Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość kamkaa

to ja jestem ta zla

Polecane posty

Gość kamkaa

jak ktos nie chce niech nie czyta. Pisze bo chce sie wygadac.Mam chlopaka. On pracuje w Anglii wiec nasz zwiazek ogranicza sie tak wlasciwie do widywania sie tylko podczas jego uropu.I teraz ma wlasnie urlop a wczesniej widzielismy sie na Wielkanoc. A ja juz chyba przyzwyczailam sie ze go nie ma przy mnie. Nie mozemy sie dogadac. Dwa dni po tym jak przylecial zrobil impreze u siostry a ja w tym samym dniu mialam impreze u kumpeli. no i njapierw nagadalam mu ze pojde z nim a potem wszystko odkrecilam i w efekcie poszlam do kumpeli. Wkurzyl sie bardzo (i sie nie dziwie) i powiedzial wtedy ze jak nie przyjade do tej jego siostry to mam juz sie w ogole nie pokazywac (byl juz troche pijany). Na drugi dzien ustalilismy ze powinnismy normalnie i spokojnie pogadac. I gadalismy.On mnie kocha, nie moze beze mnie zyc a ja nie wiem co robic. Wszystko sie jakos powalilo przez ta impreze. Niby przyjezdza teraz do mnie ale siedzimy i malo co rozmawiamy. nawet sie nie calujemy a przytulanie to tylko od niego wychodzi. Jeszcze jego picie. Wiem ze alkohol tez dla ludzi ale w jakis normlanych dawkach. On jak wypije wlacza mu sie jakas dziwna faza i np mowi ze zaraz sobie cos zrobi,albo ze jest dla mnie za stary,albo ze wpier.... komus. Nie wiem juz co robic.Widze ze mnie kocha i mu zalezy ale to problem jest ze mna. Moze ja naprawde jestem przyzwyczajona do tego ze go nie ma, czy do tego ze zazwyczaj to ja bylam ta pokrzywdzona w zwiazku. Wlasnie bardzo go krzywdze. Widze jak na mnie patrzy, tak jakby byl zalamany i mowil:prosze daj mi szanse, prosze przytul mnie. Ogolnie chodzi o to ze ja nie wiem czy chce z nim byc. Wiem ze nikt nie odpowie na to pytanie za mnie ale moze ktos tez tak mial. Nie chce go juz ranic. A wiem ze zrywajac z nim zranie go ale tez bedac z nim i zachowujac sie tak jak teraz tez go ranie. Sam mi powiedzial ze nie zyczy mi aby ktos mnie tak traktowal jak ja jego. Wcale bym tak nie chciala. Calymi dniami mysle co bedzie z nami. Wczoraj sie z nim nie wiedzialami brakowalo mi jego obecnosci ale tak jak pomysle nad tym to jakby przyjechal do mnie to pewnie byloby tak jak od pewnego czasu. Ja bym siedziala i nic nie mowila a jakby mi zadal jakies pytanie to moja odpowiedzia byloby: nie wiem. On by sie pytal czy moze mnie przytulic, mowilby ze traktuje go jak obcego. Wczoraj doszlam do wniosku ze jestem straszna szmata. Nie moge go tak traktowac... nie moge go tak ranic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×