Mezczyzni o sercach twardych jak kamien...

Czemu zawsze musze na nich trafic? Chociaz moze to moja wina, zla interpretacja i nieczerpanie nauki z wlasnych doswiadczen. Miesiac temu poznalam faceta, rewelacja.... Od jakiego tygodnia sypiamy ze soba i jest jeszcze lepiej. Wczoraj jak zasypialismy powiedzial mi "zakochasz sie we mnie", a ja mu na to "czemu jestes tego taki pewien, a nawet jesli, to bedzie moj problem" On "nie tylko Twoj, rowniez moj, bedziesz mi glowe zawracac". Powiedzialam mu ze jest perfidny i bez serca i moze sobie podarowac tego typu wyznania (caly czas tulac sie do mnie jakby mial mnie zaraz stracic), a on na to ze jestem "glupiutka" ze tak mowie.... Najgorsze jest to, ze on ma racje.... ja sie naprawde boje, ze sie zaocham, albo moze nawet juz to sie stalo...

\"Czemu zawsze musze na nich trafic?\" bo lubisz zimnych drani

hmm, patrzac w przeszlosc to rzeczywiscie by sie zgadzalo, ale ja w glebi serca marze o cieplym, bezpiecznym zwiazku...

cieply zwiazek z draniem?

No ale taki zwiazek to tylko z facetem ktory pragnie tego samego;-)

raczej nie

nazwijcie mnie naiwna, ale jak zaczynalam obecny zwiazek, to zapowiadalo sie inaczej. On mowil, ze nie ma szczescia w milosci i ze ja, itd. Myslalam, ze moze rzeczywiscie tym razem bedzie inaczej. Mialam nadzieje, do wczoraj...

Wolny i od 6 miesiecy byl sam. Podobniez do mnie.

\"ale ja w glebi serca marze o cieplym, bezpiecznym zwiazku...\" oszukujesz siebie.. szkoda faceta, jesli Ci sie taki trafi... bo zniszczysz go w pol roku i zostawisz dla kolejnego skurviela

wyczuł, że jesteś słaba. nie zazdroszczę, lepiej odejdź z tego związku. Żaden facet nie ma serca twardego jak głaz, nie wierzę. Myślę tylko, że nie lubią okazywac uczuć. Nie mam pojęcia, jak sprawić, żeby facet chciał i umiał okazać uczucia. Wiem jedno: trzeba być twardą jak kamień, żeby tego dokonać:P

Nieprawda jest, ze bym rzucila dobrego faceta po pol roku. Po prostu nie mam szczescia. Dziwne jak wyczul moja slabosc... Nic na ten temat nie mowilam, czyzby jezyk ciala byl az tak sugestywny?

słuchaj jak znaffffca mówi

a ja tam lubie slabe dziewczyny bardziej niz wulgarne.

przecież Ty mówisz między wierszami. Poza tym pewnie zachowanie, sposób bycia. Po miesiącu bez trudu pewnie Cię zdobył, i On nie widzi już w zdobyciu Ciebie żadnych przeszkód, już tego dokonał. Po co ma się starać? Zna ciag dalszy a Ty to potwierdzasz pisząc sama: \"Najgorsze jest to, ze on ma racje.... ja sie naprawde boje, ze sie zaocham, albo moze nawet juz to sie stalo...\" Nie idzie się do łóżka, kozo, jeśli się nie jest w 100% pewnym, że facet zabujał się w Tobie bardziej niż Ty w Nim :P To nauczka chyba tylko na przyszłość.

Fajna jestes -0-, dzieki za komentarze. Wyglada na to, ze rzeczywiscie niczego sie nie nauczylam z moich poprzednich nieudanych zwiazkow.... I znow bede cierpiec.

dlaczego dziewczyny sa takie głupie??? nigdy nie idź do łóżka z facetem jesli nie jestes pewna ze jest w tobie zakochany. Mniejsza szansa by sie sparzyc. po 3 tygodniach juz sie mu oddałas? nic dziwnego ze cię nie szanuje i ma w doopie nigdy nie lubiłam zimnych drani i chamskich gnojków

Salud, nie chcę żebyś wyniosła z mojego postu jakies czcze, naiwne nadzieje ale napiszę ci tylko jak było w moim związku... Oto chwile bliskości, czułości i nagle słyszę "tylko się we mnie nie zakochaj". Zmroziło mnie. Faktycznie wrócił mi instynktowny dystans... A potem okazało się że on to mówił... bo już sam zaczynał czuć miłość a jednocześnie bardzo bał się kolejnego związku, wręcz chciał być wierny obietnicom złożonym wobec samego siebie że nigdy więcej nie pokocha żadnej kobiety. Teraz się z tego razem śmiejemy i planujemy wspólna przyszłość. W jego przypadku też ciało, a właściwie to jak mnie trzymał w ramionach, oraz wyraz oczu mówiły prawdę. Słowa tylko straszyły.

Wiesz co fsfsfd, szczerze powiem, ze taka mysl przebiegla mi przez glowe (szczegolnie jak na moj komentarz odpowiedzial "glupiutka"), ale potem ja odrzucilam twierdzac, ze nie ma nic gorszego niz sie ludzic. Ciesze sie, ze Wam sie udalo, a mi zostaje czekac na rozwoj zdarzen....

Ja bym tutaj nie szafowała przekonaniem że można być tak pewną czyjejś miłości. To czas i trudne chwile weryfikują miłość. Na etapie początków związku, nawet pierwszych lat, to czy ulokowałyśmy uczucia dobrze czy źle to ruletka, no chyba że mamy dobrą intuicję. Mi kiedyś intuicja podpowiedziała bardzo dobrze. Dlaczego nie miałoby tak być w przypadku autorki tematu?

mój narzeczony w takich momentach nazywa mnie głuptasem ;) i tu też widzę podobieństwo - mam nadzieję że te moje porównania zwiastują ci dużo szczęścia i poczucia bycia kochaną i bezpieczną

fsfsfd, dziekuje za mile slowa :) dzis stwierdzilam, ze po wczorajszym nie bede do Niego dzwonic. zadzwonil On i byl taki mily. ostatnio tez zartowal, ze przeciez nie podpisalismy zadnego kontraktu, wiec jestesmy tylko przyjaciolmi, dobrymi przyjaciolmi, specjalnymi przyjaciolmi, a dzis powiedzial mi, ze jestem tez jedyna jego "przyjaciolka". Niektorzy ludzie od poczatku maja szczescie w zwiazkach, inni.... Zajrze tu za miesiac, ciekawe jak sie zmieni moja sytuacja? Czy wciaz bedziemy razem??? Mam nadzieje....

"..po 3 tygodniach juz sie mu oddałas? " nie - to on oddał się jej juz po 3 tygodniach ;)

Zajrzyj i daj znać. Trzymaj się! I pamiętaj, w każdym związku, bez względu na to jak piękne słowa padają, trzeba być ostrożną i zachować coś dla siebie, nie oddać całej duszy. Jednocześnie inne słowa mogą być nietrafione lub kryć czyjś ból więc też nie mówić całej prawdy o uczuciu.

zostawil mnie.... Zostawil mnie dla laski, ktora byla z polowa kolesi z naszej pracy. Niewazne, nie byl mnie wart. Hipokryta i tchorz, nie mial nawet odwagi aby mi powiedziec, ze to byl koniec. Bedzie mi lepiej bez niego.

serio Cię zostawił czy to głupi podszyw???

A na co liczyłaś?

znowu cie jakaś rzuciła dla skurvielka ?? hahahaha

To niestety nie jest podszyw. Rzucil mnie, ale bez niego bede szczesliwsza...

Bardzo mądra z ciebie dziewczyna, Salud. I każda powinna wiedzieć że nawet jak co, i tak sobie poradzi i może też być szczęśliwsza. :) Czyli co, owe "wolny i sam" nie było prawdą?

Byl sam i w sumie jest nadal sam, po prostu okazal sie typem faceta, ktory bawi sie kobietami. Teraz to on szuka kontaktu, podchodzi do mnie, zagaduje. Najgorsze jest to, ze wcale nie czuje do niego nienawisci, ale cale szczescie rozsadnie okazuje mu brak zainteresowania. Jestem to sobie winna. I dzieki fsfsfd za mile slowa :)