Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość irbiss
Witajcie wieczorową porą Co tak pusto? Dajcie znak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczęta Przekazuję wam uściski u buziaczki od slim ony, prosiła mnie przez sms żebym to zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w mocnej depresji, silnej nerwicy. No coż dopadło mnie. Nie chciałam. Tak bardzo nie chciałam. Jutro idę do lekarza, boję się tych leków, nie chcę ich.Nie umiem sobie poradzić, uciekam od wszystkich, odrzucam każdą pomocną dłoń, nie widzę w niczym szczerości. Czego pragnę? żeby mnie przytulił, zabrał na spacer, dodał swojej energii. To niemożliwe, jest tak daleko a smsy i tel. załatwiają sprawę na krótko.Nawet nie mogę się wyryczeć.Cały czas udaję, gram.Czy ktoś wogóle to rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
ja Cie Ewinia rozumiem doskonale obecnie jestem w dobrej formie, ale tez przezywalam to co Ty a moze wyjedz na pare dni do jakiegos spa ? taki pobyt bardzo relaksuje i uspokaja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam o wyjeżdzie ,potrzebuję tego ale .............. tak jakoś wszystko się rozmyło, że już nie chcę. Opiekuję się starszym obcym, mi facetem którego podejrzewam o alzhmeiera. nie umiem sobie poradzić z jego wyskokami i tym że straciłam gdzieś swoje życie. A to pożywka dla choroby, która była we mnie uśpiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Ewinia wyraze sie brzydko, pieprz tego faceta i wyjedz ! Potrzebujesz tego. A teraz moze i nie masz ochoty na ten wyjazd, ale jak juz wyjedziesz to od razu zmienisz zdanie. A spa niesamowicie odpreza, wycisza. To dobry moment na to zeby wyjechac, bo jak ta cholera sie jeszcze bardziej rozochoci to bedzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki pchełko. zasiałaś ziarenko. Dzisiaj już późno, Jutro czegoś poszukam, masz rację, zrobię to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
No ! I bardzo dobrze, mysl teraz o sobie, a nie o innych ! Wyjedziesz, odpoczniesz, wymasuja Cie, porobia fajne zabiegi upiekszajace, kapiele relaksujace i wrocisz wypoczeta. Wtedy od razu poczujesz sie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Wszyscy się gdzieś zapodziali.Nie ma z kim pogadać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
no pięknie , jakie tu pustki....u mnie ostatnio spoko,wprawdzie jestem trochę przeziębiona, ale już jest lepiej.Gdzie się wszyscy podzialiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż w ramach zapobiegania zlemu nastrojowi, nerwicy i depresji dałam sobie w d................ tzn, solidna gimnastyka, lodowisko jutro sauna i grota solna. Czuję każdą cząstkę swego ciała, wiem że mam na pewno brzuch, pośladki, uda i łydki. Dziewczyny to jest piękne, czuję że żyję. Dzisiaj mam w tej bolacej d.... wszystkie problemy. Goraco polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Tak trzymać Ewinia. Brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewiniu zazdroszczę ci! A ja w dole. Choć dawno nie było mi już smutno. Ale wiedziałam, że długo czekac nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny U mnie huśtawka nastrojów, zmieniłam leki bo tamte mnie przymulały teraz znów chodze spiąca, córka mi sie rozchorowała, remanent wyszedł kiepsko, już sama nie wiem czy te problemy to wynik że nie puściłam dalej łańcuszka szczęścia? hmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A ja dzisiaj całkiem przyzwoicie się mam.Przed pracą wyskoczyłam na małe zakupy, kupiłam kilka duperelek.Wprawdzie kasy mało już mam i obawiam się , czy mi wystarczy do wypłaty, ale jest ok. Anulka trzymaj się dzielnie.Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odstawiłam tabsy, mam wrażenie ze mi zaraz wszystko z głowy wyleci uszami, wszystko mi sie miesza i mam wrażenie że zaraz wpadne w panikę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie dlatego nie idę do lekarza. Nie chcę tabletek nie chcę się tak czuć jak Anulka. Dzisiaj zaczęłam ćwiczenia z jogi. Czuję jedno wielkie zmęczenie ale to przyjemne, mam też świadomość swojego ciała.W piątek znowu gimnastka, weekend lodowisko. Czuję się znaczniej lepiej. Muszę tak trzymać. Nie dam się tej cholerze czyli depresji zeżreć.Polecam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaMajka*
Witam Was wszystkie serdecznie :) Nie mam w tej chwili czasu,zeby przeczytac wszystkie strony topiku,ale juz to,co przeczytala spowodowalo,ze po prostu sie poplakalam...Kurcze,nie jestem sama...a to,co napisala Dlugie rzęsy na pierwszej stronie....jakbym czytala o sobie.Dzis nie,ale mam nadzieje,ze jutro tu wroce,przeczytam wszystko "od deski do deski" ....i przyjmiecie mnie do Waszego grona...Pozdrawiam Was cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj JaMajka Oczywiście że Cie przyjmiemy, usiądź z nami z goraca kawa w kubku i porozmawiajmy, zapraszam! Ja niestety dziewczyny dopiero chyba w niedziele albo poniedziałek dorwię się do kompa, nadal mieszkam u rodziców co jest dla mnie gehenną dopóki córka nie wyzdrowieje. Codziennie słysze takie teksty że mi sie płakac chce, ale nie poddaje się, powiedziałam sobie że oni mnie juz nie skrzywdza i ze nie pozwole na to! Wczoraj była na przykład kłótnia między nimi bo sie termometr zepsuł i pokazywał oboju 35 stopni że maja, darli sie jeden przez drugiego i wyzywali, cyrk nie z tej ziemi dobrze że córka juz spała i nie słyszała tego. Miałam ubaw bo ojciec umierał na katar a mama wpadła w panikę, później rozmawiałam z moim Panem i ten mnie dopiero rozbawił tekstem jak mu powiedziałam o termometrze, wiecie co powiedział \"no cóż są troche oziębli\" hahahaha myslałam że spadnę z łóżka ze śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaMajka*
Dzieki za mile przyjecie,Anulka :) Troche sobie poczytalam,jeszcze pewnie nie raz wroce do wszystkich Waszych wypowiedzi,ale to nie teraz.Teraz ledwie widze klawiature...beksa ;) Wasze problemy,przezycia,emocje...to wszystko jest mi tak bliskie,doskonale wiem,o czym piszecie,ale sama...nie potrafie sie chyba jeszcze otworzyc....I to jest moj problem,wiem,ze powinnam isc do lekarza,bo sama chyba nie dam rady.Brne w tego dola coraz glebiej i glebiej,a moja swiadomosc zaczyna podsuwac mi jedna mysl:nie ma innego wyjscia,niz zniknac,po prostu.Inaczej nie da sie rozwiazac mojej sytuacji.Boje sie,ze zrobie cos zanim pomysle.Ale pojsc do lekarza i co...? Nie bede umiala powiedziec po co przyszlam,zaloze wbrew sobie maske,ktora nosze od lat:wspanialej matki,swietnej gospodyni,kobiety,ktora swietnie sobie radzi.....A ja taka nie jestem! Jestem juz zmeczona udawaniem,jestem zmeczona tym dopinaniem wszystkiego na ostatni guzik,ja juz sama nie wiem czego chce.Chce zeby cos sie zmienilo,nie chce byc taka wrazliwa,chce normalnie zyc,nie przejmowac sie wszystkim i wszystkimi,nie chce czuc wyrzutow sumienia,cholera....Tkwie w malzenstwie,w ktore ucieklam 19 lat temu.Ucieklam od zimnej,despotycznej matki i kochanego ojca,ale alkoholika,ktory po wodce juz nie byl taki kochany....Moj maz to dobry,nudny czlowiek...myslalam,ze naucze sie z nim zyc,ze sie przyzwyczaje....Nic z tego.Jest mi zle,nie czuje sie przy nim kobieta,nie kocham go,ale odejsc nie potrafie...Boje sie,ze sobie nie poradze,boje sie,ze go zranie,boje sie,ze dzieci sie ode mnie odwroca... Czuje pustke w glowie,ale i tak odkad pamietam nie wyrzucilam z siebie tyle naraz.Dobrze,ze jestescie,nie czuje sie taka sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj JaMajko Nie jesteś sama.Pamiętaj o tym.To jaka jesteś czyni cię wyjątkową i dlatego nie umiesz sie odnaleźć.Wcale nie musisz być idealna, nie musisz zapinać wszystkiego na ostatni guzik. Swiat sie przez to nie zawali. Wiem że łatwo mi się mówi, też byłam taka, ciągnęłam wszystkie sznurki sama, bez wsparcia i zrozumienia.A gdy się zbuntowałam to cały świat trwał nadal, zatrząsł się tylko ten mój, wewnętrzny. Nie dam ci recepty na to co powinnaś zrobić.Ale będę obok, żeby wysluchać i przytulić. Nie mów że nikt cię nie rozumie, bo my tutaj wiemy jak to jest.Anulka, Długie Rzęsy, Slim Ona, Fiki Miki, Pchełka i wszystkie inne.Każda z nas walczy i nie chce się poddać. I każda tak naprawdę ma dni cholernej słabości.Czasem pomaga pogadanie, czasem pośmianie się, ja ostatnio wspieram się gimnastyką czyli coś dla ciała i pomaga, Czuję się lepiej.Napisz coś o sobie, z jakich stron jesteś,co lubisz robić czym się zajmujesz ot tak sobie co ci ślina na język przyniesie. Mam nadzieję że zagościsz u nas na dłuzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JaMajko to dla ciebie: Dla każdego wschodzi zawsze jakieś słońce Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce. Ono nie omija nikogo. Ciebie też nie ominie, jeżeli nie schowasz się w cień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
ewinia - Ty zawsze chcesz podniesc wszystkich na duchu :) jak samopoczucie ? wybierasz sie dzis na lyzwy ? ja sie czuje swietnie, bylam nawet u psychologa i powiedzial ze przeszlam kryzys i sie wszystko unormowalo (powiedzial, ze na chwile obecna nerwica odeszla :) ) ale musze uwazac, bo jestem podatna i jak wroci to ze zdwojona sila :( polecil mi pic vita buerlecithin (do kupienia w aptekach)- to dodaje energii, a co za tym idzie poprawia humor :) jak na razie efekty tego sa takie, ze chodze mniej zmeczona. a jak jestem mniej zmeczona to mam wiecej ochoty i energii na wiele rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znow łapie doła, a było juz w miare normalnie. Dzis znowu przyjezdza eks do mojej córki, jest codziennie, strasznie mnie to wkurza, wyszłam z domu mamy i przyszłam do siebie bo nie mam ochoty ogladac tego buraka. Kuźwa mac nic sie nie zmienia, eks ciagle jest za blisko, nie chce tego, che żeby dał mi spokój, czuje że mój Pan też tego nie wytrzymuje ostatnio, nie mówie mu wiele ale zawsze coś tam w rozmowie wyjdzie, on sie boi że wrócę do tamtego, a ja się boje że on w końcu nie wytrzyma że eks ciągle jest za blisko i pieprznie ta całą sytuacja i odejdzie, nie wiem co moge zrobić, chciałabym się stąd wyprowadzic i zaczac nowe zycie ale nie moge tak brutalnie postawic dziecka przed faktem dokonanym i powiedziec to jest twój nowy tatus i od dzis mieszkamy we trójke, nie wiem co mam robić, gubie się i miotam w tej zagmatwanej sytuacji, mama cały casz mi wyrzuca po co sie rozwiodłam i jaka to głupia jestem, mam dosć, dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaMajka*
Dziekuje,Ewinio,piekne slowa... Wiem,ze to slonce gdzies jest,ale czy ja dam rade wyjsc z tych ciemnosci...Dzisiaj mam okropny dzien,nawet udawanie mi nie wychodzi.Rodzina jest zaniepokojona,nie tyle moim stanem,co tym,ze nie bylo obiadu,maz jest chyba zly,bo dzieci absorbuja go bardziej niz zwykle...a ja mam ochote zniknac.Dzisiaj uslyszalam od meza,ze jestem chyba chora psychicznie...Nie wytrzymalam i wykrzyczalam,zeby dali mi wreszcie swiety spokoj...Juz nie mam sily.Chcialabym odpoczac,nie tyle moze fizycznie,co psychicznie.Marzy mi sie wyjazd nad morze,chociaz na 2-3 dni...Zeby tak pobyc tylko ze soba,pomyslec,poplakac,pojsc na spacer bez rodziny...Ale to niemozliwe,juz widze mine meza gdybym mu o tym powiedziala...Jestem zmeczona,cholernie zmeczona. Witaj Anulka33,witaj Pchlosachrajko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
JaMajka - a nie masz jakiejs kolezaki zeby pojechac z nia na weekend do spa ? wtedy maz moze by nie marudzil ze wyjezdzasz bo nie jechalabys sama. A takie spa znakomicie odpreza, zreszta pisalam o tym jakis czas temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaMajka*
Wlasciwie nie mam kolezanek...Odkad pojawilo sie na swiecie pierwsze dziecko (16 lat temu),mieszkamy w malej wsi w okolicach Warszawy,w lesie...,rzadko opuszczalam dom...Nie bardzo mialam z kim zostawiac dzieci,do pociagu jest ponad 4 km,maz tez najchetniej widzi mnie w domu.Ktos mi ostatnio powiedzial,ze pozwolilamzrobic z siebie sluzaca....Ma racje,jestem ich sluzaca,ale na wlasne zyczenie.Musze miec zawsze posprzatane,ugotowane,uprasowane,dopilnowane,a jesli czasem cos mi "umknie"niszcza mnie wyrzuty sumienia...Nie pracuje,bo moje najmlodsze dziecko ma 7 lat,w malej,wiejskiej szkolce,do ktorej chodzi swietlicy rano nie ma,a po poludniu tylko do 15.30...,musze rano zaprowadzic ja do szkoly i o12.30 odebrac... Nie umiem tak wszystkiego z siebie wyrzucic od razu,tak sie chyba nawet nie da,ale strasznie to moje zycie poplatane i chyba nic mi sie juz nie pouklada.Mam 40 lat,a czuje sie jak bardzo stara,zgorzkniala kobieta,ktorej zycie przecieklo miedzy palcami...Okropne uczucie,nie chce tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JaMajko Musisz wyjechać, musisz odejść choć na chwilę. Uwierz mi dadzą sobie radę, będą musieli.To dla ich dobra. Tylko wtedy cię docenią. Masz tylko 40 lat, ratuj siebie bo życie masz tylko jedno i pamiętaj ono należy do Ciebie. Nie do męża, nie do dzieci. JEST TWOJE. Czytam Ciebie i mam łzy w oczach. Jak Cię przekonać, jak Ci pomóc podjąć decyzję? Wiem jakie to trudne http://www.zosia.piasta.pl/ Wejdź na tą stronkę i niech chociaż ona doda ci sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×