ja w ogole nie rozumiem Was kobiet faszerujacych sie ta chemia

Na szczęście w kwestii antykoncepcji moje słowo jest ostatnie.Nie zniosłabym,gdyby mój facet narzucał mi w tej kwestii zdanie i czegokolwiek mi zabraniał.

u mnie też tak jest... ja decyduje o tym a mój mężczyzna nie mówi mi co mam robić a co nie

chyba do tego "nie pozwala", czy to jest najważniejsze? co Wy wszystkie takie wyemancypowane jesteście nagle :D ja tez nie biore tabsów i wiem, że tak tez można :D tez byłam sceptycznie nastawiona do innych form antykoncepcji, ale musiałam się nauczyć swojej fizjologii, poznać kiedy i co się ze mną dzieje i wspomagać sie tylko prezerwatywą, dlatego że los sprawił, że brac tabletek po prostu nie mogę i nie jesteśmy z mężem bezpłodni, mamy dziecko, zaplanowane :D

naturalne metody więcej razy nie działają niż działają...

dziweczyny troche spokoju, nie podniecajcie sie byle postem, po co te emocje:) sama biore tabsy, skutkow ubocznych nie zauwazylam, a kilka pozytywnych a i owszem, rzede wszystkim mniej bolesny okres. teraz truje sie tabsami anty, jak ich nie bralam to przez tydzien zjadalam po kilka opakowan srodkow przeciwbolowych bez recepty i jeszcze toche tych na recepte(lacznie z ketanolem i tramalem (przez co przez pozostale tygodnie musialam brac tabletki na bol zoladka i watroby) a poza tym tabsy daja wieksza pewnosc i jua sie z tymlepiej czuje no a chemie to uwielbiam i czesto sie faszeruje np. w coli czy ptsim mleczku:0 ilonusia jakby cie mama zabila to chyba znaczy ze nie powinnas sexu uprawiac, bo moi rodzice tez z pewnosca fantastycznie by nie zareagowali, ale ja z sexem czekalam do czasu gdy wiedzialm ze w razie wpadki i odciecia od rodzicow poradze sobie z wychowaniem dziecka(przy pomocy oczywiscie partnera)

saszulek to w twoim wypadku tabletki anty to naprawde najlepsze wyjście... :( no jak miałaś takie bóle że aż tyle przeciwbólowych musiałaś brać to współczuje... :o ja też miałam bolesne okresy i wcinałam przeciwbólowe bo nie szło wytrzymać ale nie tak że bym musiała tabletki na żołądek i wątrobe brać :(

a moim zdaniem to indywidualna spraw czy ktos bierze czy nie. A czy są szkodliwe czy nie to tak jak wszystko teraz nawet w zwykłym jedzeniu jest tyle chemi ze nawet nie zdajecie sobie sprawy... więc mysle ze tabletki brane pod kontrolą lekarza i dobrze dobrane nie są az tak szkodliwe jak kiedys więc nie wiem o co ta dyskusja!!! przeciez nikt nikogo nie zmusza do ich brania a krytyka wobec tych kobiet które biorą tez nie jest uzasadniona bo kazdy wybiera tą metodę antykoncepcji którą uważa za stosowne

Autorka topiku ma rację,że to chemia i nic pozatym.Wiem też,że dużo młodych dziewczyn bierze to świństwo nie wiedząc jakie to ma potem konsekwencje.Znam kilka osób,które brały antykoncepcję hormonalną a teraz leczą się na niepłodność.Przykre,ale prawdziwe.Lekarz,który jest odpowiedzialny i zależy mu na zdrowiu pacjentki nie przepisze tabletek młodej osobie,która jeszcze nie ma dzieci.Ale jak to mówią nikt - nikomu nie zabroni ich brać i każdy ma prawo wyboru.Tylko lepiej pomysleć czy warto się truć.

CO ZA BZDURA Z TĄ NIEPŁODNOŚCIĄ!!!!!!!!!!! JEslI SIE LECZĄ NA NIĄ TO NAPEWNO NIE PRZEZ TABLETKI!!!!!!!!!!! nikt ni eudowodnił ze tabletki powodują bezpłodność wiec po co takie bzdury wypisujecie!!!!

jest udowodnione i nikt nie pisze bzdur.Każdy lekarz ci to powie,że możesz potem mieć problemy z zajściem w ciążę.

a wezcie pod uwage ile lasek leczy sie tabletkami hormonalnymi(antykoncepcyjnymi)!! na bezplodnosc, cere, nieregularnosc cyklu itd.

a i przypuszczam ze bardzo niewiele dziewczyn przed rozpoczeciem brania tabsow (lub w ogole rozpoczeciem wspolzycia) bada sie czy moze zajsc w ciaze, czy moze miec z tym problemy, a pozniej po tabsach jak chce zajsc i nie moze to jest wina hormonow.

Oczywiście leczą się nie przeczę, ale trwa to nie dłużej niż pól roku, ale mi chodzi o osoby,które biora to świnstwo przez kilka ładnych lat, a potem są zaskoczone,że nie mogą zajść w ciążę.A naprzykład lek na wywołanie owulacji "clostibegyt" też hormon, a może narobic takiego bałaganu w organiźmie kobiety,że potem długo się trzeba po tym leczyć i dochodzić do siebie.Wszystkie hormony moim zdniem to świństwo i tyle.

moja siostra leczyla sie kilka lat, oczywiscie pod opieka specjalistow i z jak najbardziej pozytywnym efektem. tylko zeby nie bylo ja nie twierdze ze to sa cudowne pastylki, bo i one potrafia namieszac w organizmie, ale prawie jak wszystko:) ja wole faszerowac sie taka chemia niz ta ktora jest w warzywach i miesie sprzedawanym w sklepach, choc chemii z coli i ptasiego mleczka nie zamienilabym za nic (ma ma to jej baaaardzo duuuzo)

Hmm jesli chodzi o prezerwatywy to OK, mi tez szczeglnie igdy nie przeszkadzały w sexie, ale... nie jeden raz sie zsowala tak, ze musielismy sie zatrzymac i ja poprawiac, druga sprawa to to ze zadko, le JEDNAK zdarzały sie gumki, ktore od razu pekaly przy wykladaniu, wiec trzeba było kupowac kolajna... no wlasnie kupowac kolejna.... jesli czesto uprawiasz sex, to taniej wychodzi kupic raz na misiac tabletki za 40 zł i miec spokoj i kochac sie ile razy chcesz!! Poza tym DZIS tabletki antykoncepcyjne nie sa az tak bardzo niezdrowe jak byly kilka lat temu. Moj ginekolog wrecz zachwycal sie yasminelle, ze super lekkie i prawie nieskzodliwe. Nie mam zadnych skutkow ubocznych, super mi sie je zarzywa i podczas sexu mam pewnosc ze nic sie nie zsunie ani nie peknie :)

amelka779 to pokaż mi jakis dokument co kolwiek ze jest to udowodnione ze po tabletkach kobieta jest bezpłodna bo ja jakos nie widziałam nic takiego a i zaden lekarz mi nic na ten temat nie mówił wrecz przeciwnie zawsze słyszałam ze tabletki nie mają nic wspólnego z tym ze potem nie mozna zajsc bo przeciez skąd kobieta wie ze mogła wczesniej zajsc przed braniem ..... ale coz najlepiej zwalic na tabletki! po za tym znam bardzo duuzo kobiet które po odstawieniu tabletek normalnie zaszły w ciąze a znam tez takie które nigdy nie brały a mają problem z zajściem więc jak widzisz nie ma teguły a powtarzanie ze całym złem na świecie są Tabletki to BZDURA!

9 lat seksu bez gumy - zapewne, któreś z was jest bezplodne.

baba z wozu i juz zgadzam sie:)

fklda racja

hmm a ten Twój facet -to Twój mąż czy jeszcze nie??

heh i to jest dobre : bawimy się jest fajnie i przed samym momentem kulminacyjnym \"Kochanie wyciągamy i nakładamy gumeczkę\" hahaha może i sie trujemy ale każdy sam sobie odpowiada za zdrówko...i jak sobie spierniczę sprawę na przyszłość(mówię tu o problemach z zajściem po skończeniu brania tabletek) to Ty sie tym nie będziesz musiała przejmować - poza tym jeśli coś takiego kiedyś by mnie spotkało(a wcale nie wykluczam takiej możliwości,bo różne przypadki chodzą po ludziach) to istnieje dużo takich miejsc gdzie są dzieci których niestety nikt nie chce:( więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło-a że sobie bym brzuszka nie ponosiła-no cóż czasem i tak bywa...

ja tam jestem w dobrej myśli :)