Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanaaaaa

NIE WIEM JAK DALEJ ŻYC.........

Polecane posty

Gość zalamanaaaaa

jednego dnia mialam chlopaka, ktorego kochalam ponad zycie, za ktorym tesknilam 2 miesiace.... nastepnego juz nie wiem czy go mam, choć nadal kocham tak samo.... \"nie wiem czy chce miec dziewczyne\" tak mi napisal..... świat mi sie zawalił......:( pare dni wczesniej pisal ze kocha najmocniej na swiecie.... a teraz nie wie czego chce, nie wie czy kocha..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo na emigracji
polki latwo dupy daja, taka prawda, zwiazki na odleglosc nie maja szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że .....
ma inną i z nią wiąże swoje plany, postaraj się zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyczyna: ma ciezkie dni... nie wie czego chce od zycia...nie wie sam czego chce... nie wie czy chce miec dziewczyne, nie wie czy kocha....:( daje mu czas wlasnie...:( ale to tak strasznie boli😭 tylkko nie moge zrozumiec czemu tak nagle nie wie czego chce kiedy kilka dni wczesniej dobrze wiedzial...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sądze zeby za tym stala inna, zreszta pisalam powiedzial ze nis bo nibuy skąd??? wiem ze tam nie mogl nikogo spotkac.... czekam az wroci..... na odleglosc i przez smsa to wiele sie nie da zrobic:(:(:( teraz zyje w taki zawieszeniu:( w przyszlym tygodniu wraca.... ale i tak nie wiem czy sie ze mna spotka, bo nie odpowiedzial jednoznacznie ze tak...tylko zobaczymy... tchórz! niech chociaz ma odwage mi to w oczy powiedziec po tym wszystkim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj sobie spokój z takim facetem. Jeśli mówił ze kocha a teraz ze sam nie wie czego chce, to znaczy że nigdy nie kochał... I ja bym nie czekała aby pokochał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łatwo powiedzieć....ja go kocham:(:(:( 10 miesiecy bylismy ze sobą.. z czego 2 on zagranicą:( to potfornie boli.... mielismy plany.... a teraz swiat mi sie zawalil!!!! niby napisal ze kochac kochal, ale teraz juz nie wie.... czułam ze kocha, chyba ze tak dobrze udawal.... przez tyle czasu zylam zludzeniami???:(:(:( to on pierwszy sei zakochal... ona zabiegal..... ja na poczatku podchodzilam z rezerwą.... juz wiem dlaczego mnie tak od razu nie przyciągnelo do niego:(:( kobieca ointuicja jest niezawodna jednak:( trzebabylo jej posluchac i dac sobie z nim spokoj na początku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu dopiero teraz sie zastanawi nad tym czego chce od zycia?? nie mogl zanim sie zaangazowalam?? teraz rozwalil mi swiat:( wszytsko poszlo sie jebac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... wiesz, przewaznie jak takie sytuacje pojawiaja sie w zwiazkach to wlasnie chodzi o kogos innego, ale przeciez to nie jest regula i u Ciebie moze byc inaczej! Ty go lepiej znasz i wiesz czy bylby w stanie tak sie zachowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simpiwe
Ledwo się znaliście. Innego se poszukaj i nie marudź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simpiwe
Po co Ci taki fagas ? Daj szanse normalnemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simpiwe
Kochasz fagasa to jesteś fagaską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie wiem
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annemarie
Kochana, mam pewne doswiadczenie zwiazane z podobna sytuacja do Twojej. 5 lat temu mialam cudownego faceta z ktorym bylam ponad dwa lata. Bylo nam razem naprawde cudownie, az ktoregos dnia dostalam szanse (od losu chyba), aby wyjechac na studia za granice (poczatkowo mialobyc na rok)...On obiecal, ze bedzie czekal, pisal i tesknil. A ja obiecalam, ze wroce i wszystko bedzie jak dawniej. I co? Wyjechalam...ale tak sie zachlysnelam ta wolnoscia, nowymi ludzmi, nowa kultura, studiami, ze moja milosc byla mi zupelnie nie w glowie. Na poczatku utrzymywalismy staly kontakt (telefony, maile, smsy). z dnia na dzien stawal sie on coraz rzadszy, az ktoregos dnia doszlam do wniosku, ze nie wiem co do niego czuje. On stwierdzil, ze tak nie potrafi, chce byc ze mna i chcialby na mnie czekac, ale nie moze byc z kims kto nie wie co do niego czuje. I sie rozstalismy. wiem od wspolnych znajomych, ze on potwornie to przezyl. A ja? Chodzilam na imprezy, bawilam sie, spotykalam nowych ludzi...bylo zajebiscie, az do pewnego momentu, kiedy nie zdalam sobie sprawy ze zycie to nie tylko zabawa. Zdalam sobie sprawe jakiego cudownego czlowieka stracilam, jak go kochalam i jak go stracilam przez wlasna glupote...chcialam to wszystko naprawic i znow byc z nim, ale bylo juz za pozno, bo on znalazl kogos, kto go potrafil docenic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×