Czy zdarzyło się wam, że wasz partner was niechcący skompromitował?

Mnie ak. Mąż jak jesteśmy sami nazywa mnie suczką, no i ostatnio zapomniał sie i nazwał mnie tak gdy rozmawialiśmy w zatłoczonym tramwaju. Achh, te spojrzenia innych pasażerów Czy wy miałyście keidyś podobne sytuacje? Co wtedy zrobiłyście?

Wiesz, wydaje mi się, że skoro pozwalasz by tak do Ciebie mówił w zaciszu domowym, nie powinno Cię to \"kompromitować\", kiedy nazwał Cię tak w zatłoczonym teamwaju.

:-o

pozwalasz tak mowic Twojemu mężowi do siebie?? Ja bym nie pozwolila, dla mnie to poniżające. Tak można mowi do zwierzęcia.

w pysk takiego. brak szacunku totalny. chyba,że to lubisz.... to sorry...

ponizajace? a mi sie wlasnie takie cos podoba;) i nie ma mowy o ponizeniu ponizac to moze ja jakby ja bil ale jak kobietka sie godzi zeby tak ja nazywal to gdzie problem? i ktos wczesniej napisal ze jesli w domu cie tak nazywa to chyba to nie powinna byc kompromitacja kiedy ludzie to slysza:P

na takie perwersje to ja pozwalam tylko w czasie ostrego seksu mojemu kochaniu

Ja bym mojemu facetowi nie pozwolila do mnie tak mowic... Dla mnie to poizające i tyle

suczką?? :-o