Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kocham zycie

Naprawde warto zyc!!! - dla pesymistow

Polecane posty

Gość ludzieeeee
nie rozumiem - a co wam to przeszkadza ? nikt nie musi czytać ani komentować zalóżcie własny topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylcia83
nie wiem czy to prowokacja, czy nie, ale super piszesz. Jeżeli potrafisz tak pisać to masz wspaniały dar opowiadania. Spróbuj na żywo z ludźmi tak pogadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
dziekuje za wszystkie mile slowa do sylci83 - podobno slepym wyostrzaja sie inne zmysly jak wech czy sluch, ja sie jąkam więc moze dlatego lepiej wychodzi mi pisanie.... w ogole zakladajac ten temat bałem sie, drżały mi ręce (dosłownie!) - sam nie wiem dlaczego. Moze obawiałem sie obojetnosci, moze niezrozumienia. W koncu tam, po drugiej stronie monitora siedza normalni ludzie, ci sami ktorzy mijaja mnie na ulicy..... Jednak stwierdzilem ze to tylko net, jakby co moge zamknac okno przegladarki i udac ze nigdy mnie tu nie bylo. I dobrze, przelamalem sie i mimo czesci przykrych opinii mysle ze warto bylo zaryzykowac. Kto wie, moze to moj poczatek w odchodzeniu od niesmialosci.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
ciesze sie i dziekuje :) 🌻 przeczytałem Twoje posty z tego tematu (domniemam ze jestes autorka tematu ;) ) i wiele z tego to jakby moje wlasne przezycia. Najgorsze jest ze czym dluzej sie w tym tkwi tym gorzej, jedne zalosne wydarzenia nakrecaja kolejne jeszcze bardziej zalosne i znikad szukac ratunku. No ale grunt to umiec cieszyc sie z malych rzeczy. Poza tym sa ludzie ktorzy maja gorzej niz ja czy Ty, i choc to nieladne, to jednak troche pociesza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezgłośnie wołam
tak to ja jestem autorką tamtego topiku, bo wydał mi sie dziwnie podobny choć sam temat jest zgoła inny, jednak podobne wewnetrzne odczucia , no i ja też lubie czasem iść w deszczu kiedy wszyscy chowają sie pod daszkami :) widzisz pisałam to dawno, i jakoś jeszcze udaje mi sie przeżyć, bo własnie są takie chwile kiedy człowiek sobie mówi mimo wszystko "kocham zycie", cieszy sie z każdego nawet najmniejszego gestu ze strony obcej osoby, dzień dobry, usmiech, muśniecie małego palca niby od niechcenia... a jednak podnosi na duchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeger ty mały fiutku
naprawdę nieźle napisane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
hehe, z tym deszczem to była niejako koniecznosc, ale dobrze sie stało. Sa chwile ze jest mi wszystko tak zaupelnie obojetne ze czuje iz mam przewage nad innymi :) Ciesze sie ze Tobie tez udaje sie isc naprzod. Tylko jest mi troche... nie wiem, przykro, glupio? Ze nie moge sie moim szczesciem z nikim podzielic, bo nawet ten jeden, najblizszy kolega ktorego mam, wysmialby mnie gdybym mu sie pochwalil ze dotknalem palca tamtej dziewczyny... ....a mnie to cieszylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezgłośnie wołam
nie wiem czy zauważyłeś ale własnie sie nim dzielisz :) fakt, to nie to samo co mieć dobrego kolege, który by Cię wysłuchał. Ale czasami to jest fajne mieć taką swoją małą tajemnice, że coś takiego daje ci satysfakcję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frapee
Dystansu do samego siebie można Ci pozazdrościć :) i nie dziw się, że ludzie biorą to za jawną prowokacje, piszesz o swoich "niepowodzeniach" jakbyś jadł bułeczkę z masłem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
wiem ze tu sie dziele, wlasnie taki byl moj zamiar :) a wiesz, u mnie są same tajemnice, a najwieksza jest to ze tak naprawde nie mam nic do ukrycia bo nic nie robie, nic sie u mnie nie dzieje... Stad musze stwarzac pozory, by nie myslano o mnie jako o totalnym nieudaczniku. A jak patrze na studiach, jak ludzie rozmawiaja, slysze co mowia znajomi z roku, to czuje ze nie pasuje, ze sie oszukuje, ze moje dotkniecie palca......to namiastka szczescia. Moze to i konformizm z mojej strony ale tez chcialbym sie podzielic swoim szczesciem a nie moge....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdyby głupota mogła latać...
fruwalibyści wszyscy jak gołąbki :D Nie wiem, jak można być TAK... no durnym po prostu i łykać TO :O Dawaj więcej, kolego. Te idiotki uwierzą we wszystko i będą Cię pocieszać. A tekst w podobnym stylu już czytałam i też się paru nabierało, ale nawet jak to nie Twoja czysta inwencja, to i tak nieźle Ci idzie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezgłośnie wołam
Pewnie mały palec to tylko namiastka szczęścia, jednak ci co łapią to szczęście tak hurtem, w całości "gabarytowo", chyba nie odczuwają tego tak intensywnie jak Ty po zetknięciu z tym małym palcem. A po nitce do kłębka, z takim podejściem jakie masz teraz to może być tylko lepiej. 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
szkoda ze tak uwazasz, chociaz wpis frapee dal mi do myslenia. A ja po prostu nie zamartwiam sie bardziej niz to konieczne i wierze ze bedzie lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezgłośnie wołam
nawet jeśli by to była prowokacja, TO psinco cie obchodzi czy w to wierze czy nie :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
moj wpis był do "Gdyby głupota mogła latać..." ;) tak, masz chyba racje z ta intensywnoscia. Poza tym co to bedzie jak np ktoregos dnia chwyce dziewczyne za reke? Mysle ze bedzie to wyjatkowe uczucie, takie ktorego inni beda mi mogli jedyne pozadroscic :) Dziekuje Ci za miłe słowa i zrozumienie :) Narazie spadam, na dwojce bedzie mecz zaraz - to jest wlasnie taki moment kiedy nie roznie sie od wielu innych mezczyzn, czuje ze jestem taki sam - bo wszyscy ogladamy mecz. Mozliwe ze inni ogladaja gdzies w pubie ale mimo to czuje sie jakos lepiej :) Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frapee
Ja akurat czytając wpisy na forum nie zastanawiam się jak szalona, które sa prowokacją, a które nie. Nie wiem, skad te zbedne emocje. Fakt faktem, to jeden z nielicznych watkow, ktory czym sie wyroznia, ma jakieś ręce i nogi i nie ogranicza się do 'rzucił mnie!!!!!!!!! help!!!!!!!!!' także chillout.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ważne czy prawdziwe, czy nie ;) świetna autoironia, gratulacje - dla stylu. podoba mi się. ogólnie perspektywa beznadziei też. ale jeżeli to nie jest prowokacja to musisz po coś studiować, musisz spotykać jakiś ludzi, chyba że nie potrafisz z nimi wytrzymać... jak ja, ale ja nie jestem przez to nieszczęśliwa - wręcz cieszę się gdy nikt mi nie przeszkadza (a nie jest to częste zjawisko;)) weź się w garść, idź do jakiegoś baru - poderwij dziewuszkę i otwórz się na ludzi -> skoro przez odosobnienie jesteś nieszczęśliwy. bo to gadanie przypomina ciągłe stękanie kobiety, że jest gruba... a na tym się kończy... zamiast się odchudzać tylko stęka, tak jak ty, tyle, że powinieneś gdzieś wyjść po prostu. zapisać się na jakiś kurs angielskiego, tańca, surfingu, cokolwiek.... a jeżeli to prowokacja -> żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MLEIX
do kocham życie- niewazne co mowią inni. Super opowiadasz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieeeee
ja też czytam i popieram Kocham kontynuuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylcia83
ten temat dał mi duużo do myślenia. Ze takie proste rzeczy mogą cieszyć. Chyba już dawno zapomniałam o tym...:/ Mam chłopaka, świetnych rodziców, znajomych, a mimo to jestem nieszczęśliwa. Chciałabym mieć takie podejście do życia, do rzeczy błahych jak Ty. Zazdroszczę Ci i od dzisiaj zaczynam inaczej patrzeć na wszystko:) Szczęście jest wszędzie wokoło nas tylko trzeba je chwytać garściami i z niego czerpać. W końcu życie jest takie krótkie, nie ma czasu na smutki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MLEIX
czyając to można naprawde zdać sobie sprawe jak my sie zachowujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to idź spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
sylcia83 - wiesz, tak na dobra sprawe rzeczy błahe to pojecie wzgledne, tak jak "bezgłośnie wołam" napisała w swoim temacie, ze nasze problemy sa dla nas najwazniejsze, chocby nie wiem jak obiektywnie małe, tak samo te "błahe" rzeczy moga cieszyc, gdy nie ma sie innego punktu odniesienia. Dopiero przyrownujac swoje problemy do innych i swoje radosci do innych zostajemy sprowadzeni na ziemie.... babcia nożownik - tak, wiem ze musze isc do ludzi, zreszta skoro czytalas to wiesz, ze staram sie to robic. Samemu isc do baru troche glupio, poza tym trzeba wiedziec gdzie isc. Kiedys wypiłem dwa piwa na odwage i poszedłem do jakiegos pubu....SAM! no własnie, sam....nie wiem czemu ale nikogo tam nie bylo a ze kupiłem piwo to sobie posiedziałem. Czekałem tam około 50 minut i nikt nie przyszedł. Robiłem glupie zamyslone miny, patrzac gdzies tam przez okno (jak na filmach), wyjąłem komorke i standardowo zaczalem "wysylac" smsy (chwała komorkom!) i błagałem los by barman sie na mnie nie patrzył. Pozniej wpadłem na całkiem niezly pomysl - wyjałem gazete (Metro) i w pełnym skupieniu zaczalem podkreslac tekst. Mysle ze niezle wybrnałem ale nie chce tego powtarzac. Zobaczymy. Jutro jesli bedzie ładna pogoda wyjde na miasto, przespaceruje sie po czesto i gesto odwiedzanych miejscach. Jak cos sie ciekawego wydarzy to na pewno Was powiadomie :) Tymczasem dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezgłośnie wołam
Kocham życie- też robiłam takie rzeczy w twoim stylu, i czasem nadal robie, jak nie mam sie z kim spotkać, to wychodze z domu na spacer po mieście, ale chodze bardzo szybko żeby ludzie myśleli że "ona to zawsze sie gdzieć spieszy" ;) Fajnie że masz komórke, bo ja swojej nie doładowywałam i numer mi przepadł, bo nikt do mnie nie dzwonił, to po co mi telefon? Mam jedną koleżanke, nawet z nią pogadam na rozne fajne tematy ale czasami też sie boje tak do końca zwierzyć ze swoich stanów emocjonalnych, bo po 1 nie chce jej obciążać zbytnio,a po 2 pomyśli że mam zryty beret, choć pewnie tak intuicyjnie już wie. I ciesze sie że mimo to chce ze mną przebywać od czasu do czasu, choc ona juz ma swoje życie, chłopaka, stałą prace, jest aktywna itp. A ja burak żyje tylko w wyobraźni i wyobraźnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty
mam na mysli wyobraznie, moze to chore, ale gdyby nie ona to juz dawno bym sfiksowala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
bezglosnie wołam - hehe otoz to! Tylko ze za szybko tez po miescie isc nie mozna, zeby nie wrocic za wczesnie do domu. A juz idąc, trzeba oczywiscie co jakis czas ostentacyjnie wyciagnac komorke (znow ona! ;) ) i "sprawdzic" czas. Chociaz tu lepiej wypadlby zegarek (i taki zamaszysty ruch reka :) ) A co do komorki - mam ja od niedawna i tez nie wiem po co. Podpisalem umowe wiec mam, kasa na koncie rosnie i tyle. Zastanawiam sie czy nie posciagac jakichs gier czy dzwonkow. Na liscie mam mame, tate, brata, telefon domowy stacjonarny, jednego kolege i kilka numerow ktore byly od nowosci. Mam co prawda numer jednej dziewczyny ze studiow, ale troche przypadkowo, nawet nie wiem czy ona ma moj, zreszta poza jej imieniem i numerem komorki nic o niej nie wiem :( Jak dostaje smsa to wiecej jak pewne ze to jakies reklamy, konkursy, chociaz i tak na dzwiek przychodzacej wiadomosci serce zaczyna mi mocniej bic i z nadzieja w oczach licze iz moze to ta dziewczyna, a moze ktos kogo numeru nie mam a on ma moj, no ale niestety.... Ale wiesz, znow kłaniaja sie pozory. Ustawiam sobie budzik na 15 i ide na miasto, komorka zaczyna dzwonic, ludzie sie popatrza a ja dumnie "odbieram" smsa rzucajac im spojrzenie majace mowic "tak tak, do mnie tez piszą, nie dziwcie sie tak".... Co do Twojej kolezanki to mozliwe ze wie o Twoich stanach, zalezy co mowi. Moj kolega nie wie co robie. Mowi mi nieraz zebym wyszedl z domu czy cos, ja mowie ze nie chce, ze wole posiedziec w domu i pograc na kompie. Potem fajnie jest go przypadkowo spotkac na ulicy. On sie zawsze dziwi co ja tu robie, a ja jak zwykle tajemniczo odpowiadam ze "musialem isc w pewne miejsce" lub "bylem cos zalatwic"..... wtedy jakos tak mi sie lepiej robi na duchu :) No a poki co wychodze, pogoda calkiem ładna, zobaczymy co dzis przyniesie dzien! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×