Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Z zycia Polonusow,,,, Cztery drogi,,,,/1/ Stare porzekadło mówi, że wszystkie drogi są dobre jeśli prowadzą do Rzymu.,,,, Niektórzy traktują to dosłownie. Wyznaczają sobie cel do osiągnięcia i prą do jego realizacji bez względu na wszystko. Po drodze zapominają już co mieli zrealizować. Ważny jest cel. Sam w sobie. Dla Nowaków takim celem była emigracja do USA. Postanowienie zapadło dawno temu. Miało być tak. Młode małżeństwo z dwójką małych dzieci wygrywa zieloną kartę. Tak wyposażeni jadą robić oszałamiającą karierę. On, technik introligator i ona pielęgniarka. W kraju dogorywał akurat niesłuszny ustrój. Ich pensje były niezadawalające ale pewne. Mieszkanie spółdzielcze. Dwa małe pokoiki. Szans na większe raczej nie mieli. Perspektyw na lepsze życie ich zdaniem też nie. Zresztą odkąd powzięli postanowienie o wyjeździe z kraju machnęli ręką na tutejszą szarą rzeczywistość. Chcieli mieć lepiej gdzie indziej. Za oceanem mieli ciotkę i znajomego, któremu udało się wyemigrować tuż po stanie wojennym. A więc mieli punkt zaczepienia. Pozostawał drobiazg. Szczęście w loterii. Próbowali trzy razy - bez skutku. Postanowili wyjechać turystycznie pod pretekstem odwiedzin nigdy nie widzianej ciotki. Ta droga tez zawiodła. Nie udało im się przekonać konsula o swoich rodzinnych intencjach. Przeszkody są po to, aby je pokonywać. Nie zniechęciły ich. Pomyśleli i zmodyfikowali plan. Skoro nie udało się wyjechać jak zamierzali wspólnie, trzeba próbować po kolei. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2/ Pierwszy miał zacząć Nowak. Z zaproszeniem od kolegi w ręku sam udał się po turystyczną wizę. Dostał. A więc pierwsza przeszkoda wzięta. Pojedzie, urządzi się i po kolei ściągnie ich do siebie. Możliwości powrotu pod uwagę nie brali. Nowak nie trafił najlepiej. Kolega jakoś nie mógł odnaleźć się w tej Ameryce. Ciężko pracował fizycznie, on, w kraju kierownik zmiany w drukarni, tutaj dźwigał paczki w magazynie. Zarobki w przeliczeniu na złotówki miał niezłe, cóż z tego. Tutaj należało płacić zarobionymi dolarami a te okazywały się niewystarczające. Ucieszył się z wizyty kolegi, zawsze to koszty mieszkanka na pół. Nowak nie ukrywał rozczarowania, ale sam postanowił wykazać większą determinację i pomysłowość. - Mnie się musi udać - powtarzał sobie codziennie. Na razie pracował dorywczo. To na budowie, to w zmywaku restauracji. Skrzętnie odkładał grosz do grosza, bo przecież lada chwila miała przyjechać żona z dziećmi. Do tego czasu postanowił mieszkać z kolegą ze względów oszczędnościowych. Skąpił i odmawiał sobie wszystkiego, nawet do sobotnich libacji dokładał się minimalnie i niechętnie, choć wypić, owszem lubił. Im więcej zaoszczędzę tym lepszy start rodzinie zapewnię - dedukował. Po roku o wizę wystąpiła Nowakowa. Dostała odmowę i pieczątkę w paszporcie z zakazem ubiegania się ponownie przez następny rok. - Załatw sobie legalne papiery - pisała do męża - to wtedy nam dadzą wizę w ramach łączenia rodzin. - Załatw, ale jak? Mógłbym się rozwieść i ożenić z kimś tutaj, kombinował, no ale wtedy nie ściągnę rodziny z Polski. Może poprzez sponsorowanie przez pracę? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3/ To był pomysł. Znalazł chętnego pracodawcę. Ten postawił swoje warunki. Zażądał paru tysięcy dolarów na koszty i jako zabezpieczenie, że Nowak pracy u niego nie rzuci. Bo on potrzebował pracownika. Miał kontraktorską firmę w której był szefem i jedynym pracownikiem. Nowak pasował mu jak ulał. Ten zasięgnął rady żony. - Zapłać, brzmiała odpowiedź, to nam się opłaci w przyszłości. Odtąd Nowak tyrał u swojego bossa za niewielkie wynagrodzenie i to nie zawsze płatne na czas. Nie protestował jednak. - Dostanę zieloną kartę to mu wtedy pokażę - odgrażał się co sobota sam sobie, animuszu dodając wysokoprocentowym płynem. - Należy mi się za ciężką pracę, poniewierkę i samotność - usprawiedliwiał się. Czas płynął i cisza. Nowak postanowił zasięgnąć rady prawnika. Wybrał z całostronicowego ogłoszenia. Prawnik powitał go serdecznie i już w pierwszych słowach zapewnił, że on nie z tych co skórę z rodaków zdzierają. - Jestem najlepszym specjalistą od spraw emigracyjnych - zapewnił - i za niewielką opłatą wstępną kilkuset dolarów, obiecał zająć się nim jak rodzonym bratem. Takie miał dobre serce. Odtąd Nowak co jakiś czas podpisywał jakieś formularze, płacił za delegacje prawnika, który z poświęceniem jeździł do biura emigracyjnego popychać sprawę Nowaka do przodu. Szło opornie. - No, ale sam widzisz jak to jest. I tak czekasz dopiero dwa lata, kiedy inni po 10. Już prawie dopiąłem wszystko na ostatni guzik - pocieszał prawnik kasując następne honorarium. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4/ Lata biegły, sprawa stała w miejscu. Nowakowa ponaglała, ale co mógł zrobić Nowak? Czekać. Od czasu do czasu wysyłał niewielkie kwoty rodzinie, której coraz ciężej było związać koniec z końcem z pielęgniarskiej pensji. Nowak, związany ze swoim pracodawcą zarabiał grosze. Kiedy zapłacił za mieszkanie / cały czas z kolegą na pół/, wysłał rodzinie, opłacił prawnika to ledwo starczało na utrzymanie. Nie miał samochodu. Nic nie kupował i nie było z czego zaoszczędzić. Lata biegły, dzieci rosły. Starszy syn był już w szkole średniej, młodsza córka kończyła podstawówkę. Nowakowa powoli dość miała tego czekania. - A może tak przez Meksyk? zastanawiała się czasem zdesperowana. Wtedy pojawiła się nowa szansa. Możliwy był wyjazd syna na rok do amerykańskiej szkoły, poprzez fundację umożliwiającą naszej młodzieży roczną naukę w USA. Koszty takiego przedsięwzięcia były jak dla niej ogromne, ale od czego mąż w Ameryce? Nowak wziął dodatkową, nocną pracę i żądaną sumę przesłał. W trakcie załatwiania wyjazdu Nowakowa wpadła na jeszcze jeden pomysł. Rozwiedzie się z mężem, przemelduje wraz z córką w inny region Polski, zmieni nazwisko. - Może wtedy? Rozwód po tylu latach nieobecności Nowaka dostała bez przeszkód. Do tej pory jeździła po wizę do stolicy, teraz zgodnie z nowym miejscem zamieszkania miała udać się do Krakowa. Powoli sprawa zaczynała przybierać korzystniejszy obrót. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5/ Syn wizę uzyskał i wraz z grupą młodzieży odleciał do USA. Postanowili, że przez ten rok będzie uczęszczał do szkoły, bo skoro ponieśli takie koszty, to niech coś z tego będzie. Zaproszenie dla córki przysłała znajoma znajomej. Mało tego, przy okazji pobytu u rodziny osobiście udała się z nią do ambasady. Jako obywatelka USA oświadczyła, że zabiera małą do siebie na wakacje. Udało się. Pozostawał problem Nowakowej. Odczekała parę miesięcy i z nowym nazwiskiem udała się do Krakowa. Trafiła na dobry humor konsula. Bez zbędnych pytań udzielił wizy. O mało trupem nie padła przy okienku. Ostatkiem sił zdołała się opanować. Po wyjściu za bramę rozpłakała się ze szczęścia. - Tyle lat, powtarzała, tyle lat. Aż wreszcie dopięłam celu. Poleciały z córką w odstępie miesiąca, żeby nie zapeszać. Małą odebrać miała znajoma, dzięki której dostała wizę. Było tak. Nowak w NY, syn w Washington, córka w Chicago. Nowakowa przyleciała na JFK. Bez przeszkód przeszła kontrole i z sześciomiesięczną, turystyczną wizą w paszporcie padła wreszcie w ramiona męża. Kiedy już się nacieszyli powitaniem Nowakowa z troską przyjrzała się mężowi. - Zmienił się, postarzał, tak jakoś oklapł - stwierdziła. No, ale wiadomo. Chłop bez baby to więcej niż nieszczęście. - Już ja się Tobą zajmę - obiecała. W mig wrócisz do dawnej formy. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6/ Z energią i zapałem wzięła się do urządzania ich życia tutaj. Po pierwsze mieszkanie. Ceny przyprawiały o ból głowy, mąż oszczędności prawie nie miał. Ale nic to. Wynajęli trzy sypialniowe. - Tyle lat marzeń o lepszym życiu, nie wypada zacząć od bejsmentu. Na cenę machnęła ręką. Jak się wszyscy wezmą do pracy to zarobią i jeszcze odłożą. Synowi akurat skończył się rok szkolny. Ma przyjechać do rodziców. Córkę już ściągnęli. A teraz trzeba się zorganizować i do pracy. Na nieśmiałe prośby syna, że może on by tak wrócił do szkoły zareagowali oboje tak samo. - Najpierw musimy się urządzić, a potem będziesz się uczył. Entuzjazm Nowakowej udzielił się reszcie. Osobiście udała się do prawnika. - Tyle lat, tyle pieniędzy i co? zapytała. Nie dała się zwieść. - Oszust - wykrzykiwała na całe biuro. Postanowiła poszukać innego. Z tym było trochę trudniej, bo znalazła pracę w serwisie sprzątającym domy. Pracowała po 12 godzin na dobę, czasem więcej, nie miała po prostu kiedy. - Ale co się odwlecze to nie uciecze. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane drzewka___________milej lektury! Wybieram sie na spacerek,,,,,,dokoncze po powrocie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7/ Po paru miesiącach trafiła na polecanego przez znajomych prawnika. Ten na początek zażądał dokumentów od sponsora. Okazało się, że Nowak źle trafił. Jego pracodawca najchętniej wykonywał pracę za gotówkę, rozliczenia z tutejszym urzędem podatkowym traktując ze wstrętem. Podatków unikał jak diabeł święconej wody i o żadnym sponsorowaniu mowy być w tej sytuacji nie mogło. Następny oszust, który tyle lat wykorzystywał naiwność Nowaka. Teraz z tym koniec. Rozejrzeli się dookoła.. Nowakowa miała jeszcze parę adresów z Polski. Znajomi znajomych, jakieś pociotki. Próbowali wszędzie. Ich trud zaowocował. Znaleźli szansę na lepsze życie w sąsiednim stanie. Tam jeden z nagabywanych znajomych zaoferował się znaleźć dla nich pracę i tańsze mieszkanie. Postanowili sprawdzić to na miejscu. W tym celu należało kupić samochód. Nowak zrobił prawo jazdy, jeździć potrafił jeszcze w Polsce. Zaplanowali wszystko i udali się w podróż. Na miejscu okazało się, że mieszkanie mogą mieć za połowę dotąd płaconej ceny ale..... Było zrujnowane, w piwnicy dwurodzinnego domu. Okazyjna cena obwarowana była tym, że we własnym zakresie odremontują pomieszczenie, a w zamian właściciel przez dwa lata obiecał nie podnosić czynszu. Umowa ustna, zagwarantowana uściskiem spracowanej dłoni. Czynsz płatny gotówką, z ręki do ręki. Praca też nie była problemem. Znajomy znajomego potrzebował pracowników. Zajmował się remontami starych domów i mieszkań. Potrzebował “złotych rączek”, takich co znają się na hydraulice, potrafią tynkować, zreperować kontakt, wymienić okna i umieją trzymać pędzel. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8/ Nowak po latach miał już niezłą praktykę. Obiecał, że da radę. Syn też się pod czujnym ojcowskim okiem przyuczy. Dla pań sprzątanie, ale tym razem już na swój własny rachunek. Adresów nie zabraknie. Nie zastanawiali się ani chwili. Pojechali spakować swój niewielki dobytek i przenieśli się tam, gdzie wydawało im się będzie lepiej. Córka rozstała się ze szkołą bez żalu. Miała już prawie siedemnaście lat i nauka jej za bardzo nie pociągała. Poza tym w dotychczasowej szkole czuła się źle, miała problemy z językiem angielskim, nie potrafiła dogadać się z rówieśnikami. Praca na własny rachunek i wreszcie własne pieniądze dużo bardziej przemówiły do jej wyobraźni. Pierwsze dwa lata upłynęły pod znakiem bardzo ciężkiej pracy. Brali każdą robotę, a w międzyczasie remontowali swoje, jak je nazywali mieszkanie. Kiedy już doprowadzili do tego, że nabrało cech lokalu mieszkalnego właściciel podniósł czynsz. - Dwa lata upłynęły, wyjaśnił. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9/ Nie mają większego wyboru. Płacą. Zresztą gdzie mieliby się przeprowadzić? Tutaj włożyli tyle pieniędzy i trudu. Umeblowanie kosztowało ich najmniej. Pozbierali co lepsze rzeczy z ulicy, bo to grzech patrzeć jak ludzie wyrzucają całkiem dobre przedmioty. Teraz już jest im lepiej. Nowak z synem mają ustaloną reputację więc i pracy więcej, co się przekłada na większe zarobki. Nowakowa znalazła stałą pracę dla córki. Opiekuje się ona starszą panią przez sześć dni w tygodniu. Wolne niedziele spędza z rodzicami. - To dobrze, mówi Nowakowa, przynajmniej dziewczyna bezpieczna. Nigdy nie wiadomo co młodym siksom może strzelić do głowy. A tak i zaoszczędzić może więcej, bo nie ma kiedy wydawać. Sama Nowakowa już ma stałe domy, gdzie czuje się jak w rodzinie. W sumie mogli już zacząć oszczędzać. Teraz kiedy dopięli celu i są wszyscy w USA pozostaje do załatwienia drobiazg. Zalegalizowanie pobytu. Nauczeni doświadczeniem Nowaka nie palą się do ryzykownych sposobów. Czekają na amnestię, bo to by było najlepsze rozwiązanie. Liczą na to, że aktualny prezydent w końcu ją podpisze. Jeśli nie, to mają plan awaryjny. Pożenią dzieci z amerykańskimi obywatelami i te zasponsorują rodziców. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10/BJS,,, Na razie się nie śpieszą. Tyle czekali, poczekają jeszcze. W końcu życie przed nimi. W słuszności ich decyzji utwierdzają ich listy od rodziny i przyjaciół z Polski. Wszyscy zgodnie piszą, że dobrze zrobili emigrując, bo w kraju już nie da się żyć. W wolne sobotnie wieczory Nowak czasem zamyka się ze swoim przyjacielem, byłym kierownikiem zmiany w drukarni, gdzie razem pracowali. Przekonał go, żeby przeprowadził się do nich z NY. Pijąc, wspominają dawne czasy. Drobne przekręty, zakładowe wczasy, różne uroczystości. Imieniny pani Hani z zaopatrzenia, nadgodziny przed państwowymi świętami, premie, nagrody i bezzwrotne pożyczki dla młodych małżeństw, za które Nowakowie kupili meble. No, ale było, minęło. W czasie wspólnych, rzadkich rodzinnych spotkań, kiedy wszyscy razem siedzą przy stole, prezentują dobry humor. Zrealizowali plan. Pomimo wszelkich przeciwności są w wymarzonej Ameryce wszyscy razem. - Gdzie im będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam na sernik domowy z morelami,,,,,,,:D Składniki: - 6 jajek, - 1kg twarogu, - 50g miekkiego masła, - 300g cukru pudru, - 70g (ok. 6-7 łyżek) kaszy mannej, - 1 - 1,5 łyżeczki cukru waniliowego, - 1 łyżka mąki ziemniaczanej, - 20 kropli olejku waniliowego lub migdałowego, - 25-30 suszonych moreli. Cukier puder przesiewamy do miski (najlepiej wysokiej) przez sitko, dzięki temu mieszając masę na sernik nie będą robiły się grudki. Oddzielamy żółtka od białek - te drugie najlepiej wlewać do wyższego naczynia ponieważ później będziemy ubijać z nich pianę. Twaróg należy zmielić i ewenualnie przetrzeć przez sitko. Można dodać również ok 60 ml gęstej śmietany, żeby masa zrobiła się gładka. Ja wykorzystuję już gotowy twaróg sernikowy, którego nie trzeba mielić. Morele zalewamy na 2-3 minuty wrzątkiem. Po odcedzeniu kroimy na drobne kawałki. Do miski z cukrem pudrem wkładamy masło (najlepiej podzielone na kilka małych części), dodajemy żółtka, kaszę manną, cukier waniliowy, mąkę, olejek i wszystko miksujem na gładką masę. Następnie dodajemy twaróg i znów miksujemy na niskich obrotach, aż otrzymamy jednolite ciasto. Ubijamy z białek gęstą pianę (jeżeli dodamy szczyptę soli piana lepiej się ubije) i stopniowo dodajemy do przygotowanej masy mieszając powoli łyżką. Morele można dodać już teraz lub gdy ciasto będzie już w formie do pieczenia. Gotową masę wlewamy do formy wyłożonej pergaminem lub posmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą. Pieczemy przez 60 minut w piekarniku nagrzanym do 180C jednak używając termoobiegu w piekarniku elektrycznym wystarczy temperatura 160-170"C Sernik można polać m.in. roztopioną białą czekoladą lub posypać cukrem pudrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JODELKO,👄 GRABKU,👄 WIAZKU,👄 Babciu, czy pomyslalas juz o swoim drzewku? :D🌻JARZEBINKO 2 czekamy na Ciebie👄 i na pozostale Drzewka! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Przyjaźń budzi się błyskiem sympatii, odrobiną zrozumienia tym, że z chęcią ze sobą przebywamy, że mamy sobie wiele do powiedzenia. Łączą nas wspólne pasje i marzenia, spojrzenie na wiele spraw, wspólnie spędzone chwile dobre, radosne i złe. Możemy zawsze na siebie liczyć, mówić o wszystkim co ważne jest. Pielęgnuj tę przyjaźń starannie, bo to w życiu ważna rzecz. Dobranoc moje Drzewka! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO____________❤️ odpisalam e-maila. Piekny wiersz o PRZYJAZNI,,,,dziekuje👄 Pewnie jestes dzisiaj baaaaaaaaaardzo szczesliwie zmeczona. Spij i snij! Kolorowych snow! Pa,do jutra____DOBRANOC. Czytam madra ksiazke❤️ Ale mnie pochlonela,,,:D A gdzie nasze kochane drzewka??????❤️ Zajrze pozniej na BIESIADE 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane drzewka. 🖐️ Pedze w pospiechu na wspaniala biesiade. Czytam te wszystkie wspanialosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bogactwem człowieka są: uśmiech, przyjazny gest, pogodne słowo. Phil Bosmans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Jodelko!!! Musze ci powiedziec ,ze jestem z Ciebie dumna. Zawsze wiedzialam ,ze swietnie sobie radzisz z komputerem. A trening czyni mistrza. Oby tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam,,,,,, MIŁOŚĆ SPRAWIA CODZIENNIE CUDA ______Bosmans Phil Rozważania na temat miłości w jej najszerszym wymiarze, która powinna przepełniać życie nasze każdego dnia. Ze swojego bogatego skarbca Phil Bosmans wybrał najprostsze i najpiękniejsze słowa i na nowo je odkrył. Witaminy dla serca, które nasze życie ...itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIAZKU________________kochana moja,chwalisz mnie,,, Udalo mi sie i tyle.Nie moge uwierzyc wlasnym oczom!!! Nie chwalmy dnia przed zachodem slonca,,,,,Znow cos zrobie niechcaco,a potem bede sleczec i szukac ,,, A to takie proste! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZŁOWIEKU, LUBIĘ CIĘ. O przyjaźni i szczęściu między ludźmi. Bosmans Phil Nie ma drugiego człowieka takiego jak Ty. Jesteś jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy, całkowicie oryginalny i niepowtarzalny. I żaden człowiek, którego kochasz, nie będzie już zwyczajnym człowiekiem. Jakaś osobliwa siła przyciągania promieniuje z niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z SERCEM PRZEZ CAŁY ROK ,,,, Bosmans Phil Phil Bosmans, wielki przyjaciel ludzi, pomógł poprzez swoje głębokie przemyślenia, refleksje niezliczonym znękanym i cierpiącym istotom odnaleźć na nowo chęć i radość życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SZCZĘŚCIE WE DWOJE,,,,, Bosmans Phil Miłość potrafi uczynić z każdego domu kawałek Nieba. Phil Bosmans, swoimi tekstami wypływającymi z życiowego doświadczenia, wzbogaconymi pięknymi ilustracjami, ukazuje nam piękno i głębię miłości przeżywanej w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jodlo jakie piekne cytaty. Milosc jest najwiekszym i najpiekniejszym uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekret wielkości... Znana jest historia George'a Washingtona Carvera, który udał się do lasu na swoją poranną modlitwę - a był on wielkim mężem modlitwy - i modlił się o mądrość. Powiedział: "Panie, chciałbym dowiedzieć się, dlaczego stworzyłeś świat?". Odpowiedź brzmiała: "Mały człowieku, to jest zbyt wielkie dla ciebie. Proś o coś mniejszego". Wtedy on powiedział: "Panie, to powiedz mi w takim razie, dlaczego stworzyłeś człowieka?". Odpowiedź brzmiała: "Mały człowieku, to w dalszym ciągu jest zbyt wielkie dla ciebie. Proś o coś jeszcze mniejszego". Pomyślał więc przez chwilę i zapytał: "Panie, a może pozwolisz mi chociaż zrozumieć, dlaczego stworzyłeś orzeszki ziemne?". Odpowiedź brzmiała: "To jest coś właśnie odpowiedniego do twojej wielkości". George jako człowiek wiary i naukowiec poszedł do swego laboratorium i zaczął pracę nad tym, co okazało się zadaniem jego życia. W rezultacie odkrył 153 możliwości wykorzystania orzeszków ziemnych, przez co przekształcił rolnictwo amerykańskiego Południa. Powinniśmy akceptować siebie takimi jakimi jesteśmy i korzystać z tego daru, jaki został nam dany. Czymkolwiek ten dar jest, musi on być wykorzystywany, i to nie z pobudek egoistycznych, lecz z przekonania obowiązku względem Boga i przywileju uczestniczenia w dorobku służącym dla wspólnego dobra. Mądrość wynikająca z wiary pozwoli nam spojrzeć na nasze cele we właściwej perspektywie, zgodnej z naszymi możliwościami i z wolą Boga. O taką mądrość prośmy! "Bóg wie, co robi. Nie myli się w przydzielaniu ludziom czasu. Każdemu daje czas na zrobienie tego, co chce, by zrobił." Michel Quoist

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O czasie na zabawe,,,,,, Stary, szacowny mnich miał zwyczaj bawić się ze swoją oswojoną kuropatwą. Pewnego dnia przyszedł do niego myśliwy i zdziwił się, że tak uduchowiony człowiek, zabawia się ptakiem. Mógłby przecież w tym czasie uczynić wiele dobrego i pożytecznego, pomyślał o nim. Spytał zatem: "Po co trawisz swój czas na zabawie? Po co kierujesz swoją uwagę na jakieś tam bezużyteczne zwierzę?". Mnich spojrzał na niego zdziwiony. Dlaczego miałby się nie bawić? Dlaczego myśliwy go nie rozumiał? Powiedział więc do niego: "Czemu łuk w twojej dłoni nie jest napięty?". "Nie wolno tego czynić", odrzekł myśliwy. "Łuk straciłby swoją spężystość, gdyby był zawsze napięty. Gdybym chciał później wypuścić strzałę, nie miałby na to wystarcającej siły". Mnich odpowiedział: "Młody człowieku, tak jak ty wyluzowujesz swój łuk, nie napinając go przez cały czas, tak musisz również sam siebie wciąż na nowo rozluźniaź i odprężać. Dotyczy to każdego człowieka, mnie samego również. Jeśli nie będę się odprężał i po prostu bawił, wtedy nie starczy mi energii w czasie dużego napięcia, wtedy zabraknie mi jej do czynienia tego, co konieczne i wymagające wykorzystania wszystkich moich sił." Autor nieznany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×