Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niepewna32

CHORY PARTNER

Polecane posty

Gość Zzaa22
"o dobrym serduszku" ??? Denerwuje mnie takie coś, jak ktoś uważa, że jak się zwiąże z kimś chorym to z dobroci serca :o To jest aż śmieszne :D Przeciez jak jestem w związku z tą osobą to traktuję ją normalnie jak partnera, Przecież to nie działalność charytatywna :o Działam też we własnym interesie, bo potrzebuje tej osoby do szczęścia. A z dobroci serca to ja mogę bezdomne koty dokarmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna32
Dobre serce...hmm...no najgorsze nie jest;) ale nie w tym przecież rzecz. Ja nie użalam się nad nim. Wymagam jak od każdego innego mężczyzny. Tylko przeraża mnie Jego hmm, nacisk. Nie wiem czy to dobre słowo. Jego pośpiech. Przecież nie znamy się dobrze, a On pędzi tak szybko do przodu. Snuje plany....mówi, że skoro mamy podobne zainteresowania i zawody to pasujemy do siebie. Tłumaczyłam mu mój punkt widzenia. Natomiast On tłumaczy ten pęd tym, że dla Niego czas płynie o wiele szybciej niż u zdrowych ludzi....nie wiem. Nie chcę żeby się zaangażował. Jest tak spragniony uczucia....Boję się , że jeśli coś nie wyjdzie, że jeśli po bliższym poznaniu okaże się, że to jednak nie to, to będzie mi czynił wyrzuty, że go np nie chcę, bo jest chory. echh...no takie wątpliowści mam, ale całkiem uzasadnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko choroba fizyczna
Jedyne co możesz zrobic to chyba powiedzieć wprost, że chociaż rozumiesz jego punkt widzenia, Ty nie angażujesz się tak szybko. A wspóne zainteresowania i podobna praca nie wystarczą do stworzenia więzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna32
No właśnie, i tak też robię, tłumaczę cały czas. On oczywiście rozumie, ale wciąz bywa taki kompulsywny, bo czuje na sobie czas......ale z drugiej strony być z kimś na siłę nie ma najmniejszego sensu. Ja na tę chwilę wiem, że chcę go poznawać. I tyle:). Decyzja o byciu razem powinna wypływać z przekonania, kiedy ludzie się znają i świadomie tego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko choroba fizyczna
Wiesz, kiedy wylądowałm u psychologa z różnymi problemami i własnie psycholog zwrócił mi uwagę, że duża częśc moich problemów wynika z tgeo, że próbuję wziąć odpowiedzialnośc za ..cudze decyzje. Jego zdaniem w chwili kiedy mówię prawdę i daję "prawdziwe dane" , odpowiedzialnośc spoczywa na osobie, która podejmuje decyzję co z tą moją prawdą zrobić. Ale wiem jakie to trudne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko choroba fizyczna
wiesz...chyba nikomu nie udaje się przejść przez życie nie raniąc nikogo albo nie robiąc przykrości. Oczywiście nalezy do tego dążyć, ale co na przykład można zrobić jeżeli ktoś nas pokocha a my jego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zzaa22
To jest prawda, co wyżej napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna32
Racja. Dlatego jestem szczera do bólu. Uważam, że to najlepsze rozwiązanie. Dziękuję Wam dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boczs
nepwna -towj pseudonim moglaby wziac kazda z nas i to nie tylko jako kobieta ale jako czlowiek nic nie wiemy mysle ze tu nie ma co suc refleksji jezeli bedziesz chciala sie z nim zwiazac to nie bedziesz potrafila go zostawic ale nie przez wyrzuty sumienia tylko zwyaczjnie bedziesz chciala z nim dzielic zycie jakie by ono nie bylo nie daj sie wrobic w presje. chorba nie pownna byc tu argumentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna32
Zgadzam się. Nikt niczego, anikogo pewien być nie może. Wzrusza mnie Jego chorowanie i to co w życiu przeszedł. Ale daleka jestem od bycia z kimś z litości. O nie. Jak pisałam, mam swoje wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heinrich von moscow
dostalo mi sie, ale inaczej widzi sie problem jak zna sie go tylko ze slyszenia, a inaczej jak sie przezylo. Nie wszyscy ludzie sa silni, i takze calkiem inaczej podchodza do tych spraw kobiety, inaczej mezczyni. Jesli masz w sobie cos z pielegniarki i potrafisz oddac wszystko, caly swoj czas, i jestes na tyle silna by przetrwac wszyskie przeciwnosci a takze to co ja przezylem to sprobuj. Inaczej wyglada to jak jestes z doskoku, inaczej jak na co dzien. Jesli nie zabije was codziennosc to jakos to bedzie, choc ja po raz drugi tego bledu bym nie zrobil. Nikt nie wie co go czeka, ale ty mniej-wiecej wiesz, zycze duzo sil bo tu tego trzeba, takze sily woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna32
cóż....ja rozumiem Twoje argumenty. A życie pokaże.....bo co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×