Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wredna k

budze meza dla zasady

Polecane posty

Gość hania 30
niezdecydowana mamo, no wlasnie, ja chyba przychylam sie bardziej w kierunku twojej opinii. wydaje mi sie,ze w ciagu dnia znajde chwile na drzemke,wyjde z dzieckiem na spacer, napije sie kawki. a moj maz zasuwa w pracy na wysokich obrotach calymi dniami,i to w mojej sytuacji chyba nie najlepszy pomysl by go dodatkowo budzic w nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krychna k
ale jestes wredna małpa po co go budzisz? załujesz mu snu ? biedny facet w dzien ma pracowac a w nocy sie dzieckiem zajmowac rób tak dalej a sie doigrasz chamstwo chamstwo i jeszce raz chamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --ona----
zgadzam sie z niezdecydowaną mamą. Jezeli facet tyra caly dzien to juz niech pospi w nocy. Po co 2 osoby maja wyrywac sie ze snu , jezeli i tak matka musi nakarmic. Za to w weekend mezczyzna niech pomaga sprzatac, prac, robic zakupy, zajmowac sie dzieckiem itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze sobie pomyślałam, ze budzenie dla zasady, to jest bardzo nie fair. Bo jesli wcale Ci ta jego pomoc niepotrzebna, a nie mozesz po prostu zniesc, ze on spi, gdy Ty wstajesz, to jest czysta złośliwość. Moim zdaniem miłość polega na tym, ze pragnie sie dobra dla drugiej osoby, a nie z premedytacją wylicza \"jak ja to, to Ty tamto\". Nie mówię o zasuwaniu wokół męża i dziecka bez chwili dla siebie, tylko o umiarze. Tak juz jest, że pierwszy czas zycia dziecka to więcej obowiązków dla matki, ale w dobrze zorganizowanej rodzinie przychodzi czas i miejsce dla ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o właśnie
Pszczoła zgadzam sie z tobą w pełni,ja urodziłam dziecko prawie dwa lata temu,nigdy męża nie budziłam w nocy,wręcz przeciwnie,bo ja w ciągu dnia mogłam położyc się z dzieckiem a on musiał pracowac,budzic kogos dla zasady,przewinięcie to jest minuta i po co go budzic,nie mozesz znieśc,ze on śpi,ja wstawałam w nocy do dziecka,sprzątałam,gotowałam,prałam i prasowałam i korona z łba mi nie spadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dwójkę dzieci..trzecie w drodze..przy pierwszym wstawaliśmy na zmianę, przy drugim, on był w drugim pokoju z córką, a ja zajmowałam się w nocy dzieckiem. Budziłam go, jak już nie miałam siły synka usypiać. Nie widziałam powodu, dla którego miałabym go budzić ot tak sobie. Teraz przy trzecim to sama nie wiem, ale myślę, że dzieci będą w jednym pokoju a my z mężem i dzidziusiem w drugim. W sumie teraz chyba mu tak nie popuszczę, bo przy dwójce już jestem zmęczona, a jak dojdzie trzecie, to też niech się dowie jak to jest :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janammm
Mam 9 miesiecznego synka. Maz wstaje w nocy sam z siebie, nie zmuszalam nigdy go, ale gdy slysze slowa kobiet, ze w dzien mozna sobie pospac, to musze zaprotestowac. Moj synek gdy spi, to ja gotuje obiad, piore, sprzatam, i on juz sie budzi, malo spi. Nigdy nie spie w dzien. Moj maz pracuje 8 godzin, wraca, je obiad, ktory ja zrobilam, czasem zmywa naczynia albo ja zmywam nastepnego dnia. Cieszy sie dzieckiem, wiec duzo zajmuje sie nim po pracy, tylko, ze mimo wszystko to ja chyba jestem bardziej zmeczona. Budz meza, masz racje, powinien poczuc, ze ma dziecko. Moj maz chyba az tak nie jest zmeczony, bo juz nalega na drugie, ale ja nie chce teraz. Mezczyzni sa silniejsi od nas, im ciaza nie nadwyrezyla kregoslupa, wiec budz go jesli sam nie poczuwa sie do obowiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhg
Mam 9 miesiecznego synka. Maz wstaje w nocy sam z siebie, nie zmuszalam nigdy go, ale gdy slysze slowa kobiet, ze w dzien mozna sobie pospac, to musze zaprotestowac. Moj synek gdy spi, to ja gotuje obiad, piore, sprzatam, i on juz sie budzi, malo spi. Nigdy nie spie w dzien. Moj maz pracuje 8 godzin, wraca, je obiad, ktory ja zrobilam, czasem zmywa naczynia albo ja zmywam nastepnego dnia. Cieszy sie dzieckiem, wiec duzo zajmuje sie nim po pracy, tylko, ze mimo wszystko to ja chyba jestem bardziej zmeczona. Budz meza, masz racje, powinien poczuc, ze ma dziecko. Moj maz chyba az tak nie jest zmeczony, bo juz nalega na drugie, ale ja nie chce teraz. Mezczyzni sa silniejsi od nas, im ciaza nie nadwyrezyla kregoslupa, wiec budz go jesli sam nie poczuwa sie do obowiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe... dobry temacik:) ja swojego niby przypadkiem też budzę;) on udaje,że nie słyszy jak córcia w nocy się budzi do jedzonka, więc delikatnie przez niego przechodząc zawsze gdzieś go musnę:D a robię to dlatego,że pewnego razu jak ona zapłakała to on mnie obudził ,żebym ją nakarmiła a sam poszedł na kompa!!!(w nocy) ... Ma teraz za swoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OO!! moj stary temat:)) juz o nim nie pamietalam.. w kazdym razie przynajmniej nauczylam meza:P wyrobil sie w nim odruch: placz dziecka albo haslo \"zuzia placze\" wstawal i zmienial pieluche:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow jakie pracowite zycie albo duze domy maja ludzie ktorzy codziennie piora,sprzataja,gotuja itd ja sie zgadzam z pierwszymi 3 opiniami na topiku-budzic kogos kto pracuje jak i tak ty musisz nakarmic,a mozna zrobic tak ze po poludni maz zajmuje sie dzieckiem a ty masz czas dla siebie na sen czy cos innego, no bo o ile gotowac mozna codziennie(chociaz mozna i raz na 2 dni zrobic wiecej pierogow ,placki ziemniaczane,kotlety itd) to nie udawajcie ze sprzatacie codziennie!! bo sprzatac codziennie to mozna chyba tylko z nudow no i prania za jeden dzien tez sie tyle nie uzbiera(zreszta wrzucenie rzeczy do pralki i ustawienie temperatury to taaki problem:P) a maz w weekend moze zrobic cos bardziej meczacego jak np odkurzanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm.... nie mówię,że ja cały dzień sprzątam, gotuję itp, ale czasem mąż również może zająć się dzieckiem (nawet w nocy). niektóre z nas też pracują i jakoś to trzeba podzielić. Ja wracam do pracy po świętach , więc mój mąż zaczyna się uczyć (dopiero) kapać, karmić, usypiać... bo właśnie zawsze miał wymówkę " jestem zmęczony po pracy" ... a ja nie??? odpowiadałam;/ teraz idziemy spać z kurami i w nocy trza wstawać:P no dziś wyjątek,że jestem na necie-ale za to mąż już przy córze jest i śpią;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sprzatam codziennie :P i gotuję też codziennie :P czasami mrożone zapiekanki :D:D:D:D:D:D:D:D ale nie jemy 2 dni po rząd tego samego , bo na początku przy karmieniu piersią tak mi zbrzdło jedzenie zupki teściowej przez tyd. że chyba do końca zycia bedzie codziennie coś innego :D:D:D:D:D w\\s budzic nie budzić nie wypowiadam sie, bo to chyba zalezy od danej kobiety i danego faceta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem jak kobieta moze napisac cos w stylu " bo maz musi byc wyspany .. bo wstaje rano do pracy". sorry a ja co robie rano?? nie leze do gory dupa!! ja nie wiem w taki razie na czym Wasz dzien polega.. ale moj na pewno nie wygladal tak ze maz szedl do pracy a ja sobie spalam, wstawalam i zasiadalam przed tv!! dlaczego skoro zarowno mnie i meza czekala praca ( a mnie nawet czekala ciezsza praca!! bo nie posadzilam dupy za monitorem i nie wytezalam umyslu tylko zapieprzalam jak wol: nosilam drace sie dziecko, z tym dracym sie dzieckiem robilam obiad, pranie -tak nie pralam na tarze ale jak sie robi pranie to moja pralka nie potrafi go rozwiesic::P .. robilam mase innych rzeczy)w nocy wstawac mialam tylko ja?? matko boska!!:) co za myslenie dziwne!! a jak mezus przybedzie zmeczony praca to proonuje obiadzik pod nosek, w raczke gazetke, piwko.. i zmieniac kanaly:P:P a dzien zakonczyc prasowaniem koszulki i pucowaniem bucikow pracujacego ksieciunia!! PHI!:P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię rozumiem. Koszmar...choć moja się nie drze wniebogłosy ale jest już strasznie ciekawa i strasznie ruchliwa...jakby już raczkowała to bym nie nadążyła;( no ale kiedyś tak musi być. mój mąż jest nauczony (przez mamusię) mieć obiad co dzień... ja w sumie to co dzień staram się ugotować coś ale nie zawsze jest na to czas. Dziecko nie ma przycisku ":włącz-wyłącz" i nie zawsze ma ochotę leżeć w bujaczku czy w łóżeczku... osoby, które myślą,że mamy siedzące w domu z dziećmi naprawdę siedzą u nic nie robią to chyba jeszcze nie mają dzieci i siedzą z nudów na takich forach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od faceta. Jeśli daje z siebie dużo, trzeba również iść mu na rękę. Jeśli jednak kombinuje, jak tylko uchylić się od obowiązków, budzenie dla zasady wchodzi jak najbardziej w grę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolorowa- nie każdy maz siedzi sobie przed monitorkiem w czasie pracy- mój zapierdziela jak dziki osiolek od 6 rano do 18 - zapierdziela rowno i dokładnie bo mu sie poprostu to oplaca - owszem uważam tak jak ty- że my się nie opalamy przez ten czas i nie piłujemy paznokci i że decydujac się na dziecko każdy mąz mógł pomyslec jak bedzie- co do wstawania w nocy wstawalam tylko ja- mala poza malym okresem niepokoju zawsze wstawala raz moze 2 razy w nocy- teraz wcale- ale tez potem spalysmy do 9te 10tej a maz o 5 juz na nogach- wole jak mi pomaga po powrocie - bo chę wyjśc, przewietrzyć się i cokolwiek dla siebie zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×