pozytywna odkrywcza mysl

doszlam dzis do odkrywczego wniosku -jedna z kafeteriuszek napisala ze juz sie nigdy nie zakocha - ma 20 lat i tak se pomyslalam ze to wcale nie jest tak ze im ktos wiecej ma rozczarowan w milosci tym gorzej - dzis mysle ze to lepiej bo czlowiek wie ze wszystko mu przejdzie i ze wszystkiego sie wyleczy. ja mam 25 lat i mase rozczarowan - mniej istotnych i naprawde dramatycznych i dopiero co rozstanie z facetem za soba ale nie chce mi sie juz biadolic jakiego to mam pecha itd.Sama mam dosc - mysle ze trzeba sie cieszyc tym co niesie zycie- wiem ze to nielatwe bo sama teraz przechodze ciezkie chwile ale ja tam wierze wciaz w milosc i ile razy upadne tyle razy sie podniose.I wszystkim zycze tego samego:)

I to mi się podoba, że mimo wielu porażek potrafisz pozytywnie mysleć i nie tracisz nadzei :) Bo co nas nie zabije, to nas wzmocni!

ja tam nie wierze w milosc, ale nie z powodu porazek. Raczej dlatego, ze tych porazek nie bylo. Nie bylem nigdy zakochany i zadna dziewczyna nie byla zakochana we mnie. A poniewaz zyje juz troche na tym swiecie, moge spokojnie twierdzic, ze milosc nie istnieje, przynajmniej dla mnie.

Punoo:nic straconego- moze kiedys sie zakochasz a to czy ciebie nikt nie kochal to tego nie wiesz napewno:P a tak wogole to nie jest przeznaczeniem kazdego czlowieka stworzyc rodzine -ot co

"a tak wogole to nie jest przeznaczeniem kazdego czlowieka stworzyc rodzine -ot co" dokladnie, dlatego napisalem 'milosc nie istnieje, przynajmniej dla mnie.' ;-)

Ja narazie mialam tylko jedną porazkę, po ktorej do tej pory nie mogę dojśc do siebie. nigdy bym nie przypuszczala, ze ten chlopak, ktory byl dla mnie wszystkim tak mnie potraktuje... :(

to zalezy jakie kto ma podejscie- ja chcialabym miec kogos bliskiego bo todla mnie wazne i potrzebne,komus moze mniej istotne:) jhgg :kiedys dojdziesz do siebie,zobaczysz ale sama sie o tym musisz przekonac bo niczyje gadanie ci nie pomoze, ale bedzie lepiej:)