Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sweet Cat

Stres na długo przed weselem...

Polecane posty

Właśnie mi nie pasowało - czemu już się kłócą o kasę skoro chyba chodzi o zaliczki. A oni tak na zapas... W takim razie trzymam kciuki - i pozabierajcie ze stołu ostre narzędzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chce uniknac tej klotni o kase... A znajac moich rodzicow takowa wybuchnie i porozni dosc znacznie dwie rodziny... Nie chce aby tak sie stalo, wiec zapobiegam zamiast \"leczyc\". Lepiej nie dopuscic do tego niz potem wysluchiwac jak to mi tescie zatruwaja zycie, podczas gdy robia to rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Sam ślub nie jest dla mnie bzdurą, źle mnie zrozumiałaś. Bzdurą moim zdaniem jest nakręcanie się na 2 lata przed. Nie Ty jedna i nie Ty ostatnia bierzesz ślub, każda z nas to przeżywała lub przeżyje. Wszystko można ustalic i obgadac z najbliższymi. Jak ja mojej mamie powiedziałam o ślubie i gdzie ma być ( w parafii narzeczonego w innej miejscowości) i kiedy (grudzień) oraz że przyjecie weselne odbędzie się w innym mieście, to mi też zrobiła scenę. Ja się jednak nie przejmuję i robię po swojemu, mam swoją wizję ślubu i tyle. Teraz rodzice postanowili się dołożyć i ok. Zmienili zdanie. Ale jak mi mama histeryzowała to po prostu wyszłam z domu, uprzednio mówiąc, że sami sobie płacimy i robimy po swojemu. Przy następnym spotkaniu była już inna rozmowa. Rodzice narzeczonego nie dokładają się, on sam sobie płaci ze swoich oszczędności. Ja też się dokładam. Jest wszystko tak jak chcę i jestem zadowolna, wszystko udało nam się załatwić w parę dni. Rodzice chca wiećej gości - ok, niech za nich płacą. Zaproszenia rozesłałam do kogo tam jeszcze chcieli, nie widzę problemu. Wszystko trza na spokojnie obgadać, ale Twoje wesele - Twoja wizja. Nie daj sobie w kaszę dmuchać. Knajpa też łaski nie robi, nie ta, znajdziecie inną. Nie ma co się wpędzac w szczurzy wyścig nawet w kwestii ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plyna ryby plyna Temat watku to nie to samo co tresc. Temat watku ma przykuwac uwage i ten najwyrazniej przykul. A moja wypowiedz jest jego rozszerzeniem. Zeby wiedziec o co dokladniej chodzi czyta sie wszystkie wypowiedzi. Boże, ze ja musze takie proste rzeczy tłumaczyc. Czytajcie wszystko albo nic. Proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Inna kwestia jak Ci rodzice płacą za wszystko, no to raczej będzie po ich. Ich pieniądze - oni decydują. Trudno czyimiś pieniędzmy rozporządzać. To tak jakby moja mama zaczęła mi rozporządzac moimi i co mam za nie kupić. Może sobie przez te 2 lata zaoszczędźcie pieniądze lepiej i sami zadecydujcie jaki ślub i gdzie...bo tak to będzie ciężko. Nie macie za dużo do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dlatego moja droga chce wszystko na spokojnie. Moglabym to zrobic na 6 miesiecy przed, tyle ze wiem, ze w przeciagu kliku dni, czy tygodni nie robilabym nic innego. Studiuje dziennie w innym miescie i nie moge sobie na to pozwolic. W gre wchodza jedynie weekendy. Trzeba jezdzic, sprawdzac, dogadywac sie, samochod pozyczamy od rodzicow narzeczonego, ktory przeciez tez ma swoje zycie i swoja prace. Kazdy robi po swojemu, Wy w kilka miesiecy inni latami. I tylko wtedy jestesmy szczesliwi, gdy ktos nie rzuca hasłami, a dlaczego tak jak mozna inaczej. Z racja jest jak z Dupa (za przeproszeniem) każdy ma swoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Oj tam, ja też w weekendy załatwiałam. :) tylko w weekendy plus raz wolny dzień z urlopu przed wyjazdem na urlop, żeby obadać salę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eee tam, ja załatwiałam cały swój ślub tylko w weekendy i załatwiłam wszystko w pół roku. Co drugi weekend jedziłam do rodzinnego miasta i załatwiałam, większość da się przez tel, albo rpzez net. Ale nie o tym jest temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mi ktos wyjezdza z tekstem, ze ich kasa ich wesele... to mowie ze wesela nie bedzie...bo zawsze mozemy wziac cywilny...a potem ewentualnie wziac slub w kosciele...Kase zawsze moge sama zarobic.Tyle ze i na to moi rodzice sie nie zgadzaja. Ma byc po prostu tak i koniec.Po kolei, po bozemu... Nie wszystkich da sie zadowolic. A to, że oni \"sponsoruja wesele\" jest tylko ich sprawa. Zgodzili sie na to, bo uwazaja ze to jest ostatnia rzecz jaka rodzice moga zrobic zanim dziecko wypuszcza z \"gniazda\". Zapewniaja w ten sposob lepszy start zamiast tony pozyczek i długów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co kobitki... Juz wiem, jak zrobie...Dzieki za wszelkie komentarze i pomysly. Zmiksowałam je troszke i wiem, co nalezy zrobic. Od nas w koncu zalezy nasze szczescie. Buzka i jeszcze raz dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×