Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

minimonia

MAJ 2008 - kto już o tym wie?

Polecane posty

Minimoniu, całym sercem jestem z Tobą i Twoim maleństwm. Tak bardzo Ci współczuję, mam nadzieję, że jeszcze wrócisz i będziesz mogła na nowo cieszyć się życiem, do zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Majowki :) ... troche sie rozpisalyscie :). Po pierwsze to widze ze sporo z nas zmienia samochody na wieksze ;). My tez meza auto wymieniamy, moje zostaje - ja i dzieci sie zmiescimy ;) Po drugie - juz myslalam ze ze mna cos nie tak ze w nocy biegam do toalety po 5-6 razy. Przy corce pamietam ten objaw ale znacznie pozniej ( wlasciwie to przed samym porodem ). PO trzecie - łozeczko juz mam takie turystyczne. Dostalam od siostry po jej dziecku ale planuje drewniane z szuflada takie jakie miala kiedys moja corka - ono bylo bardzo wygpdne i stabilne , spala w nim do 3 lat ;). Minimoniu trzymaj sie- Twoja tragedia bardzo mnie poruszyla. Pozdrawiam Was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj też możemy ją wesprzeć
Joanna MW --- no widac, że Cie strasznie poraziła tragedia Minimoni :O aż tak, że najpierw musiałaś sie pochwalić nowymi zakupami i dopiero na konieec na odczepnego napisać jedno zdanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski, nie o to chodzi żeby sie teraz upominać. Wszystkie bardzo współczujemy monimoni. :( Po przeczytaniu historii która opisała minimonia chce mi sie porostu rozszarpać tych głupich lekarzy i położne. Nie mam slow na to jak nasza służba zdrowia potrafi potraktować pacjenta. Jest mi tak bardzo przykro i nie potrafię sobie nawet wyobrazić co ta biedaczka przeżyła. Jedyne słowa które sie cisną na usta to skandal !!!!!!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje ze los wynagrodzi jej te chwile cierpienia które musiała przeżyć ponieważ jakiejś durnej położnej i lekarzowi nie chciało sie poświecić czasu pacjentce :( minimonia: trzymaj sie mocno ...... 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo jestem nie w temacie albo przeoczylam cos czytajac? to co dokladnie was bulwersuje odnosnie lekarzy i poloznych minimoni? pewnie sie domyslam bo w polskich szpitalach dzieje sie pod tym wzglednem masakra, kobiety po stracie dziecka albo leza na salach ze szczesliwymi mamami, albo po prostu nikogo nie porusza ich tragedia, moja kuzynka jak poronila, ledwo byla po zabiegu to pielegniarki ja wyrzucily na korytarz zeby nie zajmowala miejsca, a rok pozniej jak urodzila corke to lekarze wypisali ja do domu bez kontroli, a w domu sie okazalo ze ma szwy pekniete i dziure normalnie w kroczu, wrocila sie do szpitala to pwoiedzieli ze to juz nie ich problem i musiala prywatnie chodzic na lampy, bo by sie skonczyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO ZIZUSIA 24
Przepraszam, pomyliłam nicka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO ZIZUSIA 24
Np to : \"...poród był koszmarem, nigdy jeszcze nie byłam tak przerażona, ogłupiała od bólu i tak przeraźliwie samotna, połozne mnie olały, synka urodziłam sama na sali, nawet nie na porodówce... po kilku min ktos przyszedł i odciął pępowinę...a potem ktoś inny powiedział ze maluszek juz nie zyje...\" albo to: \"....jak go urodziłam to zanim ktos przyszedł odciąc pępowinę mineło kilka minut, a ja płakałam ze szczescia ze już jest, i z rozpaczy ze juz jest...wiedziałam ze bedzie tylko chwilę. a moze nie? moze miał być dłużej ale nie udzielono mu pomocy? skoro, jak twierdzą lekarze, nie miał wykształconych płuc, to jakim cudem żył 15 min? co go trzymało przy życiu? musiał jakoś oddychac! raz nawet zapiszczał, cichutenko, jak myszka, ale słyszałam, połozna też słyszała...i nikt nie pomogł...\" albo to: \"...ja byłam samiutka na sali, za ścianą było kilka osob, położne, pielęgniarki, jakiś lekarz... noc sylwestrowa, a ja krzyczałam z bólu 24 h i psułam im zabawę. nie chceli do mnie przychodzic, bo po co? i tak wiedzieli co się dzieje, to nie był przecież ich pierwszy poród, takich sytuacji mają tysiące. ale to był MÓJ pierwszy poród, nie wiedziałam co się dzieje z moim ciałem, nie byłam przygotowana, a nikt z nich nie powiedział mi co mam robic- jak oddychac, przeć czy nie przec... urodziłam sama...\" albo to: \"... 2 godz po zabiegu wyłyzeczkowania macicy ( o którym dowiedziałam się z karty, przy wypisie) pielegniarka kazała mi iśc do łazienki. ledwo doszłam, zwymiotowałam, i straciłam przytomnosc. mąż wezwał pomoc, odwiezli mnie na wózku na sale. po kolejnych 2 godz znów mi kazali iśc, znów zasłabłam... za 3 razem, juz sama zadecydowałam ze pojdę, jakoś doszłam z powrotem. czemu kazali mi chodzic kiedy jeszcze nie mogłam?...\" TO JEST SKANDAL !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej pomarancza po co to roztrzasac to nie jest topik na ten temat przeczytaj nagłówek i nie drecz nas kazdy to przezył na swoj sposób i pozwól nam juz do tego nie wracac.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PELETKA
Przepraszam, faktycznie nie pomyślałam, że nie powinnam wklejać :( :( :( zdziwiło mnie tylko czego ZIZUSIA nie rozumie przepraszam i już mnie nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To potworne... Cala sie trzese od placzu po przeczytaniu tego co zacytowala pomaranczka. Litosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, dawno mnie nie było a tu taka tragedia:( Minimonia wypłacz się, to bardzo pomaga ściskam cie mocno i wierze że niedługo bedziemy cie czytać w grudzień 2008, a styczeń 2009 to na pewno:) pomarańcz sie troche rozpedziła, nawet bardzo trochę, nie róbmy przedstawienia z takiej tragedii! tak tylko dodam bo pewnie znowu mnie długo nie bedzie że moje przeczucia sprawdziły się, bedzie dziewczynka. Pozdrowienia i całusy dla wszystkich majóweczek, szczególnie dla minimoni👄 zawsze będziesz majówką 2008👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę czytać tamtego topiku - przepraszam mimoniu - ale cały czas płaczę jak tam wejdę i nie moge sie uspokoić.Jak się zdenerwuje to mi twardnieje brzuch :( Dlaczego nie połaczyli dziecka do respiratora przeciez żyło ???- takie mysli nachodza mi do głowy.Ale może sie nie znam ?????? Przytulam Cię kochana bardzo ..bardzo mocno.Modlę się za Twojego aniołka i za Ciebie żebyś uzyskała spokój i z nadzieją na lepsze jutro patrzyła w przeyszłość.Życze Ci jak najszybszbciej tych dwóch kresek i trzymam kciuki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomaranczo nie chce byc chamska ale akurat rozumiem wiesz? debilko nie chcialam az tak dosadnej odpowiedzi, widac sprawilo ci radosc to zmiescic, a w ogole prosilam tylko o cos czego nie wiedzialam a nie ze nie rozumialam!!! idz sie lecz analfabetko jak nie umiesz czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i zdziwilam sie tylko ze ktos nagle napisal ze jak mogli ja potraktowac lekarze i polozne, wiedzialam o tej tragedii przeciez, ale skad moglam przypuszczac ze tak ja potraktowali wiec sie zdziwilam ze nagle dziewczyny pisza ze to byl skandal wiec sie normalnie zaytalam czemu sa zbulwersowane, a taki imbecylizm to po prostu mnie wnerwia , pomaranczo nie wiem kim jestes ale mam nadzieje ze ci sie polepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomaranczki- trochę się zapędziłas... gdybym chciała zeby dziewczyny poznały szczegóły mojego porodu to sama bym im to opisała, celowo załozyłam inny topik, nie chciałam nikogo straszyc. przepraszam was dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimoniu ty sie nawet tym nie przejmuj, wcale nas nie straszysz , a twoja tragedia tylko nas umacnia w przekonaniu, ze w takich chwilach warto sie wyplakac i zwierzyc, bylas tu od poczatku przeciez, i nie mozna tak od razu nam zapomniec, i nie myslec, bardzo bardzo wirtualnie jestem z toba, a o takich rzeczach trzeba mowic glosno zeby sie wreszcie cos zmienilo!!! pozdrawiam cie serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ta moja zlosc skierowana byla na ta pomarancze bo zle mnie zrozumiala, ja wcale a wcale nie bylam wscibska a ona tak to odebrala, widac to ona nie szanuje innych uczuc, bo rozgrzebuje cos co jest dla kogos bolesne,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny i po co to wszystko??? Nie robmy sobie wiekszej przykrosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kareczka
smutno się zrobiło :((( i jakoś tak nie fajnie, macie racje dziewczyny nie powinno się tu wklejać takich rzeczy, gdyby minimonia chciała się tym podzielić to sama by napisała, skoro założyła inny topik to widać, że miała ku temu powód i trzeba było to uszanować,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu do ciebie żalu żadna z nas nie może mieć - bo i o co. Nie musisz nas za nic przepraszać. Nie twoja wina że ktoś zamieścił tutaj twoje wpisy. Rozumiem cię bo napewno łatwiej się wygadać, chociaż w taki wirtualny sposób. Kto chciał to przeczytał twoją smutną wypowiedź, a cytowanie twoich słów na tym topiku było niepotrzebne. Nawet się nie spodziewałam że tak cię mogli w szpitalu potraktować, co ty biedaczko musiałaś tam przeżyć. Tak bardzo ci współczuje. Trzymaj się, bądź dzielna zwłaszcza w piątek, my będziemy o tobie pamiętać i myślami cię wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kareczka
moje maleństwo jakoś tak ostatnio się mało rusza:(( pukam w brzuszek aby się odezwał i kopie ale bardzo słabo, a jak jest u was?????? trochę się martwię, ale może to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kareczka---> ile to jest ostanio ? Jeden dzień , dwa ? Moje tez sie wcale nie ruszało jeden dzień a teraz old nowa wojna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mojego lekarza do 26 tygodnia ciazy ruchy dziecka moga zanikac i byc niewyczuwalne. Od jakiegos czasu czuje dosc wyraznie ruchy moje coreczki :), jak przestaje sie ruszac to chyba spi wiec nie ma sie co martwic. Kupilam pierwsza pozytywke dla dziecka i staram sie jej codziennie puszczac melodyjke, podobno dziecko moze zapamietac muzyke z pozytywi i po urodzeniu bedzie sie uspokajalo przy tej melodii. Ciekawe zobaczymy:) Mam inny problem. Od 2 dni mam opryszczke na ustach :( troszke boli. Musze zadzwonic do gin i zapytac czym moge zwalczyc tego wirusa. Moze macie jakies pomysly ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie smutno się zrobiło....nawet nie wiem czy w takiej sytuacji wypada się podzielić dobrą nowiną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×