to chyba juz koniec

Nie wiem co sie dzieje. Jestem z kims juz jakis czas, mieszkamy razem...jak w kazdym zwiazku bywaly wzloty i upadki. Jednak ostatnio to jest istny kszomar dla mnie. Cokolwiek nie powiem, cokolwiek nie zrobie to jest zle. Ciagle ma do mnie pretensje w zasadzie o wszystko. O to, ze lodow nie kupilam, o to ze spotkalam sie z kolezanka na kawe, o to ze glupiego obrazka nie potrafie prosto powiesic...ciagle chodze przygnebiona i zestresowana. Wczoraj np; bylam z kolezanka na kolacjii. Wrocilam przed 12. On juz spal. Poszlam do sypialni, zeby dac mu buziaka. On sie obudzil, spojrzal na zegarek i od razu wyskoczyl na mnie, czemu do cholery jestem tak pozno w domu. Mamy wspolnego znajomego, ze ktorym ja w zasadzie nie przepadam. Powiedzialam mojemu facetowi o tym. On znow na mnie zaczal sie wydzierac, ze jakim prawem ja tak mowie. A ja tylko dalam swoja opinie. Jestem wykonczona psychicznie tym wszystkim, bo takie sytuacje sa na porzadku dziennym. Chyba ten zwiazek ma sie ku koncowi...

Hmmm Widzę, że jesteś dziewczyną dla której facet nie jest pępkiem świata. Poświęcasz czas sobie, swym znajomym, a jemu widocznie to nie pasuje. Może chce, żebyś poświęcała mu wiecej czasu, bo czuje się nie kochany. Spróbuj z nim trochę pobyć. Jeśli zaś zobaczysz, że dalej ma do Ciebie ciągłe pretensje porozmawiaj z nim o tym szczerze. Powiedz mu, że go kochasz, ale nie jesteś ideałem.

Czesc wiem z doswiadczenia ze jesli chlopak staje sie zaborczy i ciagle szuka dziury w calym nie wrozy to nic dobrego zwlaszcza jesli odbilo mu dopiero jak zamieszkaliscie razem.

tak, zaborczy facet... masakra... to moim skromnym zdaniem nie ma sensu bo sie wykonczysz dziewczyno... a po co sie tak meczyc?