Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izka M.

Czy uszkodzenie pnia mózgu= śmierc.

Polecane posty

Gość Izka M.

Moj kolega mial wypadek. NIestety duzo nie wiem o jego obecnym stanie zdrowia. Wiem tylko ze jest w spiaczce , poniewaz zostal uszkodzony pien mozgu. Ludzie, czy mozna z tego wyjsc? Czy to oznacza powolna smierc calego organizmu ? Ludzie blagam o odpowiedz bo nie wiem co myslec. Jestem zalamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zależy ile ma lat
jeśli mniej niż ok 15 to jest szansa, że się obudzi i będzie ok. jeśli więcej, to niestety, niebardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka M.
Chlopak ma 20 lat. Czyli jak sie jest jeszcze w wieku dzieciecym elementy mozgu moga sie odbudowac w pewnym sensie? Czyli grozi mu smierc, czy moze byc jeszcze jakas szansa? Boze, taki mlody chlopak, cale zycie przed nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka M.
Boze, widze ze tu niepowazni ludzie sa. Brak mi po prostu slow. Oby takie nieszczescie nie spadlo na Ciebie. A nastepnym razem zastanow sie co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety ostatnio na kafererii coraz więcej idiotów z nudów przesiaduje, wiadomo wakacje... a Tobie mogę powiedzieć tylko - trzymaj się jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszelkie uszkodzenie mózga to poważna sprawa,niestety tkanka nerwowa się nie regeneruje,choć zdrowe neurony mogą przejąć niektóre funkcje tych zniszczonych.Życzę Twojemu koledze jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przeczytałam o chłopaku który wyszedł z tego urazu mózgu.Rehabilitacja była długa,ciężka,dopiero po jakimś czasie zaczą samodzielnie oddychać.Ale żyje,więc jest szansa ,może niewielka ,ale jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka M.
Niestety uszkodzenie jest dosc powazne. Kolega samodzielnie nie oddycha, ale serce wciaz bije. Niestety nic wiecej nie wiem, poniewaz nie mam mozliwosci dowiedzenia sie. Jest mi tak cholernie ciezko, nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to jest uczucie, kiedy ma sie swiadomosc ze w kazdej chwili moze stracic kogos bliskiego. Ja mam wciaz nadzieje. A myslicie , ze mozg moze sie jeszcze odbudowac, czy to raczej nie mozliwe? Cuda sie zdarzaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zależy od stopnia uszkodzenia pnia, pień mózgu odpowiada niestety za najbardziej pierwotne funkcje zyciowe - oddychanie, termoregulacja, stany czuwania, wybudzania, za regulację ciśnienia krwi i inne podstawowe funkcje organizmu - to czy można wyjść z takiego stanu zależy od rozległości uszkodzenia i miejsca w którym do niego doszło, czyli który ośrodek został zniszczony w przypadku jakichkolwiek uszkodzeń mózgu ciężko jest wyrokować jak to się skończy, ja też życzę Mu jak najlepiej no smutne to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest uszkodzenie,chory cierpi na sztywność porażenną,oddycha przez respirator.Są specjalne leki które pomagają w regeneracji tkanki,poprzez odżywianie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka M.
bardzo dziekuje Wam za odpowiedzi. mam nadzieje, ze wyjdzie z tego. Silny z niego chlopak jest wiec musi sobie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka M.
Matylda- podasz nick do artykulu o chlopaku ,ktory zaczal samodzielnie oddychac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pien mózgu
odpowiada za najwazniejsze funkcje zyciowe. jego uszkodzenie jest powaznym zagrozeniem zycia, ale zalezy w jakim stopniu jest uszkodzony. trudno cokolwiek rokowac nie znajac szczegolow, a nawet ze szczegolami to tez trudne. tutaj nie ma reguly. zycze ci aby kolega wrocil do zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka M.
Wlasnie rozmawialam z kolezanka i dowiedzialam sie tyle, ze stan jest bardzo ciezki, aczkolwiek stabilny. Podstawa czaszki zostala zmiazdzona i nastapil uraz pnia mózgu. Nie wiadomo jednak jak wielki to uraz. Mam nadal nadzieje, ze zdarzy sie cud. Z tego co piszecie cuda sie zdarzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemijamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemijamy...
Pień mózgu odpowiada za świadomość i funkcje umysłowe. Stłuczenie pnia mózgu, to śmierć natycmiast lub w niedługim czasie po urazie. Smierc pnia mózgu, to smierc człowieka. Zespół specjalistów musi dokonać specyficznych badań - odruchów, by potwierdzić śmierć pnia, a zarazem człowieka. Uszkodzenie pnia są różnego nasilenia, rokowania też są trudne, ale mozna liczyć na cud. Podstawową cechą jest utrata przytomności i pozostawanie w stanie "wegetatywnym", jak roslinka.Śpiączka moze trwac nieraz długo, potem rehabilitacja. Najwazniejsze jednak, by obrazenia nie pozostawiły zbyt głębokich śladów. Funkcje życiowe podtrzymywane sa przez aparaturę. Bardzo dużo zależy od stopnia uszkodzenia pnia, siły organizmu, kompetencji lekarzy i opatrznosci bożej. Jesli nie dojdzie do powikłań, jest duza szansa, ze chłopak będzie zył. Stan ciężki, ale stabilny, to dobre rokowanie. Życze Wam wszystkim, by chłopak wrócił do świata żywych ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizzzz
witam!10 lat temu mialam wypadek dokladnie tez 26.07. w 1998roku. czyli tez w wieku 20 lat. bylam okolo miesiaca nieprzytomna i mialam m.in. uraz pnia mozgu. wyszlam z tego o dziwo pomimo tego,ze lakarze nie dawali mi rzadnych szans. przez szereg lat mialam ztego tytulu straszne bole glowy itd. nie jestem roslinka. jestem zzdrowa. mam rodzine.studiuje drugi kierunek. jest dobrze. zaluje,ze tak pozno zajzalam na to forum.mam nadzieje,ze u Twojego kolegi rowniez wszystko dobrze.czyli uszkodzenie pnia mozgu nie oznacza zawsze smierc. tyle,ze ja nie mialam zmiazdzonej podstawy czaszki lecz twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JanuszM
Elizzzz, rehabilituje dziewczyne po wypadku samochodowym. Ma uszkodzenie pnia muzgu.Oddycha sama.w pewnym stopniu reaguje na bodzce otoczenia, ale jest poza rzeczywistoscia.Otwiera oczy i zatrzymuje na osobach, wydaje sie ze slyszy. Lokalni lekarze postawili krzyzyk, ja chcialbym pomuc tej rodzinie znalezc specjalistow lub metody ktore moga pomoc.ma ona synka 2 letniego wiec oboje sie potrzebuja. Jezeli mozesz poradzic mi cos w tej kwestii... Moze powiedz gdzie bylas leczona? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcon21
Jeśli tenostatni tekst miał być śmieszny to osobiście lamnie NIE jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocuś24
Z tym to się nie zgadzam,stłuczenie pnia mózgu nie oznacza śmierci, 4 lata temu miałam bardzo ciężki wypadek samochodowy, bylam 3m-ce w śpiączce,wszyscy lekarze stawial nademną krzyżyk, ale mi się udało, chodze tylko/aż o kuli,a po za tym jest dobrze nawet mnie zabardzo głowa nie bolała, ciągle się rehabilituje z powodu nogi,bo mam zwapnienie kości biodrowej po tym wypadku, na początku miałam kłopoty zchodzeniem jeżdziłam na wózku inwalidzkim, miałam też kłopoty z mową tylko najgorsze dla mnie jest zachowanie otoczenia-za bardzo chcą mi pomagac. Także uszkodzenie pnia nie jest takie straszne jak opowiadają,ale mówią że we wszystkim są jakieś wyjątki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedi
tak jak mówią poprzednicy, uraz czaszkowo-mózgowy to nie jest jeszcze wyrok. Widziałam juz kilka/kilkanaście osób, które przeżyły, wróciły do zdrowia (często jednak jakis problem może pozostać- ale to też nie reguła). Mój kuzyn w wieku 13 lat też miał taki uraz- był miesiąc w spiączce. Jest już 2 lata po urazie, ciągle się rehabilituje, wraca do zdrowia, chodzi do szkoły tak jak inni :) jestem fizjoterapeutką, więc wiem jak sprawa wygląda, gdyby ktoś potrzebował pomocy, porady, proszę pisać gg:13660175.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thorndike
Witam miałem wypadek w 2003 roku gdzie doznałem urazu,nie chcę oficjalnie pisać czegokolwiek więc jeżeli kogoś interesuje temat to proszę o kontakt mailowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea78
Żyję, a rokowania były kiepskie-miałam umrzeć . Każdy przypadek jest indywidualny, nie można więc generalizować. Tak myślę, że może przeczyta to ktoś w podobnej sytuacji-chciałabym go pocieszyć i wesprzeć, choć wiem, że różni ludzie,na swój własny sposób przeżywa taki dramat-zakończenie takiego życia, jakie się dotychczas wiodło. Zwracam się ,raczej, do bliskich osób, którzy przeżywają taką traumatyczną sytuację, bo wiadomo, że "ofiara" nie jest w stanie ,na początku tej "drogi przez mękę", zrozumieć tego, że jej świat "legł w gruzach". Będzie, jednak, lepiej-wszystko zależy też od rozumienia pojęcia "lepiej"... Lepiej nż w początkowym okresie po urazie, a "w życiu", będzie, po prostu inaczej. Nastąpi przewartościowanie dotychczasowych priorytetów, zmienią się one. Inaczej, nie znaczy gorzej! Potrzebna jest zmiana punktu widzenia i akceptacja. Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaraczek
PÓKI CZŁOWIEK ODDYCHA TO ŻYJE A NADZIEJA UMIERA OSTATNIA. Mój mąż 2006r miał wypadek, lekarze spisali go na straty kazali mi oddać go do hospicjum.Nie posłuchałam walczyłam o każdy oddech i każdą sekundę życia i wygrałam.Andrzej po półrocznej śpiączce wybudził się. Dlatego nigdy się nie poddawajcie ufajcie swoim sercom a nie lekarzom i pamiętajcie tacy ludzie żyją dopóty dopóki w was żyje nadzieja i wola walki nie opuszczajcie ich a WRÓCĄ!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz... oddycha to jest teraz pojęcie względne czy za pomoca np. respiratora - to też oddycha? czy maszyna za niego oddycha raczej? wiesz, w sumie w dobie współczesnej medycyny wszystkie procesy życiowe można podtrzymac zewnętrznie, za pomoca maszyn - oddychanie, , krążenie, odżywianie i teraz pytanie - czy taki podłaczony do maszyn wykonujących wszystkie procesy fizjologiczne człowiek żyje? czy maszyny za niego żyją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat moja wypowiedź nie odnosiła się konkretnie do postu autorki, tylko była luźną uwagą dotyczącą pojęcia "oddychania", blondynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktos ma zdiagnozowana smierc mozgowa to to jest roslina, jak za kogos oddycha respirator bo ma np. zanik miesni to do rosliny daleko. Podczas operacji tez za czlowieka oddycha respirator bo ma farmakologicznie zwiotczone wszystkie miesnie.... itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaraczek
Właśnie piję poranną kawę z człowiekiem, u którego ,, pseudo lekarze "stwierdzili taką śmierć a mnie odsyłali do psychiatry bo nie chciałam ich słuchać i nie pozwoliłam odłączyć respiratora i nie dopuściłam by stał się dawcą organów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smierc mozgowa stwierdza konsylium i do tego wykonuje sie wiele badan, wiec nie wciskaj mi ciemnoy ze ktos przyszedl i sobie powiedzial ze mozg nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×