skoro wiadomo ,że żyje się tylko tu i teraz,to po co nam Bóg?

whm - czy wierzysz tylko w to, co widzisz?

...a ty czemu wierzysz w coś czego nierozumiesz?czy nie sadzisz ze jest to troche psychotyczne zachowanie?

moge wierzyc ze wygram dzis w totolotka bo istnieje cos takiego jak totolotem ,niemowiac juz o tym ze zagrałem-a wiec przesłanki do wiary w to ze wygram mają obiektywne uzasadnienie,a ty nie dosc ze niejestes w stanie opisac Boga wierzysz w niego

whm-racja. nie wiem od czego zalezy wiara czy niewiara, ale zgadzam sie, brak wiary wymaga odwagi, zyc wg siebie, a nie nakazow pasterzy z Palestyny zyjacych w deko innych czasach niz dzis]

człowiek jest miarą wszelkiej rzeczy-mysle ze ta myśl odsaje rzeczywisty stan rzeczy

,,Zrozum człowieku jak wiele znaczysz\'\'- mysle ze ta zasada jest wazniejsza od Dekalogu czy 7 grzechow głownych. A wiara wywoluje poczucie winy, malenkosci- ,,zrozum czlowieku ze jestes pionkiem\'\'.

myślę, że myślenie w ten sposób jest ograniczone. Wszechświat nie jest tylko tym co widzimy i wiemy. i jest w nim miejsce na Boga, na inne życie.. na wiele światów podobnych do naszych. To, że czegoś nie widzisz lub nie możesz objąć rozumem nie oznacza, że czegoś nie ma.

witam wypowiem się jak ja wierze.... ja uważam, że należy wierzyć w reinkarnacje... jest to jedyna rzecz co do której sa jakieś dowody naukowe... ale jak żyć wiecznie ? no jak... ja myśle, że należy być dobrym dla innych... sprawiać by nasze zycie dawało szczęście innym... sprawiać by każdy myślał o naszej osobie jak o swoistym aniołku który ma dobre serce... druga kwestia... ponad 3 miliardy ludzi wierzy w reinkarnacje... w Polsce ponad 44%... i nie trzeba chodzić do kościoła i klepac paciorków... bóg nic z tego nie ma bo przecież Bóg jest w każdym z nas... jak go uszczęśiwić ? szanować bliżniego swego... chodzenie do kościoła gloryfikują księża bo mają z tego dochody dla samych siebie... a przecież Jezus powiedział "jeśli chcesz rozmawiać z ojcem Swoim usiąć na kamieniu i rozmawiaj" Budha: " w każdym z nas jest cząstka tego co jest siłą wszechświata, czyń dobry a cząstka ta da CI swoją siłę na wieczność "

Pozdrawiam whm... jeśli wierzysz, że żyjesz tylko tu i teraz - to żyj pięknie. Muszę iść.

pa agnieszka,pa

Nie, idąc do spowiedzi wzbudzam w sobie żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy co staram się wprowadzać w życie. Poprawę. I nie zawsze po spowiedzi powtarzam znów te same grzechy. Wierzyć tylko w to co się widzi? Wszechświata też nikt nie zobaczył. Wszyscy wierzą, że wszechświat nie ma końca. Że wszędzie coś jest. A zbadał to ktoś? Widział to ktoś na własne oczy? \"i nie trzeba chodzić do kościoła i klepac paciorków... bóg nic z tego nie ma\" - oczywiście, bo nawet ksiądz wypowiada słowa \"nasze hymny pochwalne nic Tobie nie dodają, ale przyczyniają się do naszego zmartwychwstania\".

Bez Boga człowiek nie zrozumie sensu swojego istnienia, a co dopiero ogarnąć swoją myślą kosmos i nieskończoność. Gdzie jest początek a gdzie koniec. Na początku było słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było słowo. Bez Boga będziemy żyć jak zwierzęta, one chociaż mają instynkt.

Wg mnie wiekszy sens ma wiara w reinkarnacje ... Zalozmy ze jestes w tym zyciu bardzo zlym czlowiekiem, robiles\\as wiele zlego, wiara w to ze w nastepnym wcieleniu bedziesz musial odpokutowac bedac biednym, slabym i ponizanym moze by cos przyniosla. Tylko wiara w to ze zlo wyrzadzone wroci do nas dziala na ludzi odstraszajaco. Bo chyba nie obietica nieba ... Spowiedz ... jesli nie przed samym soba i postanowieneim popawy - nie ma wiekszego sensu. Moze wywolanie wstydu i zmuszenie katolikow do pomyslenia jakie to grzechy popelnilismy. Ale nawet nie -katolicy wiedza, ze jak ukradna sasiadowi cos z domu, to to jest zle/ grzeszne, ze nie wspomne o zabijaniu.

wszechświat według jednej z hipotez istnieje dopiero wtedy gdy go ktoś zobaczy, nie chce mi się teraz tego bardziej tłumaczyć bo to bardzo zawiłe ;) I podobnie jest z dźwiękiem - on nie istnieje jeżeli nie ma istot które go usłyszą. Jeden naukowiec to bardzo interesująco wytłumaczył, ale nie pamiętam już gdzie to przeczytałam. W każdym razie w jakimś piśmie popularno naukowym :)

Dla mnie reinkarnacja to jakiś głupi wymysł ludzi. No i co z tego, że w tym życiu będę zła itd. Skoro niewierzący uważają, że po śmierci idziemy po prostu 2metry pod ziemię to co z nas niby wraca i żyje w zwierzęciu? Dusza? To ja wierzę, że ona idzie do nieba. Kto wymyślił to, że jak teraz jestem zła, to potem wrócę tu jako np. świnia, albo marna mrówka... Absurd jak dla mnie.

to było do ona500 ;)

\"wszechświat istnieje dopiero wtedy gdy go ktoś zobaczy\". A wiara polega na tym, że wierzymy w coś co nam przekazano. Głęboko wierzę w to, że kiedyś będzie nam dane zobaczyć Stwórcę i wtedy przekonamy się, że On na prawdę jest. ;)

ona500 Twoja wypowiedz nie trzyma sie kupy Nie wiesz chyba o czym piszesz Reinkarnacja to nie powszechne przeobrazanie sie w swinie czy mrowki, to twoja dusza ktora zamiast isc do \"nieba\" odradza sie w innym ciele - CZLOWIEKA. I powiedzmy twoje nowe wcelenie musi odpokutowac za to co zlego zrobisz teraz.

No ok, to znaczy, że moja dusza trafia do ciała innego człowieka. Dla mnie właśnie to się nie trzyma kupy. Może po prostu dlatego, że w to nie wierzę. A padło tu hasło, że reinkarnacja została jakoś udowodniona. Jak? Skąd mam wiedzieć, że ktoś kto jakoś to udowadnia nie jest tak samo nawiedzony czy chory tak jak rzekomo pastuszkowie, którym się objawiła Matka Boska?

ludzie wierza w Boga aby ich cierpienie zostało w jakis sposób w niebiosach zrekompensowane

Zgodzę się z tym, że ludzie dążą do wiecznego szczęścia jakie czeka na nas w niebie. Ale nie tylko po to wierzą w Boga. Wiara jest czymś co często utrzymuje nas przy życiu. Tak jak ktoś tu już wcześniej napisał, modląc się wyrażamy nadzieję, na to, że Bóg spełni to to co Go gorąco prosimy.

myśle ze raczej jestesmy zdolni przyjac jakomkolwiek wiare która skutecznie zakrzyczy nieunikniony los jaki czeka wszelkie istoty zywe-nieodwracalna anihilacja w chwili śmierci

w zasadzie nie ma to w praktyce zadnego znaczenia czy Bóg istnieje czy nie istnieje skoro aktem swojej woli(jako istoty wolne) kreujemy świat wewnetrzny i zewnetrzny, przy załozeniu ze człowiek jest istota wolna idea Boga wydaje sie byc skrajnie bezużyteczna ,jesli nawet Bóg istnieje to nieingeruje w życie istot wolnych jakimi jestesmy,jesli ingeruje to znaczy tylko tyle ze jestesmy niewolnikami jego woli

To że jesteśmy ludźmi wolnymi i niczym nie ograniczonymi to tylko myślenie ludzi. Fakt, tutaj tak jest, bo Bóg nie chodzi ciągle obok nas i nie mówi nam \"zrób to czy tamto\". Ale ja np. wierzę, że to On kieruje moimi wyborami, decyzjami itd. Może to głupie, ale myślę, że wszystko co ma nam się przytrafić jest gdzieś tam już od dawna zapisane.

sama sobie odpowiedziałas na sugestie płynaca z mojej strony ze to my -ludzie stworzylismy Boga na swoje podobieństwo,napisałaś ze "mysle ze wszystko co ma sie nam przytrafic....." należało by sie zastanowic kto jest autorem tego myślenie -ty czy cos wzgledem ciebie zewnetrznego:o pozdrawiam

Dokl;adnie, ,,adnihilacja\'\'- to nas czaka, nicosc, musimy sie nauczyc to zaakceptowac. Jedni umieja i sa ateistami, drudzy sa zbyt slabi lub tez latwoiej im zyc wierzac.Nie uwlaczajac:P

można również być agnostykiem, to znacznie wygodniejsze niż bycie ateistą (czyli odrzucającym zupełnie istnienie jakiegoś Boga, czy Siłę) skoro nie potrafię jakoś uwierzyć w to co mi wpajali rodzice już od dziecka...

ja wierze w Boga jak cierpie ,kiedy zas czuje sie dobrze i w moim dobrze pojetym interesie jest czynic zło przestaje wierzyc w Boga

Nie wierzę w Boga bo na jego istnienie nie ma żadnych dowodów,religie sa tylko po to aby podporządkować sobie ludzi przez ich najwyższych hierarchów,żyjemy tylko tu i teraz i nigdy więcej.

Oj Andrzej, dowodów na to, że dawno temu Chrystus chodził po świecie jest wiele. Ale nie zagłębiajmy się w szczegóły. Zresztą nie mam co tutaj dyskutować czy istnieje \"życie po życiu\". Kiedyś się o tym przekonamy. To samo tyczy się reinkarnacji.