Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brarary

wyprowadzka przed maturą

Polecane posty

Gość brarary

w styczniu skonczylam 18 lat, mieszkam z rodzicami ktorzy są po rozwodzie ale mozna powiedziec że wrocili do siebie i jako tako żyją ze sobą. Moje kontakty z ojcem są fatalne. Jest alkocholikiem, hazardzistą i czlowiekiem o charakterze ktorego nie da się ując słowami. do 15 roku życia praktycznie nie mialam wlasnego życia,żylam aferami w domu i bylam zmuszona uczestniczyc w tym wszystkim co sie dzieje miedzy nimi. wspieralam mame od najmlodszych lat i poswirecalam wlasciwie wszystko kosztem tego by nie zostawiać jej samej z tym potworem. wzieli rozwod a ja odetchnęlam. ojciec sie wyprowadzil a my mialysmy swiety spokoj, mama zaczela życ swoim życiem , znalazla prace zaczela dbać o siebie odetchnela. a ja skupilam sie na sobie pozostając w swietnych relacjach z mamą. poznalam chlopaka z ktorym jestem do dzis.jesteśmy zareczeni.pomogl mi sie odbudowac na nowo. zylam jak normalna nastolatka. po roku mama postanowila wrocic do ojca, plakalam blagalam, mowilam ze znow sie zacznie, a ona z ufnoscia wierzyla ze tak nie bedzie. zaczely sie problemy. nie wrocilam do domowego "zacisza" i odcielam sie praktycznie calkowicie, wracalam pozno do domu, opuscilam sie w szkole. bylam sfrustrowana... w tym momencie wszystko skupilo sie na mnie. ja zaczelam być "tą złą" tą niewdzieczną etc. tlumaczylam mamie że kocham ją ale jego w domu nigdy nie zaakceptuje bo niszczy i ja i mnie. on jednak nadal byl z nami. coprawda nie byl takim potworem jak kiedys ale jednak to byl ten sam czlowiek. oznajmilam mamie że sie wyprowadzam bo nie jestem w stanie tego znieść.chce zaczac budować swoje gniazdo bo w tym zaczyna być tłoczno,duszno...a ja wydaje sie być tego powodem. teraz nie jemu a mi patrzy się na rece. moj narzeczony pracuje i ma mieszkanie. dalibyśmy sobie rade bez problemu i moglabym spokojnie skonczyc mature i dalej studiować. Okazalo sie że to by byla najgorsza rzecz jaka moge zrobić...że ludzie beda mowić że nie moge jej tego zrobić, ze nie bedzie chciala mnie widzieć...chwycilo mnie za serce ale... powiedzcie mi...jezeli ona decydując o swoim życiu totalnie zdezorganizowala moje czy bede naprawdę tą "złą córką" idąc na swoje tak wczesnie? musialam wykazywac się doroslością od najmlodszych lat a teraz gdy ta dorosłość jest m do czegoś potrzebna okazuje sie że jestem najgorszą z najgorszych...mam w tym momencie tak ogromny konflikt wewnetrzny że potrzebuje opini osoby obcej, totalnie obiektywnej, proszę bardzo żeby przy komentarzu zaznaczać wiek. zależy mi najbardziej na opini kobiet ktore już są matkami... dziekuje z gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza1980
jestem i przewrażliwioną matką i corką ktora wczesnie uciekla spod skrzydel matki. ja osobiscie nie wyobrażam sobie kiedys zrobic tego przed maturą, ale jeśli dzieki temu moglabyś siespokojnie uczyc to sama nie wiem. jak patrze na mojego 4 letniego syna nie moge dopuscic mysli o tym że kiedyś mi ucieknie pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szantażuje się emocjonalnie - ciekawe czy wie, jaka to krzywda dla dorosłego nawet dziecka.. ja mam 21lat i róznie w moim domu bywało.. na twoim miejscu spakowałabym się i wyniosła najszybciej jak się da. teraz jesteś \"złą\" - normalka. dopiero jak się wyprowadzamy od rodziców (jeśli jest tak lub podobnie w domu, jak piszesz oczywiście) to zaczyna się robić cieplej między nami (jak nie mieszkamy razem i widujemy się na \"wolnej\" stopie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno odpowiedziec na twoje pytanie ,z jednej strony rozumiem twoja matke ,bo ona cie kocha i napewno ma pewne wyrzuty sumienia,lub tez moze boi sie zostac sama jak tatulek ponwnie sie nie sprawdzi,ale z drugiej strony rozumiem ciebie ,i to co tam przezywalas. Ja osobiscie nie wrocilabym do bylego meza ,nawet ze wzgledu na dziecko,bo po co ono ma ponownie uczestniczyc w takim zyciu(klotnie ,awantury). twoja mama napewno mysli tak,ze ty wyprowadzisz sie i zawalisz szkole,moze twoj chlopak sie nie sprawdzi i ze tam bedzie ci zle,ale mysle ze jesli na spokojnie porozmawiasz z mama i wytlumaczysz jej to ,powiesz ze ja kochasz,ze nie potrafisz zyc z ojcem i jak z nim bedziesz to moze to wplynac na twoje wyniki w nauce itd,ze bedziesz z nia w kontakcie .Samodzielne zycie nie jest takie slodkie,ale piszesz ze twoj chlpak ma prace itp,ale uwazaj tez zeby kiedys ci tego nie wypomnial,w zyciu bywa tak ze z piekna milosc przechodzi czasem w pieklo.jednak ja na twoim miejscu bym sprobowala i prozmawial z mama,a to co ludzie powiedza to....tym sie nie przejmuj,ludzie nie przezywali tego co ty...pozdrowienia (35)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×