...kocham go bardzo i to najbardziej boli :(:(:(:( ma czasami napady .. :( ostatnio tez pooszło o ta samą sprawe o tego typa z gg :(to nawyzywał mnie przez telefon a po chwili mowi mi ze był nagrochowany i ze on nie umie ze mną zerwać więc chciał zebym ja znienawidziła i zebym to ja go zostwiła ale nigdy go nie zostawie za bardzo sie w niego zaangazowałam ! ;( bardzo lubir jego mame traktuje mnie jak własną corke wie ze jej syn ma z tym problemy ale juz jest za puźno nie umie mu pomuc czasami nawet mu i utrudnia :( Pawł mowi mi ze nie umie mi zaufac drogi raz bo przejechał sie na ludziach i nie umie ufac..ostatnio sie ogolil na łyso i przytył na wadze chce zeby był normalny jak kiedys ... :( boje sie go czasami jak wpada w szał ;( ale ja w niego wierze i nie chce innego tylko jego :( blaga_załamana ja mam 17 lat i tez niktorzy mi sie dziwia ze z nim jestem ale miłosć jest silniejsza niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
wieczoram paweł mnie poprosił zebym weszła na gg ok zreszta sama tez chciałam i jest taka debilna sytułacja ze kupiłam sobie spodnie z tej samej frmy co on i on mi mowi ze on teraz bedzie nosił dresy a wie ze tego nie nawidze !!!!!! i mi mowi ze jestem xero ... było mi strasznie przykro .. :( potem zadzwonił do mnie o 3 w nocy i mi mowi zebym szybko weszła na gg i ze on wie ze ja juz go nie chce i mi normalnie pisze PISMO ŚW.tylko i zaczoł mi wygadywac ze szatan jest dobry itd.. wiec juz miałam dosyc jego durnot i poszłam spoać i dzisiaj rano do niego zadzwoniłam a on mowi ze brał cos ;( kurwa no nie moge ;( co ja mam robic ;( jezeli byliscie w podobnej sytułacji i pomogliscie swojej drogiej połowie piszcie do mnie (;(;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
macie racje nie powino sie zucac do niego jak zobaczycie.... zawsze jak wyklinałam pawła i mowiłam ze jest nikim bo sama nie wytrzymywałam to on potem mi powiedział ze dlaczego ja z nim nie rozmawiam na spokojnie np. dlaczego ja sie go nie zapytam dlaczego on to robi .. a ja tak nie umiem....od kąd z nim jestem tylko płacze i dniami mysle o nim własnie sie do mnie nie odzywa...mowi mi ze go rodzice z domu wygonili... a dzwoniłam do jego mamy i powiedziała mi ze poszedł do kolegi :(:(: grac :(:(:(:(:( boze mam teraz okropne myśli :( nawet nie mam z jaką kolezanką porozmawiać bo straciłam kontakt przez pawła bo mi powiedziała ze to nie jest chłopak dla mnie.. i zerwałam z nią kontakt :(:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cii
to nie do końca prawda z tym przymusowym leczeniem rodzice tego nie chcą kto chciał by oddać swoje dziecko na przymusowe leczenie nawet dla jego dobra . Wiesz tak się składa że jestem w identyczej sytuacji co tyy .to wcalee nie jest prostee przepłakałam przez too tyle nocy dnii . ogólniee nie da się z tego wyleczyć nawet jak się kochaa to trudne próbowałam nawet dałam jego mamie kartke z numerem i adresem na przymusowe leczenie ona ją wywaliła .!;(( to uzalerznienie psychicznee jesli ta osoba tego nie chce to jest bardzo cięrzkoo naprawdee . musisz z nim durzoo rozmawiać!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
wiesz zerwałam z nim :( ale dalej gokocham :( utrzymoje z nim kontakt tylko przez internet :( raz sie znim spotkałam to go pocałowałam :( kocham go bardzo mocno :( i wiem ze on mnie tez :( spytałam sie go zeby mi przysiągł na matke czy jarał ostatnio powiedział ze jak z nim zerwałam ..:( wyrzucili go ze szkoły znalazł sobie prace .. ale cos mi sie nie che wierzyc ze oin tak sobie zostawił to :( co ja mam robic :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
eh .... upłyneło troche czasu ... zerwałam z nim bo podniusł na mnie ręke ... ostatni raz sie nim widziałam 25 października pamiętam to :(:( raz przyszedł do mnie do skzoły ale nawet nie miał odwagi powiedziec mi czesc ... nie wytrzymoje bez niego .. pisałam z jednym kolegą na ktorym mi nwogle nie zalezy a on mi wpawia ze sie znim spotkałam a nawet ze cos miedzy nami zaszło ... dzisiaj ja wiem z kilka godzin temu napisał mi smsa ze jak tylko go sproboje zdradzic to zdradze samą siebie.. i wydawało mi sie ze juz jest dobrze ... a jednak nie .. napisała do mnie jego kolegi siostra ze był ostatnio u nas paweł i ze cos gadał na mnie ze siedzze na jego koncie i takie tam ... i napisałam mu to :( i powiedział ze mu sie wszytsko przypomniało .. i napisał do mnie won suko .. nie zapomne tego do konca zycie .. napisałam mu ze ja juz tez nie chce ... nie mam zamiaruy zeby mnjie bez powodu wyklinał ...i ze mam dac mu spokoj ... i tak wiem ze mysli co innego ... kurwa wszytsko bym dała zeby było inaczej ... ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunny_18
hej czytam wszystkie posty i poniekąt wiele z nich wydaje mi się podobnych treścią do mojej sytuacji. Jetem z chłopakiem od 2 lat, kiedyś się kolegowaliśmy, jeździlismy na imprezy ja "zapoznawałam sie z wielkim światem". Spędzaliśmy ze sobą każdy dzień oczywiście i z jego kolegami bo jako znajomi wszystko było okej. po pół roku zaczeliśmy chcieć być ze sobą i tak sie też stało. ale niestety wszystko to co kiedyś było nam wolno jako koledzy a teraz nagle miało być zabronione nie zostało do końca hmmm "uzgodnione"? Nie wiem jak się mam wyrazić poprostu kiedyś mógł sobie palić zioło i różne rzeczy bo w sumie nie zależało mi na nim, ale teraz zależy i chce żeby przestał. Kiedyś robił to non stop i nie tylko palił, ale też brał "cięższe" narkotyki. Teraz mówi,zę mnie kocha i che sie zmienić i widze po nim ze sie stara naprawde zawsze pytamnie o zdanie liczy sie z nim wiem ze mnie kocha i ja go kocham. Ale czasmi sa chwile słabosci a ja nie wiem jak go mam wtedy wesprzec bo mam taka wadę ze wszystko załatwiam kłótnią nie moge pochamować nerwów a wiem ze to źle i do niczego tym nie dochodzimy:( kocham go i tak jak większość tu osób troskam sie o moje kochanie. Chciałabym żeby wcześniejsze forumowiczki odpisały jak się potoczyły ich dalsze losy... Do mojej poprzedniczki to bardzo Ci współczuje bo chłopak się zachował jak gówniarz ale wiesz myśle ze poprosu go duma od środka "zrzera" i chce Ci dopiec, ma wachania nastrojów po narkotykach tak jest:( Ja bym nie wytrzymała gdyby mi tak napisał chłopak którego przecież tak bardzo kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejj... ale sie naczytałam... ehh dawno nie odwiedzałam tego forum ehh... jenyy mialam wtedy 15 lat?? heh.. nie wierze jak ten czas szybko leci. teraz mam 17 i dalej jestem z tym chopakiem... ehh wiecie ile jest do opowiadania?? nawet sobie nie wyobrazacie jak jest mi przykro ze macie podobna sytuacje do mojej. bo wiem jak to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehh a juz myslalam ze hasla nie bede pamietala ;> a no wiec tak po skrocie moge wam napisac... tylko kurcze nie pamietam co sie dzialo kiedy no ale tak... mniej wiecej: to bylam z nim dopuki mialam sile... kiedy obiecywal poprawde mowil ze nie bedzie jaral ze mnie kocha itd.. to tak naprawde mu wierzylam.. i bylam z nim.. kiedy sie okazywalo ze to koniec. zrywalam i tak w kolo macieju.. w koncu mialam dosyc powiedzialam dziekuje bardzo za takie gówno! nie odzywalam sie do niego urwalam kontak < a jestesmy z 1 wioski wiec bylo trudno zapomniec... serio> mialam w dupie.. powiedzialam sobie jestem młoda. tyle przede mna... jeszcze nie jedna milosc mnie spotka.. udalo sie rok mialam na niego wyjebane... bylo ok.. nie myslalam o nim wcale.. przynajmniej udawalam aakurat jak sobie cos powiem to potrafie w tym wytrwac.. moja jedna kolezanka ciagle nie wierzyla w to ze go zostawilam jak moglam ze on sie rozecpa.. wiedziala jakie silne uczucie nas laczylo i byla przekonana ze to nie koniec... ALE ja nie! wiedzialam swoje.. mialam wyjebane chcialam sie pozbyc go z siebie i udalo sie... ale wszystko do czasu... byl styczen.. mialam ferie... przyjezdzala do mnie taka przyjaciolka.. poprostu bylo wolne i ona byla non stop u mnie... i sie tam zakrecila kolo takiego kolegi i zaczela z nim chodzic... wgl to on milion razy wiekszy cpun od mojego ale dobra.. co tam ona nie przywiazywala do tego wagi. no i jak ona byla z tym kolegą to chodzila do niego do domu gdzie ciągle siedzial ten moj... bylo jej niezrecznie.. bo przeciez ona jej chlopak + jakis kolega?? codziennie ?? nieporozumienie... hehe wiec zgadala sie z tym eX moim i obgadali plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona wiedziala o mnei i o nim.. on mnei dalej kochal no i umowili sie ze ona mnie zaciagnie.. no i tak zrobila stalam pod jego domem i jak mialam wejsc to stwierdziam ze po chuj tyle z tym walczylam zeby teraz to marnowac... heh wrocilam sie do domu.. na drugi dzien.. odezwał sie mój eX i haah tak mi sie z nim dobrze gadaloo ze skusilam sie na spacer... i poszlismy do lasu... gdzie wczesniej chodzilismy... pogadalismy posmialismy sie... wytllumaczyismy sobie wszytsko i wiecie co?? ZESZLISMY SIE... naprawde po prawie roku przerwy 1 dzien i wsyztsko wrocilo do normy.. bylo mi dziwnie... heh i sluchajcie dalej jak ciekawie sie zaczelooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ns drugi dzien spotkalismy sie rano polazilismyy :D:D pamietam jak dzis... chlodnyy spacer.. hehh... i uowililismy sie a wieczor... ehh wyobrazcie sobie ze bylam z kolezanka na boisku kiedy dzwoni do mnie pzepraszajac.. ze jednak znow zajarał!! no kurwa mialam dosyc rece opadlyyy nie mialam sily na nic,,, mialam dosc przyszedl do mnie a ja ze koniec.. a on ze juz koniec wszystkiego?? zebym tego nie robila ze sie poprawi ze chociaz na początek raz na tydzien... no i niby jara raz na tydzien.. pozniej tylko w weekendy... pozniej co 3 dni.. i byl czerwiec.. cieploo i on co 2 dzie (o tym wiedzialam) a na bank czesciej bo mnie oklamywal co wyszlo teraz. jaral ... ja juz nie mialam sily.. ale naprawde te uczucie bylo wielkie kochalismy sie mocno juz nie umialam z nim zerwac.. no i pewnego dnia tak sie zajebal ze tak jakby zmienawidzilam go kochajac.. zalatwilam sobie u ciotki prace i wyjechalam w 1 dzien wakacji na 2 miechy pracowac.. 150 km od domu... on 17lat o niby duzoo ale nie mial jak przyjechac< moze nie chcial bo po co jak mial luz> ehh miala w dupie raz przyjechalam na 4 dni... drugi raz na 3 dni i tyle naszego widzenia... i tak mi minely wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ns drugi dzien spotkalismy sie rano polazilismyy :D:D pamietam jak dzis... chlodnyy spacer.. hehh... i uowililismy sie a wieczor... ehh wyobrazcie sobie ze bylam z kolezanka na boisku kiedy dzwoni do mnie pzepraszajac.. ze jednak znow zajarał!! no kurwa mialam dosyc rece opadlyyy nie mialam sily na nic,,, mialam dosc przyszedl do mnie a ja ze koniec.. a on ze juz koniec wszystkiego?? zebym tego nie robila ze sie poprawi ze chociaz na początek raz na tydzien... no i niby jara raz na tydzien.. pozniej tylko w weekendy... pozniej co 3 dni.. i byl czerwiec.. cieploo i on co 2 dzie (o tym wiedzialam) a na bank czesciej bo mnie oklamywal co wyszlo teraz. jaral ... ja juz nie mialam sily.. ale naprawde te uczucie bylo wielkie kochalismy sie mocno juz nie umialam z nim zerwac.. no i pewnego dnia tak sie zajebal ze tak jakby zmienawidzilam go kochajac.. zalatwilam sobie u ciotki prace i wyjechalam w 1 dzien wakacji na 2 miechy pracowac.. 150 km od domu... on 17lat o niby duzoo ale nie mial jak przyjechac< moze nie chcial bo po co jak mial luz> ehh miala w dupie raz przyjechalam na 4 dni... drugi raz na 3 dni i tyle naszego widzenia... i tak mi minely wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tak... wrocilam to czego sie dowiedziala ( nie mowie ze nie mielismy kontaktu w wakacje pisalismy dzwonilismy.. ale nie wieczorami.. kiedy to on jaral ) to opadly mi rece... masakra mowie wam tak sie zozecpal.. codziennie cale wakacje cale dni chodzil zajebany.. w sklepie go juz znali z tego wzrokuu ;/ jeny .. heh sama zle zrobilam ze go tak zostawilam taka sama sobiee.. naprawde teraz to glupie dla mnie ale wtedy mialam wyjebane bo nie chcialamz nim miec kontaktu.. choc nie zerwalam.. ehh no i wrocilam.. po 3 dniach.. niby ciagle bylismy razem nie jaral te 3 dni non stop spedzalismy czas... na 4 dzien pojechallam na miasto... wracajac z autobusu zobaczylam go pod sklepem! ;o przerazilam sie widzac go takim jakim byll. tak zajebany ze wiecie nawt nie mial sily sie podniesc sie przywitac... heh poszlam do dou wkurwilam sie 3 dni siedzialam w dou nie odzywalam sie .. pozniej w eseach on skwitował wszystko tak " ja wiem ze ty ze mna nie zerwiesz bo mnie kochasz".. a mna jakby ktos pierdolnął... takie cos wykorzystac?? o nie powiedziala m koniec gnoju dobrego pol roku sie meczylam z tobą... i zaprosilam go na drugi dzien do siebie... usiadlam na fotelu nie dajac mu wyboru miejsca on bez przywitania usiadl na drugim.. ja sucho zaczelam ze to koniec. pow co mialam powiedziec i czekalam na reakcje.. o s iedzialze spuszczona glowa.. złyy przerazony zrobil sie czerwony!.. ja sobie mysle o kurwa niech mi tu nie placze... wybiegl do kuchni kazal mi zostac w pokoju.. zacząl do mnie rozmawiac przez sciane.. prosic.. w sumei dla mnie bylo to na + bo jak nie widzialam go jego reakcji. poprostu stawilam na swoje.. nie zmienila zdania powiedzialam koneic kropka... pozniej mnie jeszcze przez 2 miesiace prosil o powrotspotkanie.. ja nie chcialam bo po co!.. nie mialam ochoty si e bawic w kotka i myszke mialam dosyc.. po jakims czasie kontak znowu sie urwal calkowicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tak... wrocilam to czego sie dowiedziala ( nie mowie ze nie mielismy kontaktu w wakacje pisalismy dzwonilismy.. ale nie wieczorami.. kiedy to on jaral ) to opadly mi rece... masakra mowie wam tak sie zozecpal.. codziennie cale wakacje cale dni chodzil zajebany.. w sklepie go juz znali z tego wzrokuu ;/ jeny .. heh sama zle zrobilam ze go tak zostawilam taka sama sobiee.. naprawde teraz to glupie dla mnie ale wtedy mialam wyjebane bo nie chcialamz nim miec kontaktu.. choc nie zerwalam.. ehh no i wrocilam.. po 3 dniach.. niby ciagle bylismy razem nie jaral te 3 dni non stop spedzalismy czas... na 4 dzien pojechallam na miasto... wracajac z autobusu zobaczylam go pod sklepem! ;o przerazilam sie widzac go takim jakim byll. tak zajebany ze wiecie nawt nie mial sily sie podniesc sie przywitac... heh poszlam do dou wkurwilam sie 3 dni siedzialam w dou nie odzywalam sie .. pozniej w eseach on skwitował wszystko tak " ja wiem ze ty ze mna nie zerwiesz bo mnie kochasz".. a mna jakby ktos pierdolnął... takie cos wykorzystac?? o nie powiedziala m koniec gnoju dobrego pol roku sie meczylam z tobą... i zaprosilam go na drugi dzien do siebie... usiadlam na fotelu nie dajac mu wyboru miejsca on bez przywitania usiadl na drugim.. ja sucho zaczelam ze to koniec. pow co mialam powiedziec i czekalam na reakcje.. o s iedzialze spuszczona glowa.. złyy przerazony zrobil sie czerwony!.. ja sobie mysle o kurwa niech mi tu nie placze... wybiegl do kuchni kazal mi zostac w pokoju.. zacząl do mnie rozmawiac przez sciane.. prosic.. w sumei dla mnie bylo to na + bo jak nie widzialam go jego reakcji. poprostu stawilam na swoje.. nie zmienila zdania powiedzialam koneic kropka... pozniej mnie jeszcze przez 2 miesiace prosil o powrotspotkanie.. ja nie chcialam bo po co!.. nie mialam ochoty si e bawic w kotka i myszke mialam dosyc.. po jakims czasie kontak znowu sie urwal calkowicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
************************** juz mnie oczka bolą od pisania... ide sie wykapac.. jak bede miala jeszcze sile to wam reszte opisze ;*** 3majcie sie bo jest o co walczyc;*** !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siweczek888
Hej wam wszystkim.. a szczegolnie tobie bardzo_zalamana.. Mam taki sam problem jak ty zostawilam ci wiadomosc na poczcie wiec jak mozesz wejdz szybko i mi odpisz prosze.. a moze ktos z was wie jak mi pomoc? Mam 15 lat i przyjaciela(16lat) (ktory mnie kocha), ma problem z baka. Nie wiedza o tym jego rodzice tylko starszy brat. Ja nie wyobrazam sobie ze odwracam sie od niego i zostawiam go z tym problemem samego... Prosze pomozcie jak ja moge mu pomoc?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaM
Ten gościu o którym pisała Siweczek888 to również mój kumpel. Chcemy mu pomóc tylko nie za bardzo wiemy jak się zabrać za wyleczenie tego chłopaka. Czy ktoś z was jest wstanie nam pomóc? Prosimy o dość konkretne rady. Naprawdę zależy nam na czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka20_89
Ja tez mam taki sam problem jak Wy niestety;( Mój chłopak ćpa codziennie..Ostatnio chciałam do niego przyjść na osiedle i sie z nim spotkac to mi nie pozwolił przychodzić,ale i tak zrobiłam swoje i poszłam..Oczywiście jak zwykle zobaczyłam go pijanego i naćpanego(wziął kwasa) z kolegami(tak samo ćpuni)Ja nie mogłam poprostu na niego patrzeć,az mnie serce ściskało;((Ciagle mi powtarzał,ze dlatego nie chciał zebym przychodziła,bo wiedział co bedzie,ze bedzie ćpał..;( Teraz w najblizszym czasie chce z nim porozmawiac,tylko nie wiem jakich argumentow użyc,zeby do niego dotarło ze robi źle..pomozcie,co mam mu powiedziec;(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona narkomana
bardzo dawno mnie tu nie bylo, wzielam sie za siebie, zaczelam pracowac w koncu, moj mąż heroinista od 5 miesiecy jest na metadonie, w koncu chyba dotarlo do niego, posiedzial sobie 2 miesiace w wiezieniu za kradzieze, ja przezylam koszmar, teraz juz dobrze. Pracujemy oboje, splacamy dlugi, jakos idzie :) Trawka to jeszcze nic w porownaniu z herą, to jest koszmar, zwlaszcza dla zony i matki przyznam sie szczerze ze sama czasem lubie zapalic sobie skreta, jest to raz w roku, mam juz 30 lat, zaczynalam w wieku 16 lat, to chyba ten wiek, czestotliwosc palenia raz w miesiacu, z wiekiem przechodzi lub nie, pisze dzis same bzdury, chyba zaprzeczam sama sobie, moze porownuje nalog palenia zielska z tym najgorszym i ...... sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka20_89
przedwczoraj poszłam do niego i oczywiscie siedział na ławce z kumplami pod blokiem zajarany to zrobiłam mu obciach przy kumplach to sie z niego smieli,wyjełam lusterko i kazałam mu sie spojrzec w nie jak on wyglada,to patrzył sie chyba z 5 minut i miał łzy w oczach,powiedziałam zeby sie zmienił,bo niedlugo wszystko straci i wszyscy sie od niego odwroca,cała rodzina..i poszłam do domu..to na nastepny dzien pisał do mnie i mnie przepraszał,ze jest głupi i ze nie chce zebym przez niego cierpiała..jak przepreasza to chyba zdaje sobie sprawe ze robi źle,a to jest dobry znak..ja dalej nie trace nadziei,ze bedzie dobrze i wyjdzie z tego..i Wam tez zycze powodzonka,zebyscie nie traciły dziewczyny nadziei na lepsze jutro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×