Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Baba-Jaga-50

Przyjazn czy cos wiecej ?

Polecane posty

Gość Baba-Jaga-50

Witam ! Pisze tu pierwszy raz i ewentualne odpowiedzi przeczytam zapewne dopiero za tydzien, ale bardzo prosze o opinie. Moj problem: Ja - w okolicach piecdziesiatki, ale , od 23 lat w szczesliwym malzenstwie (meza znam od lat 28). Dwoch synow - jeden dorosly, drugi - prawie. W malzenstwie roznie bywalo, ale razem ciagniemy ten wozek. Maz jest moim pierwszym i jedynym mezczyzna. Seks mimo uplywu lat uklada sie nam wspaniale. On - lat okolo 35, niespecjalnie przystojny, ale bardzo meski,jednoczesnie z pewnymi kompleksami (za duzo wazy). Zonaty od lat 12, jak sam mowi - ciagle zakochany bez pamieci w swojej zonie, corka okolo 3 lata. Poznalismy sie ponad 4 lata temu na tematycznym forum internetowym, mamy wspolne zainteresowania, ktorych niestety nie podziela ani jego zona ani moj maz.To wlasciwie nie tyle zainteresowania ale pasja, wspolna dla nas obojga, ale wyksztalcona juz dawno niezaleznie u kazdego z nas. I tak spotkalismy sie. Zaczelo sie od korespondencji na tematycznym forum, potem na priv, po kilku miesiacach spotkanie osobiste (na spotkaniu forumowym). Mieszkamy na dwoch koncach Polski, widujemy sie 3-4 razy do roku, zawsze w wiekszym gronie, pisujemy do siebie maile prawie codziennie (ja jednak czesciej). Moge z nim rozmawiac na kazdy temat - nie tylko tych wspolnych zainteresowan. Bardzo wiele nas laczy (chocby i to ze obydwoje walczymy z nadwaga, czego zapewne nie rozumie jego piekna i zgrabna zona i moj szczuply i przystojny maz). Moge go zapytac o rade w kazdej sprawie i juz wiele razy wirtualnie wyplakiwalam mu sie w mankiet, np.kiedy stracilam prace. Jego wsparcie psychiczne bardzo mi wtedy pomoglo. No i kiedy sie spotykamy to laczy nas tw.*chemia* przynajmniej z mojej strony. Uwielbiam jego zapach. Kiedy podaje mu kubek herbaty i jego palce niechcacy dotkna moich to mnie przeszywa prad. Nie wiem jak to jest u niego, ale chyba tez nie jestem mu tak cakiem obojetna. Przyjezdza calkiem niespodziewanie w miejsca gdzie wie ze na pewno jestem (i to miejsca na tzw. koncu swiata). I chyba on tezszuka tych kontaktow *niechcacy*, zauwazylam ze na kazdym wspolnym zdjeciu jest kolo mnie. Wlasnie bylismy ze soba wpolnie przez 6 dni (najwiecej od poczatku naszej znajomosci). Wczoraj pojechal. Nic miedzy nami nie zaszlo oprocz *braterskiego* pocalunku i uscisku reki na pozegnanie oraz dlugich rozmow na wiele tematow. A ja wiem ze znow przez kilka tygodni lub nawet miesiecy bede chodzic jak bledna i cogodzine zagladac do skrzynki czy nie przyszedl mail od niego. I co dalej ? Nie chce naduzyc zaufania mojego meza, ktorego kocham. Nie chce sie wciskac pomiedzy tego mezczyzne i jego zone. Ale chyba nie moglabym zyc bez niego. To zauroczenie trwa juz ponad 4 lata, czasem chce sie fruwac, czasem plakac. Czasem ciesze sie ze wieku lat 50 moglo mnie jeszcze cos takiego spotkac, czasem przeklinam. Marze o nim, ale wiem ze to calkiem nierealne. Codalej - co radzicie dziewczyny ? Utrzymywac ta znajomosc ? On chyba nie ma nic przeciwko kontynuacji na dotychczasowych zasadach. Pozdrawiam. Baba-Jaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to kochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak - tak..
to piękne, ze znalazłaś kogoś z kim tak dobrze się dogadujesz! ale ja bym Ci radziła poprzestać na rozmowach internetowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×