Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darrecki

Jak zapanować nad bardzo pewną siebie i przebojową kobietą?

Polecane posty

Poznałem kobietę. Jedną z tych ładnych, niezależnych, pewnych siebie. I przy okazji jeszcze dominująca, lubiąca postawić na swoim na każdym kroku, nieco egoistka. Do tego jest cholernie złośliwa i bezpośrednia. Prawdę mówiąc do tej pory jeszcze na taką kobietę nie trafiłem i w zasadzie chyba tylko to powoduje, że jeszcze jej nie olałem. No ale zastanawiam się czy jest sens ciągnąć znajomość z dziewczyną, która lubi się spierać, ciągle stawiać na swoim. Np. dziś zupełnie niespodziewania wyszła mała sprzeczka między nami, bo coś tam powiedziałem, ona się z tym kategorycznie nie zgadzała i próbowała mi udowodnić, że nie mam racji. Olałem to, powiedziałem, że mam swoje zdanie, a ona może mieć swoje. No ale atmosfera na parę minut siadła i zrobiło się sztywno. A po niej to spłynęło, nie przejęła się tym wcale. Ciekaw jestem czy są jakieś sposoby na \"ujarzmienie\" takiej kobiety. To ciekawe, że nigdy z kobietami takich problemów nie miałem, a z nią na odwrót. Dopiero parę spotkań a już trochę zgrzytów. Na razie się bronię i nie daję się jej zdominować. Ale jak ciągle odpierać ataki takiej kobiety? :) Proszę o jakieś wskazówki doświadczonych, albo doświadczone życiowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i mamyyy
tego, ktory zolze pokochal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajj jakbym czytała o sobie:P mój chłopak też miał ten sam problem :P hihihi ale było ciekawie... nawet bardzo, taka próba sił, mhmmm sama rozkosz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz zołzę i zaraz pokochał ;) Na razie to było z 5 spotkań, nic nas nie łączy poza koleżeństwem. No ale z drugiej strony coś nas do siebie ciągnie. Ją pewnie to, że ja nie jestem taki łatwy i się jej nie daję ;) No ale trochę mnie to już męczy, że ciągle się z nią o coś spieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna4322
hm.,nie zapanujesz nad nią raczej,chyba że ją rozkochasz w sobie,no ale do tego nie mużna przekonać,albo ona to poczuje albo nie..A drugi sposób to poddać się , chociaz może ona lubi taką ciągłą rywalizacje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, poddać się nie zamierzam, bo jak ulegnę to jestem przegrany :) Chyba że poddać w sensie, że zakończyć znajomość, no ale to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, wydaje mi się, że ona właśnie nie szuka pantoflarza i mnie sprawdza. Na razie daję radę, ale nie jest to łatwe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to bym chyba potraktował to jak ciekawą zabawę,....ale chyba nic więcej niż zabawę. Nie mógłbym jej przeciż chyba np zaufać no nie? albo stworzyć zwiazku. No a taka zabawa chyba by mi się tez szybko znudziła i na koniec też dla zabawy zrobiłby \"efektowne\" rozstanie, żeby choć trochę ją przytemperować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja czarodziejka
hahahah... chcesz zapanowac nad zywiołem hahaha wiesz , że się nie da :D Opisałeś dokładnie mnie hahahah.... facet musi byc facetem pomyśl a znajdziesz rozwiązanie ;) Proponuje zobaczyć " Poskromienie złośnicy ?" ps. Jest to bardziej banalne niż myślisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on też mi powiedział, że nigdy wcześniej kogoś takiego nie spotkał... hehe mówił, że żadna dziewczyna nie zjadła mu tyle nerwów co ja... a ja mu na to, że to najpiękniejszy komplement, jaki mogłam usłyszeć:P rzeczywiście coś w tym jest... heh teraz mi się wydaje, że on mnie troszkę ujarzmił... może czas swoje zrobił, może to, co przeżyliśmy... ale te pierwsze spotkania... miłe wspomnienia mam, dużo ognia było, nawet bardzo. Sprzeczaliśmy się ciągle i o wszystko. Drobne sprzeczki, ale każde chciało postawić na swoim. Nawet, jesli chodziło o kierunek, w którym mielismy iśc... Kiedy on chciał, żebyśmy poszli tam, gdzie on chciał, to musiał mnie tam zanieść:P bo sama szłam w przeciwnym... i to wzajemne ucieranie sobie nosa, super było... Wydaje mi się, że Ty szukasz raczej sposobów na ujarzmienie jej, ale nie chcesz zupełnie zdominować... bo ta nieustanna walka jest chyba najprzyjemniejsza...i najciekawsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Debby, no to u nas bardzo podobnie. Trochę się z nią droczę, ale widać że ją to wkurza. Ja uległy nie umiem być, w związkach to przeważnie ja bywałem górą, no ale też bez przesady, liczy się kompromis. Z nią jednak też o kompromisy ciężko i to jest problem. Oczywiście o poważnym związku nie myślę, no ale może by coś fajnego z tego wynikło. Na razie to się tylko obawiam tego, że stracę panowanie nad sytuacją i pozwolę jej za bardzo wejść na głowę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż FACET
nie przytakuj ,nie zaprzeczaj,nie kłóć sie ,nie ulegaj KOCHAJ KOCHAJ I KOCHAJ A SAMA SPOKORNIEJE ,JAK JEJ NIE KOCHASZ DAJ SOBIE SPOKÓJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe właśnie \"poskromienie złośnicy\" Mój M. powiedział mi na pierwszym spotkaniu: \"hmm no to wydaje mi się, że się pobawimy w poskromienie złośnicy...może być to całkiem przyjemne\" no i zaczął mnie \"poskramiać\". Najlepsze, że dotrzymywał mi kroku i to nie było nudne:) a tak jak Ty napisałeś, że ona Cię sprawdza, to rzeczywiście, może tak być;) ja np testowałam jego wytrzymałość, ile zniesie... itd... aha... i kobiety takie jak my nie szukają pantoflarzy:) Pantoflarze są nudni: tacy łatwi i ulegli, zero wyzwań, nam podoba się walka o dominację... a z nimi, to powalczyć sobie nie powalczymy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz no, jak można mówić o miłości po kilku spotkaniach? Ja nie zakochuję się tak łatwo, nie te lata już ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż FACET
CO TY GADASZ JA ZAKOCHAŁAM SIE OD PIERWSZEGO WEJRZENIA MAJĄC 36 LAT !!!!!i to ja jestem złosnica....a on mnie zdominował i kocham tą dominację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajj zdradzę teraz swój gatunek... ale mniejsza z tym:P ja proponuję, żebyś nie odzywał się do niej z 3 dni:P weź ją na przetrzymanie, brutalne, ale skuteczne:) i bądź cierpliwy, nie daj się jej wyprowadzić z równowagi:P ja za każdym razem jak widziałam, ze M. już zaczyna brakować nerwów, to odczuwalam satysfakcję:P ahhaaa:P i pokaż jej, jaki silny z Ciebie mężczyzna:P tzn ona musi zobaczyć, że jesteś silniejszy fizycznie i potrafisz to wykorzystać przeciwko niej:P nie proponuję broń Boże żadnych gwałtów:P ale drobne zamknięcie jej w żelaznym uścisku i powiedzenie \"nie puszczę Cię, bo mi się tak podoba\" powinno zadziałać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baldessarinia
jestem kobieta zmienna, jednak raczej dominujaca niz ulegla.Co prawda moge bawic sie w uleglosc, ale na krotka mete, blizszy jest mi klimat wladzy kierownictwa i dominacji... Przez wiele lat mezczyzni, z ktorymi bylam zwiazana ulegali mi. Moi najblizsi rowniez. Znam jednak jednego czlowieka, ktory jest wyjatkiem od tej reguly, za nic w swiecie nie chce sie poddac. Paradoksalnie wlasnie to mnie w nim ciekawi. Choc jest taki uklad przyjacielski/ znajomosciowy bardzo meczacy czasami Kilka razy mnie zlamal. Nie wiem dlaczego ale czuje pozniej sie przegrana, wole wygrywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość query
deby dobrze mowi ;) to sie nazywa frozen. wykonaj frozen. badz oschly. niech zapracuje na twoja uwage ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --zolza
A jak zmienic sie z zolzy w fajna dziewczyne? Bo moj man juz nie moze ze mna wytrzymac, jestem zlosliwa , krytykuje go wkurzam a on i tak mnie kocha, ale smuci mnie to, bo chcialabym zeby czul sie dobrze, widze jednak ze czasami udaje ze jest wszystko ok. Nie umiem sie zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myślicie, że tak nie robiłem? :) Nie odzywałem się pare dni, to sama do mnie pisała. Ale teraz akurat jest taki moment, że ona za parę dni wyjeżdża na 2 tygodnie i chciałbym się po prostu z nią jeszcze parę razy spotkać. Dlatego teraz takie przetrzymywanie jej nie jest mi na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie wierzę jakoś w miłość po kilku spotkaniach... tzn w moim przypadku tak nie było:) traktowałam to luźno, spotykałam się z nim, bo mnie zaintrygował:P żaden mi się nie stawiał tak jak on:P heheh ale nie planowałam żadnego chodzenia z nim, czy czegoś innego:P byłam ciekawa, co będzie dalej... i postanowiłam, że wygram z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najlepsze są jej teksty: \"jak coś tam zrobisz, to się więcej nie spotkamy\". A ja potem celowo robię to co się jej nie podoba ;) I chyba to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baldessarinia
u mnie sytuacja jest na tyle przewrotna, ze sama nawet kilka razy poradzilam mu, aby w stosunkach z kobietami byl twardy glupia ja :D wolalabym, aby bylo jak zawsze, choc z drugiej strony nikt ulegly na dluzej nie potrafil utrzymac mojej uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baldessarinia
Darrecki- czyli celowo ja podpuszczasz, rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha:D przetrzymałeś i napisała pierwsza:P no no...ale ja byłam lepsza:P paliło mnie, a się nie odezwałam... chociaż najchętniej, to bym wysłała sesemeska, czy zadzwoniła... ale skoro wyjeżdża, to możesz się z nią jeszcze pospotykać:P tak, żeby zaiskrzyło jeszcze bardziej jesteś przekorny i to tak na nią działa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baldessarinia ---> rozumiem Cię całkowicie... to, co można mieć zbyt łatwo nie jest w stanie zaspokoić naszej krwiożerczej natury:P hehe ale przynajmniej ciekawie mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baldessarinia > czasami się z nią droczę, ale to dobrze, bo tak to by mnie sobie owinęła wokół palca. Debby > to w ogóle było ciekawe, bo nie pisałem 3 dni i nagle puściła mi esemesa o 2 w nocy, że spać nie może i co tam u mnie ;) No ale to jakiś czas temu, potem już odzywałem się do niej regularnie, nie miała czasu zatęsknić, tak mi się zdaje. Chyba zaczynam za bardzo pokazywać, że ona mnie wkurza niektórym swoim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baldessarinia
kiedys, raz po raz ja rowniez przycisnieta odzywalam sie, ostatnio jednak zawzielam sie i milcze, ale wowczas mija bardzo wiele czasu zanim on sie odezwie, w sumie wychodzi na to, ze kontakt sie urywa Z drugiej strony jak milczalam, napisal mi np Nie poddawaj sie latwo i co tu myslec o takim wstretnym typie, ta zabawa jest niezdrowa chyba, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×