Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ornitogalum

sciagnac do pracy znajomych!czy aby to dobry pomysl?

Polecane posty

witam... mam taki maly dylemat dwa dni temu dostalam esa od bliskiej kolezanki czy mialabym prace dla niej w u.k.zabila mnie pytaniem bo nigdy nie przypuszczalabym ze ona ktorej nic nigdy nie brakowalo bedzie chciala wyjechac na wyspy!dodam ze praktycznie nic nie umie jezyka i nigdy wczesniej nie pracowala ciezko w polsce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze wszystko zalezy od Ciebie, zastanow sie jak ty to widzisz..jak mialoby to wygladac..jesli jestes gotowa pomoc w dalszej perspektywie, a na pewno tak bedzie - to pewnie :) My pomoglismy, wciaz pomagamy i mam nadzieje ze sie nie sparze, sciagnelismy kumpla wlasnie do pracy, tez bez jezyka, pomoglismy stanac na nogi i jest okey :) utrzymujemy kontakty i to mile mysle ze komus sie pomoglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie caly czas mysle nad tym?pracuje od rana do nocy nie mam czasu za bardzo dla meza i dziecka a tu nastepna osoba o ktora musze sie martwic!ona nie ma noza na gardle i wyobrazam sobie ze bedzie jak male dzieciatko niezdolne do doroslego zycia.wszedzie bede jej potrzebna bo sama nic nie zalatwi do tego w agencji dla ktorej pracuje bez zdanych testow z anglika nie ma mowy o zarejestrowaniu a co dopiero o pracy.wszystko mowi mi na nieeeee,ale tez nie chce zeby myslala o mnie ze zmienilam sie po przyjezdzie tutaj!!!daje 100% ze nie tylko ja mam taki dylemat!tu naprawde nie jest tak kolorowo i trzeba niezle zapierniczac zeby sie czegos dorobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co mysle ze powinnas z nia szczerze porozmawiac, jak to bedzie wygladalo ze nie bedziesz miala czasu na pomaganie jej w szukaniu pracy, zalatwianiu spraw itp.. po prostu wszystko mowiac nieladnie wyoslic.. A ona niech zdecyduje czy jest gotowa na takie poswiecenie czy nie. Takie rzeczy najlepiej ustalic od razu bo potem zdarzaja sie niepotrzebne pretensje itp. Lludzie czesto nie zdaja sobie sprawy jadac tu np w ciemno czy nawet do kogos myslac ze jakos to bedzie .. a z reguly potem nigdy dobrze nie ma, a bez jezyka wiadomo jak tu jest.. nie da sie po prostu egzystowac na dluzsza mete..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonia30
mój mąż ściągnął znajomego i nie dlatego że mąż chciał tylko kumpel się napalił.Ale przeszliśmy z nimi długą rozmowę tzn. ja z nimi tu w polsce,szczególnie z jego żoną,żeby zdawali sobie sprawę że na początku będzie naprawdę cięzko,szczególnie jej i dziecku.Pomogłam im zrobić obliczenia,listę zakupów itd.Pomogłam poprostu przejść im przez to, przez co wcześniej my z mężem przeszliśmy.Tak żeby czarno na białym widzieli na co się porywają.I żeby nie mieli potem do nas pretensji że złote góry im obiecaliśmy.Teraz naprawdę jest ok.Oni wspierają się tam w uk a ja z jego żoną w polsce. Dlatego myślę że szczerze powinnaś z nią porozmawiać o jej oczekiwaniach i czy ty będziesz potrafiła im sprostać Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooooooo
Widzisz roznie to bywa, ale widze ze zdajesz sobie sprawe z tego ze bedziesz musiala kolezanka prowadzic za przyslowiowa raczke i ze na poczatku nie jest latwo, bo tak jest my tez mielismy takich ktorym pomoglismy i bylo prowadzenie za raczke trzeba bylo wszedzie z nimi jezdzic a na koncu slicznie zostalam podsumowana, bo nie chcialo mi sie w niedziele wstawac zeby jechac na wyprzedaz jako suka. Wtedy powiedzialam dosc, wiec pasozytnicze zainteresowania ze mnie przerzucone zostaly na moja siostre, ale tylko na zasadzie pomoz, przetlumacz a co tutaj jest napisane bo po 2 latach w Anglii z jezykiem cieniutko. Nie mowie zebys nie pomagala kolezance ale uswiadom ja i powiedz ze nie bierzesz na siebie odpowiedzialnosci za ewentualne niepowodzenia, no i niech sie uczy jezyka po wiadomomo ze nie zawsze bedziesz miala czas zeby wszedzie z nia chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przemysl to koniecznie bo tak jak wszyscy napisali Twoja pomoc nie skonczy sie na kilku wskazowkach tylko bedziesz ja musiala prowadzac po wszystkich urzedach i razem z nia szukac pracy. A jak ustaliliscie kwestie mieszkaniowa ? ona bedzie u Was wynajmowac pokoj ? Moi znajomi sciagneli do siebie kolege, ktory okazal sie tylko klopotem, ktorego nie potrafili sie pozbyc. Na poczatku bylo powiedziane ze moze u nich mieszkac gora 2 tygodnie a z nich zrobily sie w rezultacie 2 ale miesiace... Nie chcieli kolesia wyrzucic na bruk bo mieszkaja w malym miasteczku i nie chcieli miec zlej opinii, ze zagranica ich zmienila. W kazdym razie zastanow sie. Mozesz zawsze zapytac ja jak sobie wyobraza znalezienie pracy i jakiej skoro nie zna jezyka. Czy jest przygotowana na to, ze bedzie biegala z mopem i czyscila toalety ? Moze to da jej jakos do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze mna bylo
ja juz nikomu nie pomoge.wszyscy maja jakies dziwne wyobrazenia o Anglii, ze przyjada praca sama ich znajdzie , a potem maja pretensje ze jakis depozyt za mieszkanie, ze trzeba zapier....ze Ty nie dasz rady po calym tygodniu pracy leciec z nia na kazda rozmowe kwalifikacyjna i to ze jak pojde za nia na rozmowe to nic nie da bo ona potem i tak musi mowic po angielsku- ale nie, jestem suka bo nie chcaialam pomoc.zenada.nikomu-nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
ja pomoglam i niezbyt dobrze n tym wyszlam.nie dosc ,ze popsuli mi opinie tutaj po znajomych to jeszcze pojechali do polski i tam gadali ,mieszkajac caly czas w uk ze mna trzeba bylo podjac drastyczne kroki i wypieprzyc ich z domu (doslownie!).z drugiej strony daleki kuzyn poprosil o pomoc i jej nie udzielilam ze wzgledu na wczesniejsze doswiadczenia (wiem,ze nie wszyscy sa tacy sami)ale tez zostalam najgorsza.takze radze przemyslec.wiadomo,ze zaczynasz w daniu dachu nad glowa dalej poszukaniu pracy,w weekend pojscie do miasta i pokazanie gdzie co i jak,zaloenie konta w banku,numer ubezpieczenia no i oczywiscie benefity jesli takie przysluguja a ptem ciagle pytania kiedy pieniadze.jesli potrafisz postaw sprawe jasno.tak jak radzili moi poprzednicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz na twoje pytanie
NIE NIE NIE NIE NIE i jeszcze raz NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wartoo przemyslec
Temat rzeka...nie wyjdziesz na tym dobrze tyle Ci powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twardy orzech
Po sprowadzeniu tu chlopaka, brata, jego dziewczyny, ich znajomych kategorycznie mowie: NIE!!!!!! Zadne z nich ani me ani be po angielsku to wiadomo kazda nawet blachostke trzeba bylo zalatwiac a jak juz wyszli na swoje to kopa w dupe. Dzwonia tylko jak cos potrzebuja. Porazka. zero skrupulow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×