Czy wg Was zaręczyny w wieku 20 lat to przesada?

Mam 20 latek,za 2 miesiące 21, mój chłopak 25, mieszkamy 120 km od siebie, widujemy sie co tydzien po kilka dni, on pracuje, studiuje zaocznie, ja rowniez...kochamy sie...planujemy na swieta zareczyny, glownie dlatego, ze mieszkamy daleko od siebie i glupio tak jezdzic ciagle do siebie, troche to kosztuje. Rodzice mojego chłopaka w tym roku wyprowadzili sie z wlasnosciowego mieszkania do domku, ktory wybudowali. W zwiazku z czymmielibysmy gdzie mieszkać po ślubie. Gdyby nie ta pieprzona odległość, wogóle nie myślałabym o zaręczynach, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze,wkońcu się kochamy i jesteśmy ze sobą już 2, 5 roku pozdrawiam

coś Wam powiem.... To ja założyłam ten temat dobre dwa lata temu... Boże jaką byłam idiotką.... ten związek oczywiście to przeszłość i tak naprawdę tych zaręczyn nigdy nie było....bardzo chciałam je mieć...bardzo... tak bardzo, że zapomniałam przyznać przed samą sobą, że tamten męzczyzna nie był mnie wart Dziś jestem już naprawdę zaręczona. bardzo szczęśliwa ale i ...rozsądna. ślub za dwa lata. najpierw studia praca...piszę na pomarańczowo, bo jako czarny nick jestem dość znana i jest mi po prostu wstyd, że wypisywałam takie rzeczy,,,,;/ niesmak

Ja mam 18 lat i uważam że zaręczyny nawet w moim wieku to nic dziwnego...w wieku 15 lat popełniłam straszliwy błąd wiążąc się z 4 lata starszym facetem...dlaczego błąd prawda? a to dlatego że koleś zupełnie nie był tym z którym chciałabym spędzić reszte życia. On natomiast miał mnie za tę jedyną wymarzoną..bla bla..zostawić go było bardzo ciężko dlatego że tak mnie omamił..wziął na litość bo miał ciężką sytuacje w domu itd wciągnął mnie w to wszystko i się zagubiłam. ciągłe kłótnie itd..bałam sie że po ślubie będzie mnie bił, że tylko do tego dnia sie powstrzyma chociaż widziałam że ma już takie odruchy że chętnie walnął by mnie i po sprawie. po 11 miesiącach za namową i ciągłym gadaniem mamy i ciągłymi rozmowami z przyjaciółmi zakończyłam to. z wielkim bólem serca ale udało sie...niestety on był tak natarczywy że codziennie pojawiał sie na osiedlu na którym mieszkam, doszło do tego że wróciłam do niego..tylko na 3 tygodnie na szczęście...w dniu kiedy wróciliśmy do siebie chciał zrobić mi dziecko..miał pecha bo trafił na nieodpowiednie dni cyklu. Facet z którym jestem teraz zył w 5 letnim związku z jedną dziewczyną. skończyło się i to z takiego powodu że włos sie jeży na głowie. jestesmy razem prawie 3 miesiące, tak to bardzo krótko ale już rozmawiamy o wspólnej przyszłości. pewnie nasuwają sie pytania jak to? dlaczego tak wcześnie? a no może dlatego że po takich przejściach z naszymi byłymi partnerami przy sobie czujemy sie tak dobrze że wiemy że to jest to. to uczucie najprawdziwsze na świecie. ja w tym momencie jestem w klasie maturalnej on pracuje. ma 20 lat i jest dobrze :) z niczym sie spieszymy. ale zaręczyny w tym wieku są ok nawet po kilku miesiącach znajomości :)

jak sie kochacie to sie pobierajcie, po co czekac. mnie smieszy takie zareczanie sie, a potem slub za 5 lat. i do tego czasu juz sie zdążą sobą znudzic w lozku, a slubu jeszcze nawet mieli. to dopiero jest zalosne.

oczywiscie, że nie. to zalezy jaki jest czlowiek. Ja mam 19 lat, moj chlopak 30, ale bardzo sie kochamy i chce spedzic juz zn im reszte zycia, planujemy slub za rok. Niektorzy mowia, ze trzeba sie wyszaleć, ale każy ma pisane to, co ma, a wyszaleć można sie też w małżeństwie:)

zareczyny 19,5 lat, ślub 20 lat , dziecko 22 lata i wszystko jest superancko

jeszccze jedno maz jest starszy 13 lat, rodzina oczywiscie miala waty , jak sie przed slubem do niego przeprowadzilam, ale zobaczyli ze jest nam ok, nie bylo wpadki itp. i juz jest fajnie