Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

dlaczego twierdzisz że Moszna mi nic nie dała? Ja tego nie powiedziałam, wprost przeciwnie. Tam wiele zrozumiałam, nabrałam siły i innego spojrzenia na wiele spraw.Przewartościowałam swoje życie. A przede wszystkim nauczyłam się żyć z depresją, wyciszyć ją gdy się zbliża.Przestałam miec somatyczne objawy nerwicowe.Owszem one się jeszcze pojawiają, tak jak i jakieś inne lęki. Ale umiem nad tym panować. A to bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) ja mam dużo pracy i fajnie mi czas mija. Ewinia pamiętasz jak kiedyś pisałam, że pracowałam w telemarketingu? To jest ta praca do której właśnie wróciłam :) Znam ludzi i wiem na czym praca polega, muszę się tylko wdrożyć i będzie dobrze. Cieszę się, że wam się dobrze układa Anulka - nie martw się Twoje kochanie na pewno o Tobie pamięta, tylko potrzebuje czasu żeby sobie to wszystko poukładać. Ewinia co to za zmiany u Ciebie? Ja też nie lubię zmian, wyrzucaja mnie z rytmu. Mała Fiki MIki co u Ciebie? Pozdrawiam was dziewczyny i miłego wieczoru życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia0310
Cześć dziewczyny!!! Czytam Was,choć ostatnio mało jakoś u mnie czasu czy energii? Najchętniej bym się gdzieś zagrzebała i przezimowała....... Strasznie się cieszę z naszego rodzynka, ze tak ładnie rozkwita. Czyli jednak topiki wazne są? U mnie jednako. Szukam ciągle pomocy, w domu z mężem mrukiem nieciekawie, ale życie jest piękne! Dam radę! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja coraz bardziej tęsknię za moim Panem, rozwala mnie jego milczenie juz miałam faze przekonania że mu na mnie nie zalezy, ale wczoraj gadaliśmy dośc długo. źle mu tam, nie lubi patrzec jak ludzie się męcza sami ze sobą, mam nadzieję że ten wyjazd mu pomoże a nie zaskodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia0310
Anulka wierzę, że taki widok może szokować. Ja się wczoraj wybrałam do psychiatry. Nie próbowałam leczyć sie farmakologicznie, wiec chciałam spróbować. Pan doktor jakiś sławny u nas, kolejka ze 20 osób. Szkoda, że nie umawia na godziny, bo co się nasłuchałam o chorobach...... Uciekłam poprostu. Stwierdziłam, że nie ejstem aż tak chora jak ci ludzie, a jeśli zostanę tu dłuzej to się napewno rozchoruje i będę mieć wszystkie ich objawy!!! Mój wniosek z wczoraj: Żeby się wyleczyć potrzebuję tylko życzliwości ludzkiej, wysłuchania i zrozumienia. Zwykłej ludzkiej życzliwości...... A przede wszystkim chciałabym aby mój mąż się wreszie obudził i zaczął tworzyć rodzinę, a nie zamykac się w swoim swiecie i chodzić ciągle z pretensjami. zycie jest takie piękne i krótkie, po co sobie je psuć wzajemnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu Twój mąż to chyba taki typ jak mój eks, ja tego nie wytrzymałam ale Tobie zycze wytrwałości. Mój Pan opowiada że w Mosznej jest śliczna dziewczyna ma 20 lat jest tam od września i nikt jej nie może pomóc. jego przerastaja takie rzeczy, nie lubi patrzec na smutek i czyjes cierpienie, boje sie że ten wyjazd mu zaszkodzi. Nie chce ze mna za bardzo rozmawiac próbuje sobie to jakos poukładać ja znowu zastanawiam się jak tak można, i tak się oboje nakręcamy każdy w swoja stronę. Bardzo boli mnie kręgosłup, nie wiem jak długo pochodze, wali mi się rusztowanie Juz niedługo, juz niedługo....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia0310
Anulka, mnie też jest to trudno wytrzymać i nieraz mam ochotę to rzucić w cholerę. Moja psycholożka też mi to sugerowała międyz wierszami, ale u mnie to jest tak właśnie, że ta choroba mnie przy nim trzyma. Wiem, że gdyym się wyleczyła, to bym odeszła i odwrotnie, gdybym odeszła to bym się pewnie wyleczyła. To jest dobry człowiek, tylko zagubił się a ja nie mam już ochoty ciągle wyciągać reki i przepraszać. Chcę być też kochana za to poprostu że jestem. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie rozwodu. Wiem, ze mój mąż zrobiłby wszystko, zeby pdgrywać się na mnie i na dzieciach. Zniszczyłby nas. Napewno nie wyniósłby się z mieszkania itd itp. Dałam sobie więc czas. wiem że tak musze póki dam radę. Przynajmniej dopóki najmłodsze dizecko nie podrośnie. Mam też gdzieś głęboką nadzieję, że moze on kiedys się obudzi? Marne te moje nadzieje. Generalnie to on ma swój świat i swoje marzenia i w nich nie ma miejsca dla rodziny. Tkaie to poje.....ane. Anulek a może z tym kręgosłupem to jest tak, ze teraz to nasze choróbsko tam się zagnieździło? Może jakiś masażyk, blokada? Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu To straszne co piszesz, nie wiem czy sobie uświadamiasz to co napisałaś a napisałaś słowo \"zniszczyłby nas\" jeśli masz taka świadomość że jest do tego zdolny to nie wróżę dobrze przyszłości. Mój eks to też z natury dobry człowiek ale robił rzeczy które mnie wykańczały psychicznie, widze że takich związków jak mój i Ty jestes tego przykładem jest więcej. zbierz się w sobie kobietko, absolutnie nie namawiam na decyzujące starcie, bo to musi byc twoja decyzja, myślę że dojrzejesz do tego, tak jak ja. przemyśl wszystko dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze mną coraz gorzej, kręgosłup boli, mój Pan nadal mnie olewa, a w pracy problemy się pojawiły i nie wiem czy mnie nie wywalą, a juz napewno zabiora premię. Załamuję się, nie wiem co sie dzieje, byle pierdoła mnie wykańcza, nie mam do kogo się przytulić, nie czuję oparcia wszystko musze sama. dziś Mikołaj Zycze wam dziewczyny i naszemu rodzynkowi jakiegos fajnego prezentu! Ja juz dzis dostałam!-wpis do akt pracowniczych i brak premii. Nie wiem za co będe żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co nam ci faceci? Tylko nas wykańczają psychicznie, cos mi sie wydaje że znów będę sama. Nie chce tak żyć, jedyna dzis nadzieja ze mojej córeczce spodoba się prezent mikołajkowy kupiłam jej lalke bobaska o którym co troche mówi ze jest taki w przedszkolu, wydałam na niego kupe kasy, jestem pojebana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Wspólczuje wam problemów z facetami, ja je też miewam czasem. U mnie w miarę dobrze, zmniejszyłam sobie dawkę leku o połowę, czuję się ok.Wczoraj dostałam od szefostwa prezent na Mikołajki-byłam w szoku, nie spodziewałam się. Moja koteczka coś ostatnio wymiotuje, może ma robaki, czy co?Jest bardzo chudziutka.Idę z nią zaraz do weterynarza. Czy myślicie już o prezentach na Gwiazdkę?Jak wam się wydaje, co byłoby dobre dla 12-letniego chłopca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka - co się dzieje w tej Twojej pracy? Przeskrobałaś coś czy tak ogólnie za niewinność? U mnie dobrze. Nie mam czasu o sobie mysleć. :) Kika- jakbys mogła podać swój mail lub gg, to byłabym Ci bardzo wdzięczna. Chciałabym o coś zapytać, a nie chcę tak na forum :). U mnie też był Mikołaj, a to znaczy, że byłam grzeczna :) Hmmm, niedługo święta. Nie cierpię świąt, nie cierpię Wigilii, nie cierpię kolacji itd. Dla mnie to koszmar. Ale jak się trochę usamodzielnię, to każde święta chiałabym spędzać z dala od domu i z dala od Polski. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche przeskrobałam, znaczy się dla mnie to pryszcz ale w centrali może urosnąc do problemu wagi państwowej, nie wiem co będzie, nagana? zero premii, nie wiem. Mój Pan nadal się nie odzywa, szlak mnie trafia, chyba zerwę ta znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) U mnie dobrze. Przykro mi Anulka, że u Ciebie się nie układa :( Mała Fiki oto mój adres mailowy kika27-1980@o2.pl pisz ile tylko chcesz, jak będę umiała chętnie pomogę :) Ewinia co u Ciebie? Pozdrawiam was kobitki kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. No cóż, koniec mojej samotni. Podjęłam decyzję o przeprowadzce na drugi koniec miasta, do ładnego 3 pokojowego zagospodarowanego mieszkania. Wszystko ok, ale to mieszkanie jest z lokatorem.To ojczym mojego mężczyzny, który w tym roku został wdowcem i kompletnie nie radzi sobie z życiem i samym sobą. Jest dla mnie obcym człowiekiem i stąd wiele moich wątpliwości.A jak będzie czas pokaże. Ja też mam swoje przyzwyczajenia i nawyki, od kilku lat nie zakłócane.Po tym wzsystkim co zaszło w moim życiu unikałam podejmowania decyzji, nie pchałam się na piewszy plan, od jakiegoś czasu siedziałam w ostatnim rzędzie. Może nadszedł już czas żeby przesunąć się bliżej sceny? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Hej, jest tu ktoś????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem, połamało mnie, nie chodze, w pracy tez mam problemy, a moj pan nadal milczy, jestem w dołku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewciaaaaaaaaaaaa
KUZWA co z tymi naszymi chlopcami , oni chyba mają zeczywiscie inny rozum.Moj jest tak dobrym czlowiekiem , ale nie okazuje uczuc , nie przytuli , nie pogada, milczy , a jak coś powie to krytykuje nasze dzieci a chwali cudze- idzie fiola dostac przy nim . i jak tu nie wpaśc przy nim w nerwice .OJ FACECI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulk33
kochamy ich i cierpimy przez nich, taki juz nasz los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Miły mam dziś dzień.Byliśmy w trójkę na obiedzie w restauracji-super wyżera.Poza tym piwko walnęłam sobie.Teraz jestem już w ciepłym domku, zaraz zrobię zieloną herbatkę i chyba pod kocyk z książką pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Nie wiem czy to można już nazwać porankiem. Obudziłam się i nie mogę spać.Miałam wczoraj pod wieczór bardzo niemiłą przygodę. Jeżeli wogóle to jest przygoda. Zostałam napadnięta na swoim własnym osiedlu, na dróżce osiedlowej, między blokami. Wyrwano mi torebkę. nie mogłam nawet pisnąć, było ich dwóch, jeden trzymał mnie mocno i zaciskał usta a drugi wyrywał torebkę.Tylko dzięki szybkiej interwencji ludzi przechodzących obok i policji udało się odnaleźć tobebkę , niestety bez portfela.A w nim wiadomo dokumenty , karta. Nie było późno ok. 18,30. Nic mi się nie stało. Nic? to dlaczego nie śpię? Dlaczego się boje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko!!! Ewinia, współczuję. Zawsze się tego bałam. Nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Kurcze i jeszcze na własnym osiedlu... Szok. Dobrze, że Tobie nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fiki miki Powiem ci co byś zrobiła. NIC. kompletnie nic, jak cię trzyma rosły silny facet nie wykonasz żadnego ruchu, i jak usta masz zatkane nie wydasz żadnego dźwięku. Ja już to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Hej. Moj synek ma chory ząbek.Noc mieliśmy przegraną.Chyba trzeba będzie wyrywać, a tego boi się moje dziecko.Dzisiaj ma spuchniętą buzię.Do szkoły nie poszedł.Ojojoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Ostatni wpis 12-go? Co się dzieje z wami? Ja jestem ostatnio zapracowana, czas szybko mi mija-jest ok. Slim ona chyba coś sobie zrobiła, Sharamysha się nie odzywa, Anulka pewnie załamana,Ewinia też pewnie nie najlepiej-ojojoj, porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×