Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość slim ona
Mała Fiki Miki. Dzięki za odpowiedź. Problem w tym, że ja muszę je wziąść bo inaczej nie dam rady. Takie myśli mam i to powtarzam jak jestem w trakcie kłótni z moim facetem. Nie mam wtedy możliwości ucieczki. Nawet sama być nie mogę. Jak się zamknę to drzwi będzie chciał wyważyć. Po części żałuję, że wróciłam do niego. Przekonałam się, że obietnice nic nie dają. Dalej to brnie w tym samym kierunku. Nawet psychiatrę i psychologa mi wypominał. Niby jest dobrze ale jest źle. Gdyby nie było awantur, gdyby mnie rozumiał wszystko byłoby dobrze. Mamy za sobą wiele rozmów które nic nie dają. Kolejnych się boję bo zawsze kończą się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
No tak przyszłam bez zapytania czy można się przyłączyć. Chyba nie powinno mnie tu być zatem przepraszam, że zamiast spytać Was najpierw o zdanie napisałam całą litanię. Nie pasuję tu chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona-nie musisz pytać o nic,pisz tylko.Bez zbędnych ceregieli,po to jest ten temat,żeby właśnie takie litanie tu wypisywać.Nie miej wyrzutów sumienia,zabraniam i zapewniam,że wszystkie posty są tu czytane i nie pozostawione bez komentarza.Mówiąc szczerze, Twoja historia jest przeraźliwie smutna i tragiczna zarazem.Zapętliłaś się w jakiejś chorej sytuacji i nie potrafisz z niej się wydostać.Może nie będę Ci potrafiła profesjonalnie pomóc,ale dziewczyny na pewno coś napiszą.Ale powiedz mi,czy Ty z tym Twoim facetem musisz być?Przecież ten związek jest destrukcyjny,fatalnie wpływa na Twoją psychikę.Może czas się uwolnić,po co się mordować?Zniszczysz najlepsze lata życia nie tylko sobie ,ale swojemu dziecku.Czy warto żyć w takim chorym układzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Nie mogę zgodzić się z opinią, że te leki ogłupiają.Ja biorę asertin, bądz setaloft(to jest to samo, tylko inna firma)i nie czuję się ogłupiona w żadnym wypadku.Poza tym po tym leku nie jest sie sennym.Kiedyś brałam Mocloxil i on owszem tak, usypiał.Lekarstwa pomagają mi wyjść z dołka, nie stresować się każdym głupstwem.Do tego chodzę na psychoterapię i jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Wczoraj nie napisałam wszystkiego , co chciałam, więc dziś dokończę: wydaje mi się , że wszystko zależy od tego , aby lek był dobrze dobrany.Na początku brania owszem czujesz się dziwnie, czasami żle, ale tylko do czasu aż twój organizm przywyknie do leku, potem jest już dobrze.Ja leki przeciwdepresyjne zaczynam brać w momencie, gdy moje nerwy doprowadzają mnie do takiego miejsca , w którym nie widzę już nic,żadnego światełka w tunelu i w momencie gdy zaczynam zwyczajnie bać się o siebie.Wtedy, gdy emocje tak zaczynają mną władać, że aż ogarnia mnie strach.Nie widzę wtedy absolutnie żadnego innego rozwiązania.Leki biorę kilka miesięcy,następnie odstawiam i próbuję radzić sobie bez nich.Jeśli trzeba kurację powtarzam i tak się to toczy. Nie sądzę aby lekarstwa te dodawały mi energii.Raczej nie.Natomiast wyciszyły mnie trochę,ale w żadnym wypadku nie otumaniły.Poza tym chodzę na psychoterapię i wydaje mi się ,że to dzięki temu można coś zmienić w swoim życiu.Przede mną jeszcze długa droga.Pewnie jeszcze nie raz wpadnę w sidła własnych emocji, ale liczę też na to,że będę umiała się jakoś z nich wygrzebać.Poza tym mam przecież was i cieszę się z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chcę brać żadnych leków, chyba, że będzie to pigułka szczęścia. Tak jak piszesz, te leki raczej nie dodają energii, a chyba tego mi trzeba najbardziej. Pamiętam moją koleżankę, której pani psychiatra przepisała leki antydepresyjne, po których wpadła w jeszcze większy dól. Na nic nie miała siły, chodziła smutna, i jakby nieobecna, w ogóle sprawiała wrażenie, jakby nie docierało do niej nic. W pewnym momencie znalazła się w takiej sytuacji, że pani doktor chciała, żeby ona sama poszła do szpitala na dobrowolne leczenie zamknięte. Nie poszła, bo nie chciała zostawić dziecka. Potem przestała brać te leki i wszystko się zmieniło. Może nie od razu, ale była normalna. Ja uważam, że należy znaleźć źródło problemu, pracować nad sobą, zmieniać się, móc liczyć na pomoc innych, bo w przeciwnym razie nic się nie zmieni. Czasem mam wrażenie, że jesteśmy w jakimś kole, z którego nie możemy wyjśc. Myślę jednak, ze leki to nie jest żadne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Cześc Dziewczyny. Za mną wizyta u pani psychiatry i kolejna nieprzepana noc. Jest kiepsko. Mam leki, mam na nowo zacząć terapię i zastanowić się po co marnuję sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mam na nowo się posnieść i podjąć decyzję o odejściu tylko jak to zrobić jedną szansę zaprzepaściłam i do niego wróciłam. Miałam załatwione tanie mieszkanie. Teraz wynajmuje je ktoś inny. Jak sobie poradzę. Moja pensja jest śmiesznie mała. Cholera znowu te same pytania. I znowu trzeba znależć jakieś rozwiązanie. Na razie nie mam siły. Skąd czerpać energię. Z powietrza. Hm...?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona- bardzo mi przykro, naprawde strasznie mi przykro ze tak sie dzieje u Ciebie. Czy ty nie mozesz uwolnic sie od tego twojego toksycznego meza. Ja bym wolala mieszkac w jednym pokoju z synem i miec swiety spokoj niz tak sie meczyc. Straszna swinia z tego Twojego meza. Pomysl o sobie i swoim synu, masz dla kogo zyc i mozesz zyc normalnie ale musisz skonczyc ten toksyczny zwiazek bo inaczej sie wykonczysz. Twojemu mezowi chyba w ogole na Tobie nie zalezy, ja mam takie wrazenie jakby on prowadzil jakas gierke z Toba. Pisz jak najwiecej to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Macie jakieś opinie o leku o nazwie Seronil? Być może któraś z Was brała taki lek. Czekam na odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny Ja to jestem chyba urodzona do nieszcześcia, mój maz miał wypadek samochodowy w niedzielę. Nie stało mu się właściwie nic strasznego jest tylko lekko potłuczony, a ja chodze cała w nerwach. Prosił mnie że na wekend chce zabrac córkę na dwódniowa wycieczkę razem ze swoim bratem jego żona i córka miał miec nocke w sobote ale mówił że sobie załatwił wolne. Zgodziłam się, tymczasem on zwiózł córkę na ten obóz w sobote rano po nocce, przespał się dwie godziny i pojechał znów na nockę zostawiając dziecko pod opieka brata, w niedzielę jechał po nocce po nią bez snu, zasnał za kierownicą, miał nie zapięte pasy(duszą go podobno) uratowała go poduszka powietrzna, auto do kasacji, nie ma autocasco bo szkoda było pieniędzy, w pracy nieubezpieczony bo szkoda na składke 30zł miesięcznie, i jeszcze lezy w szpitalu 2 godziny drogi od domu, teraz na mojej głowie odholowanie tego auta, sama sie zastanawiam co zrobic z tym autem, naprawa zbyt droga chyba sprzedany zostanie na cześci, jestem cała w nerwach, ciągle mi się płakac chce, boze jaki to pojebany facet jest, niedługo się rozwodzimy a ja musze jescze jeździc do szpitala i wszystko załawiac, nie mam kasy, nie wiem co robić, właściwie to niech on się martwi, ale ja jestem taka że nie zostawię nikogo w potrzebie więc pewnie wszystko ja pozałatwiam, dobrze tylko ze dziecko nie jechało z nim. Płakac mi się chce na to wszystko, w pracy się myle a tu jak na złosc ruch mam , może i dobrze bo nie będe myśleć o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 jesteś podobna do mnie niby masz dość tego faceta a jednaj coś każe Ci pomóc jemu. Olej go mi to samo mówią nawet tutaj ale to nie takie proste. Głowa do góry jutro będzie lepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Aniulka Twój mąż jest kompletnie nieodpowiedzialny, niektórzy tak mają i to my mamy przejąć tą odpowiedzialność za czyjeś bezmyśle czyny i decyzje. Szlag by to trafił. Niech sami się martwią. Jeśli potrafisz zostaw go i nie zaprzątaj sobie nim głowy. Myśl o sobie a nie o nim. Ale mądra jestem a sobie nie daję rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Właśnie odkryłam że jest tu oddzielny temat odnośnie seronilu. Jak to czytam co Ci ludzie piszą to kompletnie nie wiem o co mi chodzi. Lerivon mam na noc bez zmian ale ten 1 lek mam po raz pierwszy. Wyjdzie w praktyce jakie będą skutki jego zażywania.Na jednych działa nasennie na innych pobudzająco. Sama chemia zatem czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona Czytałam Twoja opowieść, przykro mi było ze masz taka chorą sytuację, moim zdaniem najlepiej by było jakbys rozstała się z nim, cierpi Twoje dziecko widząc Cię w takim stanie, zostawisz mu traume na całe zycie jak sobie sama nie pomozesz, muszisz sobie powiedziec że dla Ciebie najważniejszy jest spokój i spróbuj do tego dażyć. Martwisz się o pieniądze ale jesli się rozwiedziesz a jak widze masz podstawy to dostaniesz z orzeczeniem o winie, i alimenty tez dostaniesz, a jak nie będzie płacił to do komornika i on za d... go weźmie. Jeśli uważasz że masz podstawy że on Cię molestuje psychicznie zgłoś się do swojego dzielnicowego i popros o założenie niebieskiej karty, każda awantura z jego powodu powinna byc przez Ciebie zgłoszona na policję, a jesli Cię uderzy to nie zawachaj się isc do prokuratora a on wtedy dostaje rok w zawiasach z automatu, i nie martw się nikt nie pomysli że jestes wariatka bo Twoje problemy psychiczne wzieły się przez męża. Musisz gościa ustawic bo się wykończysz, powiedz sobie że albo Ty albo on to jest dzungla i walka o byt dasz radę zobaczysz a siłę weźmiesz z siebie bo jestes matką i wiesz że Twoje dziecko jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Anulka-oj nie masz ty łatwego życia.Ciągle się coś przytrafia z tym palantem.Nie zajmuj się nim.A co to on nie ma rodziny, która by mogła się nim zająć?Dlaczego ty masz zajmować się tym samochodem?Jesteś w trakcie rozwodu, nie masz żadnej odpowiedzialności.On jak zobaczy,że zawsze mu pomagasz, to będzie cały czas chciał z tego korzystać.Zacznij szanować siebie i swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Szlafrok Myszki Miki, co z tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Dzięki dziewczyny za wypowiedzi ja to wszystko wiem ale na razie jestem wyautowana, brak mi mocy i energii nawet w najmniejszych ilościach. Zeby tak choć coś pozytywnego się wydarzyło tak tyci, tyci. Żyję w konkubinacie, ale wiem że i tak mogę wnioskować o alimenty. Od 2 m-cy mieszkamy poza miastem i nie wiem czy jest tam dzielnicowy ale niedaleko jest policja wpiszę sobie numer do komórki na wszelki wypadek. Chyba że zabierze mi telefon to będzie lipa. Jak się troszkę otrząsnę to pomyślę co i jak dalej postępować. Mam nadzieję, że moja apatia nie będzie trwała długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam u niego w niedziele i wczoraj, wystarczy, on jutro wychodzi do domu, ja tylko załatwiłam papierek na policji ze moge odebrac auto z parkingu, i to wszystko, do reszty się nie będę wtrącać, szwagier chyba się tym holowaniem zajmie, mam nadzieje ze on to opłaci a ten mój mu to odda kiedys tam, ale jak on odda tamtemu kase to ja nie dostanę a on opłacał córce przedszkole i spłacał kredyt który mu wzięłam na siebie, jesli on mi tego nie zapłaci to nie mam na zycie, jedyna nadzieja w moich rodzicach, ale ich nie chce prosic o pomoc, bo wyzywają mnie od k... tylko dlatego ze sie domyślają że jest ktos w moim zyciu, jakbym nie miała prawa do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona Ups jak jestes w konkubinacie to nie za wesoło masz, wtedy nie bardzo jest jak go chycic za d... no ale o alimenty możesz, dziecka się nie wyprze. A czyje jest mieszkanie? Sukcesy przyjdą jeśli sama uwierzysz w siebie, mało uwierzysz, mały sukces, dużo-duży, potęga podświamości czyni cuda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 Dom jest jego ja według prawa nie mam prawa do niczego. Hm też masz kolorowo w tym swoim życiu. Bądź ostrożna z wiązaniem się z kolejnym facetem. Zresztą dość dostałaś też po d..... od życia jak czytam więc będziesz ostrożna. No tak z rodziną najlepiej na zdjęciu. Jak to los figle płata, żeby własni rodzice tak myśleli o własnej córce. Samo życie - tytuł serialu którego nie oglądam :-) Spodobał mi się pewny tekst "Komunikowanie się jest procesem, w wyniku którego partnerzy dzielą sięwiadomościami za pomocą kodu zrozumiałego dla obu stron. Musimy jednakże pamiętać, że ludzie nie zawsze są świadomi tego, co chcą osiągnąć poprzez rozmowy z innymi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Tak na prawdę to mam gdzieś ograbianie faceta z kasy. Chodzi mi tylko o spokój, o zrozumienie, o poczucie własnej wartości. Nie jestem typem kobiety walczącej. Raczej uległej i płacę w związku z tym taką a nie inną cenę. Moja dobroć obraca się przeciwko mnie. Po naszym powrocie on nagle zaczął być zazdrosny stąd te awantury, kłótnie wymawianie że siedzę w internecie, szczególnie na czacie. Poznałam tam fajnych ludzi. Oczywiście on myśli, że miałam zaraz 15 kochanków, bo miałam na kartkach pozapisywane śmieszące mnie nicki i czasami telefony bo faceci to idioci myślą że mają po drugiej stronie kobietę pierwszą lepsza.Przecież bycie na czacie to też poznawanie fajnych osób. Do tej pory dzwonię do Ewki. Fajna dziewczyna, która też ma przekichane życie. Obenie nie bywam na czacie żeby mu udowodnić że nie byłó moim zamiarem poznawanie faceta w celach łóżkowych. Za to zacznę bywać z Wami :-). Choć się obawiam, że i do tego się doczepi, a jak przeczyta co tu typisuję to by był dopiero dym. Mam nadzieję, że nigdy moje wypowiedzi nie zostaną przez niego przeczytane. Muszę wymazywać historię. Buziaczki. Zajrzę jutro. Miłego dzionka kobietki. 3-majcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Pozdrawiam wszystkie kobietki, także te które tu ostatnio nie pisują-dziewczyny odezwijcie się, bo tęskno mi za wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie seronilu - to mogę ci opowiedzieć na przykładzie mojej mamy. Brała go w zeszłym roku, ale nic nikomu nie mówiła. A wyglądało to tak: przychodziła z pracy po 18, a o 19 spała już w łóżku. Potem wstawała o 6 rano i tłukła się z garami, piekła ciasto itp. Ręce trzęsły się jej na okrągło i w ogóle nie dało się z nią gadać. Złościło mnie to strasznie, bo niby słuchała, a potem nic, jakby nie było rozmowy. Potem dowiedziałam się, że bierze tabletki, ale nie chciała ich rzucić. Zabierałam jej i chowałam, ona kupowała nowe i tak w kółko. Aż jej się znudziło. I całe szczęscie, bo nie wiem co by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio mam jakiś zamulony czas. Myślę o tym, co będę robić w życiu. Nie widzę dla siebie zadnej pracy i przeraża mnie to. Dlaczego pieniądze nie spadają z nieba???? Już prawie październik, a u mnie wielkie nic... Nawet nie mam z kim pogadać. Nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc. Duzo o tym myslę ostatnio. Ale nic się nie zmienia. Co tu robić? Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugie rzęsy
Ten lek nie był dla niej-prosty wniosek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nowe buzie! Dziewczyny Wy się o nic nie pytajcie tylko piszcie, piszcie, piszcie... Wiecie co mnie najbardziej uderzyło w naszym topiku - że najczęsciej powodem depresji jest partner!!! To straszne! Ludzie łączą się w związki żeby sobie ułatwić życie a efekt jest wręcz odwrotny! Anulka - faktycznie trochę Ci się nazbierało ale pamiętaj że za najczarniejszą chmurą zawsze jest słońce! A Ty jesteś najsilniejszą osobą o jakiej słyszałam!!! Jesteśmy z Tobą Slim ona - fajnie że do nas zajrzałaś, może znajdziesz tu wsparcie :) Z Twoich wpisów wynika że chyba najlepiej by się było jednak rozstac. Czemu ten palant Cię nie puszcza skoro i tak kręci na boku. Wiem że nie łatwo jest się rozwieść gdy są dzieci, wspólny majątek - ale jest to do przejścia. Moze zamieszkaj u rodziców, u kogos bliskiego gdzie miałabyś wsparcie.Ten człowiek Cię niszczy, ja myslę że gdyby zszedł Ci z oczu od razu bys się stała szczęsliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugie rzęsy
dlaczego nie idziesz na darmową psychoterapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugie rzęsy
Pytanie do Małej Fiki Miki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Witam w dniu dzisiajszym. Mała Fiki Miki my tu jesteśmy zawsze możesz z nami porozmawiać. Dla każdego jest miejsce na tym świecie. Znajdziesz odpowiednią pracę. Odpowiedz sobie na pytanie w czym jesteś dobra? Co chciałabyś robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×