Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Witajcie A u mnie jest inaczej, jak mam gorszy dzień to nie chce mi się pisać,fajnie jest jak moje myśli są pozytywne, wtedy chcę się z tym dzielić, dodawać innym swojej energii a jak mi smutno tak w zasadzie bez konkretnego powodu, to brakuje mi tz. weny i uciekam w samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Witam Was wszystkie pięknie!!! U mnie jest super!!!! Wydrukowałam sobie wczoraj rady Anulki i powiesiłam w widocznym miejscu. Dołki trochę mnie wczoraj próbowały złapać, ale nie dałam się. Wzięłam swoje dzieciaczki i poszliśmy do fryzjera! Z nową fryzurą czuję się lepsza, ładniejsza i bardziej hepi. Poza tym pogadałam z bratem męża, który jest młodym żonkosiem i tatusiem, i walczy dzielnie o swoją przyszłość. Pochodzą oni z rodziny chorej, alkoholowej ale chłopaki stają na nogi aż miło! Podbudował mnie też tą swoja walką. Wyobraźcie sobie, że pracodawca zgodził sie aby dać mu 3,5 tys pensji, a on walczy, bo kolega na równoważnym stanowisku ma 5,5! I tak mnie wzięło,ta walka o swoje, parcie do przodu!!! On mówi: taki się odważny zrobiłem, i muszę walczyć o swoje dziewczyny! Biorą ogromny kredyt na małe swoje m i walczy!!! Wiec ja po kileiszeczku nalewki też postanowiłam walczyć z tą "głupotą" i poszłam grzecznie spać, nie wyczekujac męża, nie czujac się opuszczona i samotna!!! Rozścieliliśmy sobie z dziećmi łóżeczko w salonie, telewizorek, filmik, i lulu aż miło. Po raz pierwszy od dawna obudziłam sie dopiero o 4.30 ale bez lęku!!! tylko z radością, że spałam tak ładnie!!! I dalej lulu do 7.!!! DAM RADĘ!!! Jutro mam wizytę u nowego psychoterapeuty, zobaczymy. U tej poprzedniej, miłej kobiety jestem od 8 lat z przerwami, więc zobaczę siebie może z drugiej strony? w oczach innego? Trzymajmy się życia, światła. To tylko lęki!!! TYLKO!!! Będziemy żyć dalej, one pochodzą tylko z wyobraźni, nic rzeczywistego nam nie zagraża!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kasiu, nawet nie wiesz jak miło czyta się cos tak optymistycznego, az się uśmiechnełam choc ja dzis troszkę gorszy dzień mam. Cieszy mnie że wziełaś się za siebie, dobrze że jest blisko ciebie osoba która walczy o swoje, to dobry przykład dla Ciebie i przekazuje Ci tą swoja energię, trzymaj tak dalej! Banaowy songu witaj, coś ostatnio rzadko się pojawiasz ale to dobrze że u Ciebie lepiej Pozdrawiam wszystkie was cieplutko z padającego deszczo-sniegiem Śląska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Chodzę do specjalisty, ale niestety wiele to nie pomaga :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
"mam podobnie jak ty" a może jeszcze za krótko, zeby był efekt, a jesli już długo to specjalista moze nie bardzo? Ja prz swoich pierwszych lękach, okropnych zresztą, takich co to z domu nie pozwoliły wyjść samej a i w nim samej być też nie, tułałam sie z dziekciem wtedy 3 letnim po ludziach od rana do nocy BRRRR!! No wiec wtedy pół roku co tygodniowej psychoterapi z super fajna kobitką, zapisałam sie na kurs i zaczęłam powolutku z tego wychodzić. Po dwóch latach wszyściutko znikło na 3 lata, a teraz wraca. Chociaż przykre są te powroty, bo człek sie wkurza, ale są znacznie mniej dokuczliwe niż ten pierwszy epizod. Anulko!! Każdy ma prawo mieć gorszy dzień! Wtedy doceniamy z taka podwójną siłą ten lepszy!! Chociaż wydaje mi sie, że my z tymi lękami, które nas ograniczają, duzo bardziej jesteśmy wyczuleni na ten gorszy dzień, bo poprostu szkoda nam życia i czasu, które są juz i tak ograniczane przez te "nasze glupoty". Anulek zobacz, jaki piekny śnieżek pada u Was, będzie jasno, pachnie troszke swiętami, moze trzebaby pochodzić po sklepach i poogądać świateczne ozdoby? zaplanować prezenty? P.S. Mój maż jedzie jutro w Wasza stronę - do Katowic!!! Kocham Was dziewczyny!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Specjalista podobno najlepszy w mieście, ale co on może pomóc? On ma swoje zdanie na pewne tematy, ja mam swoje. Mówi, że powinienem dostrzegać plusy w różnych sytuacjach, ale niestety najczęściej te plusy są tak małe, że są po prawie całkowicie przysłaniane przez minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Najlepszy w mieście? Może dla innych? Może tobie jego światopogląd nie podchodzi? Ja nie chodziłam do najlepszego w mieście, bo to była poprostu dobra kobieta, po przejściach, w trakcie nauki jeszcze wtedy, ale wyciągała ludzi z dołków aż miło! Pracowała z nami za darmo, w internacie, w którym pracowała. Poza tym, wydaje mis ie, ze psychoterapia ma nam własnie pomóc wywalić te minusy na drugi plan. Nie wiem jak sie czujesz po takiej wizycie, ale mnie one zawsze uskrzydlały, czułam się lżejsza o parędziesiąt kilogramów, a co sie wypłakałam! Za wszystkie czasy. Tylko że ja bardzo lubie gadać, a o sobie w szczególności! Poza tym , każde z nas jest inne i inaczej może reagować na tę sama sytuację, wiec nie sugeruj się mną, tylko wierz mi, że możemy z tego wyjść, ale tylko wtedy, gdy będziemy tego świadome, że trzeba walczyć, choć czasami jest cholernie trudno!! Na poczatku terapii przerabiałyśmy całą moją przeszłosć, ale ja miałam zaufanie do tej osoby i gadałam wszytsko, czego nawet najbliższej osobie nigdy bym nie powiedziała! Kiedy jednak po kilku latach poszłam do psychiatry, to ona mnie tak wkurzała swoja gdką, ze tylko biegałam po recepty i mówiłam jej ze nie mam czasu, muszę biec do dzieci i wogóle z nia nie przerabiałam teamtów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Na wszystkei doły polecam książki Moniki Szwai! Ta kobitka to ma optymizmu, aż miło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Ja niestety jestem chyba zbyt wielkim realistą ("przechodzącym" w pesymistę) i nie jestem w stanie się zmienić. Często mogę przyznać rację mojemu psychologowi, ale nie potrafię się zmienić, bo wiem, że każda moja zmiana wywołuje różne komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie jak ty witaj jako pierwszy mężczyzna na naszym topiku opowiedz co się dzieje w Twoim zyciu że nie czujesz pomocy specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
mam podobnie jak ty, komentarze zawsze towarzyszą zmianom!!! ?Mój mąż do dziś mówi na mnie "książkowa", "nastawiona przez ...", "kiedyś byłaś inna" i takie tam. Ale ja mam to w nosie! Mnie jest dobrze ztym większym poczuciem własnego ja! Wiem, ze jemu i innym jest z tym niewygdonie ale to ich problem Moje życie i zyję tak jak chcę, oczywiście pozwalajac żyć innym. Ale ci inni nie pozwalalli mi żyć i co? Wczoraj np. powiedziałam mojej mamie co myśle o jej "zaangażowaniu" w pomoc mi - wyłączyła telefon i co z tego? To jej problem,ze nie potrafi rozmawiac o uczuciach. Ja grzecznie ale szczerze powiedziałam co myślę! A jej chłód i chowanie głowy w paisek to juz nie moja sprawa. Gdyby poprosiła o pomoc to oczywiście pomogę, ale na siłę nie będę walczyć! mam podobnie jak ty, napisz coś wiecej o swoich problemach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Anulka, a u ciebie ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu Nie wiem co się dzieje, jakas deprecha mnie dopada Wczoraj płakałam nie wiem dlaczego, czuję ból w klatce piersiowej, cos mnie trzepie, cos mnie przerasta a sama nie wiem co, jakiś lęk mi się włączył ale nie wiem czego się boję, może tego że panicznie boję się zajśc w ciążę, mój Pan nie jest za chętny zostać ojcem, a ja mam ogromne problemy z kręgosłupem, więc ciąża mogłaby spowodować że wyląduje na wózku, gdyby moja rodzina się dowiedziała że cos takiego się stało to by mnie zlinczowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Anulek! Chcesz zajść w ciąże tylko się boisz? Czy nie chcesz i sie boisz że jednak moze sie to zdarzyć? A rodzina to by Cię zlinczowała za tę ciążę czy za jej brak? A ten niepokój taki niedoodkreślony to mi właśnie wczoraj przypadł w udziale i wkurza mnie właśnie dlatego, ze nie weim czego...... Ale to Twoje słowa kazały mu stawić czoło: To tylko lęk, nie zabije mnie! Ja bardzo chciałam mieć drugie dziecko, kiedy pierwsze miało 6 lat, a nerwy sie wyciszyły i płakałam wtedy, ze nie mam warunków (jeden pokój) i że mąż też mi nie pomoże, przeryczałam, przemyślałam, zaszłam, ryczałam przez miesiąc że co teraz? A potem już było tylko super. Zmieniliśmy mieszkanie, miałam super nianię i jakoś poszło. Teraz mała ma 5 lat i jesteśmy sobie coraz bliższe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Kurdę, ludziska, zamiast pracować, to ja co i rusz do Was i praca mi ciągle bokiem się wymyka! Ale jest super! Kocham Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna86
hmmmmmmm.... witam wszystkich... nie wiem od czego zaczac. nie wiem czy ktos ma tak jak ja, bo nie czytalam wszystkich wypowiedzi. a tak jak ja czyli: strach przed wyjsciem z domu.nie zawsze tak bylo. najgorsze jest to ze mam dopiero 21 lat i takie stany.... zdaje sobie sprawe , ze nie jest ze mna dobrze.wychodze z domu,gdy jet to doslownie - KONIECZNE.mam cudownego dzidziusia, faceta, ale zycie w anglii mnie przytlacza.od paru lat mam zespol jelita nadwrazliwego i od tego czasu zaczelam ograniczac wyjcia z domu, a teraz??tak jak pisalam powyzej,gdy to jest konieczne.czuje sie opuszczona, niedoceniana,samotna, przybita i tylko dla synka zyje.mam stany lekowe i widze wszystko w czarnych barwach...chcialabym pojsc do specjalisty, ale tu w anglii to ja sobie o tym moge pomarzyc...zreszta jak na moj wiek to mam za duzo chorob-za duzo jak na jedna osobe.to tez mnie przytlacza.nawet z wynikami z biopsji nie bylam u lekarza,mija juz pol roku od kiedy mam ten swistek, z tego co tlumaczylam z internetu z laciny , to nie wyglada to ciekawie.coraz gorzej sie czuje,czuje sie zle sama z soba.boje sie jutra,nie moge zaspac,potrafie lezec 4 godziny i nie zaspac,jak tak dalej pojdzie to ktoregos dnia padne... ale sie rozpisalam.ale przynajmniej moge wam o tym powiedziec,i liczyc na zrozumienie z waszej strony??pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj smutna86 Nieciekawie piszesz o sobie, obawiam się że masz głęboka depresję, nie wiem jak tam w Anglii jest ale powinnas isc do specjalisty, to co piszesz wskazuje że depresja u Ciebie jest głęboka, pisz jeśli chcesz, przyjmujemy Cię do naszego grona, i przytulamy cieplutko. A może po prostu tęsknisz za krajem, może za bardzo jesteś wyrwana i wyobcowana tam, będziemy Cię wspierać, trzymaj się, i koniecznie idz do lekarza, tym bardziej że masz dla kogo żyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu Nie chce zajść w ciążę, to znaczy chciałabym drugie dziecko ale jeszcze nie teraz, jestem świeżo po rozwodzie, moja mama gdyby się dowiedziała że jestem w ciąży to by chyba dostała zawału, ona nie rozumie mojego postępowania, a niestety zyje moim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Ale co mam napisać? Co chcecie wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Ogólnie rzecz biorąc - życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
mam podobnie.......... Napisz poprostu co cię tak męczy i wkurza, to może to z nami uda ci sie przegadać? Anulek! No to jeśli nie chcesz drugiego dziecka, to czego się boisz? Ja też wiecej już nie chciałabym i dlatego zaraz po porodzie zabezpieczyłam się spiralką piecioletna, kontroluję ją co roku i odpukać jest w porzo juz czwarty roczek. A między sobą a mamą może trzeba by postawić jakiś płoteczek? Znaleźć babci pasję? Tak sobie gdybam Smutna86! Uważam, że fakt iż szukasz po necie informacji na takie tematy, świadczy o tym, że chcesz walczyć, a dla mnie to dobry znak. Nie znam sie na tym, ale ludzie w głębokiej depresji chyba nic poza swoimi kłopotami by już nie widzieli..... Nie dziwię ci się, że masz doła, skoro nie wiesz czy i na co chorujesz! Weź sie w garść, głowa do góry! Po pierwsze: idziesz do lekarza, żeby te wyniki biopsji mieć za sobą, a nie ciągle wstrachu - i przed sobą! Po drugie: może na specjalistę cię nie stać a może tak? rozejrzysz się, poszukaj napewno sa jakieś grupy wsparcia, nawet w moim Płocku są darmowe terapie, moze u was np. przy kościele? cokolwiek, aby gadać, gadać gadac i nie być samemu Po trzecie: Mów o tym, głośno i nie wstydź się, nie uwierzysz ile osób ma, miało takie problemy podzielą sie z tobą wsparciem, a jeśli takich nie znajdziesz, to wierz mi ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto ciepło o Tobie będzie myślał i Cię wspierał Po czwarte: W naszym mieście dziewczyny siedzące w domu z dzieciaczkami wymyśliły domowy żłobek, poczytaj na dzisjiejszej www.gazeta.pl, miasto Płock. Uważam że to i dla dzieci takie spotkania są super a dla mam nieocenione!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Sory, jak czytam te swoje wypowiedzi, to myślę że się trochę wymądrzam, ale tak mnie nosi dziś i rozpiera szczęście że pokonałam baboki z wczoraj!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Już tyle razy próbowałem o tym gadać, ale dobra... Spróbuję. Chodzi o to, że mam zje***e życie. Według mnie nie ma w nim w ogóle sensu. Z każdym dniem po prostu cieszę się, że jestem o jeden dzień bliżej od śmierci. Nie mam w ogóle pracy, bo nie łatwo niestety coś znaleźć w moim mieście, żadnych znajomych, przyjaciół. Pewnie zaraz zaczniecie mnie pocieszać, powiecie, że na pewno mam jakieś zainteresowania, żebym wyszedł do ludzi itp. Przerabiałem to już setki razy i z ludźmi i z psychologami, ale jakoś nic to nie dawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu Nie wiem czy zauważyłaś ale smutna jest w Anglii, myślę że polecanie jej stron o Płocku to nie tędy droga. Nie mozna jej powiedzieć że ma wziąść się w garść bo jej depresja jest chyba za silna Smutna dlaczego tam w Anglii trudno Ci o Specjalistę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Przecież pomysł z Płocka mozna przenies do Anglii. Mnóstwo tam Polek, myślicie że wszystkie tam są szczęśliwe? Że tam lęków nie ma? Ja nie mówie, zeby wzięła sie w garść, bo to głupota. Ale musi wyjść na zewnątrz, poszukać pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm mam podobnie jak ty a dlaczego uważasz że masz zjebane życie? i dlaczego nie ma w nim sensu? Dlaczego nie masz znajomych? Kim jestes z zawodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
mam podobnie jak ty myślę że u ciebie dołek jest spory i tak jak wczoraj Anulka wspominała, farmakologia chyba by tu była potrzebna. Ile masz lat? Co chciałbyś robić w pracy? Z jakich stron pochodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu a byłas w Anglii? Nie wiemy jakie tam są relacje i czy pomysł z Plocka da się tam przenieść Ja tez myślę że smutna musi się przemóc i iść do lekarza, może jej stan jest związany z lękiem o swoje zdrowie, byc może jest to podświadome, myślę że smutna powinna zacząć od ustalenia co jej jest, zanim może stać się za późno, najpierw trzeba uleczyć w jej przypadku ciało, a późńiej musi wziąść się za duszę, musi zrozumiec że gra jest warta świeczki, że jej synek sobie nie poradzi bez niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×