Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szkatułka

Mamy z rakiem piersi

Polecane posty

szkatułko jestem z Toba! moja przyjaciólka to przeszła!!! byłam z nia! mineły dwa lata i wyszła z tego! ma w sumie amputowana piers ale zyje jest zdrowa moze zrobic sobie operacje! uwierzyła ze wiara czyni cuda !! jestem z Toba !! calsuki i duzo zdrówka !! pokonasz ta chorobe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam456
Moja mama zachorowała 5 lat temu i jest ok! Życze wytrwałości w leczeniu i pogody ducha oraz wiary, że wszystko będzie ok!!!! Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkatułko, przytulam Cię z całej siły! Zaglądaj do nas Kochana, brakuje nam Ciebie 🌼 Pomodlę się za Ciebie, za to, żeby Bartuś miał zdrową, szcześliwą mamę. Nie chcę pisać banałów, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkatułko! Męża bratanica zachorowała na raka piersi. Ponoć rozwinął się w ciąży, jak mała miała trochę ponad pół roku, pierś zaczęła ją boleć i wyczuła guz. Lekarze mówili, że to stan zapalny od karmienia! Pomimo 2 biopsji nie wykryli, że to rak, dopiero po usunięciu samego guza histopatologia pokazała, że to nowotwór złośliwy. Miała wtedy 26 lat, to było dokładnie rok temu. Mało tego, zrobił się jej drugi guz na węźle chłonnym i to duży 3,5 cm. Od razu na chemię, po 4 m-cach operacja usunięcia piersi i węzła, znowu chemia i radioterapia. Teraz już jest po wszystkim, nawet włosy jej odrosły :) Wygląda świetnie, czuje się dobrze, śmiga nawet w stroju kąpielowym :D, nic nie widać, teraz są świetne protezy. Za 2 lata będzie robiła rekonstrukcję piersi. Tylko do 30 lat musi brać co miesiąc zastrzyki na powstrzymanie hormonów, bo to ich poziom niestety jest odpowiedzialny za to, że zachorowała. Gdyż jeśli ktoś ma genetyczne predyspozycje do raka (ona ma) to każda zmiana poziomu hormonów może się tak skończyć. To, że wcześniej 5 lat brała tabletki antykoncepcyjne też miało wpływ, onkolog jej powiedział. Dziewczyny uważajcie z tabletkami! Moja najlepsza kumpela (37 lat) właśnie 2 tyg temu miała usuwaną pierś... zachorowała dokładnie po odstawieniu tabletek. Ona co prawda nie ma tego zmutowanego genu, ale lekarz powiedział, że pewno tabletki... tylko czemu dopiero onkolodzy mówią o tym, a nie ginekolodzy??? Jeżeli będziesz miała jakieś pytania to wal śmiało, ja dzieki tym dwóm bliskim dziewczynom jestem teraz oblatana w temacie, one też się zresztą radzą jedna drugiej. Np jedna nie wiedziała, że od pierwszej chemioterapii przysługuje przez 2 lata zasiłek opiekuńczy 150 zł miesięcznie.... tego nikt nie powie :O I nie marwt się - będzie dobrze! Tą chorobę można pokonać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkatułko, ja też jestem z Tobą!!! NIe poddawaj się, masz wielkie szanse na szybkie wyleczenie, poza tym napewno Bartuś dodaje Ci sił. Znam kobietę, która zachorowała będąc znacznie starszą niż Ty, była wtedy bliska pięćdzieciątki. Walczyła. Usunięto jej pierś, ponieważ guz został wykyty dość późno, mimo to całkowicie wyzdrowiała. Teraz ma 58 lat, od choroby minęło jakieś 10 lat i wszystko jest w porządku. Będzie dobrze napewno, tym bardziej, że jesteś młoda, diagnoza szybka, wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją rodzinę🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że jest młoda, to akurat w tej chorobie jest minus :( Ale teraz coraz młodsze chorują. Dziwczyny mówiły mi, że dużo kobiet przed 40 z nimi leżało :(:(:( Badać się trzeba, tym bardziej, że rak nie rozwija się latami, jak mówią. Kumpeli przez 2 lata urósł do 3,5 cm! I był schowany za gruczołem, dopiero jak urósł i się nie mieścił to wyskoczył na wierzch i go wyczuła. A 2 lata temu dobry lekarz ją badał dokładnie i miała USG i nic nie było.... BADAJCIE SIĘ !!!! Nawet te młode, po 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiestarszamama
Też byłam chora, urodziłam i teraz choroba wróciła. Mój mały ma 14 m-cy. Chcesz to napisz. marcelina34@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młody wiek jest minusem w raku piersi :( Największa śmiertelność jest do 30 lat, II grupa śmiertelności to 30-40 lat, a najdłużej przeżywają te po 40 roku życia. Dziwne, ale tak jest, dziewczynom lekarze tak mówili, każdego o tym informują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego, największa śmiertelność, bo młode dziewczyny sie nie badają i potem jest już za późno. Wcześnie wykryty rak - obojętnie jaki , to spora szansa na wyzdrowienie. Szkatułko - bądź dzielna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dlatego, młode dziewczyny mają burzę hormonalną w organiźmie, na raka to źle działa. Dlatego potem nie wolno w ciążę zachodzić ani brać tabletek.A wiesz co powiedział tej młodej bratanicy lekarz radiolog? Uuuuu, słabe rokowania, bo nie dość że młoda to jeszcze rak rozwinął się w ciąży. A ona ma to w nosie, wyleczyła się i ma się dobrze :) A ta starsza mówi: kurde, kiedyś człowiek jak się bzykał, to się bał ciąży, teraz się boi śmierci (ciąża spowoduje nawrót nowotworu) Takie jajcary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafinka, to straszne. Jestem rok po slubie i teraz aż strach zajść w ciążę... :( Nie ma u mnie obciążeń genetycznych, no ale strach jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, żebyś wiedziała. Ale nie można przecież przebadać się profilaktycznie na wszystko :( natomiast te, które mają w rodzinie raka, szczególnie piersi powinny sobie zrobić badania genetyczne. I nie używać tabletek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale też nie mozna robić paniki. Wiele kobiet urodziło dzieci, brało tabsy i jest ok. Bądźmy dobrej mysli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny napiszcie mi gdzie isc zeby zbadac sobie piersi? do ginekologa? do rodzinnego lekarza? powiem szczerze ze mi nikt po porodzie ani w czasie ciazy nie zbadal piersi , mimo ze w ciazy np chodzilam prywatnie do gina a od dluzszego czasu pobolewa mnie jedna piers i czasami czuje male zgrubienie w tej piersi a teraz po przeczytaniu tego chyba czas najwyzszy przejsc sie do lekarza dla swietego spokoju... w mojej rodzinie nikt nigdy nie mial problemow z piersiami, no moja mama miala po karmieniu zapalenie i musiala miec operacje i czyscili jej kanaliki bo wszystko w ropie miala :-o takie same problemy miala moja babcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź do dobrego specjalisty najlepiej onkologa niech ci zrobi USG. Koszt to 100-150 zł ale rozwiejesz wątpliwości. Byle jaki ginekolog może się mylić, mojej kumpeli tej co była operowana niby dobry ginekolog powiedział, że to cysta... a specjalista tylko spojrzał na USG i od razu wiedział co to jest. Tamten się potem tłumaczył, że on jest bardziej położnikiem... przez niego tylko cenny czas starciła, bo wszystko się przedłużyło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strach*
pewni ze trzeba sie badac... ale nie mozna przez caly czas o tym myslec czy sie zachoruje czy nie i zyc w ciaglym strachu ... moja kolezanka badala sie reguralnie co roku usg piersi wszystkie badanie ginekologiczne badanie krwi moczu usg jamy brzusznej rtg klatki piersiowej po swoich 30 urodzinach znowu wykonala wszystkie badania przyszla do mnie i mowi jestem zdrowa jak ryba mam przebadane doslownie wszystko... rok pozniej umarla na guza mozgu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strach*
tak sobie mysle ze co ma byc to bedzie bo tak naprawde w tej kwestii niewiele od nas zalezy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, tylko mojej kumpeli lekarz powiedział, że w tej chwili ana raka piersi choruje co 8 kobieta! To jest 15 procent populacji kobiet! I coraz więcej z nich ma około 30 lat. To nie jest już choroba naszych babć, to może spotkać każdego, niedługo zachoruje przynajmniej jedna ooba w każdej rodzinie.... Jeśli ktoś miał w rodzinie chorą osobę powinien się koniecznie zbadać, czy nie jest nosicielem wadliwego genu, teraz te badania są za darmo, warto skorzystać. Jeśli się jest to wiadomo, że tabletki mogą zaszkodzić i rodzenie dzieci też....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkatułka co z Tobą
Jak leczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkatulka
Dziś mój Synek uśmiechnął się na mój widok, bo nie widział mamy 11 dni. 11 najgorszych dni w życiu. Nie mogę mu tego zrobić i się poddać, choć chwilami nie miałam sił. Przepraszam Cię Skarbie. Wróciłam do domu, jeszce na kilka dni, ale z zamiarem NA ZAWSZE. Dziękuję Wam za ciepłe słowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkatułko pamietaj nic sie nie dzieje bez przyczyny twój synek pojawił sie na tym świecie byś miala sile walki i byś wwiedziała ze ja wygrasz własnie dla niego a twoje cierpienie zaowocuje radościa z kazdej chwili zycia a bedzie ich wiele trzymaj się kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkatułko - Tak trzymać, musisz być silna dla Bartusia i męża no i dla siebie, bo masz jeszcze tyle do zobaczenia:) Jestem z Tobą i odzywaj się ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie dobrze, zobaczysz :) Teraz są coraz lepsze metody leczenia. Tylko bardzo ważne jest psychiczne nastawienie, masz malutkiego synka, bądź silna dla niego. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie...Problem poruszony na tym topicu jest nie latwy...MYSLE, ZE ciezko zyc ze swiadomoscia choroby,a jesli ma sie w dodatku malutkie dziecko, jest tym trudniej.Ale trzeba wierzyc, ze bedzie dobrze. W kaZdej chorobie, a w raku szczegolnie, potrzebna jest silna wola walki, chec przezwyciezenia choroby.. Ostatnio duzo myslalam o raku.poznalam dziewczyne(mloda i sliczna)z ziarnica...faktycznie moze zachorowac kazdy...ja tez sie wybieram na kontrole do gin., bo od dwioch cykli zauwazam jakas zmiane w piersi...jakby dolek, czy rozstep,wcale nie guzek, ale slyszalam ze takie zmiany tez powinny zaniepokoic.tlumacze sobie, ze lepiej sie czasem niepotrzebnie pofatygowac do lekarza niz cos zaniedbac. Bardo mocno trzymam kciuki za Ciebie i Twoich bliskich...I zawszystkie dziewczyny borykajace sie z choroba.. WIELE SILY I ZDROWIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×