Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maggdalenkaa

czy są tu młode kobiety, ktore wiedza ze maja depresje a sie nie lecza...

Polecane posty

Gość maggdalenkaa

ja wlasnie tak mam... jak popatrzalam w definicje depresji na wikipedii to wszystkie (prawie) objawy dotycza mnie... nie wiem co robic, trudno mi sie przyznac do tego innym... oni wiedza ze mam gorsze dni, ale mnie ten stan dotyczy ciagle, tylko ja przewaznie udaje ze jest ok... mam dopiero 18 lat, za rok matura, mam wrazenie ze wszystko jest przeciwko mnie, czasami naprawde staram sie z tym walczyc... wyjde do ludzi... do baru czy na dyskoteke, pobawie sie, pogadam... ale na drugi dzien czuje sie gorzej... lubie takie wypady, ale potem mam jakby wyrzuty do siebie... boje sie zblizyc do jakiegos chłopaka, chyab dlatego ze balabym sie na poczatku odrzucenia, czy moze dlatego ze wstydze sie moich kompleksów ( moje porblemy dotycza kompleksów ale nie tylko), nie wiem sama.... nigdy sie nie zakochalam... a kiedys uganialo sie za mna tyle chłopaków, zawsze bylam troche wstydliwa i nie chcialam sie z kims wiazac, a teraz mam lata, gdzie caly czas sie tylko o tym mowi... a ja na ten temat nie mam duzo do powiedzenia, oprocz tego ze temu czy tamtemu sie podobam, ale co z tego jak ja nawet nie mam zamiaru go poznac, bo sie poprostu boje... mysle ze moj problem twki wlasnie w tym ze nie mam na kim sie oprzec ze swoimi problemami, chodzi tu o druga osobe płci przeciwnej, a teraz jestem w takim stanie, ze nawet nie potrafilabym sprobowac sie do kogos zblizyc... i ze wszytskim musze sobie radzic sama... rodzice sa ok, wspieraja mnie, pomagaja, ale nie wiedza jak ja mozcno cierpie... kilka razy mama widziała jak placze, ale zawsze ja wyganialam z pokoju i sama tak cierpialam... najblizsi mi koledzy i kolezanki a nawet przyjaciolka potrafia powiedziec ze "bedzie dobrze" czy "dasz rade" a mi to w ogole nie pomaga.... nie chce sie zwierzac z problemu bo to chyba nie ma tu sensu, wystarczy ze mam problem zalamania psychicznego, ktory sie zrobil z innych problemów:( wiem ze najlepszym wyjsciem bylaby wizyta u psychologa, ale nie wiem co zrobic, wstydze sie tego a na dodatek to znowu lekarz a ja mam dosc lekarzy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna babeczka
tez sie dopisze do listy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna dałam rade
miałam wyszłam sama nigdy więcej nie dam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna dusza
Ja z tego wyszłaś...sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 22 lata wiec chyba jestem
mloda... bo do depresji zaliczam sie od dawna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna dałam radę
trzymało mnie ponad rok........na siłe chodziłam do pracy, starałam się skupić, choć nie mogłam, było cięzko, ale uparta jestem ....na siłę uprawiałam sport wprawie wszystko robiłam na siłę, mimo że nie spałam prawie nic a miałam tyle emocji w sobie, że rozpieprzyłabym wszystko.........pewnego razu siadłam i zaczęłam myslec czego chcę................zanim zebrałam odwagę minęło jeszcze trochę czasu............nmie wiem jak, zawsze mówili, ze jestm silna, przyjaciele dużo pomogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggdalenka
taka jedna dalam rade--> gratuluje! ja tez sie staram caly czas walczyc ze soba, ale na prawde jest mi ciezko, bo nawet jak zaczne myslec pozytywnie to i tak pewnie problemy mnie nie omina, ale zeby je łatwiej pokonac to musze byc silna i twarda, a nie zawsze jestem... mnie najbardziej trzyma poprostu to ze kiedys powinno byc lepiej, ze zasmakuje szczesliwego zycia... nie chodzi mi o zycie jak z bajki, ale takiego normalnego z mezem i dziecmi ( pisalam juz ze nigdy nie bylam zakochana, ale chcialabym to poczuc i zeby ktos mi to odwzajemnil, wydaje mi sie ze z taka oosba zawsze jest łatwiej... to jak los na loterii, miec zawsze wsparcie u bliskiej osoby, ale powiem wam szczerze ze nie wiem czy wierze w milosc, widze jak zajecvi faceci ogladaja sie za innymi albo jak faceci tzw "pakerzy" czy jak tam roznie mowia na nich patrza tylko na fajne tu i owdzie, ale wierze ze sa normalni i mam nadzieje ze znajde takiego)... moi rodzice sa w sumie dla mnie prawie ze idealna para.. maja rozne charaktery, czesto sa w domu sprzeczki, ale chyba sie kochaja bo sa prawie 20 lat i nie dochodzilo do jakis powaznych kłopotow... oni sa tez dla mnie tym dla kogo chce zyc, wychowali mnie na dorosla juz prawie ze kobiete, walcza o moje dobro, jedyne czego nie zauwazaja to wlasnie tego mojego zalamania, ogolnie staram sie to kryc i udaje mi sie, a jak nie mam sily sie kryc to mysla ze miewam gorszy dzien... tak mi sie wydaje bo z natury jestem taka ze czasami ktos tylko cos powie a ja juz sie denerwuje... tylko ze teraz mam wiecej tych gorszych dni, a oni chyba nie widza...:( poki co musze sama walczyc, mam tez znajomych, tez mi pomagaja bo czesto mnie gdzies wyciagaja na imprezy, nawet kiedy na prawde nie mam ochoty, dla nich tez chce zyc i sie bawic, bo sa naprawde dobzi i fajni... inna sprawa to to ze bede w klasie maturalnej, tyle sie meczylam przez 2 lata, ze nie chce tego zawalic, bylo ciezko wlasnie przez ta depresje... nie mialam czasami ochoty na nic a tu trezba bylo sie uczyc, nie wiem jak to zrobilam, ale udalo sie, chociaz udowodnilam sobie ze jestem ambitna... i wlasnie ta ambitnoscia chce zwalczyc moja depresje a potem pokolei z wszystkiemu stawic czola zeby bylo coraz lepiej:) chce zdac mature, dostac sie na studia i poznac swiat studentów jak mi sie to uda to bede szczesliwa, to jest teraz moje marzenie:) nie chce teraz walnac ostrym pesymizmem, ale prawda jest taka ze ja jak sie pozbede jednego problemu to zaraz pojawi sie drugi albo narastaja jeszcez bardziej i w;asnie sie boje ze tak moze byc znowu np za rok jak stane przed egzaminem doroslosaci a nie chce tego zawalic.... duzo sie rozpisalam, ale tym pisaniem dopiero sobie uswiadomilam sobie jak to wszytsko wyglada w moim przypadku... i jest mi lzej ze moglam sobie poprostu sama sobie to wyjasnic... tylko ze czasami sa wlasnie takie chwile kiedy nic niczego nie wyjasni i znowu ten dol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffff
a ja sie nie uczyłam nic, przez depresje. teraz klasa maturalna. nic nie umiem/.chce umrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopisuję się do was .. można? Dziś wlasnie sama zdiagnozowalam u siebie depresję... myślalam o tym już od jakiegoś czasu, od kilku mięsięcy dzieje się se mną coś nie tak, ale ostatnio tak się nasililo, że meczę samą siebie, a co dopiero mojego nażeczonego i rodzinę.wrrr... Zadzwonilam do poradni zdrowia psychicznego, przyjmują bez skierowania, trzeba mieć tylko książeczkę zdrowia... Jutro się wybiorę zapytć czy trzeba się rejestrować i zobaczyc nazwiska lekarzy... w piatek się wybiore na wizytę... Muszę zacząć brac leki, bo z testu depresji Beck\'a jedyne czego nie chcę to smierci, wyszlo mi, że jestem na skraju depresji umiarkowanej i cięzkiej... ehhh, cięzko mi samej ze sobą marudzę, wściekam się, ryczę, wrzeszczę, za chwilę się śmieje... wrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fffff -> to że się nic nie chce, czlowiek się zniechęca do wszystkiego, albo ma mega lenia, to jszcze nic nie znaczy, to nie jest jeszcze depresja, to mogą być stany depresyjne, stany przygnębienia... które po jakimś czasie mijjaą.. Depresja sama w sobie ma o wiele więcej objawów i dopiero kiedy one wszystkie wystepują lub większość, to mówimy o depresji... poszukajcie w necie na google skala depresji Becka, tam sa pytania, 1 pytanie daje 0 pkt, 2 pyt - 1 pkt a 3 pytanie to 2 punkty. Zlicznie sobie. Od 0 do 11 to nie jest depresja, tylko chwilowe przygnębienie, od 12 do 27 to depresja umiarkowana, a powyżej 28 - depresja ciężka. Dwie ostatnie należy leczyć, do 2 wystarczy psychoterapia, do 3 - leki antydepresyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urodzona 1990

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggdalenkaa
hej! widze ze nie ja jedna jestem z tym problemem. wlasnie zrobilam sobie test i wyszla mi umiarkowanie ciezka depresja, do lekarza na razie nie pojde, bo po 1 nie wiem jak sie to tego zabrac, wstydze sie przed bliskimi sama podjac taka decyzje... po 2 nie mam teraz nawet zabardzi czasu mimo ze mam wakacje urodzona1990--> wiesz co... zal mi naszych pieknych lat, kiedy kazdy sie bawi, korzysta z zycia, a ja nawet jak to robie to juz mnoe to tak nie cieszy... chyba dlatego ze nie moge sobie duzo pozwolic.. bo sie boje troche ludzi:( caffem79--> gratuluje odwagi i zycze powodzenia na wizycie... jak bedziesz chciala to napisz jak mniej wiecej bylo...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieokreslonaaa
i ja .. chyba tez:O nic mnie nie cieszy.. codziennie placze... a potem smieje sie ... czasami na sile zeby pokazac ze wszystko dobrze, .. łatwo mnie zraanic.. czesto wydaje mi sie ze jestem ciweezarem i niekochana.. hmm Niby mam ukochanego partnera, kchajacych rodzicow, wlasnie obronilam sie na studiach.. zarabiam jakies tam pieniadze.. Wygladam dobrze... ale nic mnie nie cieszy.. po obronie poczulam tylko ulge ze to juz, ale na drugi dzien uznalam, ze to nier istotne.. Niby planuje przyszlosc.. mysle o tym by godnie zyc.. ale mysle tez czasami, ze nie warto.. ze jestem iepotrzebna.. :O Trwa to już dobry rok. . moze nawet z 2... Wicie co jest najzabawniejsze, ?? ze mysle o zwodzie psychoanalityka... hes... chyba zaczne od siebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podddddddnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba się udać do poradni zdrowia psychicznego, nie potrzeba skierowania, trzeba się umówić na termin, umówilam się, najbliższy termin: 24 sierpnia... aaaaaaaaaaaaaaa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia jędza
hehe no, ja też mam depresję:D mój chłop daleko... dopiero w sobotę randez-vouz.. a ja tęsknie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoooooosze
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Czy kiedykolwiek widziałeś Depresję? - Nie, kto to taki? - Piękna Pani w stroju poniżej poniomu morza... - Jaka jest? - Jak skrajny upadek w najgłębszą otchłań oceanu duszy... - Poznałaś ją? - Wynajęła u mnie pokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szprota999
mogę się przyłączyć? nie wiem czy mam depresję, jest mi po prostu cholernie źle. robiłam sobioe ten test, wyszła mi depresja umiarkowana, ale nie chcę się na niego w 100% powoływać. czuję się po prostu źle i tak strasznie samotnie. mam kilka koleżanek, ale one już nie mają dla mnie czasu, bo mają chłopaków, narzeczonych. a jeśli już nawet się spotkamy to potrafią ze mną rozmawiać tylko o swoich drugich połówkach. nie mam sie komu wygadać. czasem tak strasznie się nienawidzę... chciałabym wszystko zmienić, ale nie potrafię. czuję się jakimś zerem. kiedyś miałam tyle zainteresowań, a teraz nie mam na nic sił. dziewczyny, jak się choć trochę polubić i zaakceptować? bo ja nie mogę tak dłużej żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggdalenkaa
szprota999---> mam podobna sytuacje do ciebie... zawsze jak juz sie spotkam z kolezanka czy przyjaciolka to przewaznie tylko mowa o chlopakach;/ oczywiscie nie zawsze, ale czasami potrafia tak o tym gadac jakby nic innego poza swiatem nie widzialy... w sumie troche ja rozumiem i im zazdroszcze ze maja kogos... ja nie mam niestety... ale nie szukam na sile, z reszta zawsze sobie mysle ze nigdy nie natrafie na takiego, a jak nawet juz taki bedzie to rzuci mnie dosc szybko bo jak mozna byc z kims takim jak ja... W sumie powodzenie u chłopaków mam duze, ale nie spotkam sie z kims kto mi na pierwszy rzut oka nie odpowiada... a jak byl juz ktos kto mi wpadł w oko ( zdarzylo sie raz czy dwa) to wykrecalam sie ze nie ze to ze tamto i wszystko sie konczylo na krotkiej znajomosci na imporezie czy dyskotece... Musze powiedziec ze nizle sie kryje ze swoja depresja... Dziwi mnie tez ze czasami np dzisiaj czuje sie dobrze, nie jestem jakas zdołowana czy smutna, ale w glebi gdzies mam taki uraz, ze na wszystko patrze bardzo dokladnie, kontroluje czesto siebie, ludzi i wszystko co mnie otacza a to przeciez nie pomaga w zyciu... Martwi tez mnie opinia innych ludzi an moj temat, chociaz tak naprawde nie zaszkodzilam nikomu, nie mam wrogów, nie wtracam sie w inne sprawu a mimo to czuje sie gorsza od innych... Nie wiem kiedy mi minie ten stan, wiem ze jeszcze nie teraz bo czeka mnie teraz cos stresujacego i dosyc powaznego za jakis tydzien albo 2 sie wszystko okaze, zobacze w jakim wtedy bede stanie, ale wiem ze na poczatku nie bedzie latwo... chce walczyc ze swoim zalamaniem i zyc jak normalny czlowie, ale najpierw musze ustabilizowac soje problemy zeby mi nie za bardzo koligiwaly zycia i nie zabierały zbytnio czasu... pozdrawiam i zyczy powodzenia wszystkim zdesperowanym:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szprota999
ja tez miewam lepsze chwile, tylko czesto pojawia sie pytanie,, po co ja oszukuje?,, . miewam tez zalamki totalne, jak wczoraj - najpierw placz, potem siedzenie i gapienie sie w jeden punkt, zawieszka. ale to nie zdarza sie tak czesto, bardziej mnie martwi to ze nie mam sily nic zrobic, jakos zobojetnialam na wszystko. zero energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggdalenka
tak ten brak energii i zawiechy sa na prawde dobijajace, nie mam wtedy nawet sily wstac z łozka, nie wazne czy siedze czy leze... przy depresji podobno sie przewaznie chudnie, a ja czesto dietkuje, chociaz nie mam nadwagiu, ale lubie jesc i czasami odbija sie to na mojej wadze ... no i w jedzeniu znajduje czasami takie pocieszenie, tylko ono sprawia mi przyjemnosc i wtedy tyje.. i jeszczze wiekszy mam zal do siebie, czuje sie jak swinia... ale jak miewam lepszy dzien to od razu dietka i jakies cwiczonka takze trzymam wage w normanie nawet... szprotka a ile masz lat? uczysz sie ? pracujesz? tez mam problem z barkiem samoakceptacji siebie, chociaz mowie ze jak mam dobry dzien to naprawde potrafie czuc sie ładna, podobajaca sie ludziom dziewczyną... lubie pomagac ludziom i czasami mi sie wydaje ze jestem za dobra dla bliskich i nie tylko, a nie zawsze sama dostaje taka pomoc i to mnie tez jakos zniecheca... nikt mi nie chce pomoc to moze widocznie na to nie zasługuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tupupupupupu
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looserka22
wy chyba mylicie prawdziwa depresje, z okresami obnizonego nastroju...Nie wiem dlaczego, ale ostatnio modne jest mowienie, ze sie ma depresje. Cieszcie sie, ze nie wiecie, co to naprawde znaczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggdalenkaa
loserka22--> nie wiem czy myle czy nie, ale nie przyznaje nikomu ze mam depresje, walcze sama z tym, ale jak takie objawy mam srednio 1-2 razy w tygodniu kiedy odechciewa mi sie zycia calakowicie, rycze w pokoju jak histeryczka, kiedys nawet nie mialam sily plakac ( raz sie tylko zdarzylo) to myslisz ze jest ok? ze ławto mi tak zyc... kiedys chce byc zalozyc rodzine, miec meza, dzieci ( to chyba moje marzenie;/), bede sie zajmowac domem, a czasami jak bede miala obnizony nastroj to nie bede nic robic, bo mam gorszy dzien i wszystkich bede mialam w dupie, dzieci do szkoly, maz do pracy a ja sobie bede lezec i plakac w lozku tak? wyjde wtedy na dziwaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggdalenkaa
dzieki jager za porady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szprota999
owszem wiem co to jest depresja, leczylam sie na nia, teraz jest lepiej niz kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzzzzz
Ja przechodziłam kilka razy depresję,chociazmoże to jedna i ta sama,długo przechodzilam z nią aż pewnego dnia nie mogłam wyjść z domu,zachorowałam na agorafobię.Depresję TRZEBA leczyć,ona chwilowo słabnie,aby po jakimś czasie wrocić znacznie silniejsza.Psycholog,psychiatra to żaden wstyd,ja w poczekalni do lekarza spotkałam kilka osób znajomych,a teraz ludziom otwarir mówie ze lerczę depresję i ludzie,znajomi powszechnie zaczeli chodzić do psychologów.Przestali se wstydzic.Stwierdzili ze jeśli ja sie nie wstydze to oni też nie będa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×