Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kaena

Nie chcę tak żyć...

Polecane posty

Gość Kaena

Ja zawsze byłam tą dobrą dziewczynką. Wzorową uczennicą, posłuszną córeczką rodziców i idealną dziewczyną. :O Nie zadawałam się ze złym towarzystwem, chodzialam co niedziele do kościoła, dyskoteki kończyły się dla mnie o 22.00, żadnych chłopaków, papierosów, alkoholu, imprezowych kloleżanek... :O Żeby nie było... jestem bardzo, bardzo ładną dziewczyną. Nigdy nie miałam problemów z chłopacami, zawsze się za mna ogladali, zaczepiali na ulicy, prosili o numer telefomu... problem siedział w głowie... BO NIE WYPADA!!! Mając 18 lat za namowa rodziców zaczęłam się spotykać z 6 lat ode mnie starszym synem wspólnika moich rodziców. Wmawiali mi, że to idealny chłopak dla mnie. Z dobrej rodziny, przystojny, grzeczny i dobrze wychowany. Bardzo polubiłam Bartka... nie była to jakas szaleńcze zakochanie ale z czasem go pokochałam. Był dla mnie pierwszym... we wszytkim. On nauczył mnie jak całować, jak piescić, on odebrał mi dziewictwo... za wczesniejszym przyzwoleniem moich rodziców!!! :O Tzn. nie powiedzieli wprost "możesz się przespac z moja córką"... tylko po pewnym czasie tata zaczął dawać Bartkowi subtelne aluzje, że jestem jeszcze za młoda na dziecko i, by się zabezpieczał...a moja mama atakowała mnie ulotkami antykoncepcyjnymi. Od początku dawali jasno do zrozumienia, że B. jest ich wymarzonym zięciem. Jak miałam 22 lata pobraliśmy się i 2 lata później urodziło się nam dziecko. Małżeństwo wprost ksiazkowe, zgodne bez kotni. B. jest idealnym mężem i ojcem. Dba o nas, rozpieszcza i rodzine stawia na pierwszym miejscu. Nasz synek jest oczkiem w głowie całej rodziny... od chwili narodzin zakochałam się w nim bez pamięci i nie wyorazam sbie, by go przy mnie nie było... JEDNAK... Ludzie. Czuje się nieszczęśliwa!!! Mam wrażenie jakbym tonęła w ruchomych piaskach... z każdnym dnim, ruchem pogrążam się głebiej. Duszę się, nie moge oddychać. Jakby życie przelewało mi się przez ręce... Coraz cześciej myślę coby było gdyby... jakby się zbuntowała zamisat spełniac wszytkie zachcianki rodziców... Czuję się odarta z młodości... z imprez do białego rana, tanczenia do nieprzytomnosci, poznawania nowych ludzi... chcialabym choc na jedną noc być niegrzeczna... wyjechać gdzieś gdzie mnie nikt nie zna i robić wszytkie te rzeczy, których mi zabraniano... chciałabym pocałowac nieznajomego na dsykotece, zapalić trawkę, tanczyć w kółeczku męzczyzn i czuć się pożadaną... rozkoszować się tym uczuciem... wybawić się... bez zobowiazań, konsekwencji... marze o 10000% spontaniczności... Boże... nawet zastanawiam sie jakby to było kochać się z kims innym niz mój mąż... baaa... czasem nawet o tym marzę... :O Ale wiem, że nigdy tego nie zrobię... Znam siebie i wiem, że nie potrafiłabym zawieść zaufania męża... nie potrafiłabym zrobić tego własnemu dziecku. Jestem przecież mamą. Tak więc tkwie gdzie jestem... z uczuciem kajdanów na rękach i nogach i łańcuchm na szyi. Spętana na zawsze. W pewnym momencie zaczęłam nienawidzic rodziców za to co mi zrobili... próbowałam porozmawiać z mamą ale podniosła larum i święcie oburzona zwyzywała mnie od niewdzięcznic... bo gdyby nie oni, pewnie prowadziłabym się jak dziwka i juz dawno wylądowałabym w rynsztoku. :( Mozecie mnie zwyzywac od idiotek i debilek ale przez to wszytko nie chce mi się żyć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdghhghkfjk
to moze przynajmniej troche pospontanuj, ale wraz z mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Myślicie że jakbyście pobawiły się, w sposób jak pisze autorka, czułybyście się lepiej? Prochy, dwuznaczne sytuacje... skutki tego... To żadna radość dla osoby świadomej "konsekwencji" a owe konsekwencje są wpisane w życie. I nie da się mieć wszystkiego: t.j. komfortu psychicznego, satysfakcji ze swojej moralności, i rozrywek w postaci seksu czy... cierpienia bo się zrywa z kolejnymi chłopakami czy jest rzucaną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pailinka
Rozumiem cie moja droga bardzo dobrze...ja tez tak sie "wychowywalam" w "zlotej klatce":( Mialam przez to mysli samobojcze, ale sie "zbuntowalam"i "uciekalam "z domu, siedze teraz w USA, z czlowiekiem, wybranym tylko i wylacznie przeze mnie... wspolczuje ci, ale nie martw sie bedzie lepsze jutro. Pozdarwiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaena - Ty nie przeżywasz życia, nie żyjesz... Ty jesteś aktorką i odgrywasz życie według scenariusza napisanego przez rodziców. Teraz za późno na szaleństwa, ale troszkę można \"nadrobić\". Pogadaj z mężem, powiedz, co Cię trapi, poproś, by pomógł Ci chociaż troszkę zaszaleć, żebyś u schyłku życia nie żałowała, że nie poznałaś tylu rzeczy... Współczuję \"cieplarniana różyczko\". 🌻 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem.
Owszem, też zawsze byłam grzeczną dziewczynką. Słuchałam rodziców, i tak dalej. Ale Ty autorko chyba sama nie wiesz co piszesz? W jednym momencie piszesz, że kochasz męża i synka. A z drugiej... marzysz żeby się przespać z innym? :O Ja rozumiem, brak Ci szaleństwa, ale chyba wiedziałaś na co sie decydujesz biorąc z nim ślub! Skoro Ci tak przeszkadza obecna sytuacja, to może pogadaj z mężem, on w końcu jest z Tobą i chyba Cię zrozumie skoro jest taki kochany jak piszesz? Czy z nim nie możesz być bardziej spontaniczna? Czy razem nie możecie zmienić czegoś w swoim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety są takie rzeczy które trzeba po prostu przeżyć, żeby nigdy nie żałować że się czegoś nie zrobiło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech przykre jest to co przeczytalam:( ja zawsze mowilam i bede nadal mowic, 3eba zyc pelnia zycia....bawic sie poki sie nie ma meza/zony ani dzieci bo pozniej to juz jest za pozno na takie szalencze imprezy ... pozniej to sa zobowiazania,zamartwianie sie jak zaplacic za rachunki,pieluchy itp,Oczywiscie mozna wyjsc gdzies z mezem/zona ale to juz nie to .:/ Pisalas,ze chcesz gdzies wyjechac i zaszalec ale... masz meza i dziecko :/ Musisz przemyslec jak tu sie wyszalec......Pisalas,ze On jest o 6 lat starszy od Ciebie wiec pewnie mial czas na wybawienie sie.... Ciezka sytuacja ale nie chcialas zawiesc rodzicow i jak wyszlas na tym?? Pamietaj NIKT NIE BEDZIE ZYL ZA CIEBIE BO NIKT NIE UMRZE ZA CIEBIE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee chyba coś Ci się pomyliło, ja nie widzę tutaj niczego z dz***i, dziewczyna po prostu myśli o tym czego jej nigdy nie pozwalano robić, nawet nie miała szansy spróbować więc tym bardziej ją do tego ciągnie. Ma marzenia i to jest najważniejsze, chociaż może ważniejsze by było żeby spełniła je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FcB
czyli zalujesz za tym, ze nigdy nie zrobilas z siebie dziwki, nie przespalas sie z facetem, ktorego nie znasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FcB czyli zalujesz za tym, ze nigdy nie zrobilas z siebie dzi**i, nie przespalas sie z facetem, ktorego nie znasz? \" co ma piernik do wiatraka?:O\" Dziewczyna ma inny problem a Wy juz piszecie,ze chce z siebie dziFFFke zrobic:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuurwaaaaaaaaaa
FcB - a Ty zalujesz , ze czytac ze zrozumieniem nie potrafisz ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FcB
czytam miedzy wierszami i wiem, o co dokladnie jej sie rozchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahahha \"czytam między wierszami i wiem o co chodzi\" hahahahahha szkoda że nie napisałaś/eś \"jestem wróżką i wiem dokładnie o czym ona myśli\" hahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuurwaaaaaaaaaa
FcB - ty kurwa lepiej nie czytaj i nie mysl....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że nic...
Masz syna, prawda ? Gdybyś miała córkę łatwiej byłoby Ci się postawić na jej miejscu, ale trudno. Masz syna, zatem pomyśl jakie życie chciałabyć , żeby miał przed sobą. Pomyśl, czy widzisz go na najlepszej uczelni, czy widzisz go w knajpie z panienkami. W pewnym sensie winisz rodziców, za miłość do Ciebie. Powinnaś ich zrozumieć. Tym bardziej, że sama jesteś matką. To nie ich wina, że nie potrafisz cieszyć się tym, co dostałaś od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajkakakka
Sorry, ale ja nigdy nie miałam tęsknot w stylu autorki. Nie "wyszalałam" się też przed małżeństwem, bo mi nigdy to nie było potrzebne. Rozumiem po części jej problem, dawała sobą kierować i sterować w życiu, brakuje jej poczucia niezależności, no ale spsób, w jaki chciałaby tej niezależności dowieść jest z lekka śmieszny i zdzirowaty. Tańczenie w kółeczku mężczyzn pożerających ją wzrokiem, czynności seksualne z nieznajomym, nawalenia się i trawka - no wybaczcie, ale to są fantazje zdzirowatej niuniu z drugiej klasy szkoły średniej a nie żony i matki. Moze laska idź na studia, a jak je już masz zrób doktorat albo otwórz własną firmę. Wiesz, są lepsze sposoby na dowiedzenie światy własnej samodzielności niż lizanie się na dyskotece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksyjnie
w pełni zgadzam się z 2 ostatnimi wypowiedziami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuurwaaaaaaaaaa
Czyzby prowokacja ? Gdzie autorka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksyjnie
autorka może zaczęła szaleć... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FcB
"chcialabym choc na jedną noc być niegrzeczna... wyjechać gdzieś gdzie mnie nikt nie zna i robić wszytkie te rzeczy, których mi zabraniano... chciałabym pocałowac nieznajomego na dsykotece, zapalić trawkę, tanczyć w kółeczku męzczyzn i czuć się pożadaną... rozkoszować się tym uczuciem... wybawić się... bez zobowiazań, konsekwencji." nie, no to faktycznie nie wskazuje na to, ze chcialaby z siebie zrobic dziwke. Moze dla was to jest normalne, same sie tak zachowujecie, ale to jest przejaw kurestwa 🖐️ "FcB - ty k**wa lepiej nie czytaj i nie mysl...." taka kurewka jak ty nie bedzie mi mowic, co mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuurwaaaaaaaaaa
FcB - spierdalaj moherze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FcB
spierdalaj kurwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuurwaaaaaaaaaa
Jej , taka niby swieta a brzydkich slowek uzywa ! To kosciolka na spowiedz MARSZ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FcB
i jak zwykle wyzywanie od moherow, jak ktos nie robi z siebie kurwy, to musi byc moherem. Idz sie leczyc dziwko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skakakak
No facetom to się podoba, a jakże. Pytanie, czy chciałbyś, żeby twoja żonka miała takie fantazje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak napisalam wyzej, niech kazdy zyje jak chce w koncu nikt za Nas nie umrze :) Jak ktos sie chce \"kisic\" w 4rech scianach cale zycie to prosze,niech zycie ulatuje mu miedzy palcami a jak ktos chce bawic sie do bialego rana to 3emu nie:) Niech kazdy robi to co chce:P aha i nie patrzmy na innych ,nie krytykojmy innych ... lepiej zajac sie soba:) i oceniajac innych oceniamy tego kogos swoja miara :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skakakak
Żałosne jest tylko to, że dla niektórych tracenie i nietracenie życia sprowadza się do zabawy do białego rana i nawalenia się do nieprzytomości. Jest tysiąc innych sposobów na to, żeby nie tracić życia. Dla mnie imprezowanie to właśnie jego tracenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem.
zgadza się Angel. Tylko nie wiem czemu ona obwinia rodziców za to wszystko... Bo owszem - to rodzice ją w ten sposób "ustawili", ale ona swój rozum ma i decyzje powinna podejmować sama. A nie tylko podporządkować się. Jak pisałam wcześniej - ja sama zawsze byłam też taką grzeczną dziewczynką. Ale w pewnym momencie wybrałam inną drogę niż oni chcieli - i żyję tak jak chcę. Autorka mogła zrobić tak samo. A nie zrobiła. I teraz nienawidzi swoich rodziców... :O To nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×