Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Buskowianka

Jesteś lub byłeś wyśmiewany? Czujesz się jak kozioł ofiarny? Zapraszam.

Polecane posty

Gość gdfgd
A mi się zdaje, że to po części Wasza wina, że Was wyśmiewali w przeszłości. Od samego początku trzeba być twardym i silnym. Mnie raz wyśmiali, jak pierwszy raz założyłam okulary do szkoły w podstawówce jakoś. I co? Odpyskowałam coś gorszego i był spokój ;). Ja od samego początku walczyłam o to, żeby być dobrze postrzeganą. Dzieciaki mnie lubiły zawsze, bo nie skupiałam się na kompleksach, tylko na kształtowaniu swojej osobowości. Mimo okularów i odstających uszu, miałam powodzenie, przyjaciół, znajomych i świetne dzieciństwo. Od liceum noszę soczewki, uszka same mi się zrobiły ładne i nie odstają i teraz pracuję jako fotomodelka, a mam wrażenie, że kiedyś miałam więcej adoratorów niż teraz. Ważny jest charakter i Wasze pozytywne nastawienie. A i z każdej szarej myszki może wyrosnąć piękna i silna kobieta, tylko trzeba zawalczyć o siebie i swoją osobowość. Osoby zakompleksione, to wg mnie egoiści i osoby bardzo próżne, skupiające się tylko na wyglądzie i jego wadach. W towarzystwie są cisi i spokojni, bo boją się odezwać, aby nie zostać wyśmianymi. Przejmują się tylko i wyłącznie sobą i tym, "co ludzie powiedzą". Więcej dystansu do siebie, bo nikt nie lubi takich ludzi - malutkich, zakompleksionych egoistów. Nie dziwcie się później, że się z Was wyśmiewali, skoro Wy same skupiałyście się na swoim wyglądzie, a nie na wnętrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgd
A mi się zdaje, że to po części Wasza wina, że Was wyśmiewali w przeszłości. Od samego początku trzeba być twardym i silnym. Mnie raz wyśmiali, jak pierwszy raz założyłam okulary do szkoły w podstawówce jakoś. I co? Odpyskowałam coś gorszego i był spokój ;). Ja od samego początku walczyłam o to, żeby być dobrze postrzeganą. Dzieciaki mnie lubiły zawsze, bo nie skupiałam się na kompleksach, tylko na kształtowaniu swojej osobowości. Mimo okularów i odstających uszu, miałam powodzenie, przyjaciół, znajomych i świetne dzieciństwo. Od liceum noszę soczewki, uszka same mi się zrobiły ładne i nie odstają i teraz pracuję jako fotomodelka, a mam wrażenie, że kiedyś miałam więcej adoratorów niż teraz. Ważny jest charakter i Wasze pozytywne nastawienie. A i z każdej szarej myszki może wyrosnąć piękna i silna kobieta, tylko trzeba zawalczyć o siebie i swoją osobowość. Osoby zakompleksione, to wg mnie egoiści i osoby bardzo próżne, skupiające się tylko na wyglądzie i jego wadach. W towarzystwie są cisi i spokojni, bo boją się odezwać, aby nie zostać wyśmianymi. Przejmują się tylko i wyłącznie sobą i tym, "co ludzie powiedzą". Więcej dystansu do siebie, bo nikt nie lubi takich ludzi - malutkich, zakompleksionych egoistów. Nie dziwcie się później, że się z Was wyśmiewali, skoro Wy same skupiałyście się na swoim wyglądzie, a nie na wnętrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgd
A mi się zdaje, że to po części Wasza wina, że Was wyśmiewali w przeszłości. Od samego początku trzeba być twardym i silnym. Mnie raz wyśmiali, jak pierwszy raz założyłam okulary do szkoły w podstawówce jakoś. I co? Odpyskowałam coś gorszego i był spokój ;). Ja od samego początku walczyłam o to, żeby być dobrze postrzeganą. Dzieciaki mnie lubiły zawsze, bo nie skupiałam się na kompleksach, tylko na kształtowaniu swojej osobowości. Mimo okularów i odstających uszu, miałam powodzenie, przyjaciół, znajomych i świetne dzieciństwo. Od liceum noszę soczewki, uszka same mi się zrobiły ładne i nie odstają i teraz pracuję jako fotomodelka, a mam wrażenie, że kiedyś miałam więcej adoratorów niż teraz. Ważny jest charakter i Wasze pozytywne nastawienie. A i z każdej szarej myszki może wyrosnąć piękna i silna kobieta, tylko trzeba zawalczyć o siebie i swoją osobowość. Osoby zakompleksione, to wg mnie egoiści i osoby bardzo próżne, skupiające się tylko na wyglądzie i jego wadach. W towarzystwie są cisi i spokojni, bo boją się odezwać, aby nie zostać wyśmianymi. Przejmują się tylko i wyłącznie sobą i tym, "co ludzie powiedzą". Więcej dystansu do siebie, bo nikt nie lubi takich ludzi - malutkich, zakompleksionych egoistów. Nie dziwcie się później, że się z Was wyśmiewali, skoro Wy same skupiałyście się na swoim wyglądzie, a nie na wnętrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfvgbhnjkl
mnie wyśmiał człowiek za to że go pokochałam,.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfvgbhnjklhh
mnie wyśmiał publicznie ktoś w kimś sie zakochałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
Ja za to skupiłam się na tym by nie dac się prześmiewcom i zmieniłam cały image. W podstawówce wyglądałam paskudnie, w liceum byłam już zadbana i i umiałam wyeksponować swoje zalety. popracowałam nad pewnością siebie. Dzisiaj nikt by nie pomyślał że kiedyś byłam myszowata i nieśmiała. mam satysfakcję, bo wiem że teraz jestem atrakcyjna. liczy się pewność siebie - jesteś tym, kim cie inni widzą. jak sam stwierdzisz że jesteś atrakcyjny, ludzie zaczynają lgnąć do ciebie. co nie zmienia fatu, ze najbardziej doceniam przyjaciół którzy byli ze mną od zawsze i wspierali mnie kiedy inni próbowali zmieszać mnie z błotem. głowa do góry, wszystko w życiu da się przejść :) ale swoją droga dzieciaki to strasznie wredne potrafią być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ghfg
To strasznie krzywdzące i upraszczające, co napisałaś. Ja jestem lubiana przez moich znajomych, mam przyjaciół, ale z powodu bardzo widocznego fizycznego defektu jestem wyzywana na ulicy i wyśmiewana przez przechodniów. Najgorzej jest, kiedy mija mnie n przykład grupka licealistów- wtedy lecą takie wulgarne komentarze, że szok. Nie wszystko jest czarne lub białe. Twój post zabrzmiał naprawdę chamsko. Poza tym, znam dużo osób, które były wyzywane z powodu innego niż wygląd zewnętrzny, na przykład miłego i ogólnie lubianego chłopca, którego dwójka klasowych debili gnoiła z powodu jego choroby- uważasz, że tacy ludzie też "skupiają się wyłącznie na wyglądzie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ghfg
To strasznie krzywdzące i upraszczające, co napisałaś. Ja jestem lubiana przez moich znajomych, mam przyjaciół, ale z powodu bardzo widocznego fizycznego defektu jestem wyzywana na ulicy i wyśmiewana przez przechodniów. Najgorzej jest, kiedy mija mnie n przykład grupka licealistów- wtedy lecą takie wulgarne komentarze, że szok. Nie wszystko jest czarne lub białe. Twój post zabrzmiał naprawdę chamsko. Poza tym, znam dużo osób, które były wyzywane z powodu innego niż wygląd zewnętrzny, na przykład miłego i ogólnie lubianego chłopca, którego dwójka klasowych debili gnoiła z powodu jego choroby- uważasz, że tacy ludzie też "skupiają się wyłącznie na wyglądzie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ghfg
To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ghfg
To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe. PS: Co się dzieje z tym forum? Też macie z nim dzisiaj jakieś problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gfgh...
To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gfgh...
To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe. Jeszcze do innej użytkowniczki: "Nigdy też chyba nie zrozumien motywacji takich głupków, to znaczy, co chłopakowi da obrażanie ładnej dziewczyny" To już te mniej ładne można sobie spokojnie obrażać, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gfgh...
To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe. Jeszcze do innej użytkowniczki: "Nigdy też chyba nie zrozumien motywacji takich głupków, to znaczy, co chłopakowi da obrażanie ładnej dziewczyny" To już te mniej ładne można sobie spokojnie obrażać, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gfgh...
To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe. Jeszcze do innej użytkowniczki: "Nigdy też chyba nie zrozumien motywacji takich głupków, to znaczy, co chłopakowi da obrażanie ładnej dziewczyny" To już te mniej ładne można sobie spokojnie obrażać, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko i córko
Do gfgh: To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe. Jeszcze do innej użytkowniczki: "Nigdy też chyba nie zrozumien motywacji takich głupków, to znaczy, co chłopakowi da obrażanie ładnej dziewczyny" To już te mniej ładne można sobie spokojnie obrażać, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko i wuju
Do ghgf: To co napisałaś jest strasznie krzywdzące i upraszczające i raczej nie dowodzi szerokich horyzontów myślowych. Znam chłopca, który jest ogólnie bardzo lubiany, jest miły, wesoły, ma przyjaciół. I chorobę, która utrudnia mu życie. Choroba nie przeszkadza jego przyjaciołom, natomiast dwóch rozpuszczonych przez rodziców gówniarzy z jego klasy wyzywa go i wyśmiewa. Inni (dzieciaki z klasy, rodzice, nauczyciele) czasem stają w jego obronie, ale to nie pomaga, rodzice gnojów uważają, że nic się nie stało, bo: "dzieci takie już są". TEŻ UWAŻASZ, ŻE TO WINA TEGO CHŁOPCA, że jest małym egoistą? Dorośnij dziewczyno. Życie nie jest czarno- białe. Jeszcze do innej użytkowniczki: "Nigdy też chyba nie zrozumien motywacji takich głupków, to znaczy, co chłopakowi da obrażanie ładnej dziewczyny" To już te mniej ładne można sobie spokojnie obrażać, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama 25
Ja również byłam wysmiewana, z tego powodu że poprostu nie umiałam się bronic i stałam się kozłem ofiarnym i powodem do żartów. Niektóre słowa bardzo bolały... Miałam nawet depresje, próbowałam popełnić samobójstwo, ale bałam się śmierci. Nie miałam w nikim wsparcia. Ani w rodzinie ani w nauczycielach. W końcu nabawiłam się kompleksów i sama zaczełam wierzyć że coś ze mną nie tak. Najgorsze jest to iż mimo mam teraz rwłasną rodzinę, ten koszmar i wspomnienia wracają. W szokle średniej wszystko się zmieniło nowe towarzystwo, byłam osoba lubianą. Najgorsze było gimnazjum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama 25
Dobrze że powstał taki temat. Może jeśli o tym napiszę ten ból trochę zelży. Raz koleżanki ukradły mi pamietnik i pokazały nauczycielce a nauczycielka zamiast je skarcić że ukradły mi plecak i zmkneły sie wz nim w łazience mnie opierdoliła za to co wypisuje w moim pamiętniku (przeczytała to zamiast mi go oddać) pisałam tam jak nienawidzę swojej klasy. Potem było pokazywanie zdieć pornograficznych i wyśmiewanie, zabieranie tel komórkowego i dzwonienie z niego, pisanie wulgaryzmów korektorem na teczce proponowanie prez wychowawczynię nauki inywidualnej bo stwierdziłaze nie nadaję się do szkoły z ludźmi bo te mendy nadawały nauczyciele na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem idiotką
Chciałam przeprosić za zaśmiecenie tego forum. Po prostu za każdym razem moje posty nie pojawiały się na forum, wyświetlał mi się komunikat o błędzie, myślałam, że się nie zapisały. Można jakoś usunąć powtarzające się posty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geritto
"Osoby zakompleksione, to wg mnie egoiści i osoby bardzo próżne" lepiej juz nic nie pisz, jak masz pisac takie bzdury, pani fotomodelko :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik89
heeeeeeeeeeeeeeeeee ja tez byłam wysmewana... od podstawówki, az do gimnazjum czyli 9 lat ;] smiali sie ze byłam grubsza od nich...to moze była róznica 5 kilo, ale zawsze róznica...a najgorsze było to, że od podtawówki do gimnazjum chodziłąmz tymi samiymi ludźmi/...;/ nie miałam przez to znajomych , nigdzie nie wyhodziłąm.....zle sie tez uczyłam, a moja klasa byla najlepsza w szkole i nawet raz usłyszałąm tekst "obnizasz nam srednia, won stad" wydarła se tak na mnie kolezanka przy cąłej szkole.....eh..... Teraz ich olewam mam 20 lat, jestem bardzo atrakcyjna kobieta, mam ogrom adoratorów , jestem zadowolona z siebie ;) zawsze mam z kim wyjśc, a moi dawni 'znajomi' nie dorastają mi nawet do pięt ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik89
heeeeeeeeeeeeeeeeee ja tez byłam wysmewana... od podstawówki, az do gimnazjum czyli 9 lat ;] smiali sie ze byłam grubsza od nich...to moze była róznica 5 kilo, ale zawsze róznica...a najgorsze było to, że od podtawówki do gimnazjum chodziłąmz tymi samiymi ludźmi/...;/ nie miałam przez to znajomych , nigdzie nie wyhodziłąm.. Teraz ich olewam mam 20 lat, jestem bardzo atrakcyjna kobieta, mam ogrom adoratorów , jestem zadowolona z siebie zawsze mam z kim wyjśc, a moi dawni 'znajomi' nie dorastają mi nawet do pięt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bardzo szybko zauważyłem że ludzie nabierają rozumu, jak im się porządnie przypierdoli... „Ludzie są w większości źli" Bias z Prieny Jeśli przemoc nie rozwiązuje waszych problemów, to nie stosujecie jej wystarczająco dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona_fala
dobrze ,że jest taki topik nie byłam wysmiewana ale mam się za gorszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do geritto
Przykro mi, ale to nie są bzdury. W każdej książce od psychologii przeczytasz, że źródłem kompleksów jest zbytnie skupianie się na swojej powierzchowności i wyglądzie, a co za tym idzie - ludzie nieśmiali są egocentrykami i koniec kropka. Jedynym uproszczeniem w mojej wypowiedzi było to, że nie uwzględniłam innych przypadków, takich jak przemoc i agresja w rodzinie i tak dalej, bo na to nie mamy wpływu. Mamy wpływ natomiast na to, jak postrzegają nas inni ludzie - w pracy, w szkole, czy gdziekolwiek indziej. Jeśli ja będę się skupiać na moim wyglądzie, to inni ludzie będą postrzegać mnie przez pryzmat urody (lub jej braku), a nie osobowości. Z tego co czytam, to nikt nie pisał o swoich problemach w domu rodzinnym, tylko w szkole. Była jedna pani, która pisała pamiętnik, w którym poniżała wszystkich innych uczniów. Czy ona była lepsza od tych, którzy jej dokuczali? Nie! Była taka sama. Kolejni ludzie piszą o WF-ie. Tutaj sprawa jest jeszcze łatwiejsza. Gdybyście ruszyły swoje szanowne pupki i poćwiczyły, to gwarantuję Wam, że byłybyście wybierane na samym początku. Ktoś pisał, że nie umiał zrobić fikołka w przód, no to sorry - to nie inni ludzie są źli, tylko ten ktoś nie jest sprawny ruchowo i już. Jeśli zaś chodzi o wyśmiewanie z krzywych zębów, okularów, etc., to wystarczy nie myśleć cały czas o sobie, jako o kimś gorszym i skupiać się na wyglądzie, tylko należy eksponować to, co w nas najlepsze. Należy być przyjaźnie nastawionym do ludzi życzliwych i wrogim dla ludzi agresywnych (mowa o agresji słownej). Mój post nie był ani trochę chamski, tylko wskazuje konkretne porady. Jeśli nie chcecie nic z tym robić, to po co taki temat? Lepiej usiąść i popłakać w poduszkę, czy wziąć nasze krótkie życie w swoje ręce i zawalczyć o siebie? Odpowiedź jest chyba oczywista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdeczka Wieczorna
Oj, to się pamięta... W moim przypadku było to prześladowanie z różnych powodów: dobre stopnie, rozbita rodzina, okulary, trądzik i jeszcze parę innych rzeczy by się znalazło. A zawsze starałam się być miła i pomocna, problemy innych były również moimi problemami :( Widać byłam za dobra. Ok. 18stki zmieniłam się: nie dbam o to, co mówią inni, robię rzeczy z korzyścią dla siebie, a pomagam tym, którzy naprawdę na moją pomoc zasługują. ... Nie chciałabym powrócić w tamte czasy gdy rządzili mną inni. Beznadziejne dzieciństwo, czasem mam to jeszcze nadal w swoich snach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hitoshi
Niestety byłam i nadal się to zdarza. Pewnie dlatego, że jestem strasznie nieśmiała, nie mam przyjaciół i się nie odzywam..Ech. Wszyscy pewnie myślą, że jestem tzw. ciepłą herbatką i się tym nie przejmuję. Są w błędzie. Wiele razy myślałam przez to o samobójstwie i się okaleczałam. Nigdy nie umiałam się im przeciwstawić, a oni robili coraz to gorsze rzeczy, by mnie upokorzyć. Czułam i nadal czuję się bezsilna, mam szkolną fobię i nagromadziło się we mnie tyle gniewu, że gdyby była taka możliwość, wszystkich 'oprawców' zabiłabym w wymyślny sposób za te krzywdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze mnie wszyscy
sie smiali w klasie bo bylam jedyna z rozbitej rodziny, do tego gruba niezbyt ladna ,w starych ciuchach. Teraz nadal to we mnie siedzi, niezle zarabiam ale nie umiem sobie kupic ciuchow, nie wstydze sie juz tego ze nigdy nie mialam ojca, troche schudlam ale zawsze bede czula sie gruba. To niszczy troche moj zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamsily
eh. Ja kuleję, krzywo chodzę i to dla wielu ludzi śmiesznie wygląda. Boję się wyjść z domu, prawie zawsze jak wyjdę muszę minąć się z osoba, która zareaguje śmiechem i powie coś w stylu "jak ona chodzi!". To boli, piekielnie boli. Jak mam nabrać pewności siebie jeśli już na starcie czuję, że ludzie mnie skreślili z powodu tego defektu? Ciężko podejść do kogoś, skoro większość ludzi reaguje na to śmiechem. A to, że tak chodzę nie jest moją winą. I jaki ja niby mam na to wpływ? chodzi mi o zwykłe mijanie ulicą, bo w szkole to człowiek ma czas, żeby kogoś poznać, lecz tutaj też mam niezłe problemy. Nie jestem ładna, pyskata i krzywo chodzę. Przedtem udawałam wyluzowaną, co zaowocowało tym, że ludzie stwierdzili, że jestem opóźniona.. tak, już klika razy słyszałam dokładnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ex_Nieśmiała
Przeżyłam to samo co wy. Najgorsze było gimnazjum, tam pewien chłopak cały czas mi dokuczał i się wyśmiewał, wykorzystując fakt, że byłam zbyt nieśmiała by się poskarżyć. Oczywiście dołączyli się do niego inni więc nie miałam już życia. Zdarzały się przezwiska, pisanie długopisem po rękach, wysypywanie wiórków z gumki do mazania na głowę, zabieranie plecaka i innych przyborów, nabijanie się na każdym kroku. Nie byłam brzydka, ani tak jak twierdzi jedna użytkowniczka tego forum NIE SKUPIAŁAM SIĘ NA SWOIM WYGLĄDZIE. Zawsze starałam się być dobra i pomocna dla innych ale oni myśleli że mam w tym ukryty cel i że jstem fałszywa (pewnie sami tacy byli, dlatego mnie tak odbierali). W klasie miałam jedynie jedną przyjaciółkę, ponieważ reszta mnie nie lubiła. Gdzieś tak ok 2 klasy gimnazjum wrednym dziewczynom z klasy zaczęło zawadzać, że ktoś mnie jeszcze lubi i zaczęły mnie skłócać z przyjaciółką wymyślając bzdury i przekonując ją, że ludzi się z niej śmieją za to, ze zadaje się ze mną... No i wygrały, ponieważ ja nie umiałam się bronić :( Okazało się, że przyjaciółce bardziej zależało na opinii innych niż na mnie. Do dziś pamiętam jak np. te dziewczyny mi mówiły mi: a ty co tutaj robisz, dlaczego obok nas stoisz, wynoś się! Tak wprost i bez niczego :( Nie umiałam się bronić i siedziałam cicho jak myszka więc wykorzystywano to. Kiedy poszłam do liceum myślałam, ze będzie lepiej, i początkowo tak było, ale do czasu kiedy jedna z tych wrednych dziewczyn, które mi dokuczały przeniosła się do mojej klasy. Początkowo była przestraszona więc pomagałam jej i nawet usiadam z nią w ławce, myśląc że się zmieniła. Potem do klasy przeniosła się inna jej "koleżaneczka" z tych które mi dokuczały i wtedy zaczęło się... Zaczęła wygadywać bzdury na mój temat wiedząc że nie obronię się i dziewczyny jej uwierzyły. No i znów zostałam sama. Wtedy już byłam o wiele dojrzalsza i nie przejmowałam się już tyle, zresztą po doświadczeniu z moją przyjaciółką z gimnazjum wiedziałam już, że nie warto zabiegać o względy fałszywych ludzi, którzy zamiast mnie poznać wolą wierzyć w bzdury które o mnie wygadywano. Zamknęłam się jednak przez to jeszcze bardziej w sobie. Najgorsze były lekcje w-f: zawsze wybierano mnie jako ostatnią a podczas ćwiczeń w parach nigdy nie miałam z kim ćwiczyć. Te bolesne doświadczenia wiele mnie nauczyły. Nauczyły mnie nie oceniać ludzi po wyglądzie i nie wierzyć w to co mówią o innych, tylko zamiast tego starać się poznać daną osobę. Dla mnie bowiem najbardziej liczy się wnętrze. Po skończeniu liceum poszłam do pracy. Tutaj już nie było zawistnych koleżanek z gimnazjum, w końcu czułam się wyzwolona. Stałam się lubiana, miałam mnóstwo przyjaciół, otworzyłam się i z szarej małomównej myszki stałam się duszą towarzystwa, której nigdy nie pomijano podczas imprez czy spotkań towarzyskich. Nikt nie chciał uwierzyć kiedy im opowiadałam jaka kiedyś byłam. Jednak nauczyło mnie to wiele. W pracy były dziewczyny z których wszyscy się naśmiewali, bez powodu, tak jak kiedyś ze mnie. Wiedziałam jak się czuły, ponieważ przeszłam przez to samo. Pamiętałam, że ja w takich momentach marzyłam o kimś, kto szczerze wyciągnąłby do mnie przyjazną dłoń. W moim przypadku osoba ta nigdy nie nadeszła, jednak teraz to ja mogłam stać się tą osobą dla prześladowanych dziewczyn. Zaczęłam z nimi rozmawiać, zaprzyjaźniać się, zdając sobie sprawę, że wszystko, co o nich mówią nie jest prawdą i są one bardzo wartościowymi osobami. Oczywiście zaczęło się gadanie typu "jak ty się możesz z tymi dziwadłami zadawać" a ja im tylko odpowiadałam: lubię je, bo są sympatyczne. Gdybyś je poznał/a tez byś się przekonał/a. Na koniec chciałabym dać radę dla wszystkich użytkowników tego forum: NIGDY NIE WIERZCIE W TO CO O DANEJ OSOBIE MÓWIĄ INNI. STARAJCIE SIĘ JĄ NAJPIERW POZNAĆ, PONIEWAŻ MOŻE SIĘ OKAZAĆ ŻE POD MASKĄ NIEŚMIAŁEJ I ZAKOMPLEKSIONEJ MYSZKI KRYJE SIĘ NAPRAWDĘ WARTOŚCIOWA OSOBA, DUŻO WIĘCEJ WARTA OD TYCH, KTÓRE SIĘ Z NIEJ NAŚMIEWAJĄ!!! Pozdrawiam Ex-Nieśmiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×