Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 000001...

ok... więc tak to wygląda...

Polecane posty

Gość 000001...

Opiszę swoją historię, chcialabym znać opinię innych osób... Poznałam go gdy był jeszcze żonaty. Twierdził że z żoną układa się źle. Ok. Rozwód dostał bardzo szybko. Wynajeliśmy dom, zaczęliśmy marzyć o swoim, zbieraliśmy pieniądze. Sielanka, cudownie. Naprawdę zakochani w sobie. Planowaliśmy ślub. Po paru miesiącach coś zaczęło sie psuć. Przestał ze mną rozmawiać. Moje proby ratowania tego przynosiły efekty tylko na kilka dni. Coraz częściej kłótnie. Coraz częściej wracałam do swojego rodzinnego domu, by on odpoczął ode mnie a ja od niego. Pod koniec było już tak, że w domu rodzinnym byłam na tydzien, po powrocie chwila dobrze, potem znów źle, więc znów wyjeżdżałam. Brałam tylko kilka potrzebnych rzeczy, ponieważ się nie wyprowadzałam a jedynie odpoczywaliśmy od siebie. Już wtedy to dla mnie było nienormalne ale nie umieliśmy z sobą byc - kłótnie, ciche dni wykańczały mnie. Po kolejnej kłótni postanowiłam spakować się i wyprowadzić całkowicie. Tak zrobiłam. Wróciłam z całym dobytkiem, z meblami, do rodzinnego domu. Po kilku dniach zaczął pisać, dzwonić, że się pomylił, że chce abym wróciła. Zrobiłam to... Łudząc się że naprawdę coś zrozumiał. Okazało się że w tym czasie gdy mnie nie było, bywała u nas w domu jego była żona z dziećmi. On twierdził że tęsknota za dziećmi jest tak silna że czasem zastanawiał się nad powrotem do niej. Ok, nieważne. Wybaczyłam. Ona nas jeszcze nachodziła, nazywała mnie kurwą i takie tam... Odpuściła. Było dobrze... tydzień. Kolejna wielka kłótnia po której powiedział że musimy się rozstać. Pakując się powiedziałam że to po raz ostatni, że mam już dość. Wróciłam. Po 2 tygodniach przyjechał do mnie. Okazało się że w ciągu tego czasu wyprowadził się z naszego domu i wrócił do ex żony. Tłumaczył to tym, że uważał że jakoś znowu sobie z nią ułoży zycie ze względu na dzieci. Że spotkania raz na jakiś czas nie wystarczają, on chciał być przy ich wychowaniu. Przysięgał... na wszystko że z nią nie spał. Że spali w osobnych pokojach. Płakał. Mówił że musiał tego spróbować, by zrozumieć że chce być ze mną. że nie może beze mnie żyć. Powiedział że gdyby tego nie zrobił - między nami byłoby wciąż gorzej i gorzej, bo łudziłby się że tam byłby szczęśliwszy. Spróbował, nie był. Przeprosił za to że przez ostatnie miesiące nie rozmawiał ze mną. Powiedział że nie wiedział że życie bez dzieci będzie takie ciężkie. Ale tam okazało się że cięższe jest życie beze mnie. (cytuję go) Zapytał czy wyjdę za niego. Dałam ultimatum - wrócę do niego, jeśli wyprowadzi się w moje strony, czyli bardzo daleko od tamtego mejsca gdzie mieszkaliśmy (i żony w pobliżu), znajdzie nową pracę. Zgodził się. Powiedział że będziemy mieszkać tu, a jego dzieci będziemy odwiedzać razem. Obecnie wciąż mieszka u niej, ponieważ chce załatwić sprawy z pracą itd. Obiecał mi że potrwa to góra tydzień. Jest to totalnie chora sytuacja - ja, jego przyszła żona (?) mieszkam tu, a on ze swoją byłą. Nie wiem co o tym myslec. Czasami się z tego cieszę. Czasami zastanawiam się - jak mogłam być tak głupia by mu to wybaczyć? Nienawidzę go. A jednocześnie tęsknię za nim i wierzę że może jednak sie ocknął. Kocham go... i nienawidzę. Co o tym myślicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm trudno coś doradzić
zwłaszcza, ze wczoraj po powrocie do domu rodzinnego miałas problem z mamusią :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokri
ja bym go olala:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż , przepraszam że powiem ostre słowa ale moim zdaniem byłaś tylko jego kochanką i potrzebował Ciebie , wykorzystał Ciebie tylko pod jednym względem i wiesz jakim , jeżeli wrócisz do niego to nie będę mieć wobec Ciebie grosza szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000001...
co? jaki problem z mamusią? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000001...
on też kiedyś tu pisał, na kafeterii - że nie radzi sobie z tęsknotą za dziećmi, że jestem miłością jego życia, ale nie potrafi bez nich życ Tam go wszyscy pocieszali... Dawali rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm trudno coś doradzić
jak to nie wisz o co chodzi> wczoraj założyłaś temat na temat twojego niedogadywania się z mamuśką dzisiaj prowokujesz innym tematem i tak aż do znudzenia będziesz robić?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sc
myślę, że twoje zdanie jest tu nie namiejscu:O nie można przecież polegać na zdaniu kjochanki która dupy daje zonatemu facetowi i jeszcze robi sobie z nim dzieciora :O rozumiem że ty w desperacji wielkiej poniżałabyś sie do liaznia podłogi po której on stąpa, ale pomyśl, ze są jednak na tym śiwcie kobiety posiadające godność :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokri
ooo jak milo rozwija sie temat:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000001...
jakiego dzieciora? Nie mam z nim dzieci. Czy mogłabym uzyskać jakąś kulturalną odpowiedź zamiast tych dwusłownych postów albo wyzwisk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...hmm chyba za dużo
oczekujesz od kafeterii i kafeteriowiczów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś okropnego
na tym świecie to już same kurwy i złodzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000001...
może teraz ktoś udzieli mi jakiejs mądrej rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rada. Zerwij z nim. On sam nie wie, czego chce. Od razu widać, że człowiek nieodpowiedzialny. Najpierw porzuca żonę i dzieci dla innej, a później zmienia decyzję. Takich facetów najbardziej nie lubię. Rzuć go, bo zniszczy psychicznie Ciebie i swoja zonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelka
Typowe.A co Ci niby mial powiedziec.Chce miec i zone i kochanke,dwie pieczenie na jednym ogniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie popieram Ciebie, ze związałaś sie z żonatym facetem, no, ale miłosć nie wybiera. Musisz sie liczyć z konsekwencjami zwiazania z facetem po przejściach i to jeszcze z przychówkiem. Jeśli jest coś wart, to będzie chciał utrzymywać kontakty z dziećmi i łożyć na ich utrzymanie. Ale to co on robi, to jest zwyczajne męskie kurestwo. Robi nadzieję i tobie i byłej zonie i swoim dzieciom. taka huśtawka. Chcę być z wami, nie chcę być z wami. wyobrażasz sobie jak to muszą przeżywac jego dzieci. Jednym słowem facet jest do bani. nie zawracja nim sobie głowy, bo szkoda czasu. Zerwij, badź twarda i nie daj sie ponownie namówic na powrót. Nic z tego związku nie będzie, bo to chory człowiek. On ma kłopoty sam z sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×