Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konstanz

samotnośc w życiu

Polecane posty

Gość konstanz

Mam 26lat i czuję sie samotna.Nie mam szczęścia w miłości i w życiu. Może od początku. Pierwszy raz zakochałam się w wieku 19lat. Poznałam go na dyskotece na wsi,gdzie mieszkają moi dziadkowie. Miał duże powodzenie u dziewczyn.Był nie tylko przystojny ale i wesoły,wygadany.Zainteresował się mną.A ja się w zakochałam. Byłam dziewicą bez żadnych doświadczeń z chłopakami,skromną i nieśmiałą.Po prawie trzech miesiącach poszłam z nim do łożka. Nie było super ale to nie miało znaczenia bo tak go kochałam,że zrobiłabym dla niego wszystko.Po dwóch tygodniach powiedział mi że musimy się rozstac bo nie będzie miał dla mnie juz czasu.Płakałam wiele dni.Zamknęłam się w sobie.Po jakimś czasie spotkałam go.Szedł z dziewczyną,przeszedł obok bez słowa jakby mnie wogóle nie znał. Nie to było najgorsze.Dowiedziałam się,że on o wszystkim powiedział tzn. o moim pierwszym razie, o tym,że ja mu wskoczyłam do łóżka,że jestem strasznie naiwna i że nigdy mnie nie kochał.Śmiał się ze mnie!O tym wiedziała cała wieś i to spora.Co za wstyd!Do tej pory nie mówi mi 'cześc'.Kiedyś się tym przejmowałam.Dziś to ja odwracam głowe,bo w końcu uświadomiłam sobie,że to dupek. Rok czasu byłam sama.Poznałam innego.Na początku było ok ale szybko pokazał jaki jest naprawdę.Zabraniał mi się malowac,nie mogłam nigdzie iśc bez niego,śledził mnie i był strasznie zaborczy i zazdrosny choc nigdy nie dałam mu powodu.Nie pozwalał mi jeżdzic na wieś do dziadków ze względu na ex który tam mieszka i to nic,że on i tak mnie "nie znał".Gdy odważyłam się mu powiedziec,że z nim zrywam to ostatniego dnia co u mnie był, wykorzystał moją chwilową nieobecnośc w pokoju i ukradł mi pieniądze.Nie dużo ale sam fakt,że ukradł.I też na mieście udaje,że mnie nie zna.Z tego co wiem następnej dziewczynie zmajstrował dziecko i ją zostawił w ciąży.To dziecko ma już prawie półtora roku a on go na oczy nie widział no ale to juz inna historia.Potem znów byłam sama.Nie mogłam znależc pracy.Jestem po samym technikum.Na studia o których marzyłam nie dostałam się a marzyłam o resocjalizacji. Wtedy ojciec chłopaka mojej siostry,który pracował w Niemczech dał mi numer do kobiety,która jechała do Niemiec do pracy i że ja mogę jechac razem z nią.Praca miała byc na czarno ale pewna. Miałam miec 600euro.Z tą kobietą zobaczyłam sie dopiero na stacji benzynowej przed granicą.Wcześniej tylko z nią rozmawiałam przez telefon.Dopiero na miejscu dowiedziałam sie,Ze szefowa to nie Niemka a Jugolka.Praca była od 9rano do 22wieczorem z godzinną przerwą na obiad.Jugosłowianka była straszna.Traktowała nas jak psy. Były nas trzy Polki.Nie mogłyśmy nigdzie wyjśc i nie mogłyśmy rozmawiac po polsku.Cały czs jej usługiwaliśmy.Dzień w dzień sprzątanie,gotowanie,prasowanie,pranie itp.Nie mogłyśmy ruszyc mięsa,serów,napojów itp.Jedliśmy chleb z dżemem i piliśmy tylko zwykłą herbatę.Po przyjeżdzie okazało sie też,że nie 600 a 400euro na miesiąc.Raz stwierdziła,że żle wyprasowałam koszule jej męża i uderzyła mnie w twarz.Wtedy powiedziałam jej,że wracam do Polski i mam dośc bycia jej służącą.Znów mnie uderzyła.W ten dzień nie dostałam obiadu ani kolacji.Szef zadzwonił i zamówił mi autokar na następny dzień.Z rana też nie dostałam śniadania.Szefowa znów mnie uderzyła w twarz,bo stwierdziła,że jej mąż nie spał przeze mnie całą noc bo czuwał bym nie uciekła a pracowałam przecież na czarno.Zawieżli mnie na stacje.Szef dał mi za półtora tygodnia pracy tylko na bilet do domu i zostawili mnie tam. Byłam strasznie głodna a po zapłaceniu za bilet(szef mi wyliczył)nie miałam nawet na bułke.W autokarze kobieta,która ze mną jechała oddała mi swoje kanapki i banana. Wróciłam i znów byłam bez pracy i sama. To nie był ostatni raz jak pojechałam za granicę. Jakiś czas póżniej przez gazetę Praca i Nauka za granicą pojechałam znów do Niemiec. Praca była legalna.Na papierach które mi przyszły pisało,że będę pracowac w -cytuję-"mały zakład wyrobów cukierniczych". Po przyjeżdzie okazało sie,że będe pracowac na wesołym miasteczku. I znów trafiłam na pojebaną szefową.Też musiałam usługiwac jej i traktowała nas jak psy.Była nas trójka.Ja i dwóch facetów po 38 i 45 lat.Spałam razem z nimi w nieogrzewanym baraku. Szefowa ze swoim mężem w komfortowej przyczepie w której grzejnik chodził na full.Dodam,że był to marzec i chłodny.Musiałam jej usługiwac do 10 rano a potem sprzedawałam słodycze z budki. Ruch był bardzo duży i cały czas było co robic i tak aż do 23 a potem jeszcze sprzątanie i od 8rano znów to samo.Obiad był na tej zasadzie,że ona na zmiane z męzem sprzedawała razem ze mną. Gdy ja z jej mężem sprzedawałam,ona w tym czasie gotowała w swojej przyczepie obiad,jak był gotowy to dzwoniła do mężą i on mnie wysyłal na przerwę.Miałam na to 15minut!Szłam do niej,pukałam do drzwi i czekałam jak pies aż mi wystawi talerz z jedzeniem.Szłam z nim do swojej "kwatery"i jadłam,potem musiałam go umyc,miałam czas by się wysikac,odnieśc talerz i z powrotem do pracy.Wtedy chłopaki szli na przerwę.Szefostwo pracowało na zmiany a ja i ci dwaj Polacy od 8 do 23:20 razem ze sprzątaniem. Jak czegoś nie zrozumieliśmy to strasznie się na nas darła.Nie wytrzymałam. Powiedziałam,że wracam.Straszyli mnie policją .Z samego rana uciekłam im.Po prostu spakowałam się i wyszłam zanim wstaną i zobaczą,że już óśma a ja jeszcze im nie sprzątam przed przyczepą. Chłopaki nic nie mówili,nie dziwili mi się,oni mieli rodziny na utrzymaniu a ja nie musiałam tam byc.Oczywiście nic nie zarobiłam za te kilka dni.Tylko straciłam na bilet tam i z powrotem. Po powrocie znalazłam prace w sklepiku.Tam też nie było różowo. Pracowałam na czarno i musiałam znosic humory szefowej.Pracowałam od 8 do 16 i całe dwie niedziele w miesiącu więc tylko dwa dni w miesiącu miałam wolne.Zarabiałam równe 600zł. Sklep był nieogrzewany i zimą było nieciekawie. Tkwiłam w tym sklepie sama jak palec a ruch był niewielki. Rzuciłam u niej prace i wtedy pierwszy i jak narazie jedyny raz przytrafiło mi się coś cudownego! Znalazłam pracę w Szwajcarii! Dostałam kontrakt na 3 miesiące przy zbiorze truskawek i malin. Pracowałam od 6 rano do 19 z dwoma pprzerwami po pół godziny i jedną półtoragodzinną na obiad. To był najpiękniejszy okres w moim życiu.Praca nie była lekka. Pracowało sie bez względu na pogodę,dżwigało się po trzy skrzynki ale te krajobrazy! I te warunki u szefa! Jak w hotelu! I towarzystwo nie było złe. Pod koniec błagałam szefa by znalazł mi inną pracę,że nie chcę wracac do domu.Niestety.Szwajcaria to kraj "zamknięty".Ja 4 miesiące czekałam na papiery,bo tyle trwało załatwianie pozwolenia na pracę.Potem wiza itp.A praca dla Polaków to tylko sezonowa jak zbieranie owoców czy w zimie w hotelach jako recepcjonistka czy instruktor narciarstwa.No i sama bym tam nie dała radyze zwględu na bardzo wysokie koszty zycia. Ale pokochałam ten kraj,cudowne krajobrazy,super drogi,pociągi i tak czysto,wszystko zadbane.No cóż,tylko pomarzyc. PRóbowałam pisac jeszcze w inne miejsca i do tego szefa ale zero odzewu. Po przyjezdzie poznałam chłopaka 3lata starszego od siebie. Bardzo był małomówny.Nudziłam się z nim strasznie ale denerwował mnie tym,że ja mimo ,że byłam bez pracy(ale z oszczędnościami ze Szwajcarii) a on pracował i dobrze zarabiał to ja zawsze za wszystko płaciłam.Nic nie kupił,tylko liczył na mnie.Po trzech miesiącach powiedziałam,że to koniec.Nie widziałam siebie u boku takiego egoisty i dusigrosza. Najdłużej byłam z Chłopakiem z tej wioski co mój pierwszy.Byliśmy ze sobą prawie 2 lata.Na początku miałam opory bo myślałam ze będzie miał do mnie jakieś uprzedzenia bo wiedział i słyszał o mnie i o tym pierwszym. nie tylko sie znali ale także chodzili w podstawówce do jednej klasy. Ale pokochał mnie. To jedyny chłopak który mnie nie wykorzystał w jakikolwiek sposób. Wszystko by było ok,gdyby nie jego pociąg do wódki. Jak on kochał piwko i wódkę! Nie potrafił odmówic. Zarabiał co miesiąc po 1200 a wszystko szło na piwadla siebie i kolegów bo lubił stawiac,na papierosy bo palił jak smok i na wódke. Trochę szlo na jedzenie a opłaty robiła babcia z którą mieszkał.Bardzo mi się podobał i było nam super w łóżku ale ten alkohol! Poza tym jego ojciec był alkoholikiem i gdy tak popatrzyłam na niego i jego ojca to tacy do siebie podobni! Bałam się,że będzie taki jak ojciec. A wszystko na to wskazywało.Prosiłam,błagałam,tłumaczyłam,zrywałam z nim i godziłam się. Nic nie pomagało.Kochał mnie bardzo,dbał o mnie, szanował ale alkohol był silniejszy.Odchodziłam od niego a on wtedy kupywał mi drogie prezenty,płakał,przepraszał,obiecywał,ze już nie będzie piłi wracałam. Kilka dni i znów upity jak Swinia.Rodzice byli niezadowoleni,tłumaczyli mi,że on j€ż się nie zmieni i ja to wiedziałam. Choc bardzo mnie kochał,odeszłam na dobre. Kilka miesięcy póżniej jego ojciec się powiesił. Kolejny mój chłopak to już ostatni jak narazie. Na początku ideał! Nie sądziłam,że tacy istnieją! Pozory mylą. Leń do pracy! Ma 26 lat i tylko 5 miesięcy stażu pracy. Ja pracuję na 3/4 etatu jako kasjer-sprzedawca w hipermarkecie i zarabiam na dom,na jedzenie,na opłaty. On najchętniej cały dzień by grał na komputerze.Nie pójdzie do pracy bo jej nie ma! A to za daleko i nie będzie dojeżdzał,a to za mało płacą a to nie będzie pracował na zmiany a to praca za ciężka itp. Rodzice znów są smutni patrząc na mnie. Nie przeszkadza mu, ze ja za wszystko płacę,że sama mało zarabiam. We wtorek minęło dwa tygodnie jak pojechał z kolegą do Anglii. W końcu! Dałam mu pieniądze żeby pojechał bo to jego siedzenie w domu już strasznie mnie wkurzało.Zostałam sama w jego mieszkaniu i wiem,że nie chcę już z nim byc. On o tym nic nie wie. Nie wiem jak mu o tym powiedziec. Szukam pracy przez internet. Tak. Znowu za granicą. Ale nie w Niemczech bo już się zraziłam. Chcę wyjechac zanim on wróci. Nie wiem czy mi sie uda. Mam 26lat i znów jestem sama. Tylko raz kochałam. Tego pierwszego,który tak mnie zranił. I tak się zastanawiam,czy on coś we mnie zabił. Z tym jestem półtora roku,z poprzednim prawie dwa,z tym co na koniec ukradł mi pieniądze byłam trochę ponad rok i żadnego tak naprawdę nie pokochałam. Czemu? Czy moje serce zostało zamienione w kamień? Jestem wrażliwa i uczuciowa ale nikogo nie kocham,prócz rodziców. Nie chcę zostac sama. Chciałabym miec rodzine,faceta i dziecko a może i dwoje. Moje życie jest smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam prawie 27 lat i również jestem samotny i nie mam szczęścia w miłości. Okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxy007
Chyba zrobilas blad, ze nie probowalas zostac za granica i znalezc lepszej pracy. Na poczatku byloby Ci ciezko, ale potem jakos by sie wszystko ulozylo. Poza tym masz chybga strasznie niska samoocene skoro przyciagasz takich facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanz
Tak,mam niską samoocenę. Jestem bardzo wrażliwa. Niektórzy to widzą i wykorzystują to. Nie potrafię byc stanowcza i nie potrafię powiedziec NIE,gdy ktoś bliski mnie o coś prosi. Chciałabym byc twarda,bardziej przebojowa i "z życiem".Nie twierdze,że jestem nudna! Nie! Po prostu jestem za bardzo spokojna. Staram się o pracę za granicą i jak wyjadę to gdy będę miała taką możliwosc to już tam zostanę. W moim małym mieście nie widzę dla siebie perspektyw i nic mnie tu nie trzyma. Marzę o miłości. Chciałabym w końcu poznac silnego,prawdziwego mężczyznę,który by się mną zaopiekowal i pozwolił w siebie uwierzyc. Chciałabym kochac i byc kochaną czy to tak wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby nie wiele wymagasz ,kazdy chce jak najpiekniej swoje zycie ulozyc ,ale nie kazdemu sie to udaje . Nie wiem jak jest w PL ,wiem tylko ze za granica zupelnie inaczej sie zyje ,bardziej intensywniej ,czasem rowniez wiecej i ciezej trzeba pracowac . Jesli masz ochote napisz do mnie ,moze bedzie mozna znalesc jakies wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×