Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pola Negri

Pierwszy orgazm...

Polecane posty

Po jakim czasie od rozpoczęcia współżycia zaczęłyście osiągać orgazm ?? Wielu kobietom to podono nie wychodzi przez lata , jak było z tym u was ?? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczoonaa
ja nic nie czuję, to nie wypowiadam sie o orgazmach, o daje mi je tylko prysznic :O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uprawiam
seks z takim facetem, że za pierwszym razem, jak z nim byłam, to miałam orgazm :-P i za każdym razem jak się z nim kocham, to mam orgazm :D Ale ze mnie szczęściara :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita --------> masz na myśli taki prawdziwy, pochwowy orgazm? na serio po kilku latach? bez stymulacji palcami?? jeśli tak, to dałaś mi nadzieję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociczka******
ja z moim mialam za drugim razem, poniewaz pierwszy raz to byl nasz pierwszy raz i poprostu z tego stresu nie czulam za bardzo przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita -------> dzięki :) ja mam za sobą 2 lata współżycia i miałam \"coś na kształt orgazmu\" trwające sekundę, może ze trzy razy :/ jak narzekam, że nie mam orgazmu, mój facet mówi \"przecież miałaś\" :( zbliżam się tylko jak mnie stymuluje palcami (ale to mnie raczej drażni niż sprawia przyjemność) lub od tyłu czasem. ale tylko zbliżam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, łechtaczkowe to hehe już od 10 lat :P tylko, że dla mnie to nie to samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A istnieją pochwowe? :P Łechtaczkowy jest bardzo silny i mam go przy kazdym stosunku ale pochwowego sobie nie wyobrażam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo Załamana
A ja się jeszcze nie doczekałam i wątpie czy kiedykolwiek to nastąpi... Nawet samodzielna stymulacja łechtaczki nie daje mi efektów. Czuję przyjemność ale to nie TO :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie zacofana. Teraz skojarzyłam że tak reaguję gdy dochodzę.I robiłam to nieświadomie. Z tym że ja mam tylko orgazmy łechtaczkowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko przydałaby się regularność tych starań... a ja co mam :/ zmęczonego faceta, który nie wyrabia (aczkolwiek gabaryty ma niezłe :P ), rodziców (i czasem brata) za ścianą (podwójną), za drugą ścianą sąsiadów, okno bez zasłon i żaluzji, mało czasu (max 1,5h), częstotliwość raz na tydzień - porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu
jak mnie tam polizał :P A orgazm od stosunku, bez dodatkowej stymulacji... oj, długo - dobre parę miesięcy regularnego współżycia. I raczej jest to bonus, absolutnie nie norma. Ale to mi w ogóle nie przeszkadza :) Aha, od stymulacji dłonią też mam, ale to muszę być naprawdę bardzo mocno podniecona. Sama osiągam łapką lub prysznicem :P Ale odkąd współżyję, przestało mnie to bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu
Maała ---> to Tobie facet mówi, czy miałaś orgazm?! I Ty na to pozwalasz? Może czas mu uświadomić, że orgazmu kobiecego to on na pewno nie widział :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od razu -------> nie, nie. chodzi o to, że jak narzekam, że nie mam, to on mówi \"nie narzekaj, przecież KIEDYŚ miałaś\" chodzi mu o te ułamki sekundy, co mi się kilka razy przydarzyły :/ on na tym buduje swoją pozycję mężczyzny, który potrafi zaspokoić kobietę i daje mi do zrozumienia, że za dużą wagę przykładam do orgazmu :/ a czasem, nawet pyta czy tylko na tym mi zależy :( jemu to łatwo mówić, bo on ma za każdym razem (kiedy zdoła skończyć) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu
No to jest zrozumiałe, dla facetów to kwestia ambicji. Broni swojego męskiego ego, nawet Twoim kosztem. Może poprowadź rozmowę w takim kierunku, że to nie jest ani jego ani Twoja wina, że Ty nie masz orgazmu (ale powiedz jasno, że go nie masz) i chciałabyś żebyście po prostu razem szukali do niego dróg. Kurczę, ja wiem, ze to się łatwo mówi, a to delikatne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu
I powiedz otwarcie i szczerze, z całkowitą pewnością siebie - TAK, zależy mi na orgazmie i jest to całkowicie naturalne. Powiedz, że to zwykłe pieprzenie, że seks bez orgazmu też jest super, to mit, mający pocieszyć te niezaspokojone. NIE jest super i warto o orgazm powalczyć. I zaproponuj mu, żebyście przez jakiś czas kończyli przed czasem, bez uzyskania przez niego satysfakcji. Albo niech tylko wyobrazi sobie taką sytuację. Może coś do niego dojdze. Jakie to jest frustrujące i na dłuższą metę odbierające radość ze współżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym kończeniem przed czasem, to ostatnio tak mieliśmy, bo on nie mógł skończyć (zmęczenie, stres? ). teraz jest już OK, ale problem polega na tym, że on się czasem aż zabardzo stara, żebym dostała, tzn seks mnie męczy i chciałabym już kończyć, bo mam otarcia, przydusza mnie ciałem :/ ahaaaa i mnie wpieprza na maksa to, że ja naprawdę nie potrafię się kochać, gdy mam np nierówno pod plecami, albo on mi wbija swoje kości. jak coś mnie boli, albo dekoncentruje, to on mówi \"nie myśl o tym, wyluzuj się\" :/ JAK SIĘ MAM KURWA WYLUZOWAĆ JAK MNIE COŚ UWIERA!!!!!!!!!!!!!! a on mi zarzuca, że nie jestem spontaniczna :( to chyba wina tego wmawiania ludziom, że jak są w miłosnym szale, to nic nie ma znaczenia :( a jeśli chodzi o orgazm? cóż, na dzień dzisiejszy jest sukcesem, że w ogóle DOCHODZI do stosunku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu
To, że nie może skończyć, to na pewno jest stres i zmęczenie (wiem coś o tym). Tym bym się nie przejmowała, jeśli to mija w komfortowych warunkach i jak jest wypoczęty. Powiedz, czy ja dobrze rozumiem, że on się bardzo stara prawie wymusić na Tobie orgazm podczas stosunku? Chyba powinien się cofnąć do seksualnej podstawówki :O A język, palce? Używa ich w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu
Pewnie, że to bzdety o tym miłosnym szale. Pewnie, że zdarza się tak, że człowiek jest tak napalony, że mu wszystko jedno. :) Ale zazwyczaj, żeby się skupić na przyjemności potrzeba bezpieczeństwa i minimum komfortu. Podam przykład. Mój ukochany jest chudy. Zdarzyło się ze dwa razy, że autentycznie zepsuł mi udany seks, wbijając mi kość miedniczną w moją miednicę podczas pozycji od przodu :D Tak mnie zaczęło boleć, że nie zdzierżyłam i musiałam powiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu na siłę (jak już nie daje rady) jeszcze to robi, aby mnie było dobrze :/ a mnie wcale nie jest dobrze jak on to robi ostatkiem sił :/ język? zazwyczaj na początku - doprowadza mnie do jednego orgazmu (co dla mnie za mało), albo nie daje rady, więc sama muszę skończyć :/ jeśli chodzi o palce, to nie za bardzo lubię palcami :/ bo odczuwam jakby mnie drapał w środku (chociaż ma krótko obcięte paznokcie), no i w ogóle jakoś niemiło, on nie umie tego chyba dobrze robić, a ja też nie wiem jak powinno być :/ szczerze powiedziawszy, ja jestem najbliżej orgazmu, jak on się porusza szybko, mocno i rytmicznie, czyli zazwyczaj kiedy kończy.... ale jak wtedy zwolni to u mnie już \"po ptakach\" :/ a jak nie, to on kończy, a ja niezaspokojona :/ choleraaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×