zazdrość w związku

ponieważ nie mieszkamy razem i trochę km nas dzieli, to jest mnie tym bardziej trudno to zaakceptować, nie umiem, nie potrafie tak żyć

jest mi z tym źle, nie widze sensu życia, to paradoks - tak bardzo go kocham i tęsknię za nim, a on sobie klika z innymi małolatami

chyba nie dorósł do związku

ja nie szukam innych atrakcji, bo mnie w zupełności wystarcza, to, że jest on

a może powinnam umowić sie z innymi i zabawić się , czy to coś zmieni? on mnie nie rozumie

wychdzi z założenia, że jeżeli kobieta mniej wie, to lepiej śpi

a zatem zawsze bedzie prowadził podwójne życie

czy ja jestem zazdrosna? a może poprostu naiwie wierzę, że mogę być szczęśliwa?

no jeśłi robi to często to rzeczywiście masz problem, nie chce z tego zrezygnowac? po co to robi? faceci...........

robi to każdego wieczoru

do poźnych godzin nocnych, a ja w jego ocenie mam to traktować, jak gadaninę

chyba powinnam postawić sobie pytanie? kto jest tutaj ważniejszy

od pewnego czasu mam przeświadczenie, że on już dokonał wyboru

tak bardzo zależy mi na tym związku i jednocześnie mam świadomość swojej niemocy i bezradności

dociera do mnie coraz bardziej, że przegrałam

z internetowa gadaniną z panienkami, które reprezentują sobą mniej niż zero

no ale jest z Toba a nie z tamtymi!! a o czym niby tyle pisza? widzialas moze? czytalas to?

nie mieszkamy razem, widzimy się raz na jakiś czas

tematyczny mix - łącznie z prowokacjami i propozycjami nie do odrzucenia

można by to określić "wodzenie na pokuszenie"

no to masz problem-nie wiem co ci poweidziec a rozmawialas z nim szczerze o tym? ze Ci sie to nie opdoba i albo jest z Toba albo z tamtymi pisze bo nie wiadomo do czego to moze doprowadzic(albo i wiadomo)

tak, jednak rozmowy nic nie dają

to samo co wieczór

to mu postaw sprawe jasno ze jesli mu na tobie zalezy i chce z toba byc to niech przestanie z nimi pisac

to sytuacja bez wyjścia, jezeli on sam tego nie zrozumie, to ja jego do niczego nie zmuszę

myślę, że jednak wybierze pisanie, gdyby było inaczej , to już dawno skończyłby z tym

a długo jestescie razem? gdyby mój tak robił to bym go zostawila- u mnie jest troche inna sytuacja-na szczescie- wiec widze ze wcale nie jest u mnie az tak zle

on nie potrafi zrezygnować z niczego

2 lata

a zatem pociesz się, że inni mają gorzej, a ja do nich należę