Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapisani

Dziewczyny zazdroszczę Wam szczęścia którym promieniujecie, ja tak nie mam...

Polecane posty

Gość zapisani

Kochamy sie jesteśmy 4,5 roku razem, maleństwo w drodze i ślub za miesiąc. A ja sie czuje nijako, żadnych emocji, wrażeń. Nie marzę o tym ślubie, nie myslę tak jak Wy, że nie mogę się doczekać. Ja sie tylko boję. Dlaczego tak jest, czy dlatego, że znamy sie kilka lat i widujemy codziennie? Jest uczucie ale nie ma już tego \"bum\" i motylków w brzuchu, wiem że to normalna kolej rzeczy tylko dlaczego prespektywa ślubu mnie nie cieszy, boje sie co przyniesie przyszłość :( Życzę Wam wszystkiego dobrego 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczym się nie martw... jeżeli kochasz i jesteś kochana to wszystko się ułoży... głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapisani
Ale tak przykro sie rorbi gdy sie patrzy na te zakochane tryskajace uczuciem pary. My takie stare malzenstwo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszke inaczej Ci się życie poukładało niż innym - co nie znaczy ze gorzej niedługo będziecie mieć maleństwo - inne na bank Ci tego zazdroszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Po prostu jak sie jest z kimś kilka lat i np. mieszka razem to już nie ma tego buuuum, jakie jest przy braniu ślubu bez wcżeśniejszego mieszkania. Własnie tak ostatnio pomysłalam, kiedy spotkałam koleżankę z lat szkolnych, która wyszła za mąż w maju, promieniejącą szczęśćiem itd, a ja półrota roku mieszkam, pierwsze zachwyty mam już za sobą jak i okres chodzenia w różiwych okularach, zostaje życie powszednie, kłopoty codzienności, walka z wadami faceta itd. Ona to dopiero poznaje, ale cóż, życie. Każdemu to spowszednieje, już tych fajerwerków potem, niestety, nie ma. A szkoda... troche jej zazdrościłam, że ja to mam już za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorga autorko
kazda para przechodzi prze okres fajerwerkow i akzda, nawet najszczesliwasza w dniu slubu, bedzie miala swoja ilosc problemow jamieszkam z anrzeczonym, ale na slub ciesze siejak glupia wiem ze to bedzie wazna dla nas chwila dla ciebie na pewno tez- nie daj sie owladnac glupim myslom! pwodzenia i duzop szczescia zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kieruj się tym \"szczęściem\" na kafeterii. Duża część dziewczyn emocjonuje się ŚLUBEM i WESELEM jak również sukienką, kwiatami lub orkiestrą. Nikomu niczego nie zazdrość, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Droga autorko....
Witaj! Wiesz, przeczytałam to co napisałaś i myślę, że to, że nie przeżywasz ślubu tak jak wiele dziewczyn być może ma swoje przyczyny w tym, że jesteś w innej sytuacji życiowej. U mnie było tak: Wyszłam za mąż rok temu (rok z hakiem), znaliśmy się niecałe trzy lata, a przez rok przed ślubem mieszkaliśmy razem, choć i tak nie do końca, bo narzeczony pracował poza miejscem zamieszkania, więc ciągle nie tyle mieszkaliśmy razem, co tęskniliśmy za sobą:) Ślub był dla nas niesamowitym szczęściem i wydarzeniem i widać faktycznie to szczęście na zdjęciach. Mam wrażenie, że TAK nie wyglądaliśmy chyba nigdy dotąd;) Wszystko zaczęło się układać. Mąż ma pracę na miejscu, ja też iiii w kwietniu tego roku spotkało nas wielkie szczęście - poczęliśmy Maluszka:), chyba nawet ciut szybciej niż się spodziewaliśmy, ale niesamowicie się cieszyliśmy iiii szczerze mówiąc cieszymy się coraz bardziej. Jestem teraz w 6 miesiącu ciąży i jak o tym wszystkim myślę i patrzę też na mojego męża, to myślę, że gdybyśmy teraz przygotowywali się do ślubu, to chyba ten ślub byłby nieco w cieniu oczekiwania dziecka. Ciąża dla kochających się partnerów jest takim niesamowitym fragmentem życia, że chyba wszystko przy tym blednie. A im ciaża bardziej zaawansowana, tym te emocje większe. Myślę, że "bledszy" odcień radości ze ślubu wynika ze zbieżności wielkich wydarzeń w Twoim życiu. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego całej Waszej trójeczce. Uszy do góry i uśmiech na buzię:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej hehe
nie promienieją szczęściem, tylko możliwością wydania jednorazowo wielką ilościa kasy, a Ty masz inne wydatki to nie promieniejesz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najbardziej promienieją
pary, które nie uprawiały seksu przed ślubem. I mówię to na serio. Nie żadna prowokacja. Wszyscy moi znajomi, którzy się powstrzymywali, cieszą się jak głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ub tyg bylam na takim slu
slubie, pary, kotra nie zyla ze soba do slubu: ich radosc bylo widac dopiero na weselu, w kosciele byli smiertelnie powazni, panna mloda wchodzac do kosciola miala grobowa mine...pan mlody tez sladu usmiechu wiec nie wiem jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Ja znam jedną parę, która nie wspołżyła, na ślubie nie byłam więc nie wiem, ale spotkałam tą koleżankę kilka miesiecy po i promieniała. Natomiast jak zobaczyłam jej wybranka to...szkoda gadać. Już nie mówię nawet o wyglądzie, ale o charakterze. Taki chłopek-roztropek i totalnie nie wiem, co ona w nim widzi. Znam parę, która promieniała, mimo, że mieszkali razem przed, ale chyba pół roku nie robili TEGO, bo chcieli ucziciwie przed ślubem i też nie mogli się doczekać...to pewnie coś w tym jest...my też chcemy tak, zobaczymy, czy wytrzymamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprośna
a ja bym tak nie wytrzymała.... i nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Wczesniej nie wytrzymywałam, ale teraz kiedy już mamy wszystko ustalone w kościele to bardzo chcę dla siebie po prostu. Żeby to był jeden z kolejnych razów, tylko ten naprawdę szczególny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magrat - wiesz ja na to nie wpadłam. Ciekawe jak na to mój zareaguje. No tak jakieś 1,5 miesiąca pzrerwy to też dużo. zawsze coś. A tak w ogóle to sądzicie, że będziecie miały siły - po całonocnej imprezie? Bo ja się obawiam, że padnę w tej kiecce i nici z nocy poślubnej. ( ja to w ogóle to śpioch jestem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja padłam i szczerze mówiąc
w ogóle nie mieliśmy sił na sex tuz po weselu. Za to nastepna noc była cudowna. NIe wiem, jak to jest z tym promieniem:). My mieliśmy jakiś czas abstynencji przed slubem, nie tak długo jakoś, pewno z miesiąc i tak w sumie wyszło. NIemniej szczerze przyznam, że bardzo cieszyliśmy się, że ten pierwszy raz, który niekoniecznie jest miły i niesie ze sobą dużo lęku mieliśmy już dawno za sobą. O jeden stres mniej. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mysmy wytrzymali tylko 2 tygodnie ;( ale mamy jeszcze ponad miesiac do slubu wiec..;) rzeczywiscie, do dluzszej przerwie jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
hehe, jak nie damy rady to trudno, to zrobimy w inną noc. :) Przecież to nie przymus, ale może się uda. :) Po prostu chodzi mi o to, zeby już potem to robić z mężem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×